Dlaczego lampy audio...nie są najlepsze do audio ?

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

OTLamp

Post autor: OTLamp »

Coś dla oczu, potwierdzającego, że się da:P:

http://www.cayin.de/amps_de/endverstarker/929D/929D.htm

A tu: http://www.frihu.com/plaene/verstaerker ... boj-7.html wynalazek, o którym wspominałem wcześniej. Jest tam co prawda wykorzystana podwójna tetroda strumieniowa m.cz. 6R3S, ale w opisie sugerują zastąpienie jej m.in. lampą 829=GU29
argus
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 49
Rejestracja: ndz, 1 stycznia 2006, 00:27
Lokalizacja: Toruń/Bydgoszcz

Post autor: argus »

A'propos postu rozpoczynającego wątek jeszcze - sporo lamp tak teraz cenionych zostało wbrew pozorom zaprojektowanych do celów techniki audio - tylko rozumianej nieco inaczej niż dziś. Na początek 300B: Westinghouse wyprodukował ją w ściśle określonym celu - do wzmacniaczy kinowych. Generalnie - od chwili powstania kina dźwiękowego podstawowe zastosowania wzmacniaczy m.cz. większych mocy od lat 30-tych to właśnie nagłosnienie sal kinowych. Nieco później (Niemcy przede wszystkim, później Rosja sowiecka) pojawiło się zapotrzebowanie na wzmacniacze radiowęzłowe. I wtedy powstała tak ceniona do dziś lampa AD-1. Jest wiele jeszcze przykładów, ale chodzi mi o pokazanie, że technika wzmacniaczy m.cz. większych mocy to nie domena II połowy XX wieku, ale czasy wcześniejsze.
Pozdrawiam i witam wszystkich jako nowy na forum.
Stare jest piękne (ale tylko w technice :) )
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Jaki był pożytek z kilkuwatowej AD1 w radiowęzłach ?
300B to Western Elektryk :lol: Z przeznaczeniem jest jednak niejaki klopot bo spotkałem się z dwoma wersjami: wzmacniacze telefoniczne orraz "for theaters" czyli kina. Pierwsza wersja wydaje się bardziej prawdopodobna, bo Western Elektryk był oddziałem Bell Telephone Systems, giganta telefonicznego. Na obrazku oryginalny schemat telefonicznego wzmacniacza liniowego z 300A lub 300B.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony ndz, 8 stycznia 2006, 13:29 przez fugasi, łącznie zmieniany 2 razy.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze:Jaki był pożytek z kilkuwatowej AD1 w radiowęzłach ?
Jakiej kilkuwatowej? Wzmacniacze były przeciwsobne, na dwóch AD1. Nawet w Polsce był produkowany wzmacniacz z ich użyciem. Był to zdaje się AWO18 - 18watowy wzmacniacz rozgłoszeniowy . Do małych radiowęzłów, świetlic itp. wystarczał.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Nawet 18W to wg mnie mało. Stówa by się zdała. ale ja się wychowałem na współczesnych standardach, kiedy każdy ma w domu 150W amplituner :)
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7419
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Post autor: Thereminator »

Dawniejsze głośniki miały może gorsze pasmo, za to większą efektywność - popularny gitarowiec MV3 produkowany w "enerdowie" miał tylko 12W (2xEL84 w P-P), ale z oryginalną kolumną zapodawał tak głośno, jakby miał 50W.
Zresztą te 150W w domu to przesada. Nie znam nikogo , kto wykorzystuje pełen zapas mocy takiego wzmacniacza w domu, bo ciężko wytrzymać hałas jaki wytwarzają wzmacniacze przy takiej mocy. Chyba, że chodzi o moc P.M.P.O - deklarowaną w ten sposób moc wzmacniacz odda chyba tylko w przypadku uderzenia pioruna.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
szalony

Post autor: szalony »

>> A ja już wiem po co są te dławiki. Autor napisał, że pierwsza próba z Ua 60V dała dzikie oscylacje na f=60Mhz...
Boguś
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 3049
Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Boguś »

tak wzmacniacze 150 W a jeszcze lepiej kina domowego 5x 150 wat ale pobór z sieci 120 wat, perpetum mobille :wink:
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

szalony pisze:>> A ja już wiem po co są te dławiki. Autor napisał, że pierwsza próba z Ua 60V dała dzikie oscylacje na f=60Mhz...
Ki diabeł :shock: ?? Nadajnik UKF :shock: :wink: ??
Boguś pisze:wzmacniacze 150 W a jeszcze lepiej kina domowego 5x 150 wat
A jakże, na "kolumnach" z dziesięcio watowymi głośnikami :D

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7419
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Post autor: Thereminator »

Boguś pisze:tak wzmacniacze 150 W a jeszcze lepiej kina domowego 5x 150 wat ale pobór z sieci 120 wat, perpetum mobille :wink:
To chyba dobry trop co do mocy P.M.P.O - zapewne Perpetuum Mobile Power Output :D
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
szalony

Post autor: szalony »

Ja tam widziałem głośniki do kompa co dają 600W z zasilacza wtyczkowego.
Ki diabeł :shock: ?? Nadajnik UKF :shock: :wink: ??
W końcu lampy nadawcze
:wink:
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

Alek pisze:
Dziś mało kto przejmuje się tak naprawdę ekonomią zasilania. Kiedyś był to czynnik znaczący.
I tak zastosowanie np 6S33S byłoby dawniej we wzmacniaczu nie do pomyślenia. Dziś natomiast jest ona chętnie stosowana.
Ja wrócę na chwilę do tej myśli. Należy sobie uzmysłowić, że w czasach gdy lampy zaczynały pojawiać się w sprzęcie powszechnego użytku, za silne uważano żarówki 40W (o czym pisze dalej nieco Alek ). Bezpieczniki w mieszkaniach miały wartość najwyżej 6A, napięcia w sieciach nie przekraczały 127V i to czasem prądu stałego. Sieci przesyłowe były w powijakach, transformatory zasilające kwartały budynków jesli miały 120kVA, to już były duże (dziś 315-630kVA są na porządku dziennym, a w przypadku dużych obiektów transformatory 1000-1200kVA też nie wywołują wypieków na twarzy). Mniejsze miasta często zasilały niewielkie hydroelektrownie. Tak więc każdy wat był na wagę złota. Dodajmy do tego koszty energii elektrycznej, które wtedy były niebagatelne w porównaniu do dochodów i fakt, że sporo urządzeń mogło być zasilanych jedynie z baterii.
edi_pg
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 413
Rejestracja: pt, 23 lipca 2004, 21:27
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: edi_pg »

Wszedłem na audiostereo poczytać sobie wypowiedzi senicza. I aż mnie zalewa. Takich powinni usypiać albo jakoś neutralizować. Wypisuje ze został wywalony z triody za reklamowanie Florka. Nie wiem jak można być tak zarozumiałym idiotą.

PS. Sorry za OT ale nerwowo nie wytrzymałem po przeczytaniu jego tekstów.
Andrzej Molicki
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 593
Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
Lokalizacja: Radomsko

Post autor: Andrzej Molicki »

Zaraz po wojnie wzmacniacz o mocy 100VA to był kolos więć 20-40 VA był raczej większy niż wspólcześnie 200. Nikt specjalnie nie walczył z znikształceniami bo same nośniki owcześnie stosowane były marnej jakości. W miastach w których było zasilanie stałyl prądem 110V często wzmacniacze kinowe miały przetwornice dwumaszynowe/silnik z prądnicą/ do produkcji napięcia anodowego lub przetworniki z przerywaczem młoteczkowym lub rotacyjnym .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Do kwietnia w kościele dobrze że zimy nie ma :-)
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Andrzeju, jesteś w jakiś sposób związany z kinematografią ? Może parę szczegółów na temat przedstawionych wzmacniaczy ?