Okulary tak. Bezdyskusyjnie.Danilewicz pisze: Czy w takim wypadku okulary i maska są potrzebne?
Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
A po co? Chlapał nią będzie? Jak już co, to rękawice gumowe (latexowe nie wytrzymają!) bądź porządnie nakremować dłonie.
Poszukuję 1R5T.
- Danilewicz
- 375...499 postów
- Posty: 479
- Rejestracja: pn, 27 sierpnia 2012, 20:43
- Lokalizacja: Legnica
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Rękawic oczywiście używam. Okulary też się znalazły, więc nie ma problemu. Wprawdzie na razie bardzo nie śmierdzi, bo w radiu nie ma zbyt dużo do czyszczenia, ale przy następnym będę musiał się zaopatrzyć w jakąś maskę.
Pozdrawiam!
Marcel Danilewicz
Marcel Danilewicz
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Może kiedyś będziesz miał wątpliwą przyjemność sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Pozdrawiam i kończę temat.elektrit pisze:A po co?
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Szło mi około 5l na tydzień. Parę razy poszło w oko, popiekło 10 sekund, połzawiło i było ok. Ale trzeba mieć pecha albo naprawdę chcieć aby tam się dostała.geguś pisze: Może kiedyś będziesz miał wątpliwą przyjemność sam sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Panowie, nie demonizujcie sprawy, zaraz pojawią się sugestie o konieczności odciągu i okresowych badań na białaczkę po wykorzystaniu półlitrowej butelki.
A jak ktoś się naprawdę boi to niech kupi a aptece benzynę farmaceutyczną.
Poszukuję 1R5T.
- Danilewicz
- 375...499 postów
- Posty: 479
- Rejestracja: pn, 27 sierpnia 2012, 20:43
- Lokalizacja: Legnica
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Nie chcę zakładać nowego tematu, więc napiszę tutaj. Jak już wspomniałem, jestem w trakcie czyszczenia radia Irys. Stwierdziłem, że skrzynkę też przydałoby się odnowić. I tutaj pytanie, czym takie skrzynki były pokrywane? To jakiś lakier, czy politura?
Pozdrawiam!
Marcel Danilewicz
Marcel Danilewicz
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
A to benzyna miota same z siebie ostrymi opiłkami?geguś pisze: Nie wiem o jakiej masce marzysz, ale zakup dobrych okularów to podstawa. Dziw, że nikt tego tropu nie podjął.
Prędzej potrzebna jest maska aby nie wdychać oparów.
Może czas wrócić na lekcja chemii.
Jak dojdzie do zapalenia się nagromadzonych oparów lub rozlanej cieczy to okulary na nic się zdadzą.
Panie gegus a jak ręce myjesz to zakładasz okulary? Przecież mydło ze swoim odczynem drażni oczy nie mniej skutecznie od benzyny.
- Hennos
- 100...124 posty
- Posty: 110
- Rejestracja: czw, 29 marca 2007, 20:36
- Lokalizacja: Płońsk
- Kontakt:
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Bez przesady z tymi środkami ostrożności, "prawdziwa" benzyna ekstrakcyjna nie jest wcale taka palna jakby się wydawało.
Na początku lat 90 pracowałem w zakładzie zegarmistrzowskim, gdzie używaliśmy mnóstwo benzyny i przy zamkniętym oknie.
Kiedyś ją testowo zapaliliśmy (kałużę rozlaną na biurku), paliła się podobnie jak denaturat.
Koledzy myli mechanizmy od budzików z papierosem w ustach i nigdy benzyna się nie zapaliła.
W oczy także mi prysnęła wiele razy, zdecydowanie bardziej piecze zwykłe mydło.
Oczywiście wszystko dotyczy "prawdziwej" benzyny ekstrakcyjnej, można ją poznać po zapachu.
Niestety, nie da go się opisać.
Benzyna też zmienia zapach z czasem, ale ta starsza też sie nadaje do mycia.
Wspólczesne wynalazki niestety często zamiast odłuszczać natłuszczają
Benzyna (oprócz specjalnego płynu) jest także używana w czyszczarkach zegarmistowskich, czyszczarka "Elma" ma elektryczną suszarkę, w której na gorącą grzałkę spadają krople benzyny z koszyka.
Oczywiście nigdy benzyna się nie zapaliła, a ta grzałka grzeje solidnie.
Na początku lat 90 pracowałem w zakładzie zegarmistrzowskim, gdzie używaliśmy mnóstwo benzyny i przy zamkniętym oknie.
Kiedyś ją testowo zapaliliśmy (kałużę rozlaną na biurku), paliła się podobnie jak denaturat.
Koledzy myli mechanizmy od budzików z papierosem w ustach i nigdy benzyna się nie zapaliła.
W oczy także mi prysnęła wiele razy, zdecydowanie bardziej piecze zwykłe mydło.
Oczywiście wszystko dotyczy "prawdziwej" benzyny ekstrakcyjnej, można ją poznać po zapachu.
Niestety, nie da go się opisać.
Benzyna też zmienia zapach z czasem, ale ta starsza też sie nadaje do mycia.
Wspólczesne wynalazki niestety często zamiast odłuszczać natłuszczają

Benzyna (oprócz specjalnego płynu) jest także używana w czyszczarkach zegarmistowskich, czyszczarka "Elma" ma elektryczną suszarkę, w której na gorącą grzałkę spadają krople benzyny z koszyka.
Oczywiście nigdy benzyna się nie zapaliła, a ta grzałka grzeje solidnie.
Pzdr, Hennos
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Panie studi, pan to już po takim wpisie nie ma do czego wrócić. Natura robi swoje. Pana zaściankowość jasno wskazuje, żeś pan nigdy nie miał do czynienia z ludźmi, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo innych. Nie miałeś człowieku jak widzę możliwości wykonywania prac, gdzie okulary były potrzebne jak pryszcz na dupsku, ale wymagane były, bo wypadki to nie s-f wymyślane przez słyżby BHP. Nie trać pan czasu, bo temat jest tak rozległy, że już i tak go pan nie pojmiesz.STUDI pisze:A to benzyna miota same z siebie ostrymi opiłkami?geguś pisze: Nie wiem o jakiej masce marzysz, ale zakup dobrych okularów to podstawa. Dziw, że nikt tego tropu nie podjął.
Prędzej potrzebna jest maska aby nie wdychać oparów.
Może czas wrócić na lekcja chemii.
Jak dojdzie do zapalenia się nagromadzonych oparów lub rozlanej cieczy to okulary na nic się zdadzą.
Panie gegus a jak ręce myjesz to zakładasz okulary? Przecież mydło ze swoim odczynem drażni oczy nie mniej skutecznie od benzyny.
Żegnam.
I zrób chociaż jeden dobry uczynek, naucz się i zacznij pisać po polsku.
- jacekk
- 1250...1874 posty
- Posty: 1609
- Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
- Lokalizacja: Okolice Lublina
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Nieśmiało się zapytam, czemu myć radio w benzynie? Nie wyobrażam sobie czegoś takiego w przypadku np. Pioniera z kondensatorami zatkanymi smołowymi korkami. Do tego widzę te rozwiązujące się cewki zaklejone kroplą jakiegoś asfaltowego lepiszcza, wypływający wosk z rdzeni filtrów czy traf które były nim impregnowane itd...
Jednak zostanę przy wodzie. Woda+wanna+różne pędzle+wyprofilowana szczoteczka do zębów+cif+proszek do czyszczenia naczyń i ewentualnie bańka wody demineralizowanej do płukania końcowego to chyba najprostsza metoda. Filtry najlepiej rozebrać, lub chociaż zsunąć kubek, po myciu strząsnąć nadmiar wody i na kilka dni na grzejnik. XX radyjek tak pluskałem i zero problemów.
Jeszcze mały OT na temat obecnych cieczy rozcieńczalnikopodobnych. W żadnym razie nie wolno kupować tych w zielonych czy w innych barwnych pojemnikach PET. Plastyfikator i często barwnik przechodzą do cieczy. Umyłem w tym pistolet, zalałem odrobiną i zostawiłem na 2 tygodnie. Po tym czasie skorodował aluminiowy zbiornik
Wniosek taki ze nadaje się to w najlepszym razie do rozpalania ogniska, zapach niepodobny do niczego.
Druga sprawa to taka ze są to najczęściej ZATŁUSZCZACZE z powodu niskiej jakości i ponoć wymogu. Jakieś eksperymenty grup przestępczych z narkotykami czy coś podobnego spowodowały że dodaje się do tego jakiś % oleju.
Żeby być pewnym co do jakości należy się zaopatrywać w płyny CzDA. Często w lepszych mieszalniach farb/lakierów można kupić porządny jakościowo rozpuszczalnik/rozcieńczalnik.
Niestety, świat się przekręcił w stronę tandety.
Jednak zostanę przy wodzie. Woda+wanna+różne pędzle+wyprofilowana szczoteczka do zębów+cif+proszek do czyszczenia naczyń i ewentualnie bańka wody demineralizowanej do płukania końcowego to chyba najprostsza metoda. Filtry najlepiej rozebrać, lub chociaż zsunąć kubek, po myciu strząsnąć nadmiar wody i na kilka dni na grzejnik. XX radyjek tak pluskałem i zero problemów.
Jeszcze mały OT na temat obecnych cieczy rozcieńczalnikopodobnych. W żadnym razie nie wolno kupować tych w zielonych czy w innych barwnych pojemnikach PET. Plastyfikator i często barwnik przechodzą do cieczy. Umyłem w tym pistolet, zalałem odrobiną i zostawiłem na 2 tygodnie. Po tym czasie skorodował aluminiowy zbiornik

Druga sprawa to taka ze są to najczęściej ZATŁUSZCZACZE z powodu niskiej jakości i ponoć wymogu. Jakieś eksperymenty grup przestępczych z narkotykami czy coś podobnego spowodowały że dodaje się do tego jakiś % oleju.
Żeby być pewnym co do jakości należy się zaopatrywać w płyny CzDA. Często w lepszych mieszalniach farb/lakierów można kupić porządny jakościowo rozpuszczalnik/rozcieńczalnik.
Niestety, świat się przekręcił w stronę tandety.
Ostatnio zmieniony ndz, 29 grudnia 2013, 22:04 przez jacekk, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Woda +środki myjące.Trafo zabezpieczyć.Benzyna ekstrakcyjna jak słusznie koledzy piszą to jakiś wynalazek alchemiczny podobnie denaturaturaty.
Extrakcyjna dobrze odtłuszcza i jest mało agresywna ale pozostawia brzydkie białawe naloty trudne do usunięcia.Lakowa bardziej agresywna i tłustawa.
Trzeba uważać bo jednak agresywna w stosunku do niektórych tworzyw.
Bezpieczeństwo ważne i dlatego lepiej myć w dobrze przewietrzonym pomieszczeniu i nie używać otwartego ognia.Jak chlapnie w oczko to nie kwas i ślipia nie wyżre.Nieco popiecze i po balu panno Lalu.
Kiedyś opiłem sie ekstrakcyjnej bo sprzedawali w butelkach po piwie!Robiłem w upał bruzdy pod kable i nic nie widziałem a na stole stało piwo i benzyna.W mordzie miałem trampek od kurzu i ślipia zacementowane więc piłem i piłem aż pod sam koniec doszło do mnie że to jednak nie browarek.Nieco bolały flaki ale bez problemu.
Starsi Koledzy pamiętają cudowny smak etyliny i ropy ze szlaucha przy zasysaniu.Jakoś żyjemy.
Za to prace z zasadami czy kwasami bezwzględnie wymagają rękawic i okularów ochronnych.
Pozdrawiam Tomasz
Extrakcyjna dobrze odtłuszcza i jest mało agresywna ale pozostawia brzydkie białawe naloty trudne do usunięcia.Lakowa bardziej agresywna i tłustawa.
Trzeba uważać bo jednak agresywna w stosunku do niektórych tworzyw.
Bezpieczeństwo ważne i dlatego lepiej myć w dobrze przewietrzonym pomieszczeniu i nie używać otwartego ognia.Jak chlapnie w oczko to nie kwas i ślipia nie wyżre.Nieco popiecze i po balu panno Lalu.
Kiedyś opiłem sie ekstrakcyjnej bo sprzedawali w butelkach po piwie!Robiłem w upał bruzdy pod kable i nic nie widziałem a na stole stało piwo i benzyna.W mordzie miałem trampek od kurzu i ślipia zacementowane więc piłem i piłem aż pod sam koniec doszło do mnie że to jednak nie browarek.Nieco bolały flaki ale bez problemu.
Starsi Koledzy pamiętają cudowny smak etyliny i ropy ze szlaucha przy zasysaniu.Jakoś żyjemy.
Za to prace z zasadami czy kwasami bezwzględnie wymagają rękawic i okularów ochronnych.
Pozdrawiam Tomasz
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
I co myślisz że to wyprzedzi głupotę ludzi? Nie. Wymyśl jeszcze więcej środków ostrożności a i tak dojdzie do wypadku.geguś pisze:Nie miałeś człowieku jak widzę możliwości wykonywania prac, gdzie okulary były potrzebne jak pryszcz na dupsku, ale wymagane były, bo wypadki to nie s-f wymyślane przez słyżby BHP. Nie trać pan czasu, bo temat jest tak rozległy, że już i tak go pan nie pojmiesz.
Ponadto przesada z tymi środkami bezpieczeństwa ma jeszcze jedna druga stronę, dużo gorszą - sprawa wrażenie że nic się nie stanie więc stopień bezmyślności wzrasta. Przesada w każda stronę jest zła. Zdrowy umiar.
Umycie kawałka chassis w benzynie a ty chcesz z tego zrobić nie wiadomo co. Od wielu lat ludzie to robią (chassis, części mechaniczne itd..) i jakoś masowo nie palą się żywcem jako to sugerujesz. Powinniśmy się wręcz wszyscy bać wykonać wdech bo coś wpadnie do tchawicy i się udusimy. Równie dobrze powinieneś zakazać używania lutownicy bo można się nią niebezpiecznie poparzyć.
Benzyna ekstrakcyjna owszem jest łatwopalna. Na szczęście nie jest aż tak lotna (nie te frakcje) jak np. eter. Benzyna przy nim to pikuś. Jeszcze jedno - to nie ciecze się palą ale ich pary. Spalanie to albo ciało stałe i jest to znany wszystkim żar, i gazy czyli płomień. Żeby było ciekawiej żarzącego się peta ugasisz w benzynie. Pomyśl dlaczego. Mam nadzieję że znasz odpowiedź. I nie musi mieć mniej niż -11'C czyli mniej więcej progu palności.
Ale po co eter czy benzyna. Są bardziej niebezpieczne substancje. Tlenek etylenu czyli epoksyd - podstawa detergentów, żywic syntetycznych i wielu syntez chemicznych. Minimalny dodatek do wody i benzyna przy niej to ciecz niepalna. Nie ma możliwości zgaszenia płonącego epoksydu bo jako wysoce niestabilna cząstka reaguje egzotermicznie praktycznie ze wszystkim co popadnie.
A azotek jodu (NJ3) - znasz? Najpowszechniej jest znany jego amoniakat (NJ3-NH3) - łatwy do uzyskania - jest stabilniejszy. Do wywołania eksplozji czystego azotku jodu wystarczy znikoma energia np. przelatującej przez kryształ cząstki alfa. Przy nim to nitrogliceryna to bezpieczna substancja.
Wracając do pytania jak pracować z benzyną. Po pierwsze w przewietrzanym miejscu aby nie odprowadzić do krytycznego stężenia jej par gdzie może nastąpić zapłon. Przy wyższym stężeniu dojdziemy momentu gdzie spalanie przejdzie w eksplozję. Aby zapoczątkować spalanie musi być dostarczona odpowiednia ilość energii. Wyładowanie elektrostatyczne musi być wystarczająco silne. Owszem nie zwalnia to eliminowania ryzyka gromadzenie się oparów i ryzyka powstania iskry podczas mechanicznego udaru - problematyczna jest zawsze stal. Z nasączonego tamponu najpierw odparują najbardziej lotne składniki. Im ich mniej w cieczy tj im więcej cięższych węglowodorów tym łatwopalność maleje. Nie należy gromadzić dużej jej ilości w miejscu jej używania. Należy mieć sprzęt dla zagaszenia pożaru. To co mamy na sobie też jest istotne. I nie tylko z racji elektryzowania się syntetyków ale tez palności tkaniny oraz faktu że stanowi izolację cieplną która potrafi ochronić przed poparzeniami.
Wskazanym jest obecność w pobliżu innej osoby aby w przypadku wypadku była w stanie zareagować. To uważam za ważniejszy środek bezpieczeństwa niż okulary (owszem przy pracy z kwasami substancjami żrącymi, przy szlifowaniu, obróbce stali itp - owszem konieczne).
Pary benzyny nie są super toksyczne ale nie należy się nią inhalować w dużych ilościach. Nie jest też drażniąca cieczą tym bardziej nie jest żrąca. Ale w przypadku ran obtarć wywołuje pieczenie podobnie jak spirytus. Czysta benzyna może posłużyć w ostateczności przy braku innych środków do przemycia rany. Bardziej drażniącym jest chociażby spirytus. Unikać połknięcia ale nie jest ona cyjankiem aby minimalna jej ilość już zabiła. Benzyna tak samo jak wiele rozpuszczalników odłuszcza skórę. Dlatego ręce mające kontakt z nią należy natłuszczać odpowiednimi kremami.
Za to bardziej niebezpiecznym jest to co rozpuszcza się w benzynie. Łatwo o przypadkowe zrobienie napalmu w domowym zaciszu.
- MarekSCO
- 2500...3124 posty
- Posty: 2678
- Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
- Lokalizacja: Żołynia podkarpackie
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.




Oto za pomocą benzyny ekstrakcyjnej rozpalałem machinę jak na obrazku w załączniku...
Chciałem szybko rozpalić, a , że używam wielu rozpuszczalników w warsztacie, ze względów ekonomicznych
zawsze na rozpałkę używam odrobinę tego, którego jest najwięcej w butelce...
I tak padło na benzynę ekstrakcyjną ( nie lakową )...
A zabezpieczony przed złymi mocami byłem solidnie...
Oto okulary spawalnicze na łbie ( takie do spawania palnikiem gazowym )
Rękawica na łapach... A korpus mój okrywał ciężki skórzany fartuszek...
Trochę się tłukłem na tym kowadle, aż poczułem pragnienie...
A, że naszykowaną miałem pod ręką małą buteleczkę wody mineralnej, to sięgnąłem po nią
na oślep... Odkręciłem i wypiłem dwa solidne łyki

I wiesz co... Żałuję trochę, że nie splunąłem w kierunku paleniska

Zawsze interesowało mnie... Ci połykacze ognia... Jak oni to robią

A co do maski, to owszem... Ważne jest co masz na głowie podczas pracy z rozpuszczalnikiem...
Ale jeszcze ważniejsze jest, jak zdążyłem się przekonać... Co masz akurat "na głowie" ( jakie sprawy ) podczas tej pracy

Miło mi z Wami 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
- Kontakt:
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Ekstrakcyjna ma jedną zasadniczą wadę- rdzewieją po niej metale żelazne. Po prostu zmywa cienką warstwę tłuszczu bądź czegokolwiek co na nich jest.
Poszukuję 1R5T.
Re: Benzyna ekstrakcyjna a bezpieczeństwo.
Oj, groźna ta benzyna ekstrakcyjna jednak jest - zobaczcie jakie płomienne wpisy tu się pojawiły. Żeby nam tu forum nie zgorzało!