Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Bazyl007
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 52
Rejestracja: pn, 16 czerwca 2014, 11:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Bazyl007 »

Witajcie, jestem coraz bliżej rozpoczęcia budowy PP na EL34.
Rozglądam się za potrzebnymi komponentami i padło na przekaźnik do załączania napięcia anodowego.
Ciężko o takowy dostosowany do napięć powyżej 400V.

Natknąłem się na przekaźnik półprzewodnikowy HFS34
oto link: http://www.oferta.stoltronic.pl/pl/polp ... hfs34.html

Parametry ma idealne. Sterowanie super - duży zakres.
Pytanie czy ktoś z kolegów stosował już podobne elementy ? Z tego co wyczytałem przekaźnik taki oparty jest na tyrystorze. Koszt to około 50zł.
Na allegro można też dostać tańsze wersje np do 380V co w zupełności wystarczy na umieszczenie go pomiędzy transformatorem a mostkiem prostowniczym.
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: faktus »

Witam. Dlaczego nie zastosować zwykłego przekaźnika np. z kuchenki mikrofalowej. Ważniejsze niż napięcie styków, jest prąd dopuszczalny na zakresie AC w notce katalogowej. Jeśli obawiasz się o trwałość styków zastosój przekaźnik R15, lub podobny. Sterowanie, czyli napięcie cewki dostosujesz do własnych potrzeb. Po co od razu przekaźnik tyrystorowy.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6964
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Romekd »

Witam.
Przekaźnik półprzewodnikowy zawiera w swojej strukturze triaka, co powoduje, że w każdym półokresie triak ten musi się wyłączyć i ponownie załączyć. Jego komutacja może powodować zakłócenia, które w nieodpowiednio zaprojektowanym wzmacniaczu mogą przedostawać się do toru sygnałowego i być słyszane w głośniku. Zamiast wydawać 50 zł na tego typu przekaźnik, można w obwód mostka prostowniczego (między ujemne wyjście i masę) włączyć tyrystor za 1,50 zł i efekt będzie podobny, a oszczędność ogromna... Tylko czy to ma sens? Kiedyś na naszym Forum opisałem doświadczenie ze zwykłym małym przekaźnikiem, który z kilkoma dodatkowymi elementami, rozłączając obwód prądu stałego (0,5 A/500 V) wytrzymał ponad 200.000 przełączeń i nadal był sprawny...

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: elektrit »

Przekaźnik RM-2 nie wytrzyma takiego napięcia pomiędzy rozwartymi stykami? Pociągnie łuk?
Poszukuję 1R5T.
faktus
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 726
Rejestracja: pt, 15 marca 2013, 20:54

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: faktus »

Witam. Aby tego typu zjawisko wyeliminować wystarczy umieścić przekażnik pomiędzy transformatorem, a prostownikiem. Przy częstotliwości zasilania 50Hz, 100 razy na sekundę w obwodzie prąd osiągnie wartość 0, co zapobiegnie powstaniu efektu łuku na stykach. Można nawet połączyć styki szeregowo, jeśli w przekaźniku występuje para styków. W typowych zastosowaniach nie odłącza się wzmacniacza pracującego z pełną mocą. Dlatego tego typu zjawisko nie powinno wystąpić nawet, gdy przekaźnik będzie zabudowany za prostownikiem. Aby upodobnić prostownik półprzewodnikowy do lampowego (powolne narastanie napięcia), można pomiędzy styki przekaźnika włączyć opornik większej mocy tak dobrany , aby napięcie na kondensatorach filtru osiągnęło maksimum np. po około 30-40 sekundach. Po tym czasie przekaźnik zwiera opornik . Wzmacniacz może normalnie pracować.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6964
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Romekd »

elektrit pisze:Przekaźnik RM-2 nie wytrzyma takiego napięcia pomiędzy rozwartymi stykami? Pociągnie łuk?
Włączony w obwodzie napięcia stałego o wartości kilkuset woltów może pociągnąć łuk. Można jednak włączyć go, o czym wspomniał już Kolega faktus, przed prostownikiem, co zdecydowanie zmniejszy ryzyko przebicia. Ja w obwodzie prądu stałego dodałem równolegle ze stykami "kierunkowy" układ tłumiący, co opisałem w wątku:
viewtopic.php?p=81335#p81335
Kilka lat później powtórzyłem tamten eksperyment przy jeszcze wyższym napięciu (700 V) i wówczas przekaźnik wytrzymał próbę ponad miliona przełączeń..

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: elektrit »

Romekd pisze: i wówczas przekaźnik wytrzymał próbę ponad miliona przełączeń..
Kolego Romku, jak to Kolega sprawdził? Biorąc nawet cykl jedno przełączenie na sekundę to trzeba na to 278 godzin.
11 pełnych dób ten przekaźnik tak cykał?
Sądzę, że po milionie cykli kotwiczka już będzie tak rozchwiana, że nie trafi w swój zestyk.
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6964
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Romekd »

Podczas drugiego testu zwiększyłem częstotliwość z generatora do 1 Hz, co dawało dwa przełączenia styków na sekundę (załączenie i wyłączenie), co z kolei powodowało ponad 172 tysiące przełączeń na dobę, czyli ponad milion dwieście tysięcy przełączeń w ciągu tygodnia. Po tygodniu test przerwałem, uważając, że dalsze sprawdzanie trwałości przekaźnika nie ma już większego sensu, bo w praktycznym zastosowaniu taki przekaźnik najprawdopodobniej mnie "przeżyje". Wcześniej również uważałem, że po milionie przełączeń wszystkie ruchome elementy przekaźnika po prostu poodpadają... Jednak nic takiego się nie stało... :roll:

Właśnie zacząłem (punktualnie o godzinie 24.00) kolejny test przekaźnika. Tym razem na warsztat trafił przekaźnik firmy OMRON o oznaczeniu G2R-1-E z cewką przystosowaną do zasilania napięciem 24 V. Przetestuję jego wytrzymałość mechaniczną. Cewkę podłączyłem do napięcia 24,0 V i steruję nią poprzez tranzystor sygnałem z generatora DDS o częstotliwości 10 Hz. Do godziny 24.00 dzisiaj przekaźnik powinien przełączyć się 1.728.000 razy. Zobaczymy co się z nim stanie po okresie tak intensywnej pracy.. :wink: Przetrwa? Styki są praktycznie nie obciążone (elektrycznie), gdyż włączają jedynie małą samochodową żarówkę "tablicową" o parametrach 24 V/2 W (ciekawe czy i ona przetrwa tak dużą liczbę załączeń?).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Piotr »

W mojej lutownicy regulacja temperatury realizowana jest za pomocą kluczowania przekaźnikiem z częstotliwością kilku Hz. Używam tej lutownicy średnio 20 godzin w tygodniu od ponad dwóch lat. Daje to (2Hz*20h*50tygodni*2,5roku) około 35 milionów przełączeń. I mam nadzieję, że wytrzyma co najmniej drugie tyle.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6964
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Romekd »

Witam.
Piotr pisze:W mojej lutownicy regulacja temperatury realizowana jest za pomocą kluczowania przekaźnikiem z częstotliwością kilku Hz.
Prąd o wartości zapewne kilku amperów jest kluczowany stykowym przekaźnikiem z częstotliwością kilku Hz? Kto to "cudo" projektował? :shock: Nie przeszkadza Ci to ciągłe klapanie kotwicy i styków? :wink: Czy w takim przypadku nie warto byłoby wymienić ten przekaźnik na coś cichszego i może mniej irytującego? :lol: A tak na poważnie, to deklarowana przez producenta liczba cykli przełączeń jest wartością gwarantowaną i ustaloną raczej orientacyjnie. Jeżeli styki nie będą mocno obciążone prądowo, lub niezabezpieczony przekaźnik nie będzie sterował obciążeniem o charakterze indukcyjnym lub pojemnościowym, to jego trwałość powinna być bardzo duża, no chyba że mamy do czynienia z jakimś chińskim badziewiem...

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Piotr »

Lutownicę wyprodukował Weller, więc przyjąłem założenie, że jest porządna. Cena również na to wskazywała.
Szczerze mówiąc sam byłem zdziwiony, kiedy usłyszałem ten przekaźnik. Nie znam układu, w jakim jest włączony, ani jego typu, gdyż nie zaglądałem jeszcze do obudowy. Co ciekawe, włączona lutownica w żaden sposób nie zakłóca pracy innych urządzeń. Próbowałem zbliżać kolbę lub przewód np. do wejść czułych wzmacniaczy i nic.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6964
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Romekd »

Piotr pisze:Szczerze mówiąc sam byłem zdziwiony, kiedy usłyszałem ten przekaźnik. Nie znam układu, w jakim jest włączony, ani jego typu, gdyż nie zaglądałem jeszcze do obudowy.
A jesteś w 100% pewien, że słyszane przez Ciebie stuki pochodzą od przekaźnika? Ja bym nie wytrzymał, z ciekawości otworzył i sprawdził, oczywiście jeżeli minął już okres gwarancyjny. Może dźwięk pochodzi z jakiegoś dławika przeciwzakłóceniowego, transformatora lub przetwornicy? Kluczowanie prądu (24 V/3,3 A; podejrzewam, że Twoja lutownica ma ok. 80 W) jakimś elementem półprzewodnikowym przy zastosowaniu dodatkowych filtrów też może być słyszalne (magnetostrykcja). Co do zakłóceń, to przy tej klasie lutownicy i prawdopodobnie uziemionym grocie raczej ich być nie powinno..

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Schmielarz
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 117
Rejestracja: pt, 20 marca 2015, 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Schmielarz »

Romekd pisze:
Piotr pisze:Szczerze mówiąc sam byłem zdziwiony, kiedy usłyszałem ten przekaźnik. Nie znam układu, w jakim jest włączony, ani jego typu, gdyż nie zaglądałem jeszcze do obudowy.
A jesteś w 100% pewien, że słyszane przez Ciebie stuki pochodzą od przekaźnika? Ja bym nie wytrzymał, z ciekawości otworzył i sprawdził, oczywiście jeżeli minął już okres gwarancyjny. Może dźwięk pochodzi z jakiegoś dławika przeciwzakłóceniowego, transformatora lub przetwornicy? Kluczowanie prądu (24 V/3,3 A; podejrzewam, że Twoja lutownica ma ok. 80 W) jakimś elementem półprzewodnikowym przy zastosowaniu dodatkowych filtrów też może być słyszalne (magnetostrykcja). Co do zakłóceń, to przy tej klasie lutownicy i prawdopodobnie uziemionym grocie raczej ich być nie powinno..

Pozdrawiam,
Romek
Lutownice Wellera sa 2 rodzajow (moze wiecej). Stare takie jak ja mam od ponad 25 lat maja termostat w grocie/grzalce dzialajacy na zasadzie utraty wlasciwosci magnetycznych materialu ze wzrostem temperatury. Grot ma na koncu wchodzacym w grzalke nakladke z odpowiedniego dla danej temperatury materialu i w momencie kiedy ta temperatura zostaje przekroczona "magnes puszcza przekaznik". Jak material ostygnie to "magnes lapie" i wlacza prad do grzalki. Nowsze rozwiazania - stacje lutownicze maja inne rozwiazania w zasilaczu. Moja lutownica jest na 24V~.
Temperature grotu reguluje sie wymieniajac grot na odpowiedni.

Pozdrawiam!
Stanisław Chmielarz
http://www.uniprojekt.waw.pl


Kto to jest wynalazca: to jest czlowiek, ktory nie wie, ze wszyscy wiedza, ze cos sie nie da zrobic a on przychodzi i po prostu to robi :-)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Piotr »

Romku, miałeś rację (jak zwykle). Kluczowanie mojej lutownicy jest półprzewodnikowe, a dźwięk wydobywa się z transformatora zasilającego.
Widziałem kiedyś stację lutowniczą z przekaźnikiem i zasugerowałem się tym rozwiązaniem.
Awatar użytkownika
krzem3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1713
Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: krzem3 »

W moim wzmacniaczu 17 lampowym od 8 lat bez awarii pracuje podwójny przekaźnik RM94P-12V przed mostkiem prostowniczym.