Widzę, że uporczywie szukasz dziury w całym...
Poczytaj dokładnie, to zobaczysz kila moich schematów, a jak Ci mało to mogę jeszcze trochę wrzucić.
O schemacie Haiku też pisałem, dlatego właśnie uważam, że na siłę szukasz problemu.
Wiedziałem oczywiście, że znajdzie się ktoś komu to nie spodoba, ale tutaj na razie jedynym rozwiązaniem dla ciekawskich jest nabycie jednego egzemplarza i zabawa ze śrubokrętem. Odsyłam do szefa firmy Talcomp Productions.
Jeżeli drażni Cię tylko pasmo, to policz sobie jaka jest rezystancja wjściowa najbardziej przypakowanej konfiguracji 6N6P, przymierz do przeciętnego MOSFETa i dostaniesz odpowiedź.
Piotr pisze:Poza tym wynajdywanie kolejnych zarzutów, a później mówienie o własnej stracie czasu powoli zaczyna zakrawać na bezczelność.
przepraszam.
Niestety jest stratą czasu, bo do tych zarzutów się nie ustosunkowujesz. Liczyłem na konkretną dyskusję, a tymczasem jest ona jałowa, bo o czym my gadamy? O tym, że posrebrzone żyły grubości papierosa przewodzą prąd i powodują pozytywny wpływ na percepcję muzyki itd. Gdzie tu konkretna dyskusja? Schematu hybrydy nie pokażesz bo nie jest Twoją własnością. Wyników pomiarów też nie będzie (można by to nazwać syndromem Senicza - to taki sławny na innym forum wybitny samouk-elektronik ). Dlatego właśnie uznałem, że czas ową dyskusję zakończyć, co niniejszym czynię.
Popatrz mój drogi na daty, to spostrzeżesz, że mogłem mieć tę wątpliwą przyjemność poznać Senicza i wiem czym to pachnie.
A jaka może być rzeczowa dyskusja o srebrnych kablach? Myślałem, że tu można się uwolnić od takich bzdur.
Wyniki pomiarów dostaniesz, jak tylko kolejna partia zejdzie spod luownicy. Nie bój się, nie zapomnę.
Natomiast ustosunkowywanie do kolejnych napływających zarzutów zajmuje mi ostatnio ponad godzinę dziennie. Na szczęście mam trochę wolnego czasu w przerwie na trawienie (obiadu i miedzi na laminacie).
drobna modyfikacja pomysłu.
pojedynczy stopień mocy z dzielonym obciążeniem. zazwyczaj robi się to tak: główne uzwojenie anodowe, małe uzwojenie w katodzie i oczywiście uzwojenie wtórne.
pomysł jest następujący: obydwa uzw wtórne i katodowe mają małą liczbę zwojów. można więc zastąpić je jednym wspólnym uzwojeniem, lub jak kto woli wpiąć w odpowiedniej fazie uzwojenie wtórne do katody.
powód: można zatosować klasyczny, seryjny transformator głośnikowy.
zalety: wszystkie zalety układu z dzielonym obciążeniem.
wady: na oko tylko niewielka składowa stała na wyjściu, ale przy grubym drucie uzw wtórnego powinna być zaniedbywalnie mała.
spróbuję w wolnej chwili przewiązać w ten sposób mój wzmacniacz. oczywiście teraz mam zamiar użyć pentod, pewnie EL34.
>Piotr
Też o myślałem o takim rozwiązaniu, tylko obawiałem się czy z tak wykorzystanego uzwojenia wtórnego będzie można wziąść sygnał w odpowiedniej fazie do sprzężenia zwrotnego na wcześniejsze stopnie. Zrobiłem eksperyment na samej EL84 i TG5/46 ale mocno siadło wzmocnienie stopnia i w końcu wykorzystałem z tego trafka mniejsze uzwojenie chyba na słuchawki lub sprzężenie. Wzmacniaczyk pracuje poprawnie, wydaje się że przebieg prostokątny na wyjściu ma lepszy kształt w stosunku do wersji bez sprzężenia katodowego.
wzmocnienie spadnie, niestety i trzeba to uwględnić przy projektowaniu poprzednich stopni. generalnie z dobrym przybliżeniem można przyjąć, że napięcie sterujące powinno być wyższe o wartość napięcia wyjściowego, czyli gdzieś dwukrotnie.
fazą napięcia wyjściowego też nie da się zamieszać - jest z góry zadana. to również trzeba uwzględnić w projekcie.
a jak składowa stała na wyjściu? nie jest dokuczliwa, prawda?
mam dylemat...
zdecydowałem zastosować EL34 i nie wiem czy użyć konfiguracji triodowej, czy pentodowej.
trioda na dzieńdobry da mniejszą rezystancję wyjściową, ale wzmocnienie jest małe i nie wiem, czy działanie układu z dzielonym obciążeniem będzie w ogóle skuteczne.
pentoda z kolei pozwoli na zastosowanie wyższego napięcia anody i znacząco wzrośnie moc wyjściowa, natomiast rezystancja wyjściowa bez sprzężenia globalnego może być za duża.
w katodzie znajdzie się niestety tylko 6% uzwojeń.