
Pytanie zatem brzmi - jak uzyskać lakier jednocześnie zabarwiony, ale i niekryjący? Coś jak politura zabarwiona sproszkowaną bejcą spirytusową.
Próbowałem zabarwić lakier bezbarwny, ale wyszło kryjące mazidło (żeby nie było - lakier kupiony w firmowym sklepie i na miejscu zabarwiony w maszynie, według wzornika z katalogu).
Czy któryś z Kolegów ma jakiś pomysł?
Przy okazji - próbowałem ustalić jakąś regułę wykończenia Sonatin w zależności od wersji (były dwie), ale po obejrzeniu przez lata wielu zdjęć myślę, że raczej znowu reguły nie było. Tak więc skrzynki były albo malowane lakierem bezbarwnym, albo śliwkowym. Gałki były albo duże, kremowe (w stylu tych od Bolero, Eroiki itp), albo małe. Te zaś były białe lub czarne. No i skale - ładniejsze zielone, lub skromniejsze czarne. Plastikowe atrapy widziałem tylko ze szczebelkami, choć w wątku viewtopic.php?f=11&t=25634 występuje jedna bezszczebelkowa, ponoć ori. I trafiały się atrapy żółknące i takie, które tej degradacji potrafiły się oprzeć. Czyli jak to w polskich radiach z tamtych czasów - można trafić na różne kombinacje.