Problem z budowanym wzmacniaczem :(
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Problem z budowanym wzmacniaczem :(
Witam!
Dziś przeprowadziłem testy odsłuchowe mojego wzmacniacza, według dość znanego i wspominanego na Forum projektu ze strony:
http://www.jogis-roehrenbude.de/Leserbr ... eitung.htm
Projekt wykonuję jako wierną kopię, bez żadnych modyfikacji układu, oprócz zamiany 6L6GC na 6P3S-E. Oczywiście wcześniej - przed testam odsłuchowym - dokonałem wszelkich możliwych ustawień w układzie: trafo sieciowe-zasilacz-kanały, czyli m.in. ustawiłem prąd dla 6P3S-E, napiecia dla lamp wstępnych, itp. Później pozostawiałem na coraz dłuższe odstępy czasu załączony układ (nie obciążony trafami głośnikowymi), aby się "dotarł". Wszystko działało perfekcyjnie, pomiary raz po raz były stabilne i prawidłowe. Problem zaczął się w momencie testu odsłuchowego pierwszego kanału. Do momentu, kiedy podawane było samo napięcie żarzenia, wszystko funkcjonowało prawidłowo, zarówno pod względem pomiarów jak i "ciszy" z głośnika - co jest zjawiskiem oczywiście normalnym. Jednak po załączeniu napięcia anodowego z głośnika zaczął wydobywać się "brumo-pisk" (nie potrafię fachowo określić tego zniekształcenia...), rozsadzający prawie że kolumnę. Resztki dźwięku słychać było dopiero po odłączeniu zasilania przez około 5sek. Pierwszym krokiem jaki poczyniłem było odłączenie pętli sprzężenia zwrotnego. Wstępnie to pomogło. Przez około 40sek. słychać było z kolumny "muzykę", jednak cały czas "brumiało" i "falowała" głośność. Występowały duże zakłócenia. Po wspomnianych 40sek. kolumna przestała grać, w zamian za to grać zaczął... transformator głośnikowy. Był to taki "bzyk" wydobywający się z trafa. Dla informacji podaję dane transformatorów głośnikowych:
PP dla 6L6 (z odczepami UL)
Imp wej. - 6,1 kOhm
Imp wyj. - 8 Ohm
L - 54H / 120Hz
R - 138 Ohm
Pmax - 50W
Imax - 200mA
Niestety nie mam na dzień dzisiejszy dostępu do oscyloskupu, częstotliwościomierza, generatora, itp. Pytanie jest dość proste. Co się dzieje??? Gdzie mogę w pierwszej kolejności szukać przyczyny opisanych zjawisk? Jako, że jest to sprawdzony projekt (muzycznie) jak i w moim przypadku pod kątem parametrów, wykluczam (choć nie do końca) błędy montażu lub niedopasowanie elementów. Dodam jeszcze, iż wzmacniacz nie jest umieszczony w obudowie, ale rozłożony z całym okablowaniem na stole, choć raczej nie ma to żadnego wpływu - choć jestem już w stanie wszystko wziąć pod uwagę... Bardzo proszę o pomoc - być może błąd jest trywialny.
pozdrawiam
Lech
Dziś przeprowadziłem testy odsłuchowe mojego wzmacniacza, według dość znanego i wspominanego na Forum projektu ze strony:
http://www.jogis-roehrenbude.de/Leserbr ... eitung.htm
Projekt wykonuję jako wierną kopię, bez żadnych modyfikacji układu, oprócz zamiany 6L6GC na 6P3S-E. Oczywiście wcześniej - przed testam odsłuchowym - dokonałem wszelkich możliwych ustawień w układzie: trafo sieciowe-zasilacz-kanały, czyli m.in. ustawiłem prąd dla 6P3S-E, napiecia dla lamp wstępnych, itp. Później pozostawiałem na coraz dłuższe odstępy czasu załączony układ (nie obciążony trafami głośnikowymi), aby się "dotarł". Wszystko działało perfekcyjnie, pomiary raz po raz były stabilne i prawidłowe. Problem zaczął się w momencie testu odsłuchowego pierwszego kanału. Do momentu, kiedy podawane było samo napięcie żarzenia, wszystko funkcjonowało prawidłowo, zarówno pod względem pomiarów jak i "ciszy" z głośnika - co jest zjawiskiem oczywiście normalnym. Jednak po załączeniu napięcia anodowego z głośnika zaczął wydobywać się "brumo-pisk" (nie potrafię fachowo określić tego zniekształcenia...), rozsadzający prawie że kolumnę. Resztki dźwięku słychać było dopiero po odłączeniu zasilania przez około 5sek. Pierwszym krokiem jaki poczyniłem było odłączenie pętli sprzężenia zwrotnego. Wstępnie to pomogło. Przez około 40sek. słychać było z kolumny "muzykę", jednak cały czas "brumiało" i "falowała" głośność. Występowały duże zakłócenia. Po wspomnianych 40sek. kolumna przestała grać, w zamian za to grać zaczął... transformator głośnikowy. Był to taki "bzyk" wydobywający się z trafa. Dla informacji podaję dane transformatorów głośnikowych:
PP dla 6L6 (z odczepami UL)
Imp wej. - 6,1 kOhm
Imp wyj. - 8 Ohm
L - 54H / 120Hz
R - 138 Ohm
Pmax - 50W
Imax - 200mA
Niestety nie mam na dzień dzisiejszy dostępu do oscyloskupu, częstotliwościomierza, generatora, itp. Pytanie jest dość proste. Co się dzieje??? Gdzie mogę w pierwszej kolejności szukać przyczyny opisanych zjawisk? Jako, że jest to sprawdzony projekt (muzycznie) jak i w moim przypadku pod kątem parametrów, wykluczam (choć nie do końca) błędy montażu lub niedopasowanie elementów. Dodam jeszcze, iż wzmacniacz nie jest umieszczony w obudowie, ale rozłożony z całym okablowaniem na stole, choć raczej nie ma to żadnego wpływu - choć jestem już w stanie wszystko wziąć pod uwagę... Bardzo proszę o pomoc - być może błąd jest trywialny.
pozdrawiam
Lech
- jdubowski
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Re: Problem z budowanym wzmacniaczem :(
Być moze twoje ujemne sprzężenie zwrotne było dodatnieLechu79 pisze:Jednak po załączeniu napięcia anodowego z głośnika zaczął wydobywać się "brumo-pisk" (nie potrafię fachowo określić tego zniekształcenia...), rozsadzający prawie że kolumnę. [...] Pierwszym krokiem jaki poczyniłem było odłączenie pętli sprzężenia zwrotnego. Wstępnie to pomogło.

Muszisz mieć tam jakoweś sprzężenie pasożytnicze.Lechu79 pisze: Przez około 40sek. słychać było z kolumny "muzykę", jednak cały czas "brumiało" i "falowała" głośność. Występowały duże zakłócenia.
Niedobrze...Lechu79 pisze:Po wspomnianych 40sek. kolumna przestała grać, w zamian za to grać zaczął... transformator głośnikowy. Był to taki "bzyk" wydobywający się z trafa.
są 3 możliwości:
- zabiłeś głośnik
- zabiłeś trafo wyjściowe
- (oby!) zwarły się ze sobą przewody między trafem a głośnikiem.
Ten fakt może byc bardzo istotny.Lechu79 pisze:Dodam jeszcze, iż wzmacniacz nie jest umieszczony w obudowie, ale rozłożony z całym okablowaniem na stole, choć raczej nie ma to żadnego wpływu - choć jestem już w stanie wszystko wziąć pod uwagę...
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
- Vault_Dweller
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Mogły się porobić jakieś wzbudzenia przez pojemności pasożytnicze, albo masz źle odfiltrowane napięcie sieciowe. Sprawdź oscyloskopem- jeżeli masz- czy na zasilaniu nie ma jakichś zmiennych "śmieci".
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 723
- Rejestracja: śr, 25 czerwca 2003, 22:17
- Lokalizacja: Warszawa
napisz Lech99 jakie masz dotychczasowe doświadczenie w elektronice w ogóle i jakie z układami lampowymi. same dobre chęci i kopiowanie jakiegoś projektu jest dobre na studiach, ale jak zabierasz sie za pracę z setkami woltów i tak delikatną materią jak wzmacniacz lampowy to może być trochę za mało. Minimum dla tych prac to miernik, oscyloskop i generator. A tego, jak napisałeś - nie posiadasz...
- Vault_Dweller
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Aaa, nie ma OSCa- nie martw się, ja też nie mam a zrobiłem wzmacniacz hybrydowy...Miał parę wzbudzeń
ale jakoś se poradziłem. A lampową końcówkę mocy to może kiedyś wypadałoby mi zrobić bo leży odłogiem parę transformatorów (w tym jeden do push-pulla) i jedna EL84.

Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Lechu79
Mi to wygląda na spalenie głośnika. Sprawdź, czy kolumna jeszcze działa. Może jednak miałeś jakiś błąd w montażu. Układ nawet po usunięciu pętli sprzężenia zwrotnego nie działał poprawnie i kolumna w końcu nie wytrzymała. Lokalizacja usterki wzmacniacza może być trudna bez jakiegoś przyrządu pomiarowego. Proponowałbym w kolejnej próbie nie dołączać kolumny (szkoda). Skoro jednak nie możesz w inny sposób usłyszeć, czy układ działa proponowałbym obciążenie zastępcze i jakiś choćby najprymitywniejszy "monitor" np. z głośnika z połączoną szeregowo stosunkowo dużą rezystancją i dopiero równolegle do obciążenia zastępczego.
Mi to wygląda na spalenie głośnika. Sprawdź, czy kolumna jeszcze działa. Może jednak miałeś jakiś błąd w montażu. Układ nawet po usunięciu pętli sprzężenia zwrotnego nie działał poprawnie i kolumna w końcu nie wytrzymała. Lokalizacja usterki wzmacniacza może być trudna bez jakiegoś przyrządu pomiarowego. Proponowałbym w kolejnej próbie nie dołączać kolumny (szkoda). Skoro jednak nie możesz w inny sposób usłyszeć, czy układ działa proponowałbym obciążenie zastępcze i jakiś choćby najprymitywniejszy "monitor" np. z głośnika z połączoną szeregowo stosunkowo dużą rezystancją i dopiero równolegle do obciążenia zastępczego.
Niech moc będzie z Wami
Ampliman
Ampliman
- Ninja
- 100...124 posty
- Posty: 117
- Rejestracja: ndz, 26 października 2003, 07:11
- Lokalizacja: Warszawa
Lechu79
Czy mówiąc, że układ jest zmontowany "na stole" miałeś na myśli układ na takich samych płytkach jak w projekcie bazowym, czy też cały układ w formie "pająka". W tym drugim przypadku możliwość niespodziewanego wzbudzenia układu jest znaczna. Czy zastosowałeś na wyjściu traf głośnikowych rezystory zabezpieczające? Nie znam niemieckiego, ale czy autor projektu wspominał coś na temat różnicy pomiędzy mocami admisyjnymi stosowanych tam lamp końcowych? W oryginale są 6L6GC, one są chyba mocniejsze od 6P3S, czy to w jakiś spobób brałeś pod uwagę?
Pozdr.
Ninja
Czy mówiąc, że układ jest zmontowany "na stole" miałeś na myśli układ na takich samych płytkach jak w projekcie bazowym, czy też cały układ w formie "pająka". W tym drugim przypadku możliwość niespodziewanego wzbudzenia układu jest znaczna. Czy zastosowałeś na wyjściu traf głośnikowych rezystory zabezpieczające? Nie znam niemieckiego, ale czy autor projektu wspominał coś na temat różnicy pomiędzy mocami admisyjnymi stosowanych tam lamp końcowych? W oryginale są 6L6GC, one są chyba mocniejsze od 6P3S, czy to w jakiś spobób brałeś pod uwagę?
Pozdr.
Ninja
Witam!
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Odpisuję tak późno, ponieważ zniknąłem wraz ze wzmacniaczem, poddając go w tym czasie solidnym testom i korektom. W kwestii, którą poruszyłem jako główny wątek na forum, popełniłem szkolny błąd... Aż wstyd się przyznać, ale ja przyznam się bardzo chętnie, ponieważ być może pomoże to innym błądzącym-początkującym
. Błąd ten polegał - mówiąc w skrócie na podaniu zbyt silnego, wzmocnionego w kilku punktach sygnału audio. Ale po kolei. Grzech nr 1
to błąd w kwestii prostego układu testowego z potencjometrem głośności. Myśląc, iż jest on zupełnie ściszony, podkręciłem go na max... Druga kwestia to potencjometry na płytkach kanałów. Tu sprawa jest już w połowie moją winą, gdyż autor projektu napisał w instrukcji uruchomienia, że wszystkie potencjometry należy ustawić w środkowej pozycji (oprócz jednego służącego do korekty prądu lamp końcowych). Niestety pozycja środkowa, to o wiele za dużo dla tego układu. Bardzo silny sygnał pojawia się już po odkręceniu na około 10%! Dodatkowo jeszcze sygnał był wzmocniony przez kartę muzyczną komputera. To wszystko "do kupy" spowodowało śmierć głośnika testowego
. Stąd więc wszystkie opisane problemy.
Po dokonaniu odpowiednich korekt wzmacniacz zagrał i przyznać trzeba, że zrobił to, jak na mój gust, umiejętności konstruktorskie i totalny brak doświadczenia w tej materii, naprawdę bardzo ładnie
Dźwięk był bardzo żywy, wzmacniacz grał selektywnie, wychwytując sporo niuansów dźwiękowych, o których moja wieża Sony może tylko pomarzyć
. Uwypuklone środkowe częstotliwości, krótki bas (bardziej jako tło), ale wyraźny i mocny. To z pewnością zasługa doskonałych transformatorów wyjściowych. Wzmacniacz wymaga ponadto bardzo dobrej jakości nagrań. Słabo nagranych płyt lepiej nie odsłuchiwać, bo tylko drażnią słuch
. W mojej opinii sprzęt ten także nie nadaje się do nawet przeciętnie wszechstronnych zastosowań. Jazz i muzyka akustyczna oraz koncertowa i poważna brzmią rewelacyjnie. Część utworów rockowych także. Jednak słuchanie muzyki elektronicznej, nie mówiąc już o techno., itp. jest, moim skromnym zdaniem, dużym nieporozumieniem.
Teraz czas na kwestie, z których nie jestem zadowolony i jednocześnie chciałbym zapytać jakie praktyczne kroki powinienem podjąć celem ich wyeliminowania. Pierwsza sprawa to brzmienie. Tak jak pasmo średnich i niskich częstotliwości jest bardzo wyraziste i zrównoważone, tak częstotliwości wysokie „wrzynają” się w uszy i są bardzo męczące (szczególnie wysokie damskie wokale, partie pianina, trąbki, itp.).
Druga sprawa to nieszczęsne sprzężenie zwrotne. Po jego podłączeniu jakiś narastający pisk rozsadza kolumny (podobny w brzmieniu do dźwięku wydawanego przez radioodbiorniki strojone na falach długich). Co ciekawe dzieje się to od razu po załączeniu napięcia anodowego, bez doprowadzenia sygnału audio.
Trzecia kwestia to lekkie burczenie z głośników i basowy pomruk po załączeniu napięcia anodowego. Niestety nie potrafię nazwać fachowo tych zniekształceń, stąd te dość dziwne epitety
, lecz sądzę, że jest to tzw. przydźwięk. Zdaję sobie sprawę, że jego źródeł może być wiele, np. rozłożony „na stole” układ czy niska jakość przewodów połączeniowych czy też źle poprowadzona masa. Powiem tylko tyle, że trafa były rozmieszczone około 20cm od siebie, więc to źródło zakłóceń wykluczam.
Kolejna kwestia to impedancja kolumn jakich używam do testów. Są ona na 6 ohm, zaś moje trafa zostały wykonane na 8 ohm. Czy jest możliwe uszkodzenie układu/kolumn z tego powodu?
I sprawa ostatnia, myślę, że najbardziej trywialna, ale niepokojąca. Chodzi o kolor lamp końcowych 6P3S-E. W momencie załączania napięcia anodowego pojawia się lekki rozbłysk w kolorze płomienia gazu (niebieski), który to kolor utrzymuje się wraz z normalnym rdzawym kolorem żarzenia. Widziałem na zdjęciach 6P3S-E, które świeciły podobnie, ale wolę zapytać
.
Zdaję sobie sprawę, że zadaje trywialne być może pytania, ale są to dla mnie kwestie naprawdę bardzo ważne. Sama w sobie dziedzina lampowego dźwięku jest niezwykle wciągająca i chciałbym się jak najwięcej dowiedzieć i nauczyć od o niebo bardziej doświadczonych Kolegów. Biorąc pod uwagę fakt, że w październiku zeszłego roku nie wiedziałem, że w lampie elektronowej jest anoda i katoda
, to ukończenie w lutym budowy działającego w 90% poprawnie wzmaka uważam za osobisty sukces, który sprawił mi dużą radość (musiałem się na koniec dowartościować)
. Dziękuję raz jeszcze za odpowiedzi i bardzo proszę o kolejną garść porad
.
pozdrawiam serdecznie
Lech
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Odpisuję tak późno, ponieważ zniknąłem wraz ze wzmacniaczem, poddając go w tym czasie solidnym testom i korektom. W kwestii, którą poruszyłem jako główny wątek na forum, popełniłem szkolny błąd... Aż wstyd się przyznać, ale ja przyznam się bardzo chętnie, ponieważ być może pomoże to innym błądzącym-początkującym



Po dokonaniu odpowiednich korekt wzmacniacz zagrał i przyznać trzeba, że zrobił to, jak na mój gust, umiejętności konstruktorskie i totalny brak doświadczenia w tej materii, naprawdę bardzo ładnie



Teraz czas na kwestie, z których nie jestem zadowolony i jednocześnie chciałbym zapytać jakie praktyczne kroki powinienem podjąć celem ich wyeliminowania. Pierwsza sprawa to brzmienie. Tak jak pasmo średnich i niskich częstotliwości jest bardzo wyraziste i zrównoważone, tak częstotliwości wysokie „wrzynają” się w uszy i są bardzo męczące (szczególnie wysokie damskie wokale, partie pianina, trąbki, itp.).
Druga sprawa to nieszczęsne sprzężenie zwrotne. Po jego podłączeniu jakiś narastający pisk rozsadza kolumny (podobny w brzmieniu do dźwięku wydawanego przez radioodbiorniki strojone na falach długich). Co ciekawe dzieje się to od razu po załączeniu napięcia anodowego, bez doprowadzenia sygnału audio.
Trzecia kwestia to lekkie burczenie z głośników i basowy pomruk po załączeniu napięcia anodowego. Niestety nie potrafię nazwać fachowo tych zniekształceń, stąd te dość dziwne epitety

Kolejna kwestia to impedancja kolumn jakich używam do testów. Są ona na 6 ohm, zaś moje trafa zostały wykonane na 8 ohm. Czy jest możliwe uszkodzenie układu/kolumn z tego powodu?
I sprawa ostatnia, myślę, że najbardziej trywialna, ale niepokojąca. Chodzi o kolor lamp końcowych 6P3S-E. W momencie załączania napięcia anodowego pojawia się lekki rozbłysk w kolorze płomienia gazu (niebieski), który to kolor utrzymuje się wraz z normalnym rdzawym kolorem żarzenia. Widziałem na zdjęciach 6P3S-E, które świeciły podobnie, ale wolę zapytać

Zdaję sobie sprawę, że zadaje trywialne być może pytania, ale są to dla mnie kwestie naprawdę bardzo ważne. Sama w sobie dziedzina lampowego dźwięku jest niezwykle wciągająca i chciałbym się jak najwięcej dowiedzieć i nauczyć od o niebo bardziej doświadczonych Kolegów. Biorąc pod uwagę fakt, że w październiku zeszłego roku nie wiedziałem, że w lampie elektronowej jest anoda i katoda



pozdrawiam serdecznie
Lech
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11234
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
To musi być jakiś błąd konstrukcyjny - oznacza to, że wartości potencjometrów są źle dobrane. Może u ciebie masz gdzieś pomylone wartości elementów? Albo na schemacie jest coś nie tak? Żaden gruby błąd mi się w oczy nie rzucił, ale to jeszcze nic nie znaczy.Lechu79 pisze: Druga kwestia to potencjometry na płytkach kanałów. Tu sprawa jest już w połowie moją winą, gdyż autor projektu napisał w instrukcji uruchomienia, że wszystkie potencjometry należy ustawić w środkowej pozycji (oprócz jednego służącego do korekty prądu lamp końcowych). Niestety pozycja środkowa, to o wiele za dużo dla tego układu. Bardzo silny sygnał pojawia się już po odkręceniu na około 10%!
Owszem, słuchanie techno jest nieporozumieniem :)Lechu79 pisze: Jednak słuchanie muzyki elektronicznej, nie mówiąc już o techno., itp. jest, moim skromnym zdaniem, dużym nieporozumieniem.
Układ się wzbudza - albo masz sprzężenie ujemne zmienione na dodatnie (zamień miejscami końcówki uzwojenia wtórnego, albo coś w układzie ci dodatkowo przesuwa fazę. Może to być wina 'stołowego' montażu, ale dobrze zaprojektowany układ nie powinien być na to aż tak wrażliwy.Lechu79 pisze: Druga sprawa to nieszczęsne sprzężenie zwrotne. Po jego podłączeniu jakiś narastający pisk rozsadza kolumny (podobny w brzmieniu do dźwięku wydawanego przez radioodbiorniki strojone na falach długich). Co ciekawe dzieje się to od razu po załączeniu napięcia anodowego, bez doprowadzenia sygnału audio.
Poczytaj sobie wątek 'trochę brumi' - tam było dużo o tym :) 20cm dla zakłóceń produkowanych przez solidne trafo sieciowe to nic, ale efekt się indukuje nie w trafie wyjściowym, a w którymś z kabelków stopnia wstępnego (o ile nie jest to wina źle wyfiltrowanego zasilania)[/quote]Lechu79 pisze:Trzecia kwestia to lekkie burczenie z głośników i basowy pomruk po załączeniu napięcia anodowego. Niestety nie potrafię nazwać fachowo tych zniekształceń, stąd te dość dziwne epitety :), lecz sądzę, że jest to tzw. przydźwięk. Zdaję sobie sprawę, że jego źródeł może być wiele, np. rozłożony „na stole” układ czy niska jakość przewodów połączeniowych czy też źle poprowadzona masa. Powiem tylko tyle, że trafa były rozmieszczone około 20cm od siebie, więc to źródło zakłóceń wykluczam.
Taka świecenie to objaw gazu w lampie. Nigdy nie ma w lampie pełnej próżni, ale jak lampy są rozżarzone (a KT88 AFAIR świecą dość jasno) i nadal jest widoczna to już może to wskazywać na za słabą próżnię (każdy przyzwoity aparat do badania lamp potrafi określić stan próżni). Świecenie widać też silniej wraz ze wzrostem napięcia anodowegoLechu79 pisze: I sprawa ostatnia, myślę, że najbardziej trywialna, ale niepokojąca. Chodzi o kolor lamp końcowych 6P3S-E. W momencie załączania napięcia anodowego pojawia się lekki rozbłysk w kolorze płomienia gazu (niebieski), który to kolor utrzymuje się wraz z normalnym rdzawym kolorem żarzenia. Widziałem na zdjęciach 6P3S-E, które świeciły podobnie, ale wolę zapytać :).
BTW. Ja bym zamienił rezystor 220kΩ w siatce lampy 6L6 na dwie szeregowowo połączone neonówki СГ2С (lub inne co dadzą w sumie 300V) - będziesz miał bardzo przyzwoitą stabilizację napięcia stopnia wstępnego.
BTW. A prostownik selenowy można zastąpić lampą EZ80 (żarzoną ze wspólnego żarzenia z resztą lamp), może być w układzie równoległym - będziesz wtedy w pełni lampowy :)
Witam!
Pomyłka z potencjometrami jest w sumie możliwa, ponieważ na schemacie ideowym ten potencjomert miał wartość 50k, zaś na montażowym 500k. Zapytałem jednak autora projektu, która wartość jest poprawna i odpowiedział, że 50k.
Sorry, ale nie bardzo rozumiem w jaki sposób mógłbym zamienić miejscami końcówki uzwojenia wtrónego (?). Jak sprawdzić czy ujemne sprzężenie nie jest dodatnie?
Przeczytałem wątek "trochę brumi" i biorąc pod uwagę fakt, że mam stabilizowane napięcia anodowe i żarzenia (odpowiednio VB408 i LM338K), to pozostaje (raczej) masa lub trafa - będę kombinował. W zasilaczu anodowym mam Rubycony (w załączniku przesyłam foto płytek z elementami, niestety już troche nieaktualne, przybyło elementów...
).
Co do modyfikacji jakie proponujesz na końcu, to raczej poczekam jeszcze jakieś... 2 lata
. Muszę najpierw dokładnie zrozumieć co się dzieje w tych banieczkach i transformatorach, a potem to jak najbardziej będę eksperymentował. Dzięki za szybką odpowiedź i fachowe doradztwo.
pozdrawiam
Lech
Pomyłka z potencjometrami jest w sumie możliwa, ponieważ na schemacie ideowym ten potencjomert miał wartość 50k, zaś na montażowym 500k. Zapytałem jednak autora projektu, która wartość jest poprawna i odpowiedział, że 50k.
Sorry, ale nie bardzo rozumiem w jaki sposób mógłbym zamienić miejscami końcówki uzwojenia wtrónego (?). Jak sprawdzić czy ujemne sprzężenie nie jest dodatnie?
Przeczytałem wątek "trochę brumi" i biorąc pod uwagę fakt, że mam stabilizowane napięcia anodowe i żarzenia (odpowiednio VB408 i LM338K), to pozostaje (raczej) masa lub trafa - będę kombinował. W zasilaczu anodowym mam Rubycony (w załączniku przesyłam foto płytek z elementami, niestety już troche nieaktualne, przybyło elementów...

Co do modyfikacji jakie proponujesz na końcu, to raczej poczekam jeszcze jakieś... 2 lata


pozdrawiam
Lech
- Załączniki
-
- P1110023.JPG (61.44 KiB) Przejrzano 1323 razy
Witam, po prostu odłącz od masy obecnie podłączony koniec uzwojenia wtórnego i podłącz w to miejsce koniec drugi(ten który podawał sygnał NFB), a odłączony koniec podepnij pod P3 . Inaczej: zamień "role" końców uzwojenia wtórnegoSorry, ale nie bardzo rozumiem w jaki sposób mógłbym zamienić miejscami końcówki uzwojenia wtrónego (?). Jak sprawdzić czy ujemne sprzężenie nie jest dodatnie?
Lech

Jeżeli przestanie brumo-piszczeć:) to znaczy że sprzężenie nie jest już dodatnie:)
Pozdrawiam, Bogdan
- jdubowski
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Tam na wejściu równie dobrze może być 5, 50 i 500k - ma to jedynie wpływ na impedancję wejściową układu.Lechu79 pisze:Pomyłka z potencjometrami jest w sumie możliwa, ponieważ na schemacie ideowym ten potencjomert miał wartość 50k, zaś na montażowym 500k. Zapytałem jednak autora projektu, która wartość jest poprawna i odpowiedział, że 50k.
Sugeruję jeszcze zablokować diody mostków prostowniczych kondensatorami po parę nF (na odpowiednie napiecie!), a przewody między trafem płytką zasilacza prowadzić skręcone.Lechu79 pisze:Przeczytałem wątek "trochę brumi" i biorąc pod uwagę fakt, że mam stabilizowane napięcia anodowe i żarzenia (odpowiednio VB408 i LM338K), to pozostaje (raczej) masa lub trafa - będę kombinował. W zasilaczu anodowym mam Rubycony
Poza tym warto ustalić gdzie sie przydźwięk pojawia (wyjąć lampę wstępną, potem lampe driverową).
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11234
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
To, że masz stabilizowane te napięcia (anodowe bo żarzenie już tak) to jeszcze nic nie znaczy - ważna jest jeszcz impedancja źródła zasilania. Jak jest duża to na tej impedancji mogą powstać sprzężenia - taki efekt pojawia się np. w sytuacji, gdy frugi kondensator filtru zasilania jest wyschnięty (lub zbyt mały).Lechu79 pisze: Przeczytałem wątek "trochę brumi" i biorąc pod uwagę fakt, że mam stabilizowane napięcia anodowe i żarzenia (odpowiednio VB408 i LM338K), to pozostaje (raczej) masa lub trafa - będę kombinował. W zasilaczu anodowym mam Rubycony (w załączniku przesyłam foto płytek z elementami, niestety już troche nieaktualne, przybyło elementów... :) ).
Te modyfikacje nie są trodune, zwłaszcza wymiana opornika na jerzeniówkę (jarzeniówki) - po prostu zamieniasz jedno z drugie i efekt będzie od razu - po prostu jarzeniówka na siatce lampy 6L6 utrzyma na stałe stbilne napięcie. Nie mogę jakoś otworzyć tego schematu, ale jak siatka 6L6 nie jest filtrowana kondensatorem do masy to to może być żródło gwizdu, zwłaszcza, gdy masz układ połączony dokładnie tak jak na schemacie ideowym - napięcie do siatki 6L6 jest branie bezpośrednio z zacisków transformatora głośnikowego. Zasilacz napięcia ujemnego rzeczywiście by wamagał drobnej zmiany, ale to tez nic tródnego (inne włączenie diody i jeden kondensator więcej).Lechu79 pisze: Co do modyfikacji jakie proponujesz na końcu, to raczej poczekam jeszcze jakieś... 2 lata :). Muszę najpierw dokładnie zrozumieć co się dzieje w tych banieczkach i transformatorach, a potem to jak najbardziej będę eksperymentował. Dzięki za szybką odpowiedź i fachowe doradztwo. 8)