Romekd pisze: ndz, 22 września 2019, 21:43
Niestety tradycyjne wzmacniacze półprzewodnikowe klasy AB i B powoli przechodzą do historii (z telewizorów zniknęły kilkanaście lat temu).
Ja dzisiaj też (swoją drogą ciekawa zbieżność) zakupiłem końcówkę mocy w klasie D (chociaż w datasheetcie nazywają to klasą "T"), ale o mocy tylko 2 x 15W (więcej mi nie potrzeba - słuch dobry

), reklamowaną jako audiofilska (scalak TA2024).
Wymieniłem ją w moim małym wzmacniaczyku (za starą, która nieco szumiała i zakłócała odbiór UKF) i jak na razie jestem bardzo zadowolony
Najbardziej mi zależało na małym poborze mocy, bo wzmacniacz jest włączony w zasadzie non stop (jak ciągnie 1-2W na jałowym, a kilka W przy normalnej pracy, to się tego nie czuje w budżecie) - i wzmacniacze w klasie D to zapewniają. A przy okazji jakość dźwięku jest również dobra.
Szumy znikły, zakłócanie UKF też - a miałem wymieniać kable głośnikowe na ekranowane, nawet je zakupiłem, ale jakoś nie mogłem się zebrać do roboty z tą wymianą...no i proszę - nie jest już potrzebna
Radiator dokleiłem do scalaka, ale ten był tylko lekko ciepły podczas normalnej pracy - tak więc bardziej to dla spokoju sumienia niż z potrzeby - może przy pełnej mocy by się nagrzał.
Tak więc - mimo pewnych początkowych obaw i uprzedzeń, wywodzących się zapewne jeszcze z czasów, kiedy wzmacniacze w klasie D były jeszcze mocno niedoskonałe (i przez to krytykowane), obecnie stwierdzam, że nie taki diabeł straszny jak go malują
