Mała superheterodyna BC-1206-CM z firmy Setchel Carlson Inc. W metalowej skrzynce upakowano aż 5 lamp-14H7 X 2 /14J7 / 14R7 / 28D7.Wymiary 103mm x 103mm x 173mm.To odbiornik(beacon) do nawigacji lotniczej prod USA,z roku 1943.Na panelu przednim logo US Navy.Zakres fal długich 200 - 400kHz,odbiera na słuchawki(big jack) ładnie Warszawę i inne,ma bdb. czułość.Zasilanie DC 28V,z pokładowej instalacji samolotu,ale działa poprawnie na zasilaczu 24V DC.Na fotkach widok przed remontem/po.Obudowa "malnięta" lakierem wrinkle,czyli "ze zmarszczkami" na zimno.To nowa generacja lakierów do renowacji nie wymagająca wygrzewania.
Roman
ciekawe mini lampowe
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1536
- Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
- Lokalizacja: Lwów semper poloniae
ciekawe mini lampowe
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
---------------------------------------------
-
- 625...1249 postów
- Posty: 955
- Rejestracja: czw, 17 czerwca 2010, 13:29
- Lokalizacja: Nad Sanem
Re: ciekawe mini lampowe
Roman, teraz musisz postarać się o samolot do kompletu
. Fajne radyjko - podoba mi się. Wyjście na słuchawki z przodu, a do czego służy zacisk "output" na tylnym panelu?

-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1536
- Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
- Lokalizacja: Lwów semper poloniae
Re: ciekawe mini lampowe
Witaj Staszku
Wyjście out jest do podłączenia wzmacniacza,po co? tego nie wiem,radyjko było montowane na desce rozdzielczej,kokpicie,czy jak tam inaczej,załoga obsługująca sprawy radiowe zawsze posługiwała się słuchawkami.Chyba,że wracając z misji nad Tokio słuchali sobie stacji z Hawaii,no ale na długich???Pomieszałem fotki,nie wsadziłem tych z wnętrza po renowacji,ale wierz mi na słowo,że środek jest pięknie"wypucowany".Elementy R-C są tak solidnie wykonane,że nie było konieczności wymiany czegokolwiek,jedynie zestrojenie pcz 135kHz
pozdrawiam
Roman
Wyjście out jest do podłączenia wzmacniacza,po co? tego nie wiem,radyjko było montowane na desce rozdzielczej,kokpicie,czy jak tam inaczej,załoga obsługująca sprawy radiowe zawsze posługiwała się słuchawkami.Chyba,że wracając z misji nad Tokio słuchali sobie stacji z Hawaii,no ale na długich???Pomieszałem fotki,nie wsadziłem tych z wnętrza po renowacji,ale wierz mi na słowo,że środek jest pięknie"wypucowany".Elementy R-C są tak solidnie wykonane,że nie było konieczności wymiany czegokolwiek,jedynie zestrojenie pcz 135kHz
pozdrawiam
Roman
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
---------------------------------------------
-
- 125...249 postów
- Posty: 153
- Rejestracja: pn, 2 stycznia 2012, 13:26
Re: ciekawe mini lampowe
Radio generalnie służyło do odbioru sygnału z radiolatarni. Prawdopodobnie do tego wyjścia podłączało się jakiś układ, który wskazywał (np. lampką) fakt znalezienia się w zasięgu takowej. Wyjście słuchawkowe pełniło raczej dodatkową funkcję kontrolną.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2469
- Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18
Re: ciekawe mini lampowe
Obaj przepisatiele mogą mieć rację.Paradoks.
Romku a dałbyś głos w sprawie bo mnie tez Output ciekawi.
Pozdrawiam Tomasz
PS Pięknie upchnięty a renowacji gratuluję.
Romku a dałbyś głos w sprawie bo mnie tez Output ciekawi.
Pozdrawiam Tomasz
PS Pięknie upchnięty a renowacji gratuluję.
-
- 500...624 posty
- Posty: 531
- Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
Re: ciekawe mini lampowe
Może jeszcze ja wtrącę swoje trzy grosze. Moim zdaniem może to być odbiornik do naprowadzania na pas startowy systemu Lorenza. W skrócie polegało to na utrzymywaniu samolotu pomiędzy dwiema wąskimi wiązkami nadawanymi z końca pasa pod niewielkim kątem, zachodzącymi nieco na siebie i modulowanymi amplitudowo - jedna "kreskami" druga "kropkami" - synchronicznie. Pilot, mając słuchawki na uszach starał się sterować tak, aby słyszeć w słuchawkach ciągły dźwięk - jeśli kreski były głośniejsze, znaczyło to, że był po prawej stronie osi pasa - jeśli kropki - po lewej. System Lorenza stosowano powszechnie na lotniskach już w latach trzydziestych, najczęściej na częstotliwościach w pobliżu 28 MHz, ale również na falach długich, o których wtedy sądzono, że są odporniejsze na zakłócenia. Podobne systemy naprowadzania zastosowali również Niemcy podczas nocnych bombardowań Wielkiej Brytanii, ale Brytole szybko się połapali i zastosowali bardzo przemyślne zakłócenia, a potem wprowadzili swój system, znacznie skuteczniejszy, umożliwiający zrzut bomb z dokładnością do stu metrów z wysokości nawet 5 tysięcy metrów, niedostępnej dla artylerii, także przez chmury, bez widoczności ziemi. Tę i wiele innych historii można znaleźć w książce Briana Johnsona "The Secret War" - polski tytuł to "Sekrety drugiej wojny światowej". Akordeonista historyk amator. 

Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1536
- Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
- Lokalizacja: Lwów semper poloniae
Re: ciekawe mini lampowe
Ciekawa sprawa ,ale do naprowadzania na pas lądowania nie potrzebna byłaby chyba bardzo duża czułość odbiornika,jak podał mi kolega-5uV,nie bardzo w to wierzę mimo,że w radyjku jest na wejściu wzmacniacz wcz.To raczej nawigacja bez określąnia kierunku dolotu,aby samolot nie błądził jak"dziecko we mgle".W/g mojego wyobrażenia radiooperator samolotu nasłuchiwał sygnału modulowanego mcz. przypisanego do konkretnej radiolatarni,i następnych,czyli" leciał jak po sznurku",od jednego beacona do drugiego.Jak to było na bezkresnym Pacyfiku?,bo z tamtych stron to miniradio
pozdrawiam wszystkich
Roman
pozdrawiam wszystkich
Roman
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
---------------------------------------------
-
- 125...249 postów
- Posty: 153
- Rejestracja: pn, 2 stycznia 2012, 13:26
Re: ciekawe mini lampowe
Moim zdaniem było nieco inaczej. Nad bezkresnym przestworem Pacyfiku nawigator ustawiał sobie to radyjko na częstotliwość radiolatarni w kierunku której zmierzał. Zasięg takich radiolatarni był ograniczony, więc na środku oceanu i tak nic nie było słychać, zatem nasłuchiwanie byłoby stratą czasu. W tym momencie trzeba było prowadzić nawigację tradycyjnymi metodami (sekstant). Dopiero gdy lampka podłączona do takiego urządzenia zaczynała błyskać (radiolatarnie nadają zwykle w kółko kilka pojedynczych znaków morsem), nawigator przesiadał się z kopułki astronawigacyjnej do radionamiernika i rozpoczynał radionawigację.romanradio pisze:W/g mojego wyobrażenia radiooperator samolotu nasłuchiwał sygnału modulowanego mcz. przypisanego do konkretnej radiolatarni,i następnych,czyli" leciał jak po sznurku",od jednego beacona do drugiego.Jak to było na bezkresnym Pacyfiku?,
Zdecydowanie nie jest to odbiornik systemu Lorenza, zresztą w 43 Amerykanie używali już ILS.