Piotr pisze:to dobrze. zrób na tej 82 zwykły stopień przed układem z rysunku i zapnij do niego sprzężenie. na pewno pomoże.
Co rozumiesz przez "zwykły stopień" Podaj proszę cię przykładowe wartości rezystorów anodowego i katodowego. Choć jestem pewny, że anodowy to 100K. A jaki katodowy?
tak na oko przy Ua=250V Ra=24k, Rk=1k5.
takiego stopnia użyłbym w zwykłym wzmacniaczu. gitarowe, z tego co zauważyłem wolą większe Ra, więc może Ra=47k, Rk=3k9.
to tak na kolanie, łatwo znajdziesz charakterystyki i policzysz sobie lepiej.
narazie wzmacniacz wygląda tak jak na załącznikach. Może coś rzuci ci się w oczy co może powodować ten przydźwięk. Druga sprawa to nie wiem czy lampy stanowią naprawdę kwartet. One po prostu w tym wzmacniaczu chodziły przed przeróbką. Czy niedobrane lampy mocy mogą się tak zachowywać? Jeśli tak to dlaczego bez inwertera się tak nie zachowują?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
źle dobrane lampy mocy zwiększają przydźwięk bez względu na obecność poprzedniego stopnia.
jesteś pewien, że lampa odwracania nie zbiera przydźwięku z transformatora?
Piotr pisze:źle dobrane lampy mocy zwiększają przydźwięk bez względu na obecność poprzedniego stopnia.
jesteś pewien, że lampa odwracania nie zbiera przydźwięku z transformatora?
Pewny nie jestem, ale trafo jest całkowicie odizolowane od lampy inwertera. Między sekcjami wzmacniacza i zasilacza jest założona blacha stalowa. Zdjęcie w załączniku. Inverter to ta lampa pomiędzy elektrolitami.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
jeszcze jedna myśl, choć to mało prawdopodobne.
spróbuj żarzyć tę lampę prądem stałym, albo środek uzwojenia żarzeniowego w transformatorze zamiast do masy podłącz do, powiedzmy, +50V.
nie zaszkodzi spróbować....
Posiadałem kiedyś podobny wzmacniacz, ( AW40 ) bardzo podobnie skonstruowany także z odzielnym zasilaczem, tyle że w koncówce pracowały 2 lampy 6P3S Telamu, i też go w ten sam sposób połączyłem ale jakoś nie sprawiał problemów, był grzeczny, ale fakt faktem połączenia wszystkie w nim były oryginalne, prócz nowych połączeń, jednej części z dugą. Do dziś został mi z niego tylko dławik. Ale doswiadczenie mi mówi że niektóre fabryczne konstrukcje pomimo wizualnego bezsensu zachowują się cicho, przypuszczam jednak że są to lata doświadczeń w produkcji konkretnego egzemplaża, ciągle ulepszanego aż do stanu optymalnego, nie raz przeczącemu wszelkim zasadom konstrukcyjnym. Przykładem może być polski W-100, żadnego wspólnego punktu masy, wszystkie kable w kupie, żarzeniowe razem z anodowymi i sygnałowymi, żadnej symetryzacji żarzenia, masa podłączana do obudowy gdzie było najblizej od podstawki, a jest cichy jak mysz pod miotłą.
I ciekawe to sprzężenie, żadna lampa we wzmacniaczu nie leci bezposrednio do masy a tylko poprzez trafo głosnikowe. I jak mi podpowiedział VacuumVoodoo konstukcja ta jest zbilzona to Mcintoscha
Piotr pisze:jeszcze jedna myśl, choć to mało prawdopodobne.
spróbuj żarzyć tę lampę prądem stałym, albo środek uzwojenia żarzeniowego w transformatorze zamiast do masy podłącz do, powiedzmy, +50V.
nie zaszkodzi spróbować....
Może pożarze lampę inwertera pradem stałym. poeksperymentuję jeszcze. Mam zamiar pożyczyć od szwagra głośnik z efektywnością 101dB i spróbować ustawić pożądnie bias. Chyba też obniżę prąd spoczynkowy do 20mA na lampę. Ale to niestety nie dzisiaj.
No obniżyć mozesz, byle nie za bardzo aby nie wystapiły zniekształcenia skrośne. Ale bias niestety to podstawa, jesli tego nie zrobisz to wszystko inne bedzie daremnym trudem.
uważaj z obniżaniem prądu jeżeli masz filtry z wejściem indukcyjnym. filtracja się pogorszy, a w skrajnym przypadku sporo wzrośnie napięcie (elektrolity!). indukcyjność poniżej nasycenia filtruje tym skuteczniej im wyższy jest prąd.