Przed chwilą zdarzył mi się taki mały wypadek który doprowadził do ciekawych wyników. Otóż mam na warsztacie Szarotkę, gra od jakiegoś czasu umilając mi pracę. Dźwięk był trochę chrypliwy ale nic, sądziłem że to reperowany głośnik tak działa. Przez przypadek "przemiotłem" przed tą Szarotką magnesem i dźwięk się jeszcze bardziej pogorszył, już bez tego magnesu. Więc coś się jednak magnesuje... Użyłem mojej rozmagnesownicy czyli Lutoli o mocy 90W, zbliżyłem ją do odbiornika w miejscu gdzie jest część elektroniczna, włączyłem i robiąc powolny ruch od jednej do drugiej krawędzi i coraz dalej wyłączyłem w odległości około 50cm od radia, całość trwała może minutę. Skutek taki że dźwięk jest czysty (jak na fale długie), czułość poprawiła się do tego stopnia że oczko DM70 pokazuje połowę wykrzyknika kiedy wcześniej był widoczny cały. Nie podejrzewam żeby to było coś związane z lampami, chociaż pole magnetyczne zaburza znacznie strumień elektronów co było widać po szalejącym cieniu w DM70, ale rdzenie w p.cz widocznie są bardzo podatne na magnesowanie.
Podejrzewam że rdzenie w filtrach p.cz. Niby jest kubek ekranujący, ale aluminium nie stanowi żadnego problemu dla stałego pola magnetycznego. Amplituda sygnału w heterodynie jest na tyle duża że rdzeń sam się rozmagnesuje, obwody wejściowe w Szarotce to antena ferrytowa więc ona też jest poza kręgiem podejrzeń. Sprawdzałem jeszcze w drugiej Szarotce, identyczne zachowanie. Zbliżenie magnesu (słabego, jak w meblowych zamkach) na odległość 4cm kompletnie wyłączało odbiór, po usunięciu magnesu odbiór wracał, ale był gorszy. Po rozmagnesowaniu odbiór też był lepszy niż przed eksperymentem. Ciekawe czy rdzenie odbiorników stacjonarnych też są takie podatne...
jacekk pisze:Podejrzewam że rdzenie w filtrach p.cz.
Tak, nawet na pewno. W przypadku odbiorników z lampami bateryjnymi efekt wyrażniejszy z racji mniejszego wzmocnienia na stopień i koniecznej większej ostrości zestrojenia filtrów. Nawet niewielkie rozstrojenie obwodów p.cz. spowoduje już znaczący spadek czułości
A ja mam jakby odwrotny i nie odwrotny temat: głośnik z kotwicą i podkową
i podłączenie go tak do lampy głośnikowej,aby NIE rozmagnesować podkowy
strumieniem stałym, skierowanym w błędnym kierunku.
Dzięki za wszelkie obserwacje i odpowiedź.
Czy lutownica transformatorowa nie rozmagnesowuje takiego,
czy innego magnesu głośnika?
Pozdrawiam kolegę i Wszystkich kolegów.
Jacek"b/t"
Klasyczny głośnik dynamiczny ma w zasadzie zamknięty obwód magnetyczny, to co wydostaje się na zewnątrz to tylko część całego strumienia. Więc raczej takiemu głośnikowi niestraszne zmienne pole magnetyczne, zwłaszcza tak słabe jak to generowane przez lutownicę. Co do głośników z kotwiczką to nie mam pojęcia, w nich magnes jest znacznie delikatniejszy więc może?
jacekk pisze:Podejrzewam że rdzenie w filtrach p.cz.
Tak, nawet na pewno.
Ejże! To tak samo namagnesowaniu mógł ulec pręt anteny ferrytowej. Albo anody lamp; wszak to kawałek blachy jest! Płytki kondensatora odpadają, bo to aluminium, ale blachy transformatora głośnikowego?
A czy rdzenie w filtrach p.cz. zachowują magnetyzm po ustaniu przyczyny?
Nie zauważyłem żeby to miało jakiś wpływ na same lampy, no może poza oczkiem. Chociaż widząc jak od niezbyt silnego pola zmienia się to co widać na anodzie/ekranie w DM70 to sam się zastanawiałem co się dzieje w innych lampach pod wpływem pola magnetycznego. W końcu elektrony jednak zmieniają kierunek "przelotu" i trochę inaczej padają na elektrody niż to konstruktor przewidział. Antena ferrytowa jest raczej odporna, robiłem próbę z silnym magnesem neodymowym na antenie którą znalazłem w przydasiach i nie chciała się namagnesować. Widocznie inny materiał. Filtry za to, te starsze jak najbardziej się magnesowały. Nowsze zachowywały się jak pręt anteny ferrytowej, czyli nic się z nimi nie działo (sprawdzałem kompasem).
jacekk pisze: niezbyt silnego pola zmienia się to co widać na anodzie/ekranie w DM70
Przyłóż magnes do frontu lampy oscyloskopowej.
Tak przy okazji- jak rozmagnesować tą tubę osłaniającą lampę oscyloskopową? Przez nieuwagę położyłem na oscyloskopie głośnik i przebieg ucieka lekko skos w górę; jest ogólnie przekoszony.
elektrit pisze:Przyłóż magnes do frontu lampy oscyloskopowej.
Jednak nie skorzystam
elektrit pisze:Tak przy okazji- jak rozmagnesować tą tubę osłaniającą lampę oscyloskopową?
Miałem dokładnie tą samą sytuacje tylko że ktoś położył głośnik magnesem do dołu na oscyloskopie. Kaszanka po miesiącu na ekranie Tubę i obudowę rozmagnesowałem owijając te części przewodem 1mm2 poszło tego kabla z 10m, akurat tyle miałem. Podłączyłem ten przewód do transformatora 12V ~ a sam transformator do autotransformatora. Start na pełnej mocy i zmniejszałem do 0V w ciągu kilkunastu sekund (tak żeby transformatora nie spalić) efekt taki że kreska na ekranie odchudziła się o połowę i stała się prosta.
Witam.
To znowu ja się bezczelnie wcinam:-)
"Oka magiczne", tak zwane w paru językach,te z czołowym ekranikiem, bywały przez porządne firmy wsuwane w cylindry stalowe, mocowane do płyty czołowej obudowy radia.Miałem kiedyś nieodżałowanej pamięci Philipsa D60 Aachen Supera (bywają ostatnio jego klony czeskie na aukcjach),gdzie wzmacniacz m.cz. był na lampie EFM11(pentoda m.cz.z okiem w jednej bańce). Lampa ta wisiała prostopadle na panelu tylnym skali, takim w przybliżeniu, jak w Pionierach U,ekran świecił na puste miejsce u góry skali,a cała lampa siedziała w kuble stalowym z grubej blachy co najmniej 2 mm,z którego wychodziły przewody w ekranie w dół pod chassis.
Dalej w temacie: kiedyś czytałem opis o antenie ferrytowej, przestrajanej prądem stałym dodatkowym uzwojeniem.
Zero kondensatora powietrznego.
To była jeszcze era przed-waraktorowa (inaczej: przed-warikapowa).
Oko w "Szarotce" było w obejmie z blachy stalowej od tyłu.