Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Jest jeszcze jeden "drobiazg", o którym rzadko się wspomina, i którego prawie nikt nie analizuje zbyt dogłębnie konstruując układy lampowe. Mam na myśli liniowość każdego z lampowych stopni wzmacniacza, a właściwie brak tej idealnej liniowości i wprowadzane przez to zniekształcenia sygnału (w dużym stopniu koryguje je później globalne ujemne sprzężenie zwrotne). Jeżeli uwzględnimy zniekształcenia wynikające z nieliniowości i ich wpływ na kształt ujemnej i dodatniej połówki sygnału, dojdziemy do wniosku, że lampy w stopniu mocy wzmacniacza PP nigdy nie będą idealnie równo wysterowane. Poza tym te niewielkie różnice i tak nie mają większego znaczenia, gdyż lampy stopnia wyjściowego też różnią się między sobą pod względem charakterystyk, przez co dodają do sygnału jeszcze własne zniekształcenia.
Pozdrawiam
Romek
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Dzięki Tomku,
Czyli co robić ? zmierzyć, oszacować ten prąd siatki?
Jak to wykonać?
Czy zmienić rezystor siatki 680k na mniejszy?
Czy Ra i Rk na większe, ale napięcie na katodzie zaczyna zbliżać sie do granicy dopuszczalnej dla tej lampy.
Mogę jeszcze zmniejszyć napięcie zasilające np o 20V , tylko to pewnie wpłynie mi na wzmocnienie pierwszego stopnia.
Może to rozważania teoretyczne, ale chciałbym wiedzieć co jest grane i do której bramki.
Wiesław
Czyli co robić ? zmierzyć, oszacować ten prąd siatki?
Jak to wykonać?
Czy zmienić rezystor siatki 680k na mniejszy?
Czy Ra i Rk na większe, ale napięcie na katodzie zaczyna zbliżać sie do granicy dopuszczalnej dla tej lampy.
Mogę jeszcze zmniejszyć napięcie zasilające np o 20V , tylko to pewnie wpłynie mi na wzmocnienie pierwszego stopnia.
Może to rozważania teoretyczne, ale chciałbym wiedzieć co jest grane i do której bramki.
Wiesław
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Wiesław, coś jest nie tak z tym Twoim układem. Przeanalizowałem wartości napięć na zamieszczonym przez Ciebie schemacie i nie wydają mi się one prawidłowe.Wiech pisze:Może to rozważania teoretyczne, ale chciałbym wiedzieć co jest grane i do której bramki.
Na anodzie lampy sterującej inwerterem zmierzyłeś napięcie 110 V, więc po dzielniku, który składa się z dwóch jednakowych rezystorów 680 kΩ, napięcie na siatce lampy 6N2P powinno wynosić około 55 V, a przez rezystory R1 i R18 powinien płynąć prąd o wartości ok. 80,9 μA. W tych warunkach, przy braku prądu siatki, na katodzie lampy inwertera powinno ustalić się napięcie o ok. 0,5 V wyższe od napięcia siatkowego. U Ciebie natomiast na katodzie mamy wg schematu 70 V, czyli prawie 15 V więcej. W takim razie na siatce też musiałoby być podobne napięcie, a to oznacza, że przez rezystor R1 płynąłby prąd 58,8 μA, a przez R18 aż 102,9 μA. Te dodatkowe 44,1 μA w R18 musiałoby pochodzić z siatki s1 lampy inwertera. Taka wartość prądu siatki raczej nie jest normalna, podobnie jak i kierunek jego płynięcia, no chyba, że jestem zmęczony dzisiejszym dniem (był ciężki) i błądzę...

A tak w ogóle to prąd anodowy rzędu 1,4 mA przy napięciu anoda-katoda w okolicach 100 V dla 6N2P wydaje mi się już nieco za wysoki, więc może zwiększenie wartości rezystorów R17 i R2 z 50 kΩ do 100 kΩ nie byłoby złym posunięciem

download/file.php?id=5759&mode=view
Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1279
- Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
- Lokalizacja: Kraków
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam.
Przepraszam że się wcinam, ale "święty grał" nie istnieje. Coś za coś. Albo dynamika, albo HiHi. Parę lat wstecz "tłukli" masowo wzmacniacze przeciwsobne i ja oceniałem co jest kultowe a co nie (Oczywiście żart) Ja proponuję wziąć z "kupy" rezystory. kondensatory, lampy i po poprawnym montażu całość śmiga. Nie ma dwóch rezystorów o identycznej wartości, kondensatorów lamp, czego kolwiek.Dążenie do doskonałości jest chwalebne ale zatracić się?http://guitaramplifiers.prv.pl/odwracac ... 0dzielonym
Pozdrawiam
tedi.
Przepraszam że się wcinam, ale "święty grał" nie istnieje. Coś za coś. Albo dynamika, albo HiHi. Parę lat wstecz "tłukli" masowo wzmacniacze przeciwsobne i ja oceniałem co jest kultowe a co nie (Oczywiście żart) Ja proponuję wziąć z "kupy" rezystory. kondensatory, lampy i po poprawnym montażu całość śmiga. Nie ma dwóch rezystorów o identycznej wartości, kondensatorów lamp, czego kolwiek.Dążenie do doskonałości jest chwalebne ale zatracić się?http://guitaramplifiers.prv.pl/odwracac ... 0dzielonym
Pozdrawiam
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
A dlaczego dla sinusoidy podajesz wartosc miedzyszczytowa zamiast jej polowe? Lub pedantycznie amplitude dodatnia i ujemna? Interesujaca jest ta dodatnia.Wiech pisze:Te wartości 21V na wyjściu inwertera są podane jako między szczytami sinusoidy,
a nie jako napięcie skuteczne.
Troche zamieszania wprowadzasz podajac raz wartosc pp a raz szkuteczna.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam.
Powszechnie przyjmuje się, że w zakresie ujemnych napięć siatki sterującej w jej obwodzie nie przepływa żaden znaczący prąd. Nie jest to jednak do końca prawdą, gdyż przy zbliżaniu się do zera napięcia między siatką i katodą pojawia się "ujemny" prąd, który wypływa z obwodu siatki. Korzystając z wolnej chwili wyjąłem wczoraj "nowego" NOS-a 6N2P-EW z pudełka i zmierzyłem prąd płynący z siatki przez rezystor, który ją polaryzuje. Prąd ten sprawdziłem dla stałego napięcia anoda-katoda, równego 100 V i napięcia siatki sterującej zmieniającego się od -2 V do 0 V. Wyniki moich pomiarów przedstawia tabelka poniżej:
Analizując te wyniki widać, że przy wystarczająco dużych ujemnych napięciach siatka pracuje niemal bez żadnego prądu, choć znikomy prąd pochłania (są to pA) ze źródła ujemnego napięcia polaryzującego. Gdy napięcie osiągnie około -1,5 V wartość prądu spada praktycznie do zera (na rezystorze obserwuję jedynie znikome zmienne napięcie szumów), a gdy zbliżam się bardziej w kierunku 0 V pojawia się prąd wypływający z siatki (siatka stara się "być" bardziej ujemna). Początkowo prąd ten ma bardzo małą wartość lecz szybko wzrasta wraz ze zmniejszaniem ujemnego potencjału siatki. Przy napięciu siatki w okolicach -0,5V prąd osiąga już 3 μA i rośnie około dwukrotnie na każde zwiększenia napięcia sitaki o kolejne 0,1 V. Przy zerowym napięciu siatki względem katody prąd siatki lampy wynosił już 116 μA. Następnie sprawdziłem jak zmienia się prąd siatki pierwszej przy obniżaniu napięcia anody ze 160 V do 0 V przy zerowym napięciu siatki względem katody. W moim egzemplarzu lampy prąd ten dla zerowego napięcia na anodzie osiągnął wartość 0,324 mA. Przedstawia to tabelka poniżej: Tak więc konstruując odwracacz fazy z dzielonym obciążeniem (z lampą 6N2P pracującą z prądem anodowym 1,4 mA) przy większych amplitudach sygnału wyjściowego trzeba się liczyć z wprowadzanymi przez układ zniekształceniami oraz z "pływającym" punktem pracy stopnia przy zmianach poziomu wysterowania układu.
Prosta na wykresie narysowana została dla obciążenia o wartości ok. 87 kΩ (dwa rezystory po 50 kΩ z równolegle podłączonymi do nich rezystorami 330 kΩ). Wartość amplitudy z wykresu rozdziela się mniej więcej po równo na rezystancję w obwodach anody i katody, czyli amplituda na każdym wyjściu inwertera jest w rzeczywistości dwa razy niższa i wynosi ±18 V (ok. 12,8 V /RMS/), a nie ±36 V.
Pozdrawiam
Romek
Poprawnie zaprojektowane układy nigdy nie stwarzają problemów, ani większych niespodzianek w działaniu, nie zaskakują konstruktora swoimi "dziwnymi" parametrami. To sami konstruktorzy stwarzają sobie problemy, tworząc konstrukcje bez większego przemyślenia i bez dokładniejszej analizy tworzonego układu. Szkoda, bo przecież pasjonowanie się jakąś tematyką powinno prowadzić do pogłębiania wiedzy w danej dziedzinie, a nie tylko ograniczać się do bezrefleksyjnego składania konstrukcji z "klocków" (wziętych z "kupy"...), według dokładnie sprawdzonego już przez innych schematu.tedikruk111 pisze:Przepraszam że się wcinam, ale "święty grał" nie istnieje. Coś za coś. Albo dynamika, albo HiHi. Parę lat wstecz "tłukli" masowo wzmacniacze przeciwsobne i ja oceniałem co jest kultowe a co nie (Oczywiście żart) Ja proponuję wziąć z "kupy" rezystory. kondensatory, lampy i po poprawnym montażu całość śmiga.
Powszechnie przyjmuje się, że w zakresie ujemnych napięć siatki sterującej w jej obwodzie nie przepływa żaden znaczący prąd. Nie jest to jednak do końca prawdą, gdyż przy zbliżaniu się do zera napięcia między siatką i katodą pojawia się "ujemny" prąd, który wypływa z obwodu siatki. Korzystając z wolnej chwili wyjąłem wczoraj "nowego" NOS-a 6N2P-EW z pudełka i zmierzyłem prąd płynący z siatki przez rezystor, który ją polaryzuje. Prąd ten sprawdziłem dla stałego napięcia anoda-katoda, równego 100 V i napięcia siatki sterującej zmieniającego się od -2 V do 0 V. Wyniki moich pomiarów przedstawia tabelka poniżej:
Analizując te wyniki widać, że przy wystarczająco dużych ujemnych napięciach siatka pracuje niemal bez żadnego prądu, choć znikomy prąd pochłania (są to pA) ze źródła ujemnego napięcia polaryzującego. Gdy napięcie osiągnie około -1,5 V wartość prądu spada praktycznie do zera (na rezystorze obserwuję jedynie znikome zmienne napięcie szumów), a gdy zbliżam się bardziej w kierunku 0 V pojawia się prąd wypływający z siatki (siatka stara się "być" bardziej ujemna). Początkowo prąd ten ma bardzo małą wartość lecz szybko wzrasta wraz ze zmniejszaniem ujemnego potencjału siatki. Przy napięciu siatki w okolicach -0,5V prąd osiąga już 3 μA i rośnie około dwukrotnie na każde zwiększenia napięcia sitaki o kolejne 0,1 V. Przy zerowym napięciu siatki względem katody prąd siatki lampy wynosił już 116 μA. Następnie sprawdziłem jak zmienia się prąd siatki pierwszej przy obniżaniu napięcia anody ze 160 V do 0 V przy zerowym napięciu siatki względem katody. W moim egzemplarzu lampy prąd ten dla zerowego napięcia na anodzie osiągnął wartość 0,324 mA. Przedstawia to tabelka poniżej: Tak więc konstruując odwracacz fazy z dzielonym obciążeniem (z lampą 6N2P pracującą z prądem anodowym 1,4 mA) przy większych amplitudach sygnału wyjściowego trzeba się liczyć z wprowadzanymi przez układ zniekształceniami oraz z "pływającym" punktem pracy stopnia przy zmianach poziomu wysterowania układu.
Prosta na wykresie narysowana została dla obciążenia o wartości ok. 87 kΩ (dwa rezystory po 50 kΩ z równolegle podłączonymi do nich rezystorami 330 kΩ). Wartość amplitudy z wykresu rozdziela się mniej więcej po równo na rezystancję w obwodach anody i katody, czyli amplituda na każdym wyjściu inwertera jest w rzeczywistości dwa razy niższa i wynosi ±18 V (ok. 12,8 V /RMS/), a nie ±36 V.
Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam
Dziękuję Romku za dogłębne pochylenie się nad moim problemem,
Ja sam próbowałem rozgryźć te nieprawidłowości napięcia na dzielniku, okazało się, że winny był nowy kondensator sprzęgający, czeski, ponoć na 400V, który gdzieś dostawał przebicia/ upływu przez obudowę do masy, wywaliłem dziadostwo i zrobiłem coś bez niego.
Pomierzyłem napięcia , niby wszystko OK, ew czekam na krytykę co źle.
Rezystory Ra i Rk dobierałem wg symetrii napięcia wyjściowego - sygnałem sinus sprawdzałem tak do ok 40Vpp czyli do 14,2 V/RMS na każdym z wyjść.
Napięcia podane na schemacie były mierzone w stanie spoczynku
Nie wiem tylko czy prąd lampy odwracacza nie jest za mały - ok 0,83mA w stanie spoczynku.
I tu pytanie czy zmniejszać rezystory w katodzie i anodzie wg Twojego wyliczenia , czy zostawić?
Pozdrawiam
Wiesław
PS
Przepraszam, że dopiero teraz, ale w tygodniu nie miałem czasu aby praktycznie się tym zająć.
W
Dziękuję Romku za dogłębne pochylenie się nad moim problemem,
Ja sam próbowałem rozgryźć te nieprawidłowości napięcia na dzielniku, okazało się, że winny był nowy kondensator sprzęgający, czeski, ponoć na 400V, który gdzieś dostawał przebicia/ upływu przez obudowę do masy, wywaliłem dziadostwo i zrobiłem coś bez niego.
Pomierzyłem napięcia , niby wszystko OK, ew czekam na krytykę co źle.
Rezystory Ra i Rk dobierałem wg symetrii napięcia wyjściowego - sygnałem sinus sprawdzałem tak do ok 40Vpp czyli do 14,2 V/RMS na każdym z wyjść.
Napięcia podane na schemacie były mierzone w stanie spoczynku
Nie wiem tylko czy prąd lampy odwracacza nie jest za mały - ok 0,83mA w stanie spoczynku.
I tu pytanie czy zmniejszać rezystory w katodzie i anodzie wg Twojego wyliczenia , czy zostawić?
Pozdrawiam
Wiesław
PS
Przepraszam, że dopiero teraz, ale w tygodniu nie miałem czasu aby praktycznie się tym zająć.
W
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam.
Napisałeś w poście, że napięcia podane na ostatnim schemacie mierzyłeś w stanie spoczynku, a rezystory dobierałeś, by ustawić te same wartości amplitud sygnałów na wyjściach. Zastanawiam się więc z czego wynikają różnice w podanych wartościach napięć w porównaniu z wyliczonymi przeze mnie. Napięcie siatka-katoda lampy 6N2P-EW wynosi ok. -1,5 V, czyli tej sytuacji prąd siatki powinien być znikomo mały, a prądy katody i anody powinny być identyczne co do wartości i wynosić ok. 0,83 mA. Dla tej wartości prądu spadek napięcia na rezystorze anodowym mi się zgadza, ale spadek na rezystorze w obwodzie katody jest o ok. 6 V za wysoki (oporność rezystorów podałeś z dokładnością do 100 omów, co sugeruje, że jest to wartość faktycznie przez Ciebie zmierzona). Skąd w takim razie bierze się napięcie większe o prawie 8%? Upływności kondensatorów nie dałyby takich efektów. Poza tym skąd brała się tak duża różnica w amplitudach sygnałów wyjściowych, że aż trzeba było w obwodzie anody dać rezystor o wartości niemal 10% wyższej niż rezystor w obwodzie katody?
Albo nadal jest gdzieś błąd (a jest na pewno), albo prawo Ohma w tym konkretnym układzie zawodzi
Typowy cyfrowy miernik, włączony równolegle z rezystorem 100 kΩ zmienia wartość oporności widzianej przez układ o ok. 1% i o mniej więcej też tyle może maksymalnie zmniejszyć wartość spadku napięcia na oporniku. Włączony do układu w inny sposób może mniej lub bardziej zmieniać warunki pracy elementów i wtedy błędy we wskazaniach napięć mogą być już naprawdę duże... Niestety nie wiem z czego mogą wynikać różnice w napięciach w Twoim układzie
Podobne do tego rozwiązania były w epoce lamp elektronowych stosowane powszechnie i działały poprawnie...
W wolnym czasie jeszcze raz to wszystko przeanalizuję.
Pozdrawiam
Romek
No właśnie... - moi koledzy śmieją się, że jestem dobry w wynajdywaniu dziury w "całym", więc i tym razem do czegoś muszę się przyczepić...Wiech pisze:Pomierzyłem napięcia , niby wszystko OK, ew czekam na krytykę co źle.
Rezystory Ra i Rk dobierałem wg symetrii napięcia wyjściowego - sygnałem sinus sprawdzałem tak do ok 40Vpp czyli do 14,2 V/RMS na każdym z wyjść.
Napięcia podane na schemacie były mierzone w stanie spoczynku

Albo nadal jest gdzieś błąd (a jest na pewno), albo prawo Ohma w tym konkretnym układzie zawodzi

Typowy cyfrowy miernik, włączony równolegle z rezystorem 100 kΩ zmienia wartość oporności widzianej przez układ o ok. 1% i o mniej więcej też tyle może maksymalnie zmniejszyć wartość spadku napięcia na oporniku. Włączony do układu w inny sposób może mniej lub bardziej zmieniać warunki pracy elementów i wtedy błędy we wskazaniach napięć mogą być już naprawdę duże... Niestety nie wiem z czego mogą wynikać różnice w napięciach w Twoim układzie

W wolnym czasie jeszcze raz to wszystko przeanalizuję.
Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam
Obecny rezystor katodowy to 99,85k + równolegle 1M,
Obecnie mam spadek na rezystorze anody - 83V i na rezystorze katody 81,5V, czyli jest ok 1,5V różnicy napięć.
Jak były oba rezystory - w katodzie i w anodzie równe, to napięcie na anodzie wynosiło 189V , spadek na rezystorze Ra - 81V, a na katodzie 77,5V, czyli różnica spadków napięć to jakieś 3,5V, skąd wynika różnica w prądach płynących przez te rezystory - 0,03mA
Czy na tą różnicę napięć nie mają wpływu napięcie na anodzie pierwszej triody i rezystor antyparazytowy 12k?
Ponadto czy ten rezystor 12k jest tam potrzebny?
Czy może mniejszy np 1,2k?
Spróbuję jeszcze wyjąć rezystory za kondensatorami sprzęgającymi na wyjściu inwertera oraz zmienię rezystory Ra i Rk na mniejsze , takie jak podawałeś 2 posty wstecz.
Pozdrawiam
Wiesław
Obecny rezystor katodowy to 99,85k + równolegle 1M,
Obecnie mam spadek na rezystorze anody - 83V i na rezystorze katody 81,5V, czyli jest ok 1,5V różnicy napięć.
Jak były oba rezystory - w katodzie i w anodzie równe, to napięcie na anodzie wynosiło 189V , spadek na rezystorze Ra - 81V, a na katodzie 77,5V, czyli różnica spadków napięć to jakieś 3,5V, skąd wynika różnica w prądach płynących przez te rezystory - 0,03mA
Czy na tą różnicę napięć nie mają wpływu napięcie na anodzie pierwszej triody i rezystor antyparazytowy 12k?
Ponadto czy ten rezystor 12k jest tam potrzebny?
Czy może mniejszy np 1,2k?
Spróbuję jeszcze wyjąć rezystory za kondensatorami sprzęgającymi na wyjściu inwertera oraz zmienię rezystory Ra i Rk na mniejsze , takie jak podawałeś 2 posty wstecz.
Pozdrawiam
Wiesław
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Czołem.
Wiesław, ciągle gdzieś popełniasz błąd podczas dokonywania pomiarów, albo testujesz układ z wadliwą lampą (innej możliwości raczej nie ma). To, że inwerter z dzielonym obciążeniem daje dokładnie takie same napięcia na obu wyjściach udowadniałem już kilkudziesięciu osobom, ale jeszcze raz zademonstruję wyniki dzisiejszych pomiarów. Mam taką płytkę z łączówkami i podstawkami lamp, która umożliwia mi zbudowanie układu wzmacniacza w kilka minut i nią się właśnie posłużyłem. Do prób użyłem nową lampę 6N2P-EW w zbudowanym inwerterze wg pomysłu z Twojego wcześniejszego postu. W dzielniku siatkowym inwertera użyłem rezystorów o oporności 1 MΩ, a jako rezystorów w obwodzie katody i anody lampy odwracacza fazy zastosowałem dwójki połączonych szeregowo rezystorów 82 kΩ i 10 kΩ. W ten sposób stworzyłem dwa dodatkowe punkty pomiarowe (PP1a i PP2k), w których napięcia zmienne są niższe od napięć na elektrodach lampy (anody i katody) dokładnie 9,2 razy. Wszystkie rezystory miały tolerancję 1%. Odwracacz sterowałem drugą połówką lampy 6N2P-EW, której wejście podłączyłem do generatora 1 kHz (sinus). Tak wyglądał schemat układu:
Napięcie stałe na anodzie wzmacniacza wynosiło w warunkach spoczynkowych 140,89 V, na katodzie inwertera miało 72,45 V, a na anodzie 225,47 V. Początkowo mierniki podłączyłem do wyjść dzielników napięcia, więc wyświetlane przez nie wyniki należałoby przemnożyć razy 9,2 by dowiedzieć się jakie sygnały o wartościach skutecznych występowały wówczas na wyjściach z anody i katody inwertera. Poniżej uzyskane przeze mnie wyniki:
Następnie przełączyłem mierniki bezpośrednio na wyjścia inwertera i ustawiłem napięcie z generatora tak by na wyjściach układu otrzymać ok 25 V RMS. Oto wyniki tego pomiaru:
25V RMS to już sygnał o wartości międzyszczytowej 70,5 V (± 35,5 V). Można było uzyskać nawet 37 V RMS (104,3 V wartości międzysczytowej), ale przy takich napięciach bardzo wyraźna była już asymetria kształtu sygnału (duże zniekształcenia harmoniczne; mogę wrzucić sygnał na analizator widma, jeśli kogoś to interesuje, bo układu jeszcze nie rozebrałem). Asymetria bierze się z nieliniowości lamp, pojawiających się prądów siatek (zmieniają się bardzo nieliniowo ze zmianami napięcia Usk). Dla sygnału o napięciu ok. 4 V RMS za dzielnikiem rezystorowym (ok. 36 V RMS na wyjściach), przebiegi oscyloskopowe na wyjściu z katody i anody inwertera wyglądały następująco:
Po większym wysterowaniu stopnia wzmacniacza składowa stała napięcia na anodzie lampy zmieniała się ze 142 V do ponad 150 V.
Pozdrawiam
Romek
Wiesław, ciągle gdzieś popełniasz błąd podczas dokonywania pomiarów, albo testujesz układ z wadliwą lampą (innej możliwości raczej nie ma). To, że inwerter z dzielonym obciążeniem daje dokładnie takie same napięcia na obu wyjściach udowadniałem już kilkudziesięciu osobom, ale jeszcze raz zademonstruję wyniki dzisiejszych pomiarów. Mam taką płytkę z łączówkami i podstawkami lamp, która umożliwia mi zbudowanie układu wzmacniacza w kilka minut i nią się właśnie posłużyłem. Do prób użyłem nową lampę 6N2P-EW w zbudowanym inwerterze wg pomysłu z Twojego wcześniejszego postu. W dzielniku siatkowym inwertera użyłem rezystorów o oporności 1 MΩ, a jako rezystorów w obwodzie katody i anody lampy odwracacza fazy zastosowałem dwójki połączonych szeregowo rezystorów 82 kΩ i 10 kΩ. W ten sposób stworzyłem dwa dodatkowe punkty pomiarowe (PP1a i PP2k), w których napięcia zmienne są niższe od napięć na elektrodach lampy (anody i katody) dokładnie 9,2 razy. Wszystkie rezystory miały tolerancję 1%. Odwracacz sterowałem drugą połówką lampy 6N2P-EW, której wejście podłączyłem do generatora 1 kHz (sinus). Tak wyglądał schemat układu:
Napięcie stałe na anodzie wzmacniacza wynosiło w warunkach spoczynkowych 140,89 V, na katodzie inwertera miało 72,45 V, a na anodzie 225,47 V. Początkowo mierniki podłączyłem do wyjść dzielników napięcia, więc wyświetlane przez nie wyniki należałoby przemnożyć razy 9,2 by dowiedzieć się jakie sygnały o wartościach skutecznych występowały wówczas na wyjściach z anody i katody inwertera. Poniżej uzyskane przeze mnie wyniki:
Następnie przełączyłem mierniki bezpośrednio na wyjścia inwertera i ustawiłem napięcie z generatora tak by na wyjściach układu otrzymać ok 25 V RMS. Oto wyniki tego pomiaru:
25V RMS to już sygnał o wartości międzyszczytowej 70,5 V (± 35,5 V). Można było uzyskać nawet 37 V RMS (104,3 V wartości międzysczytowej), ale przy takich napięciach bardzo wyraźna była już asymetria kształtu sygnału (duże zniekształcenia harmoniczne; mogę wrzucić sygnał na analizator widma, jeśli kogoś to interesuje, bo układu jeszcze nie rozebrałem). Asymetria bierze się z nieliniowości lamp, pojawiających się prądów siatek (zmieniają się bardzo nieliniowo ze zmianami napięcia Usk). Dla sygnału o napięciu ok. 4 V RMS za dzielnikiem rezystorowym (ok. 36 V RMS na wyjściach), przebiegi oscyloskopowe na wyjściu z katody i anody inwertera wyglądały następująco:
Po większym wysterowaniu stopnia wzmacniacza składowa stała napięcia na anodzie lampy zmieniała się ze 142 V do ponad 150 V.
Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Na razie próbuję dojść do ładu z tym drugim układem z bezpośrednią polaryzacją siatki inwertera z anody pierwszej triody.
Wniosek podstawowy to taki , że napięcie na katodzie inwertera jest powiązane z napięciem na anodzie triody pierwszej i jest wyższe od napięcia na anodzie o jakieś 1-1,5V i dodatkowo wyższe o 1-2V od spadku napięcia na rezystorze anody inwertera, co przekłada się na asymetrię poziomu napięć wyjściowych
W moim "nieszczęsnym" układzie mam taką sytuację, że napięcie wyjściowe sygnału z katody jest wyższe od napięcia wyjściowego z anody i o to było moje pytanie: czy asymetria rezystorów w katodzie i anodzie to dobry pomysł?
Czy zostawić symetryczne rezystory na obu elektrodach?
Poniżej kiepskie foto przebiegu na wyjściu Wyniki przy 4% asymetrii rezystorów - Rk=87,23k i Ra = 90,81k
Napięcie zasilacza 268V
sygnał na wejściu sinus 0,7Vpp
sygnał wyjściowy 36Vpp
Podczas obciążenia napięcie na anodzie inwertera wzrastało z 174,6V do 181,1V
Na katodzie spadało z 87,8V do 83,4V
Jutro spróbuję zmienić napięcie - tak jak u Ciebie do 300V
PS
Jakie są zalecane prądy dla tej lampy?
Obecnie pracuję w granicach 0,8- 1,2mA prądu spoczynkowego
Pozdrawiam \Wiesław
Wniosek podstawowy to taki , że napięcie na katodzie inwertera jest powiązane z napięciem na anodzie triody pierwszej i jest wyższe od napięcia na anodzie o jakieś 1-1,5V i dodatkowo wyższe o 1-2V od spadku napięcia na rezystorze anody inwertera, co przekłada się na asymetrię poziomu napięć wyjściowych
W moim "nieszczęsnym" układzie mam taką sytuację, że napięcie wyjściowe sygnału z katody jest wyższe od napięcia wyjściowego z anody i o to było moje pytanie: czy asymetria rezystorów w katodzie i anodzie to dobry pomysł?
Czy zostawić symetryczne rezystory na obu elektrodach?
Poniżej kiepskie foto przebiegu na wyjściu Wyniki przy 4% asymetrii rezystorów - Rk=87,23k i Ra = 90,81k
Napięcie zasilacza 268V
sygnał na wejściu sinus 0,7Vpp
sygnał wyjściowy 36Vpp
Podczas obciążenia napięcie na anodzie inwertera wzrastało z 174,6V do 181,1V
Na katodzie spadało z 87,8V do 83,4V
Jutro spróbuję zmienić napięcie - tak jak u Ciebie do 300V
PS
Jakie są zalecane prądy dla tej lampy?
Obecnie pracuję w granicach 0,8- 1,2mA prądu spoczynkowego
Pozdrawiam \Wiesław
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Ja przeprowadziłem próby z oboma układami, na obu uzyskując na wyjściu inwertera identyczne co do wartości napięcia i odwrotne fazy. W stanie spoczynkowym napięcie na rezystorze katodowym nie może być wyższe o kilka woltów od spadku napięcia na rezystorze anodowym, gdyż taka sytuacja świadczy o zbyt dużym prądzie siatki lampy (będą występowały duże zniekształcenia sygnału; mierzyłeś może ich wartość w swoim układzie?). Prąd ten dodaje się do prądu katody, a jego wartość zmienia się bardzo nieliniowo ze zmianami napięcia siatka-katoda. Po wysterowaniu lampy, dla dodatnich połówek prąd ten jeszcze silnie wzrasta, przez co amplitudy sygnałów otrzymywanych z katody i anody lampy są różne. Próba korygowania ich amplitud przez zmianę wartości jednego z rezystorów jest niestety złym pomysłem, gdyż różnice w amplitudach zależą od poziomu wysterowania lampy inwertera sygnałem z lampy wcześniejszej (trioda inwertera dla dodatnich połówek sygnału "podkrada" prąd z wcześniejszego stopnia). Nawet jeśli wyrównasz sygnały wyjściowe dla większych amplitud, układ "rozjedzie się" dla mniejszych...Wiech pisze:Na razie próbuję dojść do ładu z tym drugim układem z bezpośrednią polaryzacją siatki inwertera z anody pierwszej triody.
Wniosek podstawowy to taki , że napięcie na katodzie inwertera jest powiązane z napięciem na anodzie triody pierwszej i jest wyższe od napięcia na anodzie o jakieś 1-1,5V i dodatkowo wyższe o 1-2V od spadku napięcia na rezystorze anody inwertera, co przekłada się na asymetrię poziomu napięć wyjściowych
W moim "nieszczęsnym" układzie mam taką sytuację, że napięcie wyjściowe sygnału z katody jest wyższe od napięcia wyjściowego z anody i o to było moje pytanie: czy asymetria rezystorów w katodzie i anodzie to dobry pomysł?
Czy zostawić symetryczne rezystory na obu elektrodach?
I to właśnie świadczy o niepoprawnej pracy lampy. Ja w takiej sytuacji próbowałbym obniżyć prąd anodowy, co można uzyskać przez dalsze zwiększanie wartości rezystorów w obwodzie anody i katody inwertera, lub przez zmniejszenie napięcia podawanego na siatkę. Napięcie można zmniejszyć stosując dzielnik rezystorowy w obwodzie siatki (jak na schemacie, który zamieściłem), bądź przez zmniejszenie napięcia na anodzie lampy wzmacniacza poprzedzającego inwerter. Z tym drugim sposobem też nie będzie łatwo, albowiem niższe napięcie na anodzie pierwszej lampy można zmniejszyć przez zwiększenie jej prądu anodowego (może pojawić się w tym stopniu podobny problem z prądem siatki sterującej), albo przez zwiększenie wartości rezystora w obwodzie anodowym. Zmniejszenia napięcia na anodzie może jednak powodować spadek maksymalnej amplitudy z wyjść inwertera (jednak dzielnik rezystorowy w obwodzie siatki, lub całkowicie niezależna polaryzacja siatki lampy inwertera wydają się w tym przypadku bardziej korzystne).Wiech pisze:Podczas obciążenia napięcie na anodzie inwertera wzrastało z 174,6V do 181,1V
Na katodzie spadało z 87,8V do 83,4V
6N2P-EW jest lampą bardzo zbliżoną do ECC83, więc można skorzystać z noty katalogowej tej ostatniej. Przy napięciu anoda-katoda równym 100 V zalecany jest prąd anodowy w okolicach 0,5 mA, a przy napięciu Ua-k=250 V można w warunkach spoczynkowych ustawić prąd anodowy w okolicach 1,2 mA.Wiech pisze:Jakie są zalecane prądy dla tej lampy?
Obecnie pracuję w granicach 0,8- 1,2mA prądu spoczynkowego
Generalnie im wyższe będzie napięcie anoda-katoda, tym większy może być prąd anodowy (nie można jednak przekroczyć dopuszczalnej mocy strat na anodzie, równej 1 W!). Poniżej w załączniku można obejrzeć zalecenia producenta (Philips) co do najkorzystniejszych warunków pracy lampy i możliwych do uzyskania amplitud sygnału w danych warunkach. W przypadku inwertera z dzielonym obciążeniem zalecany rezystor z tabeli stanowią dwie zsumowane rezystancję z obwodu anody i katody (maksymalną możliwą do uzyskania wartość napięcia wyjściowego należy podzielić w taki przypadku przez dwa w stosunku do tego co podają tabelki!). Obok tabelek dla napięcia zasilania układu 300 V podałem wartości napięcia anoda-katoda (kolor czerwony), moc traconą w anodzie (niebieski) i występujące w tym punkcie napięcie siatka-katoda (zielony).
Przy napięciu anoda-katoda równym 160 V zalecana wartość prądu anodowego wynosi wg tabeli 0,63 mA, dla Ua-k=187 V ma 1,11 mA, a dla Ua-k=226 V nawet 1,55 mA.
Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam
Dzisiaj trochę się przyłożyłem i złożyłem ten układ na PCB od zestawu AVT2754, na razie sam stopień wejściowy i inwerter.
Wyszło całkiem fajnie, schemat z wynikami pomiarowymi poniżej
Wprowadziłem kosmetykę - np rezystory do siatek triod, na PCB były wolne miejsca a szkoda było dawać zwory.
Napięcie zasilające było 291V, gdyż takie wychodzi z zasilacza docelowego, pozostałe napięcia na rys poniżej
Moje osiągi są trochę gorsze niż Romka, ale to co otrzymałem i tak mnie zadawala.
Dodatkowe pytanie czy takie wzmocnienie napięciowe sygnału -33V/V wystarczy
Max sygnał na wyjściach invertera miałem mniejszy niż sygnał w układzie Romka,
ale asymetria napięć sygnałów wyjściowych z anody i katody była na poziomie 0,7Vpp przy wyjściowym sygnale 96Vpp
I stopień daje niezniekształcony sygnał do 126Vpp / 47VRMS, ale inverter zaczyna obcinać sygnał już dużo wcześniej - od 97Vpp / 35VRMS oraz początki przesterowania invertera, pewnie znowu coś skopałem
Sprawdziłem jeszcze poziom zakłóceń ( szumów) bez sygnału - luźno wiszące wejście i na pierwszej anodzie miałem ok 70mVRMS - 50Hz a na wyjściach inwertera podobnie, tylko wzrosła częstotliwość szumu z 50Hz na 80 -100Hz.???
To zakłócenia pewnie indukcyjne z zasilacza, tylko dlaczego wzrosła ta częstotliwość szumu,
pewnie interferencje od instalacj
Pozdrawiam
Wiesław
Dzisiaj trochę się przyłożyłem i złożyłem ten układ na PCB od zestawu AVT2754, na razie sam stopień wejściowy i inwerter.
Wyszło całkiem fajnie, schemat z wynikami pomiarowymi poniżej
Wprowadziłem kosmetykę - np rezystory do siatek triod, na PCB były wolne miejsca a szkoda było dawać zwory.
Napięcie zasilające było 291V, gdyż takie wychodzi z zasilacza docelowego, pozostałe napięcia na rys poniżej
Moje osiągi są trochę gorsze niż Romka, ale to co otrzymałem i tak mnie zadawala.
Dodatkowe pytanie czy takie wzmocnienie napięciowe sygnału -33V/V wystarczy
Max sygnał na wyjściach invertera miałem mniejszy niż sygnał w układzie Romka,
ale asymetria napięć sygnałów wyjściowych z anody i katody była na poziomie 0,7Vpp przy wyjściowym sygnale 96Vpp
I stopień daje niezniekształcony sygnał do 126Vpp / 47VRMS, ale inverter zaczyna obcinać sygnał już dużo wcześniej - od 97Vpp / 35VRMS oraz początki przesterowania invertera, pewnie znowu coś skopałem

Sprawdziłem jeszcze poziom zakłóceń ( szumów) bez sygnału - luźno wiszące wejście i na pierwszej anodzie miałem ok 70mVRMS - 50Hz a na wyjściach inwertera podobnie, tylko wzrosła częstotliwość szumu z 50Hz na 80 -100Hz.???
To zakłócenia pewnie indukcyjne z zasilacza, tylko dlaczego wzrosła ta częstotliwość szumu,
pewnie interferencje od instalacj
Pozdrawiam
Wiesław
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Witam
Po montażu całej końcówki mocy zauważyłem , że powstaje problem opisany na stronie http://www.tubecad.com/april99/page6.html
Często na siatce S1 pentody pojawiają się zakłócenia o częstotliwościach rzędu 60-100kHz
Jest to widoczne szczególnie na przebiegach prostokątnych- siatka sterowana sygnałem od katody - idealny prostokąt a od anody "himalaje"
I tu pytanie jak w miarę prosto pozbyć się tych zakłóceń?
Na podanej stronie proponują rozwiązanie z wprowadzeniem dodatkowego stopnia z wyjściem WK, to dla mnie jest nie do przyjęcia , czy jest prostsza metoda pozbycia się tych "śmieci"
Czy np wystarczą same rezystory kilka M, łączące wprost anodę z katodą inwertera?
Próbowałem na razie większe kondensatory w zasilaczu stopnia wejściowego i inwertera + większy rezystor w filtrze - było 100 om, dałem 1k, kondensatory obecnie to 200uF + 220nF polipropylenowy.
Nie chciałbym oddzielnego zasilacza dla stopnia wejściowego.
Jest to ewidentnie powiązane z zasilaczem i lampami końcowymi - pentody 6P14P , ale na EL84 jest to samo.
Jak wyciągnę lampy końcowe, zakłócenia giną.
Schemat inwertera post wyżej.
Pozdrawiam
Wiesław
Po montażu całej końcówki mocy zauważyłem , że powstaje problem opisany na stronie http://www.tubecad.com/april99/page6.html
Często na siatce S1 pentody pojawiają się zakłócenia o częstotliwościach rzędu 60-100kHz
Jest to widoczne szczególnie na przebiegach prostokątnych- siatka sterowana sygnałem od katody - idealny prostokąt a od anody "himalaje"
I tu pytanie jak w miarę prosto pozbyć się tych zakłóceń?
Na podanej stronie proponują rozwiązanie z wprowadzeniem dodatkowego stopnia z wyjściem WK, to dla mnie jest nie do przyjęcia , czy jest prostsza metoda pozbycia się tych "śmieci"
Czy np wystarczą same rezystory kilka M, łączące wprost anodę z katodą inwertera?
Próbowałem na razie większe kondensatory w zasilaczu stopnia wejściowego i inwertera + większy rezystor w filtrze - było 100 om, dałem 1k, kondensatory obecnie to 200uF + 220nF polipropylenowy.
Nie chciałbym oddzielnego zasilacza dla stopnia wejściowego.
Jest to ewidentnie powiązane z zasilaczem i lampami końcowymi - pentody 6P14P , ale na EL84 jest to samo.
Jak wyciągnę lampy końcowe, zakłócenia giną.
Schemat inwertera post wyżej.
Pozdrawiam
Wiesław
-
- 100...124 posty
- Posty: 119
- Rejestracja: pt, 15 czerwca 2018, 22:00
- Lokalizacja: Galicja&Mazowsze
Re: Poprawienie napięcia wyjściowego inwertera
Warto jeszcze rozważyć przy jakiej mocy admisyjnej pracuje lampa a z podanych schematów nie można tego oszacować (brak napięcia na anodzie lampy). Dla małych mocy Pad oporność wewnętrzna lampy jest znacznie większa od katalogowej, liniowość też dużo gorsza, wzmocnienie stopnia też mniejsze.