Witam.
Kolego Kubafant piszesz :
kubafant pisze: ↑sob, 12 października 2019, 08:49
Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. W żadnym razie nie mówię o wykonywaniu uzwojenia wtórnego z odczepem. To jest pomyłka i jakaś kpina, jeżeli chodzi o Hi Fi, uzasadniona jedynie oszczędnościami producenta. Dobre transformatory z epoki (jak np. wspomnianej firmy Partridge) miały wszystkie sekcje uzwojenia wtórnego wyprowadzone na płytkę połączeń, gdzie łączyło się je w stosownych konfiguracjach uzyskując odpowiednią przekładnię. Na gruncie posiadanej wiedzy teoretycznej twierdzę, że nie ma prawa to w jakikolwiek sposób obniżać parametrów transformatora - oczywiście zakładając wykorzystanie wszystkich sekcji oraz identyczną liczbę zwojów we wszystkich sekcjach.
Wiadomo, że najprościej nawinąć transformator pod jedną konkretną przekładnię. Chodzi mi jednak o uzyskanie pewnej uniwersalności, tak długo jak nie idziemy na kompromis jakościowy.
Otóż sprawa nie jest tak prosta jak to sobie wyimaginowałeś

, postaram się Ci to wyjaśnić możliwie najprościej.
Łączenie uzwojeń szeregowo, równolegle, szeregowo-równolegle przechodzi bezproblemowo tylko w transformatorach zasilających bo tam mamy tylko jedną częstotliwość i pomijamy w większości wypadków powstające harmoniczne w otrzymanych w ten sposób połączeniach wyjściowych, gdzie skupiamy się na napięciu i prądzie tak uzyskanego połączenia.
Transformator głośnikowy jest specyficznym rodzajem transformatora od którego wymagamy odpowiedniego dopasowania impedancji pomiędzy lampą a głośnikiem w celu przekazania możliwie największej mocy z lampy na głośnik przy znikomo małych zniekształceniach. Tu chyba się zgodzisz?
Według Ciebie łączenie uzwojeń wtórnych w dowolnej konfiguracji nie ma prawa obniżyć parametrów transformatora. I tu się nie zgodzę

, pomijasz pewien szczegół na tyle istotny aby zwrócić na niego uwagę.
Wymienione przez Ciebie uzwojenia wtórne posiadają pewną indukcję, która powinna być identyczna dla każdego z nich, ale nie jest bo każde uzwojenie ma nieco inną jest to związane ze sposobem wykonania transformatora, a właściwie z średnicą na jakiej jest wykonane konkretne uzwojenie i jak widać nawet tutaj nie mamy ideału.
Wykonując pewien schemat połączeń, np. łącząc wszystkie uzwojenia szeregowo uzyskamy pewną indukcję wypadkową. Ta indukcja będzie oddziaływać z indukcją uzwojenia anodowego, dlatego w sygnale wyjściowym dla pewnych częstotliwości pojawią się harmoniczne będące wypadkową układu rezonansowego tego połączenia. Jeśli teraz zmienimy połączenie na równoległe połączenie uzwojeń zjawisko się powtórzy, ale dla zupełnie innych częstotliwości. Przy połączeniu mieszanym rezonans będzie występował dla zupełnie innych częstotliwości. Czyli za każdym razem uzyskamy inny współczynnik zniekształceń jaki generuje transformator, a to jest sprzeczne z tym co Ci się wydaje.
Efektem tego zjawiska będą zniekształcenia w sygnale wyjściowym, ale ich wielkość będzie zależała od konkretnego projektu transformatora dlatego nikt nie poda uniwersalnego rozwiązania do jakiego dążysz, bo to jest niewykonalne aby stworzyć taki transformator który będzie miał identyczną wielkość zniekształceń bez względu na sposób łączenia uzwojeń wtórnych. Przy jednym połączeniu zniekształcenia będą małe dla innego będą znacząco większe. Możesz to sprawdzić wykonując transformator z układem uzwojeń jaki proponujesz i pobawić się tak jak piszesz mierząc wielkość harmonicznych jakie powstają, tak jak to robi Kolega Romek. A to tylko jedna zmienna z tych które występują w układzie transformatora głośnikowego

która się zmienia wraz ze zmianą układu połączeń uzwojeń.
Zasugerował to Kolega Pawełkomandos i miał rację, bo Ty sugerujesz się tym co piszą inni a praktycznie to jest tak, że ja z duuuuuużżżżżym

dystansem odnoszę się do super wynalazków opisywanych w tym temacie przez renomowanych producentów.
Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain