Lampowy dekoder stereo dla SABA Freudenstadt 11
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Lampowy dekoder stereo dla SABA Freudenstadt 11
Ten przekaźnikowy bypass jest bez sensu. Lepiej spolaryzować diody germanowe (bardzo dobrze nadają się diody ze złotym drutem. np. sowieckie GD507) przez duże rezystory w kierunku przewodzenia, tak jak to zrobiono w dekoderze Meluzyny, i wówczas przełącznik staje się "przezroczysty" dla sygnału wejściowego pod nieobecność pilota (np. przy odbiorze AM). Diody próżniowe (EAA91) w ogóle nie wymagają zewnętrznej polaryzacji: polaryzują się same własnym prądem wybiegu i też są "przezroczyste". W roli wskaźnika stereo w dekoderze lampowym można użyć neonówki, o ile tylko sygnał zregenerowanej podnośnej jest dostatecznie silny aby ją zaświecić.
Re: Lampowy dekoder stereo dla SABA Freudenstadt 11
Gdyby był bez sensu nie byłoby przekaźnika. Akurat droższy od elementów biernych.Tomek Janiszewski pisze:Ten przekaźnikowy bypass jest bez sensu.
No właśnie chyba niezbyt bowiem detektor stosunku na diodach próżniowych nie szumi pomiędzy stacjami tak jak ten z diodami.Tomek Janiszewski pisze: Lepiej spolaryzować diody germanowe (bardzo dobrze nadają się diody ze złotym drutem. np. sowieckie GD507) przez duże rezystory w kierunku przewodzenia, tak jak to zrobiono w dekoderze Meluzyny, i wówczas przełącznik staje się "przezroczysty" dla sygnału wejściowego pod nieobecność pilota (np. przy odbiorze AM). Diody próżniowe (EAA91) w ogóle nie wymagają zewnętrznej polaryzacji: polaryzują się same własnym prądem wybiegu i też są "przezroczyste"
tłumaczono tym że diody germanowe mają mniejszy próg do przewodzenia niż diody próżniowe, dlatego zakłócenia i szumy toru odbiorczego łatwiej są dekodowane.
Zapewni nie jest dostatecznie silny bowiem wszyscy producenci stosowali dodatkowy element aktywny czy to trioda do wysterowania neonówki czy tez tranzystor do zaświecenia żarówki. Daje radę zaświecić diodę LED z detektora diodowego podpiętego do wyjścia podwajacza - jednak kosztem czułości toru odtwarzania podnośnej. Dotyczy to też neonówki.Tomek Janiszewski pisze: . W roli wskaźnika stereo w dekoderze lampowym można użyć neonówki, o ile tylko sygnał zregenerowanej podnośnej jest dostatecznie silny aby ją zaświecić.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Lampowy dekoder stereo dla SABA Freudenstadt 11
W żadnym z dekoderów (a trochę ich zbudowałem, na lampach, tranzystorach germanowych i krzemowych) nie stosowałem przekaźnika, i nie było najmniejszego problemu z przenoszeniem sygnału mono. Niechybnie ktoś na wszelki wypadek zastosował przekaźnik w początkach radiofonii stereo, i cała reszta go małpowała. Nie znajdziesz też przekaźnika w żadnym z krajowych odbiorników stereo, powstałych w czasach kiedy wiele mitów, tak jak ten o celowości stosowania przekaźnika już padło. Z wyjątkiem artykułów publikowanych w "RiK" których autorzy zrzynali bezmyślnie to co podpatrzyli na Zachodzie.STUDI pisze:Gdyby był bez sensu nie byłoby przekaźnika. Akurat droższy od elementów biernychTomek Janiszewski pisze:Ten przekaźnikowy bypass jest bez sensu.
No właśnie chyba niezbyt bowiem detektor stosunku na diodach próżniowych nie szumi pomiędzy stacjami tak jak ten z diodami.
tłumaczono tym że diody germanowe mają mniejszy próg do przewodzenia niż diody próżniowe, dlatego zakłócenia i szumy toru odbiorczego łatwiej są dekodowane.
Tak tłumaczyć mógł jedynie kompletny laik, nie mający pojęcia o zasadzie działania elementów aktywnych, i o zachodzących ich zjawiskach. "Próg przewodzenia" diod próżniowych leży w zakresie napięć ujemnych i zwykle sięga -2V. Czyli szumy i zakłócenia o częstotliwości pośredniej i amplitudzie rzędu 1V tego rzędu przejdą przez diody próżniowe jak przez elementy liniowe nie ulegając detekcji i tym samym nie zakłócając w zakresie m.cz. Sygnał mono przejdzie przez takie diody również - nie ulegając zauważalnym zniekształceniom. Zresztą nawet rezystancja różniczkowa diod germanowych dla zerowej wartości prądu i napięcia okazuje się na tyle mała (dzięki prądowi nasycenia na poziomie pojedynczych uA) że często nawet one obywają się w dekoderach bez polaryzacji, i nie zniekształcają w zauważalnym stopniu i tak już zwykle mocno zniekształconego (ze względu na detekcję obwiedniową przy niezbyt dużym poziomie sygnału p.cz.) sygnału AM. Zauwążalne zniekształcenia wniosą dopiero diody krzemowe (i dlatego zwykle się ich w dekoderach nie stosowało) bowiem ich prądy nasycenia mierzą się w pikoamperach.
Bo też daleko nie każda neonówka zaświeci się przy napięciu rzędu 70V. Wskazane byłoby użycie w dekoderze co najmniej jednej pentody, aby uzyskać dostatecznie silny sygnał podnośnej. Zauważalnego tłumienia obwodu 38kHz bym się nie spodziewał: miniaturowa neonówka świeci już przy pojedynczych uA prądu. Przy okazji obecność neonówki korzystnie wpłynie na stałość poziomu podnośnej.Zapewni nie jest dostatecznie silny bowiem wszyscy producenci stosowali dodatkowy element aktywny czy to trioda do wysterowania neonówki czy tez tranzystor do zaświecenia żarówki. Daje radę zaświecić diodę LED z detektora diodowego podpiętego do wyjścia podwajacza - jednak kosztem czułości toru odtwarzania podnośnej. Dotyczy to też neonówki.
O świeceniu przy pomocy sygnału podnośnej żarówki a nawet ówczesnych czerwonych LEDów z GaAsP które jako tako świeciły dopiero przy prądach 20mA można oczywiście zapomnieć. Dziś przy użyciu niebieskich diod z prądami poniżej 1mA dałoby się to być może zrealizować, tylko po co skoro tranzystorów w przeciwieństwie do lamp nie ma sensu oszczędzać? W technice lampowej można by też zrobić wskaźnik stereo przy użyciu lamp DM160 (przeznaczone są one do pracy zasadniczo w trybie dwustanowym) wprowadzając napięcie stałe uzależnione od amplitudy podnośnej na siatkę sterującą, o ile rzecz jasna komuś takie lampy się trafią.
Re: Lampowy dekoder stereo dla SABA Freudenstadt 11
Odważna teza bowiem stawiasz pod ściana dział konstrukcyjne wielu firm również tych zza wielkiej kałuży.Tomek Janiszewski pisze:Niechybnie ktoś na wszelki wypadek zastosował przekaźnik w początkach radiofonii stereo, i cała reszta go małpowała.
Polska to taki dziwny kraj gdzie akurat przekaźnik to wtedy to był wręcz luksus. Wolano go wyeliminować nawet jeśli to oznacza pogorszenie innychTomek Janiszewski pisze: Nie znajdziesz też przekaźnika w żadnym z krajowych odbiorników stereo, powstałych w czasach kiedy wiele mitów, tak jak ten o celowości stosowania przekaźnika już padło.
parametrów.
Nadajniki FM mono nie miały jeszcze w tedy filtrów zapobiegających emisji sygnałów powyżej 15kHz. Również na zakresach AM w niekórych radiach gdzie dekoder z odtwarzaniem nośnej na zasadzie podwajacza dział non-stop dochodziło czasem do zapalenia kontrolki przy specyficznych zakłoćeniach (głównie na krótkich falach).
Po za tym jest jeszcze problem dla słabego sygnału stacji. Nie stosowano ukłaku przełączania z histerezą. Dekodery miały byc tez zewnetrznym modułem tez chciano uniknąć dodatkowych przeróbek zaś a ciągłe przełączanie się ekodera mono - stereo na słabszej stacji - wtedy nie było aż tak wielkiego tłoku i DX na FM nie był czymś dziwnym.
Tam zależało na komforcie użyktowania, u nas dopuszczano nawet wariowanie układu byleby zaoszczędzić na deficytowym przekaźniku.
Tyle że na Zachodzi i FM był wcześniej, i stereo wcześniej, TV kolorowa wcześniej.... Ba nawet jakość sprzętu elektronicznego też zdecydowanie wyższa.Tomek Janiszewski pisze: Z wyjątkiem artykułów publikowanych w "RiK" których autorzy zrzynali bezmyślnie to co podpatrzyli na Zachodzie.
Wg tego napisałeś powinno byc na odwrót.
Odważnie w stosunku np. do firmy Telefunken a nawet autorów kilku książek wydanych w Polsce.Tomek Janiszewski pisze: No właśnie chyba niezbyt bowiem detektor stosunku na diodach próżniowych nie szumi pomiędzy stacjami tak jak ten z diodami.
Tomek Janiszewski pisze: Dziś przy użyciu niebieskich diod z prądami poniżej 1mA dałoby się to być może zrealizować.
Bzdura, dioda LED czerwona starego typu napięcie przewodzenia ok. 1.5V a nie 3.4V (bo takie są obecnie często spotykane) sprawowała się nienagannie bez dodatkowego elementu aktywnego. Dołączane do dekora lampowego firmy Telefunken w miejsce gdzie podłączano układ sterujący żarówką na tranzystorze. Nawet nasza stara archaiczna dioda LED w metalowej obudowie zaświecała się.