Nie byłoby w nich nic szczególnego gdyby nie zdecydowanie widoczny szafirowobłękitny nalot na szkle w okolicach otworów w anodach.
Nie wiem co to jest, ale występuje w sporej ilości lamp heptalowych angielskich, różnych firm. I nie przychodzi mi do głowy inna funkcja niż estetyczna.
... z takim niebieskim zabarwieniem w jakiejś lampie do Szarotki (możliwe, ze jeszcze gdzieś ją mam), ale nie pamiętam czyjej była produkcji. Zapewne jakiś Tungsram.
Naprawiając Szarotki spotykałem się głównie z lampami Telam, Tungsram, Tesla i rzadko Philips (DAF91 i DL91 albo 92).
A te "szafirowe" lampy to oczywiście EF91 a nie DF91 - co wyraźnie widac na zdjęciach.
Mam obydwa typy i pomyliłem symbole.
ZoltAn
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Podobny, niebieski nalot otrzymywałem w swych lampach własnej roboty.
U mnie pochodził on oczywiście z katody-żarnika po pierwszym włączeniu (przechodzenie metalu w tlenek i odparowywanie).
Może to jest tak, że podczas wygrzewania w piecu indukcyjnym anoda jest silnie rozgrzama i wówczas tlenki z jej powierzchni uciekają właśnie na szkło. Jest to oczywiście tylko przypuszczenie na podstawie obserwacji poczynionych z moimi lampkami.
Nie - to jest warstwa tam specjalnie naniesiona przed zatopieniem lampy. Mam taką EF91 firmy Siemens & Halske (gdzieś tutaj nawet jej zdjęcie niedawno wrzucałem) - jak się jej przyjrzałem to na tej warstwie widziałem pionowe rysy od mostków mikowych idące od dołu a kończące sie na górnych "łapkach" mostków (dalej już te rysy nie szły). Świadczy to jednoznacznie o tym, że ta warstwa nie powstała na skutek jakiegoś procesu jakiemu lampa zostałaby poddana już po złożeniu, lecz warstwą tą pokryto bańkę przed założeniem balonu i zlutowaniu z talerzykiem..
Wg mnie być może chodzi o ograniczenie promieniowania ciepła. Lampy złaszcza heptalowe były stosowane w urządzeniach o wysokim upakowaniu. Taki niebieskawy nalot pochałaniał podczerwień. Wtedy ciepło prezeniesione z wnętrza lampy promieniowaniem wydzielało sie w bańce rozgrzewając ją. Bańka też promieniuje ale już podczerwienią o innym spektrum (podczerwienią niskotemperaturową). A doliczyć trzeba konwekcje swobodną. Coś ala szklarnia....
Zatzymujemy wysokotemperaturowe promienowanie podczerwone a zmuszamy do odprowadzania ciepła w większym stopniu przez konwekcję.
Taka powłoka zmienia poporcje ilości ciepla oddawanego przez bańkę z domuninującej podczerwieni wysokotemperaurowej na kownekcje i "mniej grzejącą otoczenie" podczerwień niskotempreraturową.
Na koniec: ilość ciepła przenoszona przez przewodzenie, wnikanie, przenikanie jest proporcjonalna do różnych temepratur. W przypadku promieniowania ilość ciepła jest proporcjonalna do różnicy czwartych potęg temperatur w stopniach Kelvina podzielonych przez 100. Stąd tak znacząca róznica przy zmianie temperatury powierzchni promieniującej.
Byuć może to było przyczyną stosowania czernienia bańki np. w lampach 6V6 a nie ekranowanie jak niekórzy tu sugerowali.