Elektrośmieciowy Pionier :)
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 50...74 posty
- Posty: 64
- Rejestracja: śr, 21 marca 2012, 15:07
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Witam
Z pozyskanych przewodów np. od żelazek wycinam uziom, końcówki oplatam szpagatem a później cały przewód traktuję bejcą.Lubię kolor wiśniowy , który w końcowym efekcie daje ładny brąz
Z pozyskanych przewodów np. od żelazek wycinam uziom, końcówki oplatam szpagatem a później cały przewód traktuję bejcą.Lubię kolor wiśniowy , który w końcowym efekcie daje ładny brąz
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Ale za to przetrwały aż do epoki Libry, z tym że tam miały oprawki polietylenowe, natomiast w w/w radiach - polistyrenowe, a więc wrażliwe na rozpuszczalniki. Czy jednak nie stosowano ich w także w kwadratowych agowskich filtrach użytych w późniejszych konstrukcjach ZRK, jak Wola czy Etiuda?romanradio pisze:W uzupełnieniu tematu rdzeni w radyjkach Pionier i pochodnych.Na foto :
z lewej rdzenie z odbiorników takich jak Promyk,Sonatina,Menuet.Mają twardą strukturę.Jeśli są w Pionierze to nie są oryginalne.
Już nie pomnę czy w drewnianym Pionierze miałem od początku rdzenie w plastikowych oprawkach, czy może w całości z ferrytu, a plastiki wstawiłem sam. W obecnym mam najpewniej właśnie te całoferrytowe rdzenie.W środku typowy rdzeń pionierowski, z drobnym gwintem,miękki,widać na nim pełne nacięcie -zrobiłem po to,aby przy strojeniu nie uszkodzić wpustu na stroik w rdzeniu.
A więc niekompatybilne z plastikowymi. W Syrence jednak zastosowałem takie właśnie kwadratowe filtry (ściślej mówiąc same płytki, kubki pochodziły z odbiornika komunikacyjnego zniszczonego przez powódź) nabyte u dziadka na Wolumenie. A w nich były rdzenie w plastikowych oprawkach. Skoro było jak piszesz - to może moje filtry pochodziły z Etiudy a nie ze Stolicy?Po prawej rdzeń Aga,Syrena,Stolica,różni się od pionierowskiego dużym skokiem gwintu
Pozdrawiam
Tomek
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
I oto robota znów posunęła się naprzód. Udało się bez strat uruchomić rdzenie w filtrach p.cz. - zakrapiając wnętrza karkasów benzyną. Istotnie, te rdzenie były monolityczne, co będzie widać na fotce. Filtry wyglądały na dobrze zestrojone, zaników czułości na razie nie obserwuję. Dlatego też wstrzymam się od ich rozbiórki, jedynie zestroję je dokładnie z użyciem generatora i częstościomierza na 468kHz.
Z kolei zabrałem się za potencjometr. On już praktycznie nie działał: w całym niemal zakresie siła głosu była stała i dość znaczna, tylko w prawym skrajnym jeszcze rosła: skokowo. Omomierz cyfrowy pokazywał nieco ponad 3M, a ile powninen - nie wiadomo. Na obudowie nie uchował się żaden napis.
O dziwo, tak w odbiorniku jak i po wymontowaniu potencjometr badany tymże omomierzem nie wykazywał nieczego nienormalnego. Zanim więc go rozmontuję - sprawdzę go miernikiem analogowym lub oscyloskopem, jak zachowuje się podczas kręcienia ośką. Nie chcąc unieruchamiać radia na czas naprawy potencjometru - wmontowałem potencjometr 2,2M użyty ecześniej w pierwszym modelu Syrenki.
Niestety jego oś okazała się za krótka. Ledwo udało się zamocować zewnętrzną, dużą galkę, mała wewnętrzna powędrowala do pudełka z innymi elementami z tamtej epoki, aby nie zginęła. Wróci po naprawie oryginalnego potencjometru, a gdyby się nie powiodła - można ją jeszcze... skleić z gałka zewnętrzną. Oczywiście, raczej Butaprenem niż Epidianem, aby takie barbarzyństwo nie miało charakteru trwałego.Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3333
- Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Odpowiadam przede wszystkim Koledze Tomaszowi Chrzan:tak,z oporem moja wtopa.
Za brak mojej precyzji.Kiedyś rozbierałem fajki świecowe i tam były podobne ale tylko mechanicznie opory,
oczywiście bez promieniowych wąsów.
Co do tych wysokoomowych oporów obwodów minusa siatek i ARW, to podejrzewam,że są one prawdopodobnie duńskie,tak jak wczesne kondensatory powietrzne,które spotkałem w kilku Pionierach.
Jestem tu ostrożny,ale zakładam,że nie była to podmiana przez naprawiaczy.
Pozdrawiam Wszystkich Kolegów.
Jacek"b/t"
A propos wymuszonej (brakiem elementów,wracamy do czasów 1949-1955, z innych co prawda względów,historia się kołem toczy:-))-odkrywczości przy naprawie Pionierków: czy można by czasowo zamiast brakującego potencjometru "C" zastosować liniowy od 3,3 do 5MOm w szereg do suwaka z jednym z oporników w obwodzie ARW-minusa siatek lamp UCH21?
Dzięki"z góry" za odpowiedź.
Za brak mojej precyzji.Kiedyś rozbierałem fajki świecowe i tam były podobne ale tylko mechanicznie opory,
oczywiście bez promieniowych wąsów.
Co do tych wysokoomowych oporów obwodów minusa siatek i ARW, to podejrzewam,że są one prawdopodobnie duńskie,tak jak wczesne kondensatory powietrzne,które spotkałem w kilku Pionierach.
Jestem tu ostrożny,ale zakładam,że nie była to podmiana przez naprawiaczy.
Pozdrawiam Wszystkich Kolegów.
Jacek"b/t"
A propos wymuszonej (brakiem elementów,wracamy do czasów 1949-1955, z innych co prawda względów,historia się kołem toczy:-))-odkrywczości przy naprawie Pionierków: czy można by czasowo zamiast brakującego potencjometru "C" zastosować liniowy od 3,3 do 5MOm w szereg do suwaka z jednym z oporników w obwodzie ARW-minusa siatek lamp UCH21?
Dzięki"z góry" za odpowiedź.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Przypominam że oznaczenia "C" do potencjometru wykładniczego (stosowanego m.in. do regulacji głośśności) nie używa się od dawna. Obecnie takie potencjometry oznaczone są literą "B", zaś oznaczane dawniej tą literą potencjometry logarytmiczne praktycznie już nie występują. Miały one bardzo ograniczone zastosowanie, używano ich głownie w uproszczonych regulatorach barwy (z epoki gramofonów 'Bambino") obcinających niskie tony. Taki regulator składał się z potencjometru z suwakiem zwartym z prawą końcówką (odpowiadającą gorącej końcówce w potencjometrze regulacji głośności) zbocznikowanego kondensatorem o niewielkiej pojemności. Całość była włączona szeregowo z wejściem wzmacniacza. Do obcinania tonów wysokich stosowano potencjometr wykładniczy, również ze suwakiem zwartym z jedną z końcówek ale tym razem lewą. Całość była połączona szeregowo z kondensatorem. Stosowanie takich regulatorów prawie zarzucono na rzecz regulatorów wachlarzowych (z potencjometrami logarytmicznymi w wersji pasywnej lub liniowymi w wersji aktywnej) w układach półprzewodnikowych, gdzie skompensowanie większego tłumienia nie stanowi problemu. Do naprawy radioodbiorników należy więc szukać nowszych potencjometrów o charakterystyce "B". W razie konieczności użycia potencjometru "A" można psuć ich liniowość rezystorami (np. włączonymi między suwak a masę), sprawia to jednak że oporność wejściowa takiego regulatora zaczyna silnie zależeć od położenia suwaka.ballasttube pisze:czy można by czasowo zamiast brakującego potencjometru "C" zastosować liniowy od 3,3 do 5MOm w szereg do suwaka z jednym z oporników w obwodzie ARW-minusa siatek lamp UCH21?
Wracając do tematycznego Pioniera: dziękuję wszystkim za sugestię przedłużenia ośki. Udało się to zrobić nie psując ani oryginalnych gałek, ani zastępczego potencjometru. Korzystając z faktu ze duża zewnętrzna gałka trzyma się na sfazowanym, końcowym odcinku ośki dorobiłem przedłużkę z pręta mosiężnego 6 mm, wypiłowując ją piłką do metali i pilnikiem. Została ona ciasno dopasowana do szczeliny jaka tworzy się między gałką a sfazowaną osią i dociśnięta śrubami w gałce.
w ten sposób uniknąłem wiercenia i nitowania a tym samym nieodwracalnej przeróbki cennego potencjometru. Potem pozostaje już tylko założyć małą gałkę na końcowy wyposażony w piórko odcinek przedłużki. Efekt widać na zdjęciach. Teraz nadeszła kolej na zestrojenie, zwłaszcza na falach średnich gdzie czułość jest mała, oraz długich, gdzie wprawdzie czułość jest dobra, ale Warszawa I wypada znacznie bliżej górnego końca skali niż powinna. Fale krótkie działają bardzo dobrze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Udało się zestroić radio - ale za cenę utraty kawałka oryginalności. Filtry p.cz. okazały się być zestrojone na ok. 489kHz zamiast na 465kHz jak to powinno być w Pionierach. Aby przestroić je na właściwą częstotliwość trzeba było wymienić monolityczne rdzenie ferrytowe na takie w plastikowych oprawkach Oczywiście, tych czerwonych. Rdzenie p.cz fonii od "Libry" okazały się niewystarczające. To samo okazało się koniecznym w przypadku cewki eliminatora oraz obwodu wejściowego fal długich. Czyżby ferryt z czasem tracił przenikalność? A może oryginalne rdzenie były rdzeniami proszkowymi (karbonylkowymi) i po tylu latach żelazny proszek uległ częściowemu utlenieniu?
Nie nacieszyłem się długo nowym potencjometrem. Już zaraz po wmontowaniu zauważyłem że dziwnie sprężynuje w krańcowych położeniach. Wreszcie zakręciłem nieco mocniej... i chrupnęło po czym przestał działać i wyłącznik. i regulacja głośności.
Sekcja zwłok wykazała że plastikowa tarcza napędzająca wyłącznik (w której zamocowany był też suwak) rozłupała się na pół. Nieświeży wygląd powierzchni przełamu świadczył o tym że pękła już podczas montażu w Telpodzie, w następstwie zbyt silnego roznitowania ośki. A po zamontowaniu w odbiorniku rozleciała się całkowicie. Z tak spieprzonego potencjometru niedasie wykorzystać ani długiej ośki, ani ścieżki oporowej, conajwyżej wyłącznik. Prowizorycznie zamontowałem stary potencjometr 1M z wyłącznikiem. Niestety jego ośka jest jeszcze krótsza, tak że ledwo wystawała z obudowy. Przedłużkę musialem więc zamocować opaską z drutu miedzianego, zalutowując ją. To i tak prowizorka, więc nawet nowej lepiej dopasowanej przedłużki nie robiłem.
W tej sytuacji zdecydowałem się na demontaż oryginalnego potencjometru. O dziwo, jego ścieżka oporowa wydaje się być w zaskakująco dobrym stanie, zresztą tam suwak był grafitowy a nie metalowy zatem powinien przynajmniej częściowo działać na ścieżkę regenerująco, jak ołówek.
Przetarlem powierzchnię ścieżki miękkim papierem toaletowym. gdyż była pokryta jakimś gęstym świństwem Kontrola przy pomocy generatora i oscyloskopu nie wykazała aby potencjometr miał być wadliwy. Poziom sygnału AC płynnie schodził do zera, jedynie od strony max. głośności dawał się zaobserwować skokowy wzrost amplirudy do pełnej. Przyjdzie mi więc zmontować na powrót potencjometr i wmontować go do radia. Może powodem kłopotów (poza możliwym nie kontaktem suwaka z zanieczyszczoną ścieżką) bylo bliskie sąsiedztwo kondensatorów (obciągniętych wspólną opaską z folii miedzianej) co przy bardzo dużej rezystancji potencjometru czyniło możliwym przenikanie sygnału przez pojemności pasożytnicze?
Przed zmontowaniem potencjometru chciałbym jednak prosić o odpowiedź na następujące pytanie. Czy przypadkiem nie należałoby nasmarować ścieźki świeżą, nie zgęstnialą wazeliną, skoro oryginalnie była czymś zapaskudzona? Źle byłoby gdyby zmontowany potencjometr zużył się szybko i tym razem już nieodwracalnie.
Nie nacieszyłem się długo nowym potencjometrem. Już zaraz po wmontowaniu zauważyłem że dziwnie sprężynuje w krańcowych położeniach. Wreszcie zakręciłem nieco mocniej... i chrupnęło po czym przestał działać i wyłącznik. i regulacja głośności.
Sekcja zwłok wykazała że plastikowa tarcza napędzająca wyłącznik (w której zamocowany był też suwak) rozłupała się na pół. Nieświeży wygląd powierzchni przełamu świadczył o tym że pękła już podczas montażu w Telpodzie, w następstwie zbyt silnego roznitowania ośki. A po zamontowaniu w odbiorniku rozleciała się całkowicie. Z tak spieprzonego potencjometru niedasie wykorzystać ani długiej ośki, ani ścieżki oporowej, conajwyżej wyłącznik. Prowizorycznie zamontowałem stary potencjometr 1M z wyłącznikiem. Niestety jego ośka jest jeszcze krótsza, tak że ledwo wystawała z obudowy. Przedłużkę musialem więc zamocować opaską z drutu miedzianego, zalutowując ją. To i tak prowizorka, więc nawet nowej lepiej dopasowanej przedłużki nie robiłem.
W tej sytuacji zdecydowałem się na demontaż oryginalnego potencjometru. O dziwo, jego ścieżka oporowa wydaje się być w zaskakująco dobrym stanie, zresztą tam suwak był grafitowy a nie metalowy zatem powinien przynajmniej częściowo działać na ścieżkę regenerująco, jak ołówek.
Przetarlem powierzchnię ścieżki miękkim papierem toaletowym. gdyż była pokryta jakimś gęstym świństwem Kontrola przy pomocy generatora i oscyloskopu nie wykazała aby potencjometr miał być wadliwy. Poziom sygnału AC płynnie schodził do zera, jedynie od strony max. głośności dawał się zaobserwować skokowy wzrost amplirudy do pełnej. Przyjdzie mi więc zmontować na powrót potencjometr i wmontować go do radia. Może powodem kłopotów (poza możliwym nie kontaktem suwaka z zanieczyszczoną ścieżką) bylo bliskie sąsiedztwo kondensatorów (obciągniętych wspólną opaską z folii miedzianej) co przy bardzo dużej rezystancji potencjometru czyniło możliwym przenikanie sygnału przez pojemności pasożytnicze?
Przed zmontowaniem potencjometru chciałbym jednak prosić o odpowiedź na następujące pytanie. Czy przypadkiem nie należałoby nasmarować ścieźki świeżą, nie zgęstnialą wazeliną, skoro oryginalnie była czymś zapaskudzona? Źle byłoby gdyby zmontowany potencjometr zużył się szybko i tym razem już nieodwracalnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony śr, 18 września 2013, 20:21 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1867
- Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Jest taki preparat "Kontakt PR" (do kupienia np. na Wolumenie) do regeneracji potencjometrów własnie.
Pamiętam, że użyłem kiedyś do trzeszczącego potencjometru i zadziałało to rewelacyjnie.
W składzie tego preparatu jest również własnie środek smarujący.
Ale myślę, że i wazelina też zadziała - w końcu używa się jej do smarowania styków przełączników.
Pamiętam, że użyłem kiedyś do trzeszczącego potencjometru i zadziałało to rewelacyjnie.
W składzie tego preparatu jest również własnie środek smarujący.
Ale myślę, że i wazelina też zadziała - w końcu używa się jej do smarowania styków przełączników.
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1609
- Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
- Lokalizacja: Okolice Lublina
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Potwierdzam, Kontakt PR całkiem dobrze sobie z tym radzi. Identyczny potencjometr jak ze zdjęcia Tomka mam w Pionierze i po rozebraniu okazał się również zapaskudzony niemiłosiernie, kontakt pomógł z tym że trzeba było wnętrze wymyć tym środkiem, przy czym teraz potencjometr "rypi" czasem podobnie jak drzwi w starym zamku. Ponieważ tego radia używam raz może dwa w roku więc nie ruszam, ale w innym przypadku użył bym... Smaru grafityzowanego. Smar smaruje, grafit się rozciera i czasem potrafi trochę zregenerować potencjometr. W potencjometrach ze ślizgaczem z blaszki lub szczotki z drutu tego efektu rypienia starych drzwi nie ma.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1866
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
" A może oryginalne rdzenie były rdzeniami proszkowymi (karbonylkowymi) i po tylu latach żelazny proszek uległ częściowemu utlenieniu?"
Istotnie, rdzenie dawne były wykonywane z żelaza karbonylkowego. Początkowo było ono sprowadzane z krajów zgniłego zachodu.
Istotnie, rdzenie dawne były wykonywane z żelaza karbonylkowego. Początkowo było ono sprowadzane z krajów zgniłego zachodu.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
To raczej świadczy o kiepskim stanie kondensatorów 200pF. Przy dobrych te rdzenie stoją całkiem ostro.Tomek Janiszewski pisze: Rdzenie p.cz fonii od "Libry" okazały się niewystarczające. To samo okazało się koniecznym w przypadku cewki eliminatora oraz obwodu wejściowego fal długich.
Zwróć uwagę jak gruba była ta ścieżka oporowa, do tego miękki suwak grafitowy a nie metalowy drapak. Prawie nie do zdarcia. Co do smarów/wazelin, sam się zastanawiam. Po czasie robi się z tego syfomieszanka. Uważam że wystarczy tylko "liznąć" czymś tłustym.Tomek Janiszewski pisze:O dziwo, jego ścieżka oporowa wydaje się być w zaskakująco dobrym stanie, zresztą tam suwak był grafitowy a nie metalowy
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Nie zrozumieliśmy się. Oryginalne rdzenie stroiły wszak "ostro" - ale na częstotliwości znacznie odległej od znamionowej. Aby ją obniżyć - trzeba było wkręcić rdzenie bardzo głęboko a i to okazywało się niewystarczające. Podobnie było z rdzeniami z Libry. Ferryt na 6,5MHz ma wszak przenikalność znacznie mniejszą niż ferryt przeznaczony do pracy na 0,5 max 2MHz. Nie inaczej było z filtrami ze wspomnianego odbiornika komunikacyjnego. Do złudzenia przypominały one filtry od Agi, jednak pomiary wykazały że rezonans wypada na ok. 700kHz. Tam kondensatory były poza wszelkimi podejrzeniami: były to mikowe, zaprasowane hermetycznie w bakelit "czekoladki" o pojemności 200pF. Aby przestroić je na 468kHz (czy aby właśnie tyle nie miała "Aga"?) musiałem wymienić rdzenie z karbonylkowych (podobnych jak te z Pioniera lecz nieco dłuższych) na "czerwone", kondensatory zaś - na 240pF. Oczywiście, próbowałem teraz użyć w Pionierze owych dłuższych rdzeni, ale bezskutecznie. Tak mi do głowy przyszło czy aby z braku rdzeni w czerwonych oprawkach nie nadawał się ferryt od regulatorów liniowości odchylania poziomego, w formie cienkiej pałeczki. Trzeba by ją było pociąć na krótkie odcinki - może zmieściłyby się w gwintowanych oprawkach od Libry lub Ametysta? Oczywiście, można by z całą pewnością użyć ferrytu z pręta antenowego, ale wymagałoby to żmudnego przetoczenia go na mniejszą średnicę. Na szczęście miałem jeszcze rdzenie w czerwonych oprawkach.TELEWIZOREK52 pisze:To raczej świadczy o kiepskim stanie kondensatorów 200pF. Przy dobrych te rdzenie stoją całkiem ostro
Też to zauważyłem, spodziewałem się jakiegoś wycierucha, a tu taka czarna, lśniąca warstwa grafitu. Przyjrzę się jeszcze czy ewentualny niekontakt nie występował między metalowym pierścieniem a metalową szczotką doprowadzającą prąd do grafitowego suwaka współpracującego ze ścieżką oporową. Mogło się wszak utlenić gdy Pionier leżał sobie gdzieś w piwnicy (na szczęście przynajmniej mysza go nie znalazła).Zwróć uwagę jak gruba była ta ścieżka oporowa, do tego miękki suwak grafitowy a nie metalowy drapak. Prawie nie do zdarcia.
Ale niby czym tłustym jak nie wazeliną? Przecież nie masłem czy innym tłuszczem jadalnym, bo ten oczywiście utleni się i zgęstnieje. Wazelina (oczywiście techniczna a nie kosmetyczna, zawierająca dodatki zapachowe, witaminy itp) stanowi wszak czystą mieszankę węglowodorową o gęstości pośredniej między olejem a parafiną. Bez dodatków takich jak mydła wapniowe czy litowe, służące za zagęstniki w smarach ŁT. Potencjometr idealnie szczelny nie jest, syfomieszanka mogła zrobić się np. z papierosianego dymu.Co do smarów/wazelin, sam się zastanawiam. Po czasie robi się z tego syfomieszanka. Uważam że wystarczy tylko "liznąć" czymś tłustym
Ostatnio zmieniony czw, 19 września 2013, 15:05 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5436
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Witam
Rdzenie ferrytowe w odbiornikach radiowych zaczęto stosować w latach 50, dlatego w Pionierach ich brak. Wyższa przenikalność oznacza wzrost dobroci cewek.
A może by zastosować rdzenie ferrytowe garnkowe, o ile oczywiście mają odpowiednią średnicę. Jeśli nie, to trzeba zrobić nowe karkasy z preszpanu i nawinąć cewki. A może by tak wykonać rdzenie ferromagnetyczne od podstaw, tylko skąd wziąć materiał.
Rdzenie ferrytowe w odbiornikach radiowych zaczęto stosować w latach 50, dlatego w Pionierach ich brak. Wyższa przenikalność oznacza wzrost dobroci cewek.
A może by zastosować rdzenie ferrytowe garnkowe, o ile oczywiście mają odpowiednią średnicę. Jeśli nie, to trzeba zrobić nowe karkasy z preszpanu i nawinąć cewki. A może by tak wykonać rdzenie ferromagnetyczne od podstaw, tylko skąd wziąć materiał.
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
...wstawić do okrągłych kubków z "Pioniera" całe filtry z serii 3-10A wyciągnięte z jakiegoś Kankana? Miejsce wszak jest. Tylko uprzednio porządnie je zestroić, i nakryć kubkiem, który w razie konieczności ponownego strojenia można przecież łatwo zdjąć. "Naprawa" elektrolitów z epoki Pioniera poprzez wybebeszenie całego wnętrza i wstawienie tam współczesnych miniaturek 33uF 400V jest wszak ogólnie akceptowana a nawet polecana - w każdym razie bardziej niż zastępowanie ich nowszymi, cieńszymi ale nadal prawdziwymi KEN-ami z lat 70-tych. Jeszcze bardziej światowo byłoby wstawić do wnętrza filtrów kilka rezonatorów RF01 lub RF02 wydłubanych ze stosownej liczby znalezionych na elektrośmieciach "Tarabanów". Do tego oczywiście dodatkowe stopnie tranzystorowe zasilane poprzez wysokonapięciowy stabilizator scalony z napięcia anodowego dla skompensowania tłumienia wnoszonego przez filtry RF. A co, idźmy na całość!AZ12 pisze:A może by zastosować rdzenie ferrytowe garnkowe, o ile oczywiście mają odpowiednią średnicę. Jeśli nie, to trzeba zrobić nowe karkasy z preszpanu i nawinąć cewki. A może by tak

Tak natomiast na poważnie - to można by spróbować dokleić Epidianem do oryginalnego rdzenia jakiś odłamek ferrytu, nawet niezbyt regularny, byle by tylko z gwintem nie kolidował. W naprawionym odbiorniku praktycznie i tak byłoby widać tylko oryginalny rdzeń.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
To właśnie świadczyłoby o zaniżonej pojemności kondensatorów ale wtedy nie stroiłyby się "ostro". Troszkę dziwne.Tomek Janiszewski pisze: Aby ją obniżyć - trzeba było wkręcić rdzenie bardzo głęboko
Natomiast rdzenie z p.cz Libry miały jeszcze mniejszą przenikalność i różniły się kolorem. Nie wiem tylko czy ten kolor wynikał z zastosowanego materiału czy po prostu dodawano jakiegoś barwnika.Tomek Janiszewski pisze:Podobnie było z rdzeniami z Libry. Ferryt na 6,5MHz ma wszak przenikalność znacznie mniejszą niż ferryt przeznaczony do pracy na 0,5 max 2MHz.
Ostatnio kombinowałem z rdzeniami z cewek zbieżności dynamicznej "Rabina" (4.8 x 40mm.) przy przestrajaniu głowicy DEA. Pasują również do tych oprawek od Libry. Problemem może być cięcie, ja je łamałem.Tomek Janiszewski pisze:Tak mi do głowy przyszło czy aby z braku rdzeni w czerwonych oprawkach nie nadawał się ferryt od regulatorów liniowości odchylania poziomego, w formie cienkiej pałeczki. Trzeba by ją było pociąć na krótkie odcinki - może zmieściłyby się w gwintowanych oprawkach od Libry l
A czym bym chleb smarował gdybym masła używał do potencjometrów? Taki rozrzutny to ja nie jestem. Miałem na myśli nadmiar tego "towaru" w potencjometrze który po czasie przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.Tomek Janiszewski pisze:Ale niby czym tłustym jak nie wazeliną? Przecież nie masłem czy innym tłuszczem jadalnym,
I w większości potencjometrów tu jest "pies pogrzebany". Nie dotyczy to bardziej współczesnych potencjometrów gdzie ścieżka o mikro grubości ma wyskrobane koryto przez metalowy suwak.Tomek Janiszewski pisze:Przyjrzę się jeszcze czy ewentualny niekontakt nie występował między metalowym pierścieniem a metalową szczotką doprowadzającą prąd do grafitowego suwaka współpracującego ze ścieżką oporową.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Elektrośmieciowy Pionier :)
Nieostro filtry "stroją się" (cudzysłów dlatego że do dostrojenia im zwykle w tych warunkach daleko) wtedy gdy pojemność lub przenikalność jest zaniżona do tego stopnia że rdzeń zostaje wkręcony do samego środka cewki, tak że dalsze wkręcanie skutkuje spadkiem indukcyności zamiast wzrostem. Chyba że stare nitowane "Zapory" tracą nie tylko pojemność ale i dobroć, np. wskutek skończonej rezystywności siarczku srebra jaki powstaje na okładzinach. Mogę jeszcze te oryginalne rdzenie z Pioniera przełożyć do egzemplarza drewnianego (z filtrami mocowanymi na kliny) gdzie swego czasu w przypływie gruboskórności wymieniłem "Zapory" na pasujące dopiero do epoki novali KSF-y i sprawdzić czy wówczas dadzą się zestroić na 465kHz. Ale nie mam pewności jakie tam były oryginalne rdzenie. No i trochę jest podejrzane aby wszystkie kondensatory w Pionierze ze śmietnika straciły pojemność w niemal identyczmym stopniu, gdyż nowe rdzenie zajmują po dostrojeniu pozycje bardzo zbliżone.TELEWIZOREK52 pisze:To właśnie świadczyłoby o zaniżonej pojemności kondensatorów ale wtedy nie stroiłyby się "ostro". Troszkę dziwne.
I jakie wyniki? Wszak 15625 Hz a ponad 100MHz to niebo a ziemiaOstatnio kombinowałem z rdzeniami z cewek zbieżności dynamicznej "Rabina" (4.8 x 40mm.) przy przestrajaniu głowicy DEA.
