Szamanie. Wykonanie preampa do gramofonu na lampach jest pomysłem ciekawym (sam przed laty zbudowałem coś takiego) ale wg mnie kontrowersyjnym. Więcej szans na pełen sukces dałoby może rozwiązanie na MATach np. w jakiejś konfiguracji różnicowej. Ale tylko głośno myślę i nie chcę, broń Boże, odwodzić Cię od Twojego pomysłu. Wszak też jestem lampowcem . Jeśli szedłbyś twardo w kierunku rozwiązania lampowego, to ciekawe byłoby zastosowanie lamp łączonych równolegle. Zwróć też uwagę na ciekawą pentodę Siemensa D3a. W układzie triodowym ma niesamowite parametry (nachylenie i wzmocnienie wprost stworzone dla Twoich celów). W razie czego mam gdzieś w szufladzie zdjęte kiedyś charakterystyki... Często używam jej w "zwykłych" przedwzmacniaczach - rewelacja!
a.
Dlaczego myślisz że preamp gramofonowy na lampach to kontrowersyjny pomysł ? Dlaczego miałbym nie osiągnąć sukcesu ? Przecierz sporo firm produkuje gramofonowe preampy lampowe. Słyszałem kilka i podobało mi się .
Kontrowersyjny wydaje mi się tylko z akademickiego punktu widzenia. Po prostu lampy mają trochę mniejszą dynamikę i wyżej umieszczony pułap szumów własnych niż wyspecjalizowane półprzewodniki. Przy takich amplitudach już nie do pominięcia jest mikrofonowanie. Ale, jak zresztą podkreślałem w poście, kocham lampy i czasem ich zjawiskowość wystarcza mi nawet za hipotetycznie lepsze ale bezduszne tranzystory czy scalaki. Dlatego gdybyś miał na celu jedynie wyciskanie parametrów, to lampy nie są optymalne. Natomiast jeśli chcesz przy dobrym brzmieniu okrasić swój przedwzmacniacz ciekawym "dizajnem", to rozumiem Cię doskonale.
Pozdrawiam, a.
Sam osobiście przerabiałem Bernarda GS 434 produkcji Fonica i wyniki są całkiem niezłe (jedynym problemem był oryginalny regulator obrotów - ja dałem odpowiednio przystosowany regulator z magnetofonu i wszystko działa dobrze).
To tak jakbyś chciał wycisnąć jak najwięcej z samochodu zmieniając kocyk na tylnim siedzeniu.