Po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się, że potencjometr był zwarty, co nawet nie przyszło mi do głowy. Z z tego wynika, że tylko siła woli, albo przemożna chęć, powodowała, że widziałem przesuwającą się wskazówkę. Co jeszcze dziwniejsze - nie wiem co powodowało zwarcie. Jak w dowcipie o informatyku, po rozebraniu i poskładaniu zaczął zachowywać się poprawnie. Co nie znaczy, że jest wszystko w porządku - udało się ustalić właściwy prąd przy wartości potencjometru na poziomie 5 omów, czyli bardzo blisko zwarcia. Ale jakiś sukces jest, popracuję jeszcze nad stykami jak dowiozę jakiś "kontaktspray" i spróbuję ponownie kalibracji.
Robiłem kilka pomiarów (PCC85, jakaś REN...) i wygląda, że działa w miarę poprawnie, bo rozrzut parametrów i ich odbieganie od katalogowych to naturalna złośliwość rzeczy martwych (choć mówimy na nie "aktywne")
