Pierwsze wrażenie tego typu może wynikać z tego że ucho nasze jest najczulsze na zakres średnich tonów. Wzmacniacz lampowy bez USZ będzie naturalnie preferował średnie tony. Wrażenie tym silniejsze bowiem modne jest granie na tzw "umcyk" tj bas i sopran na maksa.djivo pisze:"" Zadziwił mnie też brak USZ i zaproponowałem jego dołożenie ale znajomy stwierdził że USZ "Zabija w dźwięku całą dynamikę i przestrzeń ...""
Wysoka impedancja wyjściowa na dodatek spowoduje znaczną nierównomierność ch-ki częstotliwości wzmacniacza z kolumnami. Brak tłumienia głośników może uwypuklić rezonanse mechaniczne głośników (głównie niskotonowego). Razem da takie subiektywne odczucie jak napisałeś.
Różne nawet drobne przesunięcia fazowe w zakresie tonów średnich wpłyną i to znacząco na przestrzenność dźwięku. Ucho za sprawa małżowiny pozwala ocenić kierunek nie tylko w poziomie ale tez w pionie. Minimalne zakłócenie fazy może dodać do płaskiego efekty typu lewo-prawo pozycję w pionie.
Postaw mu dobre kolumny (ale nie dwudrożne gdzie czasem środek jest słabiutki bo ani niskotonowy ani wysokotonowy nie przenoszą tego pasma). Podłącz pod dobry acz typowy krzemowy wzmacniacz i zapuść dobrze zrealizowane nagranie. Postaw na stole atrapę wzmacniacza lampowego bez USZ i zobaczysz jak będzie zachwycony.