szalony pisze:A co dalej za przetwonicą ? Walcarka, maszyna wyciągowa ?
Przepraszam, gdzieś umknęło mi to pytanie.
Za przetwornicą jest maszyna wyciągowa, sterowana dziś już archaicznym, acz elektronicznym i polskim układem JANTAR.
Wzbudnice generatora i silnika maszyny są tyrystorowe, jedyna maszyna wirująca to wspomniana przetwornica. Oprócz oczywiście samego silnika maszyny wyciągowej.
Trochę historii maszyn wyciągowych.
http://www.komel.katowice.pl/ZRODLA/FULL/72/ref_17.pdf
Tą z szybu "Krakus-klatka" miałem okazję oglądać osobiście, także podczas pracy. Niestety przetwornice tej maszyny były od lat odłączone od kół zamachowych Ilgnera, choć same koła pozostawiono. Widziałem tam też wczesne wykonania silników klatkowych, napędzających pomocnicze pompy oleju systemu smarującego łożyska kół zamachowych. Zastosowano kilka metod uzyskania ciśnienia w układzie. Podstawowym były pompy (zębate) napędzane od wału kół. Pomocniczym napędem był elektryczny, wykorzystujący wspomniane silniki klatkowe i odrębny, umieszczony w piwnicy zestaw pomp (też zębatych). Najprawdopodobniej awaryjny, stanowiły ręczne tłokowe. Ciśnienia oleju kontrolowały manometry kontaktowe. Koła Ilgnera stanowiły wraz z odpowiadającymi im przetwornicami dwa odrębne zespoły, ustawione względem siebie współosiowo. Pomiędzy kołami i przetwornicami zamontowano sprzęgła, umożliwiające w zależności od potrzeb mechaniczne połączenie układu w całość albo odłączenie jego części.
Silnik maszyny wyciągowej zasilała zawsze tylko jedna przetwornica. Przełączeń wszystkich obwodów maszyny dokonywano przełącznicą, zbudowaną podobnie do przełącznika krzywkowego, acz o dość potężnej konstrukcji. Jej napęd wyprowadzono z piwnicy na poziom maszyny maszyny wyciągowej w postaci koła o dość dużej średnicy, przypominającego nieco kierownicę samochodu. Przełączenie przetwornic wymagało wykonania kilku obrotów w prawo lub lewo, naturalnie podczas postoju maszyny wyciągowej. Rozpędzenie kół miało trwać według osób pamiętających jeszcze ich pracę, około pół godziny. Do ograniczenia prądu silników pierścieniowych przetwornic służyły rozruszniki elektrolityczne, chłodzone wodą z obiegów chłodniczych sprężarek powietrza. Niestety ten fragment wyposażenia nie zachował się do naszych czasów, po odłączeniu przetwornic od kół zamachowych w obwód wirników silników włączono zwykłe opory żeliwne, a rozruch przetwornic zautomatyzowano.
Z układem elektrycznym maszyny współpracowały opornice zadające prędkość i kierunek jazdy maszyny, tablice styczników realizujących zabezpieczenia oraz aparatura elektropneumatyczna odpowiedzialna za pracę hamulca.
Prawie wszystkie urządzenia z 1912r. Tylko nieliczne modernizacje. Na szczęście maszyna oparła się pomysłom racjonalizatorskim, stanowiącym swego czasu prawdziwą plagę, grzebiącą pod przeważnie tandetną, zakładową myślą techniczną setki ciekawych i nieraz nowatorskich oryginalnych rozwiązań.