Piotr pisze:
Tomek Janiszewski
Miałem zamiar odpowiedzieć na twój post rzeczowo i wyczerpująco, ale kiedy przeczytałem go do końca stwierdziłem, że nie bardzo wiem czy kpisz, czy o drogę pytasz...
Z
guana bata nie ukręcisz. Gdy się pakuje do małej skrzyneczki jeszcze mniejszy głośniczek, i ogłasza się wszem i wobec że osiąga on 30Hz dolnej częstotliwości grancznej i zdolny jest przetworzyć
pierdylion watów mocy- znaczy to tylko że tak "rewelacyje" parametry osiągnęło się dzięki zerżnięciu środka pasma (np. przez zwiększenie masy membrany, a częściowo tylko przez zwiększenie jej skoku, co też nie jest za darmo: w szczególności traci się bezużytecznie moc w
długiej cewce, której zdecydowana większość porusza się poza szczeliną. Dużej membrany nie zastąpi nic, ani wtedy gdy chodzi o rzeczywiste wierne odtworzenie "dołu", ani gdy chcemy wypromieniować odpowiednią moc akustyczną. Kto twierdzi że miniaturowy głośniczek może być równie dobry jak wielka
patelnia - albo kłamie albo kompletnie nie zna się na rzeczy.
"Chińska szambopompa", jak się raczyłeś wyrazić jest produkowana w Danii
A więc nie jest to tonsilowski GDN16/15, a o
tonsilowskich głośnikach traktował od początku temat. Po co zatem mieszasz? A
szambopompa - dlatego że tego rodzaju
wynalazki bardzo przypominają budową i działaniem membranowe pompy do szamba, szlamu i innych tego rodzaju
gęstych nieczystości. Znacznie od nich rzadsze powietrze
pompują już znacznie mniej efektywnie - tu przydałaby się znacznie większa membrana.
Natomiast "żenująco niska" skuteczność jest doskonałym wynikiem biorąc pod uwagę rozmiar i rezonans. Porównaj powierzchnię membrany piętnastki i dwudziestki.
Hehehe, jak przejrzałem to co się dziś oferuje, także i w Tonsilu - rzygać się chce.

Niektóre wyroby osiągają "efektywność" 80dB. Porównajmy to np. z 96dB nieodżałowanego estradowca GD30/15 To jest 16dB różnicy! Te 15W pomnóżmy przez 40 - i wychodzi na to że współczesny głośnik osiągnąłby taką samą moc akustyczną przy doprowadzeniu aż 600W mocy elektrycznej! Oczywiście, tylko w teorii bo przy takiej mocy z
http://www.tonsilaudio.com/index.php?action=gdn13402 ostałby się ino smrood. Jeszcze jakieś pytania?
wrażenie jest takie jakby resor wyprodukowali ze świeżej pajęczyny.
Gorzej jak po paru latach owa
pajęczyna przeobrazi się w ohydne, brudne, poszarpane
pęta co jst normą w przypadku piankowych zawieszeń, mających zaprogramowaną autodestrukcję po kilku latach.
Zamiast na podstawie lektury fiszek z podstawowymi parametrami "podzielać sceptycyzm" kolegi, który nic na tych głośnikach nie zbudował,
Ażebyś wiedział. Właśnie dlatego że zawieszenia GD20/40 i GD12/8 rozsypaly się w proch zanim zdązyłem zabrać się za budowę kolumn. Teraz tego błędu nie powtórzymem, może się zdobędę i zrobię ale już z głośnikami GDN25/40/1 i GD12/8, tym razem na
szmatach.. Póki co usprawniłem wyrzucone przez poprzedniego właściciela zespoły ZG25C wstawiając
szmaciane GDN16/15 na miejsce piankowych,
wyszedłszych iz stroja GDN16/12 oraz montując zwrotnicę
szeregową 12dB/okt. w miejsce skundlonej zwrotnicy równoleglej 6dB/12dB/okt. Obecna zwrotnica ma tylko jeden mały dławik zamiast dwóch wielkich (rolę drugiego dławika pełni pasożytnicza indukcyjność cewek glośników niskotonowych) a cały zespół ma idealnie płaską charakterystykę impedancyjną, co uważam za istotniejsze niż płaska charaktyerystyka ciśnienia akustycznego. Wzmacniacz pracuje bowiem bezpieczniej, płaska charakterystyka ciśnieniowa zdjęta w komorze bezechowej i tak bierze w łeb w ciasnym pokoju. Zawsze można posłużyć się regulatorami barwy.
proponuję wziąć te głośniki do ręki, podumać, wsadzić do odpowiednich skrzynek, podumać i wyciągnąć obszerniejsze wnioski
Sam fakt że rozsypują się one w pył w wyniku samego tylko upływu czasu jest wadą
dyskwalifikującą. Ktoś po prostu wpadł na pomysł jak można zarabiać na tzw. regeneracji, w praktyce zaś - na skłanianiu nabyców do cyklicznej wymiany sprzętu co 3-5lat.