Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Koledzy, kupiłem na starociach wiekowy stabilizowany zasilacz warsztatowy, oczywiście lampowy. Jest to prawdopodobnie produkt DIY, a może raczej rzemieślniczy, wykonany kiedyś-tam w Niemczech (części i napisy na froncie po niemiecku). Sprzedawca zapewniał, że działa, ale nie chcę go włączać bez jakiegoś, chociaż wstępnego rozeznania i sprawdzenia. Mechanicznie wykonany jest porządnie, przewody mogłyby być schludniej pociągnięte, ale tragedii nie ma. Obejrzałem dokładnie wszystkie części i połączenia i jedyne do czego się można przyczepić, to lekko zdeformowana, rozdęta obudowa najmniejszego kondensatora.

Generalnie chcę go użyć zgodnie z przeznaczeniem, a nie traktować jako „dawcę”. Poradźcie co sprawdzić, żeby czegoś nie schrzanić i krzywdy sobie nie zrobić (jak wiadomo, jestem jeszcze dość zielony).

Zanim zamieszczę fotki, krótki opis ustrojstwa. Pewnie to w takich urządzeniach normalne, ale mnie zaskoczyły rozmiary (wszystkiego). Całość z obudową waży prawie 16 kg. W środku znajduje się ogromne trafo, ogromny dławik (ma jedno uzwojenie, więc chyba dławik), trzy wielkie kondensatory (jeden prawie wielkości i kształtu cegłówki – nie ma opisu albo jest gdzieś w niewidocznym miejscu; drugi wielkości paczki długich Marlboro – 5uF/ 750 (max 1500)V, trzeci – w innym miejscu – trochę większy niż paczka zapałek, opis pojemności jest zatarty, ale chyba 2uF (napięcia robocze 500/max 1500V)). Oprócz tego trzy lampy: stabiliwolt (STV 280/40), prostownicza (AZ12) i coś czego nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że to zwykła (choć w niezwykłym kształcie) żarówka (napis: OSRAM 85-255V0,08Ab14 – napięcie i prąd plus coś jeszcze?). W jej środku widać wyraźnie spiralny drucik rozpięty na nietuzinkowym stelażu w kształcie choinki. A może to jednak jarzeniówka? Do tego jeszcze garść oporników, gniazdo sieciowe jak w starym żelazku, bezpiecznik w oprawce . Wszystko łączone przestrzennie.
Na froncie znajduje się główny włącznik sieciowy, kontrolka (chyba mała jarzeniówka), pokrętło włącznika stabilizatora, mały amperomierz, potencjometr (prawdopodobnie do ustawiania ujemnego napięcia siatki w zakresie 0 do -70V, napis „0 bis -70V”). I najważniejsze: szereg bananowych gniazd opisanych w następujący sposób:
„Masse” (jedna dziura) – pewnie masa;
„Wechsel 12,6” (trzy dziury) – to trzy przewody wprost z trafa skrętką, więc pewnie żarzenie zmiennym 2*6,3V;
„Wechsel 4” (trzy dziury) tak samo jak wyżej tylko 2*2V dla lamp prostowniczych?
reszta to pojedyncze gniazda opisane jak następuje: „ -Ug”, „0” (nad tym potencjometr jw.), „+70” „+140”, „+210”, „+280”. Czyli zgodnie z podziałem sekcji stabiliwolta. Czy one będą dostępne tylko po przekręceniu włącznika stabilizatora na „Ein” (po naszemu „ON”)? Czy jest jakaś zasada obsługi takiego stabilizatora (np. włączamy zasilacz po czym dopiero włączamy stabilizator, wyłączanie w odwrotnej kolejności)?
Nad amperomierzem napis "Endausschlag -60V".
Trafo (i dławik) nie ma opisu, ale wygląda na wykonane fachowo. Uzwojenie pierwotne na 220V z odczepem na 110V. Po stronie wtórnej wyjścia podzielone na cztery części (każda ma trzy przewody), opisane jak następuje: „2*2V/5A” - poprowadzone skrętką do wyjścia „Wechsel 4”; następne „2*2V/4,5A”; kolejne „2* 6,3V/ 3 A” - poprowadzone skrętką do wyjścia „Wechsel 12,6”; i ostatnie 2*300V – bez podanego prądu. Czyli cztery wtórne uzwojenia z odczepami pośrodku, czy tak?

Nie jestem w stanie na razie odwzorować układu, a nurtuje mnie pytanie: do czego służy ogromna żarówka? (czy to jakieś zabezpieczenie?).
Czy są jakieś zasady obsługi takiego sprzętu?
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2666
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: Einherjer »

Jak jest włączona ta żarówka?
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: cirrostrato »

To jest bareter na zastanawiająco niski (w tym układzie zasilacza) prąd stabilizowany, trzeba zrysować schemat to coś będzie jaśniej.
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Zacząłem wczoraj rozrysowywać schemat. Nie mam go teraz przed sobą, ale pamiętam, że "żarówka" (bareter) jest bezpośrednio w szeregu z neonówką pełniącą, jak się domyślam, rolę kontrolki (jest na froncie obudowy nad włącznikiem sieciowym). To chyba ma sens, bareter ograniczałby prąd dla neonówki (?)

Aha! Piszę o tym czymś "żarówka" jeszcze z jednego powodu. Ma to to ordynarny gwint, a nie jakiś wyrafinowany cokół.

Dziękuję za informacje, więcej szczegółów (fotki) niebawem.
Awatar użytkownika
AndrzejJ
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1642
Rejestracja: pt, 15 października 2010, 19:28
Lokalizacja: Hrubieszów

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: AndrzejJ »

Przede wszystkim zrób zdjęcia i je tu wrzuć, "żarówka z giwntem" to raczej mało...
Schemat jak zrysujesz to zeskanuj/przerysuj do eagle i też wrzuć
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

No to obiecane fotki.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Poprawka, bareter (jeśli to bareter) nie jest w szeregu z kontrolką-jarzeniówką. Kiedy się upewnię gdzie on właściwie jest, to napiszę.
Awatar użytkownika
AndrzejJ
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1642
Rejestracja: pt, 15 października 2010, 19:28
Lokalizacja: Hrubieszów

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: AndrzejJ »

3 kondensatory, 2 podstawki, barter, dławik i trafo zasilające...
No i parę kabli, myślę, że najlepiej zrysować normalnie schemat, i rozważyć czy jest w 100% poprawny
Przy tej ilości elementów powinieneś w 30 minut się zmieścić, toż to nie wielowarstwowe PCB gdzie nie wiadomo o co chodzi...
Z miejsca, jeśli chcesz to to używać w warsztacie wymień ten wielki kondensator blokowy na elektrolit 47uf, na stosowne napięcie (zmierz/policz)
Kable widać że nie stare (tak samo jak 5 kołkowa podstawka), ktoś grzebał, dlatego też nie wiadomo czy wszystko na nowo dobrze polutował...
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: cirrostrato »

Przy okazji dodam, że baretery można czasem kupić na Wolumenie, wybór niewielki, używki oktalowe z ładnymi balonami , niektóre uszkodzone (nieszczelność banki?) i wtedy, po podłączeniu zasilania, efektownie umierają w kłębach białego dymu...
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Schemat zrysowałem wczoraj, na razie wygląda żałośnie. Jak będę miał chwilę wolną, to przerysuję i wrzucę.
Bareter jest w szeregu między drugim kondensatorem filtra a nóżką czwartej anody (A4 na schemacie ze strony jasia) stv 280/40. Z tej nóżki wyprowadzone jest też wyjście +210V. Z anody pierwszej (A1) wyprowadzone jest wyjście -Ug (zakres 0 do -70).

Andrzej3: Czy koniecznie muszę wymieniać kondensator blokowy (jest zlutowany obudową z pierwszym kond.)?
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Rozrysowałem - jak potrafię najlepiej -schemat zasilacza (niżej). Indukcyjności dławika nie znam, pojemności kondensatorów filtra to 5uF i 8uF, trzeci kondensator w układzie stabiliwolta 2uF, "puste" wyjścia wtórnych uzwojeń (2*6,3V i 2*2V) są de facto wyprowadzone bezpośrednio do gniazd na froncie.

Schemat stabiliwolta STV 280/40 tutaj http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/jasiu/eka/index.html

Popatrzcie Koledzy, czy to ma ręce i nogi. Błędy niestety mogą być błędami przerysowania, a nie układu.

Wykręciłem neonówkę-kontrolkę, jest chyba na 220V, tam jest więcej, czy to nie szkodzi?

Na schemacie jest potencjometr (przyjąłem, że środkowy pin to suwak).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
kolawski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 282
Rejestracja: pn, 20 lutego 2012, 22:56

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: kolawski »

Rzućcie Koledzy okiem na ten schemat. Tylem się narysował i nic.
Wymieniłbym jednak chyba co najmniej wejściowy kondensator filtra (teraz jest 5uF, przy maksymalnych 50uF to karczemnie mało). Pozdrawiam
Awatar użytkownika
AndrzejJ
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1642
Rejestracja: pt, 15 października 2010, 19:28
Lokalizacja: Hrubieszów

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: AndrzejJ »

IMHO trochę przekombinowane np. symetryzacja żarzenia AZ12, ten amperomierz co wskazuje?
Chyba US, ale po co ten opornik 100k przed nim?
US powinno byś chyba ujemne, a tu chyba jest dodatnie...
Ja bym ci radził użyć trafa i dławika i zrobić coś porządnego...
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2666
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: Einherjer »

Schemat jest ok. Każdy woltomierz analogowy to amperomierz z wpiętym w szereg rezystorem, nie wiem skąd to zdziwienie. Ug jest ujemne, symetryzacja żarzenia AZ12 w niczym nie przeszkadza, bareter stabilizujący prąd stabilitronu jest całkiem ciekawym pomysłem. Pojemność elektrolitów można by zwiększyć, ale najpierw sprawdziłbym przy pomocy oscyloskopu jak przy określonym obciążeniu wyglądają tętnienia na wyjściu --- jeśli mają akceptowalnym poziom, lepiej moim zdaniem nie pogarszać warunków pracy lampy prostowniczej. Uważam, że szkoda by było ten układ rozebrać na części.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz warsztatowy ze stabilizatorem jarzeniowym

Post autor: Romekd »

Witam.
Einherjer pisze:Każdy woltomierz analogowy to amperomierz z wpiętym w szereg rezystorem, nie wiem skąd to zdziwienie.
Przyznam, że mnie i kilku moich znajomych elektroników również nieco "kłuje w oczy" taki zapis. Z reguły na schematach doprecyzowuje się opis amperomierza, w zależności od wartości mierzonych przez niego prądów (dodaje się odpowiedni przedrostek - µA, mA, kA, itd). Woltomierz, szczególnie mierzący napięcie siatkowe, powinien cechować się dużą rezystancją wewnętrzną. Z tego powodu bardziej właściwym byłoby użycie słowa mikroamperomierz, lub skrót "µA" plus szeregowy rezystor. Określenie "amperomierz" lub skrót "A" jakoś w tym konkretnym układzie nie za bardzo pasuje..

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .