Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: elektrit »

Koszty czego? Farby drukarskiej, bo słowa obce może są krótsze? Kiedyś, dawno temu był w EP projekt jakiegoś efektu gitarowego. Polski projekt. Poszczególne funkcje na schemacie były opisane jako treshold, (to może by jeszcze przeszło), gain i volume. (to już była przesada)
Ale sznyt jest, bo każdy, kto nawet sobie robi zasilacz i robi gustowny panel to pod wskaźnikami pisze Voltage i Current. Pod pokrętłami też.
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7419
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Thereminator »

elektrit pisze:Koszty czego? Farby drukarskiej, bo słowa obce może są krótsze?
Koszty zapłacenia za tłumaczenie lub napisanie tekstu komuś kto zna temat. Niedouczony gimbus zrobi "artykuł" taniej.
elektrit pisze:Kiedyś, dawno temu był w EP projekt jakiegoś efektu gitarowego. Polski projekt. Poszczególne funkcje na schemacie były opisane jako treshold, (to może by jeszcze przeszło), gain i volume. (to już była przesada)
Gitarzyści używając głównie efektów i wzmacniaczy produkcji zagranicznej mają utrwalone anglojezyczne nazwy regulatorów, co pozwala na szybkie poprawki ustawienia podczas gry, bez zastanawiania się czego odpowiednikiem jest gałka "czułość" czy "wzmocnienie". W branży występuje ponadto specyficzne słownictwo i duże przywiązanie do tradycji, która (niestety dla niektórych) wywodzi się z krajów anglosaskich, stąd zadomowione na dobre wszelkie fuzzy, rewerby, distorszyny czy flendżery.
elektrit pisze:Ale sznyt jest, bo każdy, kto nawet sobie robi zasilacz i robi gustowny panel to pod wskaźnikami pisze Voltage i Current. Pod pokrętłami też.
W sprzęcie gitarowym jak już wspomniałem ma to sens. W innym - zależnie od okoliczności, ale przeważnie jest przejawem kompleksów i silenia się twórcy na bycie światowcem.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1895
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Alek »

Kiedyś był ktoś taki, jak korektor. A nawet nie jeden, a przynajmniej dwóch: merytoryczny i językowy.
Ale to było kiedyś.
_idu

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: _idu »

veturilo pisze:Kiedyś był ktoś taki, jak korektor. A nawet nie jeden, a przynajmniej dwóch: merytoryczny i językowy.
Ale to było kiedyś.
Dwa etaty do opłacania. To w kwestii kosztów.
Po co je ponosić jeśli popyt dzięki marketingowocom (oni są najważniejszi zaraz po księgowych) nie zależy od dbałości o treść?
Korekta tez nie wpływa też na treść reklam a one i tak są najważniejsze w wydawanym czasopiśmie.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Jado »

Jak będzie coraz więcej reklam, a coraz mniej ciekawych artykułów, to ludzie w końcu przestaną kupować to czasopismo (ja już od lat nie kupuję).
Już teraz w internecie można znaleźć mnóstwo ciekawych projektów (chociażby rozszerzający się ruch OpenHardware), gdzie mamy pełne opisy, razem z listingami, schematami, płytkami PCB, itd, itp..., z których można się czegoś dowiedzieć/nauczyć, a nie tylko kupić gotowy procesor z zaprogramowanym wsadem hex. Projekty są na różnych poziomach - od najprostszych, aż do bardzo skomplikowanych - tak, że każdy znajdzie coś interesującego dla siebie. Jedyny minus, to taki, że trzeba trochę "połazić" po internecie - czasopismo skupia wszystkie opisy w jednym miejscu i przez to jest wygodniejsze (ktoś za nas robi to czego nam się nie chce, ale to on decyduje za nas czym mamy się interesować - a zwłaszcza sponsorzy finansujący artykuły ;-) ).
Udziwnienia językowe nie zwiększają wrażenia profesjonalizmu czasopisma, co dodatkowo może wpłynąć na decyzję "kupuję/nie kupuję EP".
Zwłaszcza, że jak ktoś już w innym wątku pisał - "zawód elektronika należy do zawodów ginących" ;-) - będzie coraz mniej zainteresowanych.
Chyba, że dojdziemy do momentu kiedy w użyciu pozostaną tylko gotowe moduły typu Arduino/RaspberryPi i następcy, łączone na stykówkach, i czasopisma będą się skupiać tylko na ich opisach i tego co z nich można złożyć - jak z klocków Lego.
Może ten moment już nadszedł? ;-)
Ale równie dobrze mogą się zająć tym portale.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
_idu

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: _idu »

Jado pisze:Jak będzie coraz więcej reklam, a coraz mniej ciekawych artykułów, to ludzie w końcu przestaną kupować to czasopismo (ja już od lat nie kupuję).
Typowe podejście korporacyjne. Moneta, moneta i jeszcze raz moneta.
Jado pisze: "zawód elektronika należy do zawodów ginących" ;-) - będzie coraz mniej zainteresowanych.
Nie ginący lecz ewoluujący. Niestety ale niska cena masówki (nienaprawialnej) zmusi do innego podejścia do tegoz zawodu w ogólności.
Jado pisze:
Chyba, że dojdziemy do momentu kiedy w użyciu pozostaną tylko gotowe moduły typu Arduino/RaspberryPi i następcy, łączone na stykówkach, i czasopisma będą się skupiać tylko na ich opisach i tego co z nich można złożyć - jak z klocków Lego.
Takim samymi klockami Lego były przecież oporniki, kondesatory, lampy, tranzystory.
Mikrokontrolery otworzyły nowe podejście do konstruwoania. Gęstość upakowania struktury, ilość wyprowadzeń w obudowie skłania do stosowania gotowych modułów dla jednostkowych wykonań. Ponadto niestety ale oprogramownaie staje się już koniecznością dla elektronika.
Daje to oczywiście nowe możliwości. Drogę należy obrać samemu, czy wybieramy projekt płyty uruchomieniowej i robimy na niej jako podstawie czy tworzymy wsio od zera. To drugie może być najczęściej ślepą uliczką.
to samo jest w programowaniu. Wystarczy spojrzeć na Delphi czyli Emercardero RAD Studio, Visual Studio. Jest to dokładnie to samo. Czasy pisania w assemblerze raczej już bezpowrotnie minęły
Jado pisze:
Może ten moment już nadszedł? ;-)
Ale równie dobrze mogą się zająć tym portale.
Nadszedł. Powstaja projekty open source'owe. Popatrzcie co może XBMC - kontra produkty wiodących korporacji. Takie RaspberryPi - ile daje możliwości?
Jak bardzo chcesz to zamówisz sam procesor, zaprojektujesz własną płytkę jeśli spodziewasz sie masowej sprzedaży. Ba, producent procesora przy odpowiedniej skali Twoje rozszerzenia do tegoż RPi wbuduje już w procesor.
Im większa korporacja się tym zajmie tym będzie więcej reklam a mniej edukacji. Będą w artykułach wspierać sprzedawane przez siebie takie gotowe moduły do bezmyślnego złożenia.

Co do "polskawego jezyka". No cóz może zacznijmy od wielkiego ginanta. Miłej lektury tej wspaniałej polszczyzny...
http://msdn.microsoft.com/pl-pl/library/dd233247.aspx

Rozumiecie coś tego polskawego teksu? Taraz to pewnie to co was wkurzyło w EP nie będzie aż takim wykroczeniem.... :mrgreen:
Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1302
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: brys »

STUDI pisze:
Jado pisze:Jak będzie coraz więcej reklam, a coraz mniej ciekawych artykułów, to ludzie w końcu przestaną kupować to czasopismo (ja już od lat nie kupuję).
Typowe podejście korporacyjne. Moneta, moneta i jeszcze raz moneta.
Podejrzewam, że z wydawania czasopisma o elektronice ciężko się w ogóle utrzymać. Jak wydawca ma do wyboru działalność misyjną po kosztach lub jakieś pieniądze z reklam to będzie dążył do tego drugiego. Z dbałością o język to nie ma nic wspólnego. Nie trzeba wieloletnich studiów żeby dostrzegać zapożyczenia i nauczyć się ich nie stosować bez potrzeby.
STUDI pisze: Co do "polskawego jezyka". No cóz może zacznijmy od wielkiego ginanta. Miłej lektury tej wspaniałej polszczyzny...
http://msdn.microsoft.com/pl-pl/library/dd233247.aspx

Rozumiecie coś tego polskawego teksu? Taraz to pewnie to co was wkurzyło w EP nie będzie aż takim wykroczeniem.... :mrgreen:
Jak na tłumaczenie automatyczne to i tak jest nieźle.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Piotr »

Przeczytałem właśnie tytuł wątku na naszym forum...
viewtopic.php?f=8&t=28199
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7419
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Thereminator »

A masz jakąś swojską alternatywę dla "reampingu"?
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Jado »

STUDI pisze:
Jado pisze:
Chyba, że dojdziemy do momentu kiedy w użyciu pozostaną tylko gotowe moduły typu Arduino/RaspberryPi i następcy, łączone na stykówkach, i czasopisma będą się skupiać tylko na ich opisach i tego co z nich można złożyć - jak z klocków Lego.
Takim samymi klockami Lego były przecież oporniki, kondesatory, lampy, tranzystory.
Mikrokontrolery otworzyły nowe podejście do konstruwoania. Gęstość upakowania struktury, ilość wyprowadzeń w obudowie skłania do stosowania gotowych modułów dla jednostkowych wykonań. Ponadto niestety ale oprogramownaie staje się już koniecznością dla elektronika.
Daje to oczywiście nowe możliwości. Drogę należy obrać samemu, czy wybieramy projekt płyty uruchomieniowej i robimy na niej jako podstawie czy tworzymy wsio od zera. To drugie może być najczęściej ślepą uliczką.
to samo jest w programowaniu. Wystarczy spojrzeć na Delphi czyli Emercardero RAD Studio, Visual Studio. Jest to dokładnie to samo. Czasy pisania w assemblerze raczej już bezpowrotnie minęły

Im większa korporacja się tym zajmie tym będzie więcej reklam a mniej edukacji. Będą w artykułach wspierać sprzedawane przez siebie takie gotowe moduły do bezmyślnego złożenia.
Powiem szczerze, że nie do końca podoba mi się taka droga.
Jeśli wszyscy będą korzystać z gotowców, to za chwilę okaże się, że kopiuje każdy od każdego i nie powstaje żadna nowa wartość.
Musi istnieć jakaś awangarda, która będzie wymyślać nowe rzeczy - pisać te drivery do urządzeń, nowe biblioteki, wymyślać jakieś nowe układy, itp, itd...
Mamy drukarki 3D, które mogą powielać urządzenia, ale ktoś musi stworzyć projekt takiego urządzenia - coś czego jeszcze nie było, nie kopię, nie gotowiec....
Inaczej cywilizacja zacznie się kręcić bezmyślnie w kółko...
Promowanie zachowań typu "copy&paste" na pewno nie rozwija samodzielnego myślenia i działania.
A propos RPi - to przecież motorem powstania tego komputerka była chęć zaktywizowania młodych ludzi do programowania - bo zostało zauważone, że coraz mniej ludzi się tym interesuje i coraz trudniej znaleźć kogoś nadającego się do owej awangardy , która "tworzy nowe".

Mam nadzieję jednak, że owa kreatywność jest cechą wrodzoną i po prostu część ludzi - niezależnie od wzorców - będzie szukać czegoś więcej i tworzyć nowe wartości.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: gsmok »

A oto mały "dodatek" do dyskusji, tym razem z październikowego numeru "Elektroniki dla Wszystkich":

"... Korzystanie z własnego połączenia internetowego, a nie smartfonowego tetheringu, byłoby dużym krokiem naprzód."

No cóż. Z całą pewnością jest to duży krok na drodze do odmóżdżenia polskiego społeczeństwa. Młodszy brat idzie dzielnie w ślady starszego :( .
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: fugasi »

A jak jest "tethering" po polsku?
_
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: gsmok »

A dlaczego wszędzie od razu potrzebny jest polski odpowiednik? W końcu można przekazać taką samą informację np. w poniższy sposób:

"... Korzystanie z własnego połączenia internetowego, bez pośrednictwa telefonu komórkowego jako modemu, byłoby dużym krokiem naprzód."

Czyż nie brzmi lepiej?
Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: disaster »

fugasi pisze:A jak jest "tethering" po polsku?
Połączenie udostępnione?
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: fugasi »

gsmok pisze: "... Korzystanie z własnego połączenia internetowego, bez pośrednictwa telefonu komórkowego jako modemu, byłoby dużym krokiem naprzód."

Czyż nie brzmi lepiej?
Istotnie lepiej.
Ale za długie jest.
_