Transformator bez magnesowania dzięki dodatkowym uzwojeniom?

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

MaciejEL34
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 67
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2004, 19:53

Transformator bez magnesowania dzięki dodatkowym uzwojeniom?

Post autor: MaciejEL34 »

Niedawno był poruszony temat dławika w którym poradzono sobie, jakoby definitywnie, z magnesowaniem rdzenia. W jednym z postów był odnośnik do strony gdzie to jest wyjaśnione. Jezeli mamy dwa uzwojenia tej samej wielkości na transformatorze to jeżeli połączymy je szeregowo, jedno odwracając w drugą strone to rdzen sie nie będzie nasycal przy przepływie nawet dużych prądow. Kierunki pól uzwojeń będą przeciwstawne oraz równe i sie zniosą. W magnetowodzie nie wzbudzi sie strumien magnetyczny. Jednak będzie on nadal do wzbudzenia przez ustawienie odpowiednio kondensatorow, tak by zmiany zachodzily niesymetrycznie- w jednej połówce. To wszystko prawda i tak jak już ktoś to powiedział, sprytny pomysł. Zacząłem się zastanawiać nad wykorzystaniem tego pomysłu to transformatora głośniokowego.
Wiadomo, ze w transformatorach do push-pul'i dzieje sie to samo.
Prądy rozchodzą sie w różnych kierunkach po równo w tej samej ilości zwojów i rdzeń się nie magnesuje. Odkształcenia tej symetrii wywołują indukcję napięcia na wtornym uzwojeniu.
Prosił bym o skomentowanie szanownych uzytkowników forum takiej oto rzeczy.
W związku z tym co powyżej napisałem, czy można by zatem, przy pomocy dodatkowego uzwojenia w transformatorze dla pojedyńczej lampy, usunąc kwestie magnesowania sie rdzenia...?
//Jak wiadomo z trafami single-ended jest ten problem, ze muszą one godzić sie na wielką składową stałą. Dla przesławnej 6C33C wynosi ona 500mA. Daje ona tylko 15 W. Dwie dają wiecej ale 1000mA prądu nieżle juz magnesuje rdzeń... O 3 sztukach, lub 4 w kanale już rzadko się myśli.//
Jeżeli nawineło by się drugie, takie samo uzwojenie i podłączyło asymetrycznie rdzeń przecież by się odsycił.
Dla lamp o dużych pradach znamionowych (jak wspomniana)ilość zwoi w transformatorach nie jest duża bo mają mały opór wewnętrzny. Wiec nie bylo by problemu z miejscem na drugie uzwojenie. Kondensatory można by było tak ustawić by tr. działał na jednej połówce, druga odgrodzona pojemnością odsycała by tylko rdzeń.
Bardzo mnie to intryguje i prosze kogoś zainteresowanego o wyrażenie swojego stosunku.
Jeżeli by istniała taka teoretyczna możliwość to problem ze szczeliną, przenikalnością (a raczej pozostałą częścią zakresu dopuszczalnej indukcji po zabraniu części przez magnesowanie)byłby tożsamy z tym jaki jest przy przeciwsobnych uzwojeniach.

Z poważaniem
Maciej
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11307
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Transformator bez magnesowania dzięki dodatkowym uzwojen

Post autor: tszczesn »

MaciejEL34 pisze: Jeżeli by istniała taka teoretyczna możliwość to problem ze szczeliną, przenikalnością (a raczej pozostałą częścią zakresu dopuszczalnej indukcji po zabraniu części przez magnesowanie)byłby tożsamy z tym jaki jest przy przeciwsobnych uzwojeniach.
Moim zdaniem nic nie zadziała - w tym drugim 'odmagnesującym' uzwojeniu również zaindukuje się składowa zmienna, która poprzez ten kondensator w pomiędzy uzwojeniami i kondensatory w zasilaczu zostanie zwarta. Czyli po prostu energia m.cz. zamias iść do głosnika w dużej części będzie podgrzewac druty.
tek-no-logical
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 47
Rejestracja: sob, 13 grudnia 2003, 11:58
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: tek-no-logical »

A gdyby uzwojenie 'odmagnesowujące' sterować ze źródła prądowego?
Powinno to uniemożliwić zwarcie składowej zmiennej - a może się mylę?
( pomijam czy łatwo by było odpowiednie źródło wykonać )
Awatar użytkownika
Wiesław_B
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: wt, 30 grudnia 2003, 19:37
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Wiesław_B »

Źródło prądowe (półprzewodnikowe ) stosuje w swoich wzmacniaczach SE Firma Amplifon - używa transformatorów toroidalnych bez szczeliny.
Pozdrawiam
Wiesław_B
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11307
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

tek-no-logical pisze:A gdyby uzwojenie 'odmagnesowujące' sterować ze źródła prądowego?
Powinno to uniemożliwić zwarcie składowej zmiennej - a może się mylę?
( pomijam czy łatwo by było odpowiednie źródło wykonać )
Owszem, to może być rozwiązanie - źródło prądowe ma (teoretycznie) nieskończenie dużą impedancję. Co do łatwości wykonania - trochę półprzewodników trzeba użyć
Alek

Post autor: Alek »

W jednym z odbiorników krajowej produkcji (nie powiem z pamięci w którym, ale chyba Turandot) był taki transformator głośnikowy z uzwojeniem dodatkowym.
Następowała częściowa kompensacja składowej stałej. Tak więc pomysł nie jest bynajmniej nowy.
MaciejEL34
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 67
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2004, 19:53

Post autor: MaciejEL34 »

Ja tak to sobie wyobrażałem.
Napięcie w punkcie N jest niewiele niższe od nap. zasilania, jedynie o czynną oporność połowy uzwojenia. To napięcie jest potrzebne dla zasilania części uzwojenia biorącej udział w indukowaniu zmiennego napiecia.
Zakładając wysterowanie na prostym odcinku charakterystyki lampy prąd w punkcie N powinien byc zawsze równy.

Pozdrawiam wszystkich !
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11307
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

MaciejEL34 pisze:Ja tak to sobie wyobrażałem.
Napięcie w punkcie N jest niewiele niższe od nap. zasilania, jedynie o czynną oporność połowy uzwojenia. To napięcie jest potrzebne dla zasilania części uzwojenia biorącej udział w indukowaniu zmiennego napiecia.
Zakładając wysterowanie na prostym odcinku charakterystyki lampy prąd w punkcie N powinien byc zawsze równy.
I jest. Składowa zmienna zaindukowana w dodatkowym uzwoejniu zewrze się przez kondensator elektrolityczny. W sytuacji idelanej dla składowej zmiennej dodatkowe uzwojenie będzie obciążone zwarciem, czyli pobierze całą moc m.cz. z wmacniacza
MaciejEL34
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 67
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2004, 19:53

Post autor: MaciejEL34 »

Z całą powagą chyle czoła.... :-)
Właśnie tak się stanie.
Dzięki za szybkie zidentyfikowanie kwestii.


Pozdrawiam Maciej
tek-no-logical
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 47
Rejestracja: sob, 13 grudnia 2003, 11:58
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: tek-no-logical »

Przy okazji tematu - mam teoretyczny pomysł - prosiłbym o uwagi - czy ma to sens, czy też przerost formy nad treścią.
Można w rdzeniu (wewnątrz) umieścić jakiś czujnik pola - np hallotron. Sygnał z tego czujnika byłby (przez filtr dolnoprzepustowy o częstotliwości granicznej rzędu ułamka herca ) użyty do sterowania uzwojeniem odmagnesowującym - źródło prądowe o dobrych parametrach jest bardzo łatwo wykonać - ze względu na to, że jest to dodatkowe uzwojenie i można użyć dowolnej konfiguracji nawet z obu końcówkami pływającymi.
Dodatkowo, zastanawiam się, czy takiego uzwojenia nie można by użyć jako ekranu między pozostałymi uzwojeniami?
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11307
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

tek-no-logical pisze:Przy okazji tematu - mam teoretyczny pomysł - prosiłbym o uwagi - czy ma to sens, czy też przerost formy nad treścią.
Można w rdzeniu (wewnątrz) umieścić jakiś czujnik pola - np hallotron. Sygnał z tego czujnika byłby (przez filtr dolnoprzepustowy o częstotliwości granicznej rzędu ułamka herca ) użyty do sterowania uzwojeniem odmagnesowującym - źródło prądowe o dobrych parametrach jest bardzo łatwo wykonać - ze względu na to, że jest to dodatkowe uzwojenie i można użyć dowolnej konfiguracji nawet z obu końcówkami pływającymi.
Dodatkowo, zastanawiam się, czy takiego uzwojenia nie można by użyć jako ekranu między pozostałymi uzwojeniami?
To jest przeost formy nad treścią :) Jest znacznie lepsza i prostsza metoda - końcówka przeciwsobna. Przecież wzmacniacz przesiwsobny tez może pracować w klasie A jak ktoś lubi. To w końcu prawie będą dwa wzmacniacze SE połączone równolegle.

Już znacznie lepszym rozwiązaniem od hallotronu będzie zwykłe stałe źródło prądowe wyregulowane tak, aby ilość amperozwojów prądu anodowego i 'odmagnesowującego' były sobie równe. I nie potrzeba tu czujnika pola, bo jakaś resztkowa magnetyzacja może zostać. To już prościej prady porównywac jak ma być automatyka, a pole 'jakoś' się zniesie
tek-no-logical
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 47
Rejestracja: sob, 13 grudnia 2003, 11:58
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: tek-no-logical »

To korzystając z okazji jeszcze jedno pytanie odnośnie transformatorów:
czy ma sens stosowanie kylaru na uzwojenia anodowe?
(średnica zew ~0.5 mm samego drutu ~0.2 mm.
Izolacja wytrzymuje ponad 4 kV, więc nie ma chyba potrzeby stosowania przekładek ceratek itp?
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
tek-no-logical pisze:To korzystając z okazji jeszcze jedno pytanie odnośnie transformatorów:
czy ma sens stosowanie kylaru na uzwojenia anodowe?
(średnica zew ~0.5 mm samego drutu ~0.2 mm.
Izolacja wytrzymuje ponad 4 kV, więc nie ma chyba potrzeby stosowania przekładek ceratek itp?
Nie ma sensu. Wzrośnie grubość uzwojenia, a więc i indukcyjność rozproszenia.

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
luk
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 61
Rejestracja: śr, 30 kwietnia 2003, 16:40
Lokalizacja: berlin

Post autor: luk »

witam!

co do czujnikow halla: planuje to przy okazji wyprobowac. chcialem kiedys porownac teorie z praktyka, tzn. wyliczyc jakis dlawik i sprawdzic pole w szczelinie czujnikiem. problem polega na tym, ze najciensze czujniki halla dostepne za normalne pienadze maja grubosc ok 1.2 mm. i nadaja sie przy zachowanu normalnych parametrow trafa raczej tylko do rdzeni typu m (w przeciwienstwie do ei maja szczeline tylko w kolumnie srodkowej, ale za to o podwojnej szerokosci). nie wiem czy rdzene m ze szczelina sa w ogole zdobywalne.
luk

ps zakladam, ze taki czujnik wciska sie po prostu w szczeline trafa. czujnikiem halla bawilem sie ostatni raz chyba 5 lat temu i to takim w obudowie.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
luk pisze:witam!
co do czujnikow halla: planuje to przy okazji wyprobowac. chcialem kiedys porownac teorie z praktyka, tzn. wyliczyc jakis dlawik i sprawdzic pole w szczelinie czujnikiem.
W ten sposób to teorii z praktyką nie porównasz - co najwyżej sprawdzisz odchylenie parametrów materiału rdzenia od wartości "tablicowych" - o ile zdobędziesz dokładne parametry akurat tej blachy, z której rdzeń jest zrobiony - zwykle o to dosyć trudno.

Pozdrawiam,
Jasiu