Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
może wystarczą porządne głośniki, a nie grzebanie w piecu.
-
- 50...74 posty
- Posty: 58
- Rejestracja: czw, 15 maja 2014, 03:36
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi

Doceniam tą sugestię, problem w tym że strasznie mi się chce w nim grzebać



Szukam teraz info jak skrupulatnie, zgodnie ze sztuką ustawić bias. Potem wywalę pewnie trochę kondów górnoprzepustowych i będę myślał co zrobić z elektrolitami. Korci mnie żeby zainwestować w coś porządnego typu TAD albo zachwalane ostatnio ARS, ale bez 100-200zł nie ma co podchodzić. Może kupię jakieś byle jakie na trochę a Elwy wyślę komuś żeby je uformował? Nie wiem też na ile dobrym/opłacalnym pomysłem jest łączenie większej ilości tanich elektrolitów. Przyszedł mi jeszcze do głowy pomysł próby zastosowania kondensatorów do rozruchu silnika, ale to to już kompletnie nie wiem czy ma jakąś rację bytu

Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Ile ty masz lat chłopcze... piszesz tak jakbyś był niepełnoletni. Bez obrazy ale "pomoc wirtualna" z naszej strony może zaprowadzić cię na tamten świat bo mam wrażenie, że grzebiesz w tym wzmacniaczu na oślep. Nie wiem jak inni ale ja na sumieniu nikogo nie chce mieć.
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
@painlust
To samo chciałem napisać a propos głośnika, tylko najpierw chciałem zapytać jakiego on używa
@roznejazdy
Wywalanie kondensatorów o małych pojemnościach nic nie zmieni w poziomie "góry", dodasz jedynie niższych częstotliwości które totalnie zmulą Ci brzmienie.
Nie mówiąc już o tym, że jak nie włożysz zamiast nich większych pojemności tylko podłączysz "na pałę" to zrobisz sobie jedynie kuku w postaci wysokiej temperatury, smrodu i kupy złomu ze wzmacniacza (a przynajmniej niektórych lamp przedwzmacniacza).
Lepiej czasem najpierw poczytać, zrozumieć a potem grzebać.
To samo chciałem napisać a propos głośnika, tylko najpierw chciałem zapytać jakiego on używa

@roznejazdy
Wywalanie kondensatorów o małych pojemnościach nic nie zmieni w poziomie "góry", dodasz jedynie niższych częstotliwości które totalnie zmulą Ci brzmienie.
Nie mówiąc już o tym, że jak nie włożysz zamiast nich większych pojemności tylko podłączysz "na pałę" to zrobisz sobie jedynie kuku w postaci wysokiej temperatury, smrodu i kupy złomu ze wzmacniacza (a przynajmniej niektórych lamp przedwzmacniacza).

Lepiej czasem najpierw poczytać, zrozumieć a potem grzebać.
-
- 50...74 posty
- Posty: 58
- Rejestracja: czw, 15 maja 2014, 03:36
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
@painlust
Trochę to było obraźliwe w moim odczuciu, ale staram się Ciebie wyobrazić jako poczciwego staruszka mówiącego to w dobrotliwy sposób
Nie powiem Ci ile mam lat, sposobu pisania też zmieniać nie zamierzam, od Twojego sumienia Cię nie uratuję, a we wzmacniaczu faktycznie grzebie trochę na pałę. Zrób z tym wszystkim co chcesz, ja ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć że nie mam żadnych skrajnych zapędów czy dziwnych pobudek dla tego co robię, po prostu muszę zająć się dość szybko kilkoma wzmacniaczami i staram się to robić najlepiej jak mogę w danym momencie.
@piodabro
Chodziło mi tylko o małe górnoprzepustowe ceramiki. Chyba połowa ludzi mająca jcm800 je wywal więc domyślam się, że pomyślałeś, że chodził mi o jakieś inne
W tej chwili wejście hi gra już całkiem znośnie, wydaje mi się że jeżeli nic się nie popsuje to dam radę z dopracowanie brzmienia. Postaram się potem wszystko opisać.
Cały czas nie daje mi natomiast spokoju kwestia elektrolitów. Nie wiem czy je wymieniać i jeżeli tak to na jakie.
Jeżeli denerwuję jeszcze kogoś poza painlustem to nie wiem, może lepiej niech to z siebie wyrzuci
Trochę to było obraźliwe w moim odczuciu, ale staram się Ciebie wyobrazić jako poczciwego staruszka mówiącego to w dobrotliwy sposób

@piodabro
Chodziło mi tylko o małe górnoprzepustowe ceramiki. Chyba połowa ludzi mająca jcm800 je wywal więc domyślam się, że pomyślałeś, że chodził mi o jakieś inne

W tej chwili wejście hi gra już całkiem znośnie, wydaje mi się że jeżeli nic się nie popsuje to dam radę z dopracowanie brzmienia. Postaram się potem wszystko opisać.
Cały czas nie daje mi natomiast spokoju kwestia elektrolitów. Nie wiem czy je wymieniać i jeżeli tak to na jakie.
Jeżeli denerwuję jeszcze kogoś poza painlustem to nie wiem, może lepiej niech to z siebie wyrzuci

-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2552
- Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Co Ty chcesz od tych biednych elektrolitów? Liczysz, że jak je wymienisz na takie za 20zł sztuka (albo więcej) to piec zacznie lepiej grać?
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Sorki nie spojrzałem dobrze na schemat, faktycznie między stopniami sprzężenia są na 22n.
Tobie pewnie chodziło o kondensatory 470p bocznikujące rezystory 470k.
Usunięcie ich i tak nie zmniejszy wysokich tonów tylko podniesie dół. Czyli oprócz siary dostaniesz też metr mułu.
Nie odpowiedziałeś na pytanie postawione wcześniej, jakiego głośnika/ów używasz? No chyba że się wstydzisz
Tobie pewnie chodziło o kondensatory 470p bocznikujące rezystory 470k.
Usunięcie ich i tak nie zmniejszy wysokich tonów tylko podniesie dół. Czyli oprócz siary dostaniesz też metr mułu.
Nie odpowiedziałeś na pytanie postawione wcześniej, jakiego głośnika/ów używasz? No chyba że się wstydzisz

Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
A gdzie ja napisałem, że mnie denerwujesz? Chce po prostu wiedzieć z kim mam przyjemność. A co do wzmacniacza... Wymienia się te elementy które albo są wadliwe albo mają wpływ na brzmienie. Jeśli kreujemy brzmienie to powinniśmy mieć pożądną paczkę na prawdziwych gitarowych głośnikach a podejrzewam, że takowej nie posiadasz. Jesli jakimś cudem uda ci się dostasować brzmienie do GDSów czy Alphardów to nie zdziw się że na V30 brzmieć to nie będzie tak samo. Jeśli wzmacniacz oparty jest o schemat JCM800 a zawiera elementy o innych wartościach to można zmienić na takie jakie są w oryginalnym schemacie. Nawet na pałę.roznejazdy pisze:
Jeżeli denerwuję jeszcze kogoś poza painlustem to nie wiem, może lepiej niech to z siebie wyrzuci
-
- 50...74 posty
- Posty: 58
- Rejestracja: czw, 15 maja 2014, 03:36
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Chodzi mi o to że, Labsound brzmi w tym momencie jednak dość metalicznie i chłodno. Nie chodzi mi tu o clean (na którym jest to całkiem fajne) tylko o łamiący się z czystego z lekki przester crunch. Są w nim takie brzydkie fuzzująco-świdrujące metaliczne zniekształcenia, przypominające wręcz przester z tranzystora. Wiem że na ciepłej gitarze i głośniku (ze skręconą górą w eq itd) będzie to mniej słyszalne, ale jednak będzie, poza tym dobry piec powinien ze wszystkim brzmieć przynajmniej nienagannie. Oczywiście poziom słyszalności tych zniekształceń nie jest jakiś ogromny, występują one w tym samym stopniu co w tanich sklepowych piecach, no i tylko na głośności poniżej 3/4, potem końcówka je wygładza. Pomimo tego chciałbym ich ilość zmniejszyć do absolutnego minimum. I wydaje mi się że elektrolity mogą mieć swój udział w ich dodawaniu. Czemu? Otóż po pierwsze spora część starszych wzmacniaczy ma w brzmieniu coś podobnego, zwłaszcza te stojące w salach prób albo mające za właścicieli osoby niechętnie wydające pieniądze na wizyty u fachowców. Mówię tu o zupełnie niezłych piecach takich jak Orange, Marshall, Mesa, Hiwatt itd. Po drugie jest na prawdę masa ludzi którzy piszą że po wymianie elektrolitów ich piec brzmi bardziej gładko i ciepło, ciężko chyba żeby wszyscy ulegali autosugestii. Po trzecie zobaczcie fotkę innego pieca (za który też się będę musiał zabrać...) który jest jednym z najcieplej brzmiących jakie słyszałem (wykonany jest za to jak widać
). Widzicie ile tam jest elektrolitów? Ten wielki po lewej to 330uF, poza tym są jeszcze cztery 100uF. W sumie więcej niż w Labsoundzie a piec ma 15W.
Możliwe jednak że mylę się co do tego wszystkiego, przyczyny siary są zupełnie gdzie indziej a wymiana elektrolitów nic by nie dała. I po to właśnie to wszystko piszę, żeby zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych ode mnie.
Rezystorów 470k nie ruszałem, wywaliłem tylko dwie sztuki 470p. Mówisz, że one bardziej obcinały dół niż dodawały góry? Hmm, możliwe że masz rację, będę musiał je wstawić jeszcze raz i sprawdzić. Tym niemniej nie ma bez nich muła, wcale a wcale.
W takim razie gdzie i jak najsensowniej przycinać górę? To jest chyba najważniejsze pytanie tego posta
Nie odpisałem na pytanie odnośnie głośnika bo odebrałem je jako kontrolne czy nie używam np. elipsy wyjętej ze starego telewizora albo coś
Labsounda testuję teraz na starym Celestionie G12-65. Jest to dość wyważony głośnik który dobrze znam.
Edit:
Edit2: Zapomniałem o fotce

Możliwe jednak że mylę się co do tego wszystkiego, przyczyny siary są zupełnie gdzie indziej a wymiana elektrolitów nic by nie dała. I po to właśnie to wszystko piszę, żeby zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych ode mnie.
Rezystorów 470k nie ruszałem, wywaliłem tylko dwie sztuki 470p. Mówisz, że one bardziej obcinały dół niż dodawały góry? Hmm, możliwe że masz rację, będę musiał je wstawić jeszcze raz i sprawdzić. Tym niemniej nie ma bez nich muła, wcale a wcale.
W takim razie gdzie i jak najsensowniej przycinać górę? To jest chyba najważniejsze pytanie tego posta

Nie odpisałem na pytanie odnośnie głośnika bo odebrałem je jako kontrolne czy nie używam np. elipsy wyjętej ze starego telewizora albo coś

Edit:
Hmm, no dobra. Zgadzam się, że najlepiej mieć porządną paczkę, ale pewne rzeczy można też stwierdzić na czymś dość zwykłym. Kluczem jest to, żeby znać brzmienie paczki na której się sprawdza piec. Podejrzewam że dało by się i na Alphardach. Jeśli chodzi natomiast o Tonsila to model z twardym zawieszeniem i bez tubki gada z gitarą całkiem nieźle, podobnie do Celestionów z mniejszymi magnesami. Mój G12-65 jest stary, ma plamę na membranie i jest w brzydkiej ledwo trzymającej się obudowie ale doskonale wiem jak brzmi bo słuchałem go i używałem z wieloma różnymi wzmacniaczami.painlust pisze:A gdzie ja napisałem, że mnie denerwujesz? Chce po prostu wiedzieć z kim mam przyjemność. A co do wzmacniacza... Wymienia się te elementy które albo są wadliwe albo mają wpływ na brzmienie. Jeśli kreujemy brzmienie to powinniśmy mieć pożądną paczkę na prawdziwych gitarowych głośnikach a podejrzewam, że takowej nie posiadasz. Jesli jakimś cudem uda ci się dostasować brzmienie do GDSów czy Alphardów to nie zdziw się że na V30 brzmieć to nie będzie tak samo. Jeśli wzmacniacz oparty jest o schemat JCM800 a zawiera elementy o innych wartościach to można zmienić na takie jakie są w oryginalnym schemacie. Nawet na pałę.roznejazdy pisze:
Jeżeli denerwuję jeszcze kogoś poza painlustem to nie wiem, może lepiej niech to z siebie wyrzuci
Edit2: Zapomniałem o fotce

-
- 50...74 posty
- Posty: 58
- Rejestracja: czw, 15 maja 2014, 03:36
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Właśnie odkryłem że w Labsoundzie nie ma opornika 4k7 do bocznikującego potencjometr presence, zamiast kondensatora 10n jest 100n a sam potek ma 4k7. Jak to może wpływać na brzmienie? W sensie- jak zmieniłoby się brzmienie, gdybym zrobił żeby było tak jak jest na schemacie? Fotka jak to
wygląda u mnie:Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
W oryginale masz potencjometr 22k szeregowo z kondensatorem 100n do masy, a obok niego rezystor 4k7 do masy. (z tego co widze na schemacie wyżej)
Rezystor 4k7 ustawia stały poziom sygnału sprzężenia dla niższych częstotliwości.
Natomiast kiedy kręcisz potencjometrem, to albo zwierasz sygnał sprzężenia zwrotnego dla wyższych częstotliwości do masy(czyli ilość wysokich tonów rośnie) albo zwiększając jego rezystancję powodujesz, że wysokie tony trafiają do inwertera zmniejszając ich ilość na wyjściu(wszak jest to ujemne sprzężenie zwrotne).
W Labsoundzie jest to przedstawione trochę inaczej, ale zasada jest podobna.
Różnica tylko taka, że zamiast 4k7 i potencjometru 22k z 100n, masz potencjometr 4k7 a kondensator który ma zwierać wysokie tony do masy jest podłączony do jego ślizgacza. Zależnie od ustawienia tego potencjometru jakaś część sygnału przez 100n jest zwierana do masy i albo mamy więcej wysokich tonów, albo mniej.
A co do wzmacniacza z fotki, to ja bym się bał na czymś takim grać
Rezystor dużej mocy, który się zapewne grzeje przyklejony klejem na gorąco??
Montaż pająkowy na zasadzie: "a może się nie odklei
"
Tam wszystko nadaje się do demontażu i zmontowania tego "zgodnie ze sztuką".
No chyba że komuś życie nie miłe.
Rezystor 4k7 ustawia stały poziom sygnału sprzężenia dla niższych częstotliwości.
Natomiast kiedy kręcisz potencjometrem, to albo zwierasz sygnał sprzężenia zwrotnego dla wyższych częstotliwości do masy(czyli ilość wysokich tonów rośnie) albo zwiększając jego rezystancję powodujesz, że wysokie tony trafiają do inwertera zmniejszając ich ilość na wyjściu(wszak jest to ujemne sprzężenie zwrotne).
W Labsoundzie jest to przedstawione trochę inaczej, ale zasada jest podobna.
Różnica tylko taka, że zamiast 4k7 i potencjometru 22k z 100n, masz potencjometr 4k7 a kondensator który ma zwierać wysokie tony do masy jest podłączony do jego ślizgacza. Zależnie od ustawienia tego potencjometru jakaś część sygnału przez 100n jest zwierana do masy i albo mamy więcej wysokich tonów, albo mniej.
A co do wzmacniacza z fotki, to ja bym się bał na czymś takim grać

Rezystor dużej mocy, który się zapewne grzeje przyklejony klejem na gorąco??
Montaż pająkowy na zasadzie: "a może się nie odklei

Tam wszystko nadaje się do demontażu i zmontowania tego "zgodnie ze sztuką".
No chyba że komuś życie nie miłe.
-
- 50...74 posty
- Posty: 58
- Rejestracja: czw, 15 maja 2014, 03:36
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Dzięki za odpowiedź!
Z tym wzmacniaczem chodzi o to, że ma on bardzo ciekawe brzmienie i boję się je stracić. Chciałem go zmontować na nowo w nowym chassis, ale chyba zdecyduję się jednak na stopniowe poprawianie go z kontrolowaniem brzmienia co jakiś czas.
Rozumiem, że dobrym pomysłem będzie przymocowanie porządnie tego opornika, fajnie, wiem od czego zacząć
Jest może jakaś strona gdzie mógłbym sobie przeczytać wszystkie prawidła i zasady dotyczące takich spraw jak prowadzenie żarzenia, prowadzenie masy, umiejscowienie poszczególnych elementów, ekranowanie i tak dalej?
No właśnie, ale w takim wypadku czy brak rezystora 4k7 nie powoduje, że do inwertera trafia więcej basu?piodabro pisze:W oryginale masz potencjometr 22k szeregowo z kondensatorem 100n do masy, a obok niego rezystor 4k7 do masy. (z tego co widze na schemacie wyżej)
Rezystor 4k7 ustawia stały poziom sygnału sprzężenia dla niższych częstotliwości.
Natomiast kiedy kręcisz potencjometrem, to albo zwierasz sygnał sprzężenia zwrotnego dla wyższych częstotliwości do masy(czyli ilość wysokich tonów rośnie) albo zwiększając jego rezystancję powodujesz, że wysokie tony trafiają do inwertera zmniejszając ich ilość na wyjściu(wszak jest to ujemne sprzężenie zwrotne).
W Labsoundzie jest to przedstawione trochę inaczej, ale zasada jest podobna.
Różnica tylko taka, że zamiast 4k7 i potencjometru 22k z 100n, masz potencjometr 4k7 a kondensator który ma zwierać wysokie tony do masy jest podłączony do jego ślizgacza. Zależnie od ustawienia tego potencjometru jakaś część sygnału przez 100n jest zwierana do masy i albo mamy więcej wysokich tonów, albo mniej.
Haha, to samo powiedział pewien (bardzo dobry zresztą) fachowiec z Warszawy- że bał się go nawet podłączyć do prądupiodabro pisze: A co do wzmacniacza z fotki, to ja bym się bał na czymś takim grać
Rezystor dużej mocy, który się zapewne grzeje przyklejony klejem na gorąco??
Montaż pająkowy na zasadzie: "a może się nie odklei"
Tam wszystko nadaje się do demontażu i zmontowania tego "zgodnie ze sztuką".
No chyba że komuś życie nie miłe.

Rozumiem, że dobrym pomysłem będzie przymocowanie porządnie tego opornika, fajnie, wiem od czego zacząć

Jest może jakaś strona gdzie mógłbym sobie przeczytać wszystkie prawidła i zasady dotyczące takich spraw jak prowadzenie żarzenia, prowadzenie masy, umiejscowienie poszczególnych elementów, ekranowanie i tak dalej?
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Jeśli nie chcesz stracić brzmienia, a chcesz, żeby wzmacniacz był zmontowany według prawideł sztuki, to najlepiej( a może i najłatwiej?) rozpisz schemat, zaprojektuj turret i zmontuj go na nowo. Taki montaż pozwoli Ci na swobodne( i bezpieczniejsze) eksperymentowanie z podmienianiem poszczególnych elementów.Haha, to samo powiedział pewien (bardzo dobry zresztą) fachowiec z Warszawy- że bał się go nawet podłączyć do prąduZ tym wzmacniaczem chodzi o to, że ma on bardzo ciekawe brzmienie i boję się je stracić. Chciałem go zmontować na nowo w nowym chassis, ale chyba zdecyduję się jednak na stopniowe poprawianie go z kontrolowaniem brzmienia co jakiś czas.
Rozumiem, że dobrym pomysłem będzie przymocowanie porządnie tego opornika, fajnie, wiem od czego zacząć![]()
Jest może jakaś strona gdzie mógłbym sobie przeczytać wszystkie prawidła i zasady dotyczące takich spraw jak prowadzenie żarzenia, prowadzenie masy, umiejscowienie poszczególnych elementów, ekranowanie i tak dalej?
Jeśli nie znasz to tu masz stronę Toma:
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/tom/
O prowadzeniu masy trochę jest na stronie przytaczanej wcześniej przez piodabro:
http://skarabo.net/sid-22-porady.htm
http://skarabo.net/sid-13-zasilacze.htm
Jestem początkujący, więc jeśli piszę głupoty, to proszę mnie poprawić.
Re: Kopia JCM800 Labsound- mało gainu, problem z wejściem hi
Sam potencjometr jest rezystorem 4k7.No właśnie, ale w takim wypadku czy brak rezystora 4k7 nie powoduje, że do inwertera trafia więcej basu?
Natomiast kręcąc nim zmieniasz tylko rezystancję przed kondensatorem a "reszta" sygnału dalej ma 4k7.
Ot taka uproszczona wersja oryginału. Działa bardzo podobnie.
Znajdź sobie jakiś programik do symulacji układów i sprawdź jak się oba zachowają.
Myślę, że bardzo dużej różnicy nie będzie.