Kołatki w Ramonie

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
frycz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1015
Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: frycz »

IdeL pisze:Heyka. Z tego co mi mawiał kiedyś pewien stolarz zajmujący się renowacją mebli (od lat czterdziestych i do tego architekt z wykształcenia), kołatka da się rzeczywiście wytruć o ile jest to już postać dojrzała. Natomiast jeśli występuje w korytarzach w postaci larwalnej, to przetrwa wszystko - nawet komorę gazową. Może dać o sobie znać nawet po kilkunastu latach. Tyle się dowiedziałem w kwestii robali.
Natomiast, jeśli zechcesz jednak zalepiać otwory, to mogę polecić Ci "moją" metodę: stosuję wykałaczki, które wklejam w otwory. Przed wklejeniem warto je zabarwić bejcą choćby na zbliżony kolor (najlepiej wymoczyć w bejcy spirytusowej). Po wszystkim wykałaczki obcina się ostrożnie, równo z powierzchnią politury (wprawa!).
Pzdr.
IdeL
Teraz naprawiam przedwojenny dzwonek, mocno podżarty poprzednio zegar i radio tak samo. Ja przedmuchuję otwory kompresorem z takim dziubkiem. Ustawiam na 8 atm. i jest efekt jak psykasz w jeden otwór a z 5 innych lecą strumienie pyłu. Po tym włożyłem 2 x drewno do mikrofali raz na długo i mała moc i drugi 3 minuty 750W żeby zabić larwy. Mi się wydaje że mikrofali żadna larwa nie wytrzyma bo musi w niej być choć 10% wody a jak ta woda się zagotuje to po sprawie. Drewno aż parzyło ale wyschło ładnie i równo a po tym nabieram żywicy typu epidian (z utwardzaczem) w strzykawkę i wstrzykuję a jak już oblecę to potem szpachluję tą żywicą całe powierzchnie z lekką górką bo jak wiąże to lekko siada. Po utwardzeniu żywicy farelką przecieram papierem 800 i potem lakieruję. To nieco prostackie rozwiązanie, ale działa i sprawdza się przy ciemnych fornirach. Na foto obudowa dzwonka po drugim lakierze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Robert SP5RF
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: jacekk »

Ciekawe co na to larwy po takim gotowaniu ;) chętnie bym tego wypróbował, ale obudowa radia do mikrofali nie wejdzie. Ciekawe jak by zadziałał piekarnik do którego można by wstawić obudowę na około godzinę w temp. 120 stopni? Raczej nic co żywe i pełzające nie powinno przetrwać takiej temperatury.
Awatar użytkownika
frycz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1015
Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: frycz »

jacekk pisze:Ciekawe co na to larwy po takim gotowaniu ;) chętnie bym tego wypróbował, ale obudowa radia do mikrofali nie wejdzie. Ciekawe jak by zadziałał piekarnik do którego można by wstawić obudowę na około godzinę w temp. 120 stopni? Raczej nic co żywe i pełzające nie powinno przetrwać takiej temperatury.
Piekarnik zniszczy obudowę. Klej kostny się chyba rozklei. Mikrofala rozgrzewa tylko molekuły wody i tym samym zabija same larwy. Suche drewno ma 60st. a larwa w nim ma 100st. i ginie.

Radio chyba nie wejdzie do mikrofali :( Ja ze 2-3 lata temu chciałem nawet zrobić ze starej metalowej beczki taką mikrofalówkę do odrobaczania/odgrzybiania skrzynek odbiorników z podglądem nawet wnętrza przez kamerkę internetową (za siatką) ale przyszły inne projekty... A mam całe kompletne wnętrze, trafo, magnetron. Znajomi ze wsi opisywali aparat do odgrzybiania murów. Jak by to zobaczył BHP-owiec to by osiwiał. Ale podobno dobrze działa! Osusza i odgrzybia tanio i bez chemii. Magnetron jest zamocowany w dnie wiadra i to wiadro przykładają szczelnie na styk do zagrzybionego muru i włączają... Taka beczka była by fajna bo któryś z nas mógłby świadczyć usługi mikrofalowego osuszania/odgrzybiania/odrobaczania skrzynek 40PLN + koszty przesyłki. Tanio, szybko, solidnie :)
Robert SP5RF
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: chrzan49 »

Powaliło mnie.Polak potrafi.Niemniej bałbym się takim aparatem pracować.Wynalazca mikrofalówki rozpuścił sobie czekoladę na genitaliach.O losie ww źródła nic nie piszą.

Na robactwo drewnojadowe istnieją 3 sposoby:
a.gazowanie
b.wymrażanie
c.chemia wstrzykiwana.

Czwarty to mikrofala ale ograniczony do małych elementów i nie metalowych.

Zdecydowana większość naszych eksponatów posiada tylko dziury bo te owady nie mieszkają w zbyt starym drewnie i tylko pozostawiły ślady.Mają taką naturę że świeże im nie pasuje a za stare tez.
W zasdzie drewno atakuja 2 garodzaje :
a.spuszczel -drąży duże otwory
b.kołatki -wiele małych.

Kołatki moga żyć wielopokoleniowo ale sa podatne na niskie temperatury
Spuszczel natomiast może żzyc po wielu latach.

Objawem posiadania lokatorów jest hałas często bardzo donośny (terkotanie) oraz slady trocinek wysypujace sie z otworków.


Metode umacniania podgryzionego drewna podana przez Kolegę Frycz wypróbowałem dawno temu i jest bardzo dobra .
Natomiast nie polecam kołeczkowania wykałaczkami preferując wosk kolorowany.
Pozdrawiam T
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7377
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: Thereminator »

chrzan49 pisze:Na robactwo drewnojadowe istnieją 3 sposoby:
(...)
Czwarty to mikrofala ale ograniczony do małych elementów i nie metalowych.
Na szczęście żaden robal nie ryje w metalu :wink:
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
romanradio
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1536
Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
Lokalizacja: Lwów semper poloniae

Re: Kołatki w Ramonie

Post autor: romanradio »

Witam.dajmy sobie spokój z "kołkowaniem" już to dawno temu wypróbowałem.Efekt był taki,że kołki idealnie przycięte po czasie zawsze były widoczne" pod światło"jako lekkie wybrzuszenie-tak,jakby "nakropkowała" wielka euroMucha.Ma rację Kol. Witek,w kwestii trucia kołatek itp.między bajki należy włożyć inne stolarskie teorie.Dobrze byłoby "przybić gwożdziami"w jednym miejscu jedyne,sprawdzone metody postępowania przy renowacji,aby wciąż nie wracać do przeróżnych zaleceń,wiemy przecież,że gdzie dwóch majstrów-tam trzy różne zdania.I to by było na tyle,jak mawiał J.T.S :)
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------