AZ12
Też fajny układ. Prostota i skuteczność. Wystarczy zmienić wartości rezystorów w dzielniku, dodać kilka elementów dla uzyskania wolnego narastania napięcia wyjściowego i będzie prosty układ stabilizacji napięcia żarzenia. Wadą jest potrzeba dostarczenia dodatkowego napięcia o wyższej wartości, ale w układach lampowych napięcie to można uzyskać w prostym stabilizatorze bezpośrednio z napięcia anodowego..
A po co tak kombinować? Do prądu 2A wystarczy niedoceniany L200. Samo zaś powolne narastanie napięcia polega na tym, że działa ogranicznik prądu w funkcji różnicy rezystancji żarnika zimnego i gorącego. Taki właśnie zasilacz zniwelował mi rozbłyski żarnika ECL86, lampa rozgrzewa już się "łagodnie".
L200 dlatego, że możemy w sposób dowolny dobierać wartość ograniczenia prądu. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć uwielbienia dla LM317, 350,338 gdzie tej możliwości nie ma.
Bardzo mnie cieszy zainteresowanie tematem Sam nie mam za bardzo pomysłów jak rozwiązać ten problem, dlatego też założyłem ten temat
jacekk pisze:Yhm... Powiem tak, przyjrzyj się dobrze tym zasilaczom. Ja tam stabilizację widzę baaardzo kiepską, za to mogą się nadać jako filtr tętnień.
To schematy przykładowe znalezione w sieci.
Romekd pisze:AZ12
Też fajny układ. Prostota i skuteczność. Wystarczy zmienić wartości rezystorów w dzielniku, dodać kilka elementów dla uzyskania wolnego narastania napięcia wyjściowego i będzie prosty układ stabilizacji napięcia żarzenia. Wadą jest potrzeba dostarczenia dodatkowego napięcia o wyższej wartości, ale w układach lampowych napięcie to można uzyskać w prostym stabilizatorze bezpośrednio z napięcia anodowego..
Pozdrawiam,
Romek
Jak dobrze rozumiem wtedy żarzenie będzie zasilane z uzwojenia anodowego?
Spadki napięć można zniwelować podczas projektowania czy zamawiania transformatora. W dodatku w wielu transformatorach z odzysku zauważyłem że nawet pod obciążeniem napięcie żarzenia było wyższe niż dopuszczalne (ponad 7V). Oczywiście zwykle obsada lamp była mniejsza niż w oryginalnym urządzeniu, ale jednak zawsze możemy mieć jakiś 1V nadmiaru. W ostateczności, jeśli oczywiście jest to możliwe, można odwinąć kilka zwojów by uzyskać np. 9V a wtedy spadki napięc nam nie straszne.
I wychodzi wtedy niezły "mix" zasilacza zasilacza i stabilizatora do stabilizatora. A co jeśli potencjały mas żarzenia i anodowego muszą być rozdzielone? Jak na przykład w przypadku lamp bezpośrednio żarzonych, czy w przypadku konieczności podniesienia potencjału żarnika względem katody? Wtedy dochodzi dodatkowa kombinatoryka czyli powielacz napięcia żarzenia, dodatkowy stabilizator. Tak tylko gdybam, ale w pewnym momencie dojdzie się do momentu że zasilacz stanie się bardziej skomplikowany niż układ który ma zasilać
Jeśli udoskonalasz coś dostatecznie długo – na pewno to zepsujesz Ja się trzymam tej dewizy
jacekk pisze:I wychodzi wtedy niezły "mix" zasilacza zasilacza i stabilizatora do stabilizatora. A co jeśli potencjały mas żarzenia i anodowego muszą być rozdzielone? Jak na przykład w przypadku lamp bezpośrednio żarzonych, czy w przypadku konieczności podniesienia potencjału żarnika względem katody? Wtedy dochodzi dodatkowa kombinatoryka czyli powielacz napięcia żarzenia, dodatkowy stabilizator. Tak tylko gdybam, ale w pewnym momencie dojdzie się do momentu że zasilacz stanie się bardziej skomplikowany niż układ który ma zasilać
Nie wpadajmy w przesadę. Ten dodatkowy obwód stabilizatora do stabilizatora napięcia żarzenia może stanowić jeden opornik i jedna dioda Zenera. Gdy chcemy podnieść napięcie grzejników względem masy, możemy zastosować jeszcze jedną diodę Zenera i jeden kondensator. Czy te dwa lub cztery dodatkowe elementy to dla Ciebie aż taki wieki "mix"?
Co innego gdy zasilanie grzejników lamp musi być całkowicie odseparowane do reszty układu, ale takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko (moim zdaniem byłoby to rozwiązanie błędne!) i wówczas możemy zrobić stabilizator wg innej koncepcji, lub (jak ktoś nie lubi krzemu w układach lampowych) niech wykona układ w sposób klasyczny, czyli bez stabilizatora.. Takie np. GM70 w stopniu końcowym na pewno szybko mu za to "podziękują"...
PiotrRDiablo pisze:Działa fajnie, no może ciut bardziej skomplikowany
W tamtym wątku układ pochwaliłem. Wierzę, że działa poprawnie. Jednak zastanawiam się, jakie zadania spełniają w nim elementy, wskazane przeze mnie na schemacie poniżej w czerwonych kółkach? Powielacz napięcia ma już swoją diodę stabilizacyjną 15 V, więc przed czym ma zabezpieczać dioda Zenera 15 V (z rezystorem 22 kΩ), włączona między bramkę i źródło tranzystora? Jaką rolę pełni w obwodach odpowiedzialnych za powolne narastanie napięcia wyjściowego dioda 1N4148?
W obwodzie bramki mosfeta warto umieszczać rezystor antyparazytowy, a diody Zenera (stabilizujące napięcia w układzie) warto blokować kondensatorami ceramicznymi o pojemności od kilkudziesięciu do kilkuset nanofaradów, gdyż bez nich diody stają się "generatorami" szumów, niekiedy w bardzo szerokim paśmie częstotliwości, które dla pracy wzmacniacza mogą być nieistotne, ale mogą zakłócać pracę innych urządzeń, np. odbiorników radiowych, znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie. Obwód wzmacniacza błędu, składający się w Twoim układzie z kilku elementów, można nieco uprościć przez zastosowanie w nim popularnego TL431C.
Zdjęcie0091_1a.jpg
Pozdrawiam,
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Witam.
Dioda Zenera z rezystorem w obwodzie Bramka - Źródło zabezpiecza przed zbyt wyskokim napięciem między tymi elektrodami (tak na zapas - w tym układzie, przy tych napięciach są zbędne).
Ta druga dioda natomiast powoduję, że po uzyskaniu znamionowego napięcia wyjściowego układ powolnego narastania przestaje wpływać na pracę stabilizatora napięcia.
Obie diody Zenera (3,3 V i 15 V) są zbocznikowane kondensatorami ceramicznymi 47 nF (3,3 V dodatkowo elektrolitycznym) - rysowałem na szybko i zapomiałem wrysować
Co do TL431C - jak najbardziej zgoda, jak składałem układ nie było pod ręką i tak już zostawiłem.
No to teraz czekamy na stabilizator stałoprądowy z płynnym narastaniem prądu do żarzenia lamp serii P; i to niezależnie ile sztuk znajdzie się w łańcuchu. Rozbieżność napięć szeroka, od dwu EF80 połączonych w szereg do powiedzmy 4 PCL86 plus 3 PCC88.
elektrit pisze:No to teraz czekamy na stabilizator stałoprądowy z płynnym narastaniem prądu do żarzenia lamp serii P; i to niezależnie ile sztuk znajdzie się w łańcuchu. Rozbieżność napięć szeroka, od dwu EF80 połączonych w szereg do powiedzmy 4 PCL86 plus 3 PCC88.
Ze zbudowaniem takiego stabilizator nie ma większych problemów.
Wystarczy dodać do któregoś z zaproponowanych schematów proste ograniczenie prądowe składające się z rezystora i tranzystora małej mocy.
Problemem może być natomiast tracenie dość sporej mocy.
Napięcie żarzenia jednej PCL86 to 13 - 14.5V, PCC88 - 7V, EF80 - 6.3V.
Dla zaproponowanych przez Ciebie warunków napięcie wyjściowe będzie zmieniało się od 12.6V do 79V.
Przy podłączonych tylko dwóch EF80 będziemy musieli wytracić około 20W.
Trzeba by pomyśleć nad przełączanymi odczepami na uzwojeniu żarzenia.
Przepraszam za odgrzewanie tematu, ale ostatnio zrobiłem prosty stabilizator LDO do żarzenia lamp ECC81, ECC82, ECC83 i innych żarzonych napięciem 12,6V i prądzie obciążenia do kilku amperów, koszt elementów jest bardzo mały. Oprócz tego charakteryzuje się wysoką stabilnością napięcia wyjściowego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Prawie każdy zasilacz ze starego PC'ta można przerobić z napięcia wyjściowego 5V i 12V na 6V i ok. 15V przerabiając pętlę zwrotną. 6V 3-5A bez trudu.
pozdrawiam
Można zastosować coś takiego do hybrydowego wzmacniacza np: gitarowego. Problemem może być tylko zasilanie anodowe 100-250V. Bierzemy w tym celu rdzeń ferrytowy ze szczeliną, nawijamy uzwojenia o liczbie zwojów proporcjonalnie w stosunku do oryginalnego dławika sprzężonego plus kilkaset anodowego. Tak uzyskiwane są ujemne napięcia w zasilaczach ATX firmowych.
Przepraszam za wykopaliska, znalazłem w starym Radioelektroniku z lat 90 ciekawy schemat zasilacza, który może służyć do zasilania żarzenia lamp próżniowych. Nieprodukowany już tranzystor BF245 można zastąpić z powodzeniem przez BF256. Tranzystor T4 BC148 można zastąpić BC547, Zamiast T3 BD281 i T2 BC148 można zastosować darlington np: TIP122.
zas2_12V.pdf
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.