Trochę brumi ...

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... będę musiał zdać się na wiedzę Kolegów bardziej biegłych w teorii i
praktyce. Przez kilka ostatnich dni podłubałem trochę. Jedno jest do poprawki - żarzenie. Bez włączonego anodowego coś trochę ,,buczy,,.
Oczywiście bardzo cicho. Po włączeniu zasilania anod dźwięk ten jest dodatkowo wzmacniany i ,, buczy,, troche głośniej. Te drugie ,,buczenie,, niby sugeruje przydźwięk z zasilacza anodowego. Doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie pochodzi od żarzenia, bo jeśli układ jest połączony
ze wzmacniaczem, a ma wyłączone zasilanie (wyłącznikiem) i wtyczkę sieciową w gnieździe 230V - jest cicho.
Prawdopodobnie zasilacz żarzenia coś sieje.
Zbudowany jest na bazie LM 7806 z masą ,,podpartą,, diodą Schotkiego.
Pierszy i drugi elektrolit to 10 000 uF. Oczywiście LM i kondensatory są
poblokowane kondensatorami foliowymi. Taki układ stosuję zawsze -
nigdy nie ,, buczało,, . Moźe w tym przypadku , kiedy układ ma b. duże wzmocnienie te szczątkowe tętnienia są tak duże , żę powodują słyszalne
zakłócenia?. Myślę , że jak rozwikłam problem zasilania żarzenia , to nie trzeba będzie stabilizować anodowego, bo wreszcie będzie cicho.
Może ktoś coś zasugeruję ?

Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11234
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze: Myślę , że jak rozwikłam problem zasilania żarzenia , to nie trzeba będzie stabilizować anodowego, bo wreszcie będzie cicho.
Może ktoś coś zasugeruję ?
Prawie na 100% winne jest nie żarzenie jako takie, ale zasilacz, który 'sieje' polem. Jak żarzysz prądem stałym w tym układzie to przydźwięk na napięciu żarzenia to pojedyńcze miliwolty, one nie mogą dać takich efektów. Zaś fakt, że przydźwięk jest słyszalny przy wyłączonym napięciu anaodowym sugerowałby właśnie fakt elektromagnetycznego oddziaływania zasilacza żarzenia (np. transformatora) na układ. Jest to szczególnie łatwe w układach, gdzie masz duże impedancje, czyli np. w układach lampowych.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... fakt. Nie wziąłem pod uwagę, że może ,,buczeć,, przy wyłączonym anodowym ale z włączonym żarzeniem, bo sieje transformator od żarzenia i trafo wysokiego, w którym płynie prąd biegu jałowego.
Jak pisałem wcześniej oddaliłem zasilacz od korekcji o ok. 2 m.
Pewnie i tak to zbyt blisko. Trzeba chyba zastosować transformatory
toroidalne ( małe rozproszenie). Te moje EI dają duże sprzęgnięcia magnetyczne z wejściem układu. Coś mi się zdaję, że czeka mnie trzecia wersja zasilacza.
Zrobię to, bo układ wg mnie ma duże możliwości soniczne.

Za odpowiedź dziękuję.

Lisor.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... Tomek miał rację. To były sprzęźenia pochodzące od transformatora
zasilającego. Poszedłem po rozum do głowy i wykorzystałem zasilacz
od dużej lampy, czyli wróciłem do pierwotnej koncepcji, która na początku
z lekka nie wypaliła. Chodząc w kółko wokół różnych brumów wiele nauczyłem się o właściwym prowadzeniu masy.
Mogę od dzisiaj swój prototyp składać na gotowo i ZAGRA.
Mam jeszcze jedne pytanie: brakuje mi informacji ile wytrzyma ciągłego obciążenia stabilizator typu MC 7806 CT - 1,5 A, czy 2 A ?
Doświadczalnie sprawdziłem, że wytrzymuje 1,5 A, ale chciałbym, żeby nie
pracował na granicy wydolności. Jak zamknę obudowę to temperatura radiatora wzrośnie (aktualnie ok. 50 stopni ) i może się przepalić ?
Może ktoś coś wie ?

Tomkowi dziękuję za wsparcie.

Lisor.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6957
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Ten typ stabilizatora powinien być w zasadzie obciążany prądem ciągłym do 1A. Półtora ampera jest wartością graniczną, przy której zaczyna działać wewnętrzny ogranicznik i na pewno nie jest to wartość zalecana. Choć najważniejszy nie jest prąd, bo ten może nieznacznie przekraczać wartość podaną przez producenta, (jeżeli oczywiście budowa układu na to pozwala), a moc tracona, wydzielana w postaci ciepła. Prądy typowych rodzin stabilizatorów wynoszą: 78Mxx-0.5A, 78xx-1A, 78Sxx-2A, 78Txx-3A pewnym wyjątkiem są stabilizatory firmy KEC 78SxxP, gdyż zalecany dla nich prąd to tylko 150mA (xx wartość stabilizowanego napięcia).

Temperatura 50 stopni Celsjusza nie jest wartością dużą, jeżeli pracuje on z niewielkim radiatorem. Przy większych radiatorach trzeba już uwzględniać oporności termiczne występujące między strukturą a radiatorem, bo mimo że układ posiada wewnętrzne zabezpieczenie przed przegrzaniem, to częste przekraczanie temperatury struktury stabilizatora ponad 100 stopni Celsjusza zdecydowanie skraca jego żywotność.
Ważną sprawą jest też, aby stabilizator ten nie nagrzewał przy okazji kondensatorów elektrolitycznych znajdujących się w pobliżu, bo i one szybko się zużyją
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... no to mam jasny i klarowny obraz . Trzeba zrobić ,, mocniejszą ,, stabilizację.
Dziękuję-Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11234
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:... no to mam jasny i klarowny obraz . Trzeba zrobić ,, mocniejszą ,, stabilizację.
Dziękuję-Lisor.
Poszukaj stabilizatorów w obufowie TO3 (taki duży metalowy kaptur z dwoma nogami, trzecia jest obudową). Jest mniej wygodna do montazu, ale ma dużą powierzchnię styku z radiatorem i rezystancja termiczna tego połączenia jest mała. Albo stabilizator na tranzystorach - np. 723 + darlingtom BD645. Tu mozna bez problemu dodać softstart do żarzenia.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... ze względów ,, manualnych ,, pozostanę przy moim typie obudowy stabilizatora. Jeśli zastosuję obudowę TO3 to wzrośnie mi gabaryt radiatora, a w obudowie wzmacniacza i tak jest tudno coś jeszcze upchać.
Kiedyś robiłem proste stabilizatory na jednym tranzystorze, też działały poprawnie, ale w tym przypadku przy takim prostym stabilizatorze, który zasila całe żarzenie małych lamp, przy wyłączeniu sekcji przedzwmacniacza phono napięcie żarzenie sporo wzrośnie, trzeba by to znowu regulować. To niepraktyczne.
Prawdopodonie zastosuję LM 78S06 ( 2 A) lub LM 78T06 (3 A), o ole uda mi je kupić, bo wtedy uniknę dodatkowego ambarasu zwiazanego ze
,, strojeniem,, stabilizatora regulowanego no i mniej to zajmie miejsca.
Za podpowiedź dziękuję.

Lisor.

PS. Jestem pod wraźeniem stereofoni, przejrzystości i barwy jaką
generuje moja przystawka.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11234
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:... ze względów ,, manualnych ,, pozostanę przy moim typie obudowy stabilizatora. Jeśli zastosuję obudowę TO3 to wzrośnie mi gabaryt radiatora, a w obudowie wzmacniacza i tak jest tudno coś jeszcze upchać.
Radiator może być ten sam, tu chodzi o powierzchnię styku z radiatorem.
Lisor pisze:Kiedyś robiłem proste stabilizatory na jednym tranzystorze, też działały poprawnie, ale w tym przypadku przy takim prostym stabilizatorze, który zasila całe żarzenie małych lamp, przy wyłączeniu sekcji przedzwmacniacza phono napięcie żarzenie sporo wzrośnie, trzeba by to znowu regulować. To niepraktyczne.
Przy układzie typu 723 nie musisz robić żadnej stabilizacji - on sam się tym zajmie, i to naprawde dobrze.

Lisor pisze:PS. Jestem pod wraźeniem stereofoni, przejrzystości i barwy jaką
generuje moja przystawka.
To ta twoja przystwaka genereuje stereofonię? ;)
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... TO3 nie przykręcę, bo mi się nie zmieści.
Co się tyczy generowania stereofonii przez moją ,,PRZYSTWAKĘ,, to lubię
język porównań. Cóż nie wszystkim on odpowiada? Szkoda.

Lisor.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11234
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Lisor pisze:... TO3 nie przykręcę, bo mi się nie zmieści.
Co się tyczy generowania stereofonii przez moją ,,PRZYSTWAKĘ,, to lubię
język porównań. Cóż nie wszystkim on odpowiada? Szkoda.
Tam smiley był, w moim poprzednim poście, nie widać go było?
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Vault_Dweller »

Ja miałem w mikserze taki problem z brumem: najpierw założyłem trafo sieciowe akurat pod płytą z lampami i jak ustrojstwo jechało na 40V Ua (jedno uzw. 15V i powielacz napięcia za nim) to było dobrze. Potem zmieniłem układ (dwa uzwojenia 15V połączyłem szeregowo i dalej powielacz napięcia) za filtrem pi miałem 100V anodowego i strasznie brumiało. Oddaliłem lampy od trafa- mniej bzyczało- to dałem transformator w inne miejsce. No dobra :) ale jak podgłosiłem kanał mikrofonowy i gadałem do sitka to brum się "kłócił" z mową i z gadania słychać było charczenie... Dałem w zasilaczu w filtrze opór 1k5 masowy MŁT chyba 2W (poprzednio był druciak 10W tej samej wartości- taka sporawa kostka :))... i po buczeniu.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11234
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Vault_Dweller pisze:Dałem w zasilaczu w filtrze opór 1k5 masowy MŁT chyba 2W (poprzednio był druciak 10W tej samej wartości- taka sporawa kostka :))... i po buczeniu.
MŁT to opornik metalizowany a nie masowy. I na pewno mial 2W, bo większych MŁT nie było, a mniejszy by odlecial natychmiast :)
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... jakoś udało mi się buczenie zredukować do niesłyszalnego poziomu ,w
głośniku prawego kanału - słychać tylko szum lamp, natomiast w lewym
jeszcze coś buczy. Na szczęśnie pomijalnie cicho. Wczoraj przypadkiem
udało mi się zmienić stosunek sygnał-szum (zakłócenia) do
wzmiankowanego wyżej poziomu poprzez odsunięcie części filtru
anodowego, który mam na razie w osobnej obudowie.
Aktualnie mój komlet składa się z trzech części : zasilacza dużego wzmacniacza , przystawki wygładzajacej napięcie anodowe i właściwej
przystawki z korekcją. Do tego dochodzi plątanina kabli i interkonektów.
Po złożeniu wszystkiego w dwie części: kompletny zasilacz wraz ze stabilizacją na VB - 408 i właściwa przystawka nie powinno być słychać
żadnych sprzężeń magnetycznych.
Dżwiękowo układ mnie satyswakcjonuje. Pozostało jeszcze zamontować
dobre kondensatory od kształowania charakterystyki - powinny być
możliwie niskoprocentowe.
W miarę wzrostu przezroczystości całego systemu wychodzą mankamenty
gramofonu. Słychać mechanikę i oddziaływanie transformatora zasilającego. Wychodzi na to, że powinienem sobie sprawić nowy
gramofonik. Jak to mówią zrobiło się lepiej, że jest aż gorzej.
Ale to już temat na inną bajkę.

Lisor.
Lisor
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1517
Rejestracja: czw, 5 czerwca 2003, 12:05

Post autor: Lisor »

... udało mi się wreszcie zdobyć stabilizatory VB 408. Chciałbym sie upewnić co do ich właściwego połączenia. Wg mnie pierwsza noga to
masa, druga zasilanie, trzecia wyście.

Lisor.
ODPOWIEDZ