
Wzmacniacz, to dwa "monobloki"- każdy posiada swój zasilacz anodowy z aktywnym filtrem . Trzeci blok to tylko wspólny transformator zasilający.
Uruchamiałem je po kolei i wszystko było ok. Żadnych szumów, żadnego brumu. Od razu zagrał bardzo dobrze - w mojej ocenie.
Problem powstał po podłączeniu obydwu kanałów do CD. Jeśli mam podłączone wzmacniacze do CD, przy braku sygnału słychać brum 50Hz w obydwu kanałach.
Jego głośność zmienia się przy kręceniu potencjometrami. Przy minimum nie słychać nic a przy max - niestety tak. Jego głośność zwiększa się wraz z obrotem potencjometrów.
Gdy odłączę jeden przewód sygnałowy od wzmacniacza (albo od CD) brumu nie ma, w obydwu głośnikach CISZA- przy potencjometrach na max.
Nie ma znaczenia czy odłączę lewy czy prawy kanał. Brum znika zupełnie. Podmieniałem na inne przewody sygnałowe - nic nie dało.
Trzy dni spędziłem na kombinowaniu z przewodami masy (we wzmacniaczach).
Zawsze to samo: dwa przewody sygnałowe do CD brum jest w obydwu głośnikach, jeden - brumu nie ma w żadnym z głośników.
Nie mam już pomysłów co jeszcze sprawdzić. Może jeszcze jedna informacja: po odłączeniu zasilania - wtyczką sieciową - brum od razu znika.
Bardzo prosiłbym o sugestie gdzie szukać przyczyny, bo dla mnie trochę to dziwny przypadek, pojedyńczo kanały grają ok. a razem już nie.
Może nie do końca, że grają źle, wręcz przeciwnie bardzo ładnie tylko ten brum przy braku sygnału nie daje mi spokoju.