Romekd pisze:
W badanych przeze mnie egzemplarzach kondensatorów 220μF/250V (Capson) prąd ten, przy napięciu 100V wynosił ok. 7μA.
To rzeczywiście widać przy zmianach obciążenia... Mam podlejsze kondensatory, bo prąd jest o rząd większy
Romekd pisze:
W wolnych chwilach spróbuję wykonać dla siebie przedstawiony układ, z tą drobną zmianą, że zamiast E182CC, której niestety nie posiadam spróbuje użyć 6H6П
Też zamierzałem to zrobić z 6N6P, ale zauważyłem, że ECC182 wydoli większy prąd przy mniejszym napięciu. Z 6H6P zwiększył bym napięcie zasilania do 220-230V.
Romekd pisze:
lub dwóch 6C45П-E.
To będzie już całkiem duży wzmacniacz... Parę watów da się zrobić
Przy dużym obciążeniu i sygnale wzmacniacz przesuwa się w stronę klasy B i pojawiają się zniekształcenia skrośne (wcześniej niż obcinanie sygnału). To wina automatycznej polaryzacji końcówki - gdyby budować coś większego warto chyba zrobić polaryzację siatki stałym napięciem.
Jasiu pisze:Przy dużym obciążeniu i sygnale wzmacniacz przesuwa się w stronę klasy B i pojawiają się zniekształcenia skrośne (wcześniej niż obcinanie sygnału). To wina automatycznej polaryzacji końcówki - gdyby budować coś większego warto chyba zrobić polaryzację siatki stałym napięciem.
Zastanawiam się, czy nie warto by przesunąć punktu pracy lamp końcowych tego wzmacniacza z klasy AB do klasy A. Wymagałoby to zmniejszenia wartości rezystora w katodzie dolnej triody z 820Ω do 82Ω, i choć z ekonomicznego punktu mogłoby wydawać się trochę bez sensu (w sumie 5W strat mocy w lampach, by wysterować słuchawki mocą mniejszą od 0,1W) to mogłoby zapewnić nieco mniejsze zniekształcenia sygnału oraz bardziej stabilny i niezależny od poziomu wysterowania punkt pracy lamp końcowych. Choć może byłaby to już przesada..
Romekd pisze:
Zastanawiam się, czy nie warto by przesunąć punktu pracy lamp końcowych tego wzmacniacza z klasy AB do klasy A. Wymagałoby to zmniejszenia wartości rezystora w katodzie dolnej triody z 820Ω do 82Ω, i choć z ekonomicznego punktu mogłoby wydawać się trochę bez sensu (w sumie 5W strat mocy w lampach, by wysterować słuchawki mocą mniejszą od 0,1W) to mogłoby zapewnić nieco mniejsze zniekształcenia sygnału oraz bardziej stabilny i niezależny od poziomu wysterowania punkt pracy lamp końcowych. Choć może byłaby to już przesada..
Kwestia gustu. Ograniczy to moc wyjściową wzmacniacza (prawie trzy-czterokrotnie), ale jeżeli ktoś ma wysokosprawne słuchawki, to dlaczego nie?. Można próbować szukać jakiegoś pośredniego pukntku pracy, wszak to kwestia zmian jednego opornika. Ja wybrałem dosyć mały prąd spoczynkowy, około 5 mA.
PS. Ciekawe. Przesuwanie się pukktu pracy przy dużym wysterowaniu to integralna cecha wielu wzmacniaczy z automatyczną polaryzacjąpracujących w klasie AB i B. Zarówno amatorskich, jak i produkowanych w różnych okresach czasu. Nawet oryginalny układ UL Haflera i Keroesa tak miał... Myślę, że przy układach do odtwarzania gotowej muzyki nie ma to znaczenia, bo one nie pracują przez dłuższy czas ze stałą, maksymalną mocą. Na wszelki wypadek wystarczy dać odpowiednio większy kondensator w katodach. Przy wzmacniaczach instrumentalnych zdecydowanie unikał bym takiego rozwiązania.
Witam
Jasiu jak sądzisz 1. Czy zastsowanie transformatorów w słuchawkowcu ma sens czy raczej zrobić OTL do kturego nie mam specjalnie zaufania.
2. Czy standardowe trafa np od telewizora czy radia (pcl86) można bedzie użyć do wzmacniacza słuchawkowego na 6n13s PP lub SE
Jeżeli mogę się wtrącić, zrobiłem wzmacniacz na PCL86 (pentoda w układzie triodowym) z transformatorem TG2,5- ... (od telewizora) w klasie A, ale z dużym napięciem anodowym ok. 300V i niewielkim prądem anody (kilkanaście miliamperów - stała polaryzacja siatki).Słuchawki mam 400 omów. Efekty bardzo miłe - zniekształcenia niesłyszalne, pasmo bardzo szerokie, nawet dół bez zarzutu (podłączenie lepszego transformatora nie zmieniało pasma przenoszenia od dołu - oczywiście na słuchawkach, bo po podłączeniu głośników była znaczna różnica). Z tego wynika, że można stosować we wzmacniaczach słuchawkowych transformatory od telewizorów.
Andrzej Molicki pisze:Witam
Jasiu jak sądzisz 1. Czy zastsowanie transformatorów w słuchawkowcu ma sens czy raczej zrobić OTL do kturego nie mam specjalnie zaufania.
2. Czy standardowe trafa np od telewizora czy radia (pcl86) można bedzie użyć do wzmacniacza słuchawkowego na 6n13s PP lub SE
1) OTL to raczej zło... Zawsze lepiej dopasować obciążenie do lampy.
2) Tak, a przy odpowiedniej konstrukcji układu mogą dać efekt znacznie lepszy niż oryginalny telewizor.
Jasiu pisze:Kwestia gustu. Ograniczy to moc wyjściową wzmacniacza (prawie trzy-czterokrotnie), ale jeżeli ktoś ma wysokosprawne słuchawki, to dlaczego nie?. Można próbować szukać jakiegoś pośredniego pukntku pracy, wszak to kwestia zmian jednego opornika. Ja wybrałem dosyć mały prąd spoczynkowy, około 5 mA.
Myślę, że znalezienie pośredniego punktu pracy może przynieść dobry rezultat. Moje słuchawki posiadają impedancję 300Ω więc spadkiem mocy mogę się nie martwić. Jak wykonam przedstawiony układ to przeprowadzę kilka eksperymentów
Jasiu pisze:PS. Ciekawe. Przesuwanie się pukktu pracy przy dużym wysterowaniu to integralna cecha wielu wzmacniaczy z automatyczną polaryzacjąp racujących w klasie AB i B. Zarówno amatorskich, jak i produkowanych w różnych okresach czasu. Nawet oryginalny układ UL Haflera i Keroesa tak miał... Myślę, że przy układach do odtwarzania gotowej muzyki nie ma to znaczenia, bo one nie pracują przez dłuższy czas ze stałą, maksymalną mocą. Na wszelki wypadek wystarczy dać odpowiednio większy kondensator w katodach. Przy wzmacniaczach instrumentalnych zdecydowanie unikał bym takiego rozwiązania.
Przesuwanie się punktu pracy układów z automatyczną polaryzacją (np. w przytoczonym ukł. UL w kl. AB D. Haflera i H. Keroesa) przy silnym wysterowaniu może w pewnych sytuacjach wykazywać niemałe zalety, albowiem przy niezbyt długo utrzymującym się intensywnym wysterowaniu końcówki, rosnący spadek napięcia na rezystorze katodowym przesuwa w nich układ z klasy AB do klasy B poprawiając w ten sposób sprawność i zmniejszając przeciążenie lamp. Przy słuchaniu „lekkiej” muzyki (np. jakieś kameralne plumkanie) rozwiązanie takie nie wykazuje najmniejszych wad, jednak przy innych gatunkach muzyki, o nazwijmy to bardzo zagęszczonej strukturze dźwiękowej, wymuszających długotrwałe i silne obciążenie wzmacniacza może powstać problem polegający na „zepchnięciu” stopienia końcowego do płytkiej klasy C, co doprowadzi do powstania silnych zniekształceń sygnału i spadku mocy. Myślę, że zwiększenie pojemności kondensatora podłączonego równolegle do rezystora w katodach lamp niewiele tu zmieni, gdyż wydłuży jedynie czas po jakim nastąpi spadek średniego prądu pobieranego przez lampy i niestety wydłuży również czas powrotu układu do poprzedniego stanu. Każde rozwiązanie ma zalety i wady, jednak w pewnych sytuacjach lepsza wydaje mi się sztywna polaryzacja poprzez podanie minusa na siatki pierwsze.
Sorki, że ja znowu swoje. Dziękuję za dotychczasową pomoc.
Postarałem się policzyć punkty pracy dla obu połówek lampy ECC83. Utknąłem niestety przy punktach pracy stopnia końcowego. Prosiłbym o poradę jak do tego podejść - trzeba chyba zastosować jakiś chwyt bo metodą dopasowywania ch-tyk przy dwóch lampach, które nawzajem na siebie wpływają chyba się nie uda
W załaczniku pokazuję efekt moich prób.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ninja pisze:
Prosiłbym o poradę jak do tego podejść - trzeba chyba zastosować jakiś chwyt bo metodą dopasowywania ch-tyk przy dwóch lampach, które nawzajem na siebie wpływają chyba się nie uda
Górna lampa zapewnia to, że na jej katodzie ustali się około połowy napięcia zasilania (tak naprawdę o parę woltów więcej). teraz możesz przy 100V na anodzie dobrać prąd dolnej lampy - będzie to prąd całego stopnia.
Ninja pisze:Sorki, że ja znowu swoje. Dziękuję za dotychczasową pomoc.
Postarałem się policzyć punkty pracy dla obu połówek lampy ECC83. Utknąłem niestety przy punktach pracy stopnia końcowego. Prosiłbym o poradę jak do tego podejść - trzeba chyba zastosować jakiś chwyt bo metodą dopasowywania ch-tyk przy dwóch lampach, które nawzajem na siebie wpływają chyba się nie uda :oops:
W załaczniku pokazuję efekt moich prób.
Spróbuję to prosto wytłumaczyć. Jak sam zauważyłeś na siatce górnej lampy panuje stałe napięcie równe połowie zasilania - 100V. W normalnych warunkach (a takie tu są) lampa potrzebuje ujemnego napięcia na siatce, załóżmy tymczasowo, że -10V (można wybrać dowolnie, byle z sensem, tzn. w okolicach prawdziwych wartości), Oznacza to, że na katodzie dolnej lampy jest 110V (bo wtedy siatka ma potencjał -10V w stosunku do katody). Oznacza to, że napięcie anodowe dolnej lampy to 110V - mając tą informację możesz już wyliczyć prąd tej lampy - np. 10mA. Patrzysz wtedy na charakterystykę siatkową górnej lampy - okazuje się, że dla prądu 10mA (lampy są połączone szeregowo, czyli prąd przez nie płynie taki sam) potrzeba -4V na siatce. Korygujesz napięcie - na dolnej lampie jest wtedy 104V.
Możesz te kroki powtarzać w kółko (np. - dla 104V prąd dolnej lampy to 9.5mA, co oznacza -3.8V napięcia górnej, czyli 103.8V napięcia na dolnej lampie, czyli 9.48mA... I tak w kółko, aż krok zmiany prądu będzie mniejszy od wymaganej przez ciebie dokładności)
Z ciekawości się spytam czy bezpiecznie jest zakładać słuchawki podpięte do takiego wzmacniacza na głowę(chodzi mi o wysokie napięcia,możliwość przebicia,itd.)?
Bezpiecznie dlatego że zasilacz jest odseparowany od sieci transformatorem
sieciowym pozatym kondensatory w OTL u tez są pewnego rodzaju zabezpieczeniem.
Jeszcze raz dziękuję za podpowiedzi, jak podejść do analizy stałoprądowej układu.
Stosując się do wskazówek (zacząłem od napięć polaryzacji siatki znacznie mniejszej od -10V co udało mi się wyczytać z charakterystyk ) i ostatecznie wyszło mi, że prąd spoczynkowy wynosi 4.88mA (daje to spadek na rezystorze katodowym 820om wynoszący 4V i napięcie anodowe dolnej lampy 97,5V czyli w punkcie połączenia anody i katody mamy 97.5+4 = 101,5V.
Czy moje wyliczenia są poprawne ?
Przy okazji. Gdy liczylem punkty pracy lampy ECC83 to wyszło mi, że nawet niewielkie odchylenia ch-tyk pierwszej połówki powodujące zmianę napięcia na anodzie tej połówki mają ogromny wpływ na punkt pracy drugiej połówki - nic dziwnego, gdyż napięcie anodowe pierwszej połówki ustala (razem z rezystorem katodowym drugiej połówki) przedpięcie siatki drugiej połówki lampy ECC83.
Jak to wygląda od strony praktycznej - czy można przyjąć w ciemno wartośći rezystorów polaryzujących czy też w zasadzie zawsze trzeba dobierać rezystory aby skompensować rozrzut parametrów lampy w stosunku do charakterystyk podawanych przez producenta.
Piroman1024 pisze:Z ciekawości się spytam czy bezpiecznie jest zakładać słuchawki podpięte do takiego wzmacniacza na głowę(chodzi mi o wysokie napięcia,możliwość przebicia,itd.)?
Ryzyko pojawienia się na wyjściu napięcia zagrażającego bezpieczeństwu użytkownika takiego wzmacniacza jest w zasadzie znikome. Mogłoby je wywołać jedynie przebicie kondensatora wyjściowego 220μF/250V lub zwarcia w jednej z triod stopnia końcowego. Ja zastosowałbym na wyjściu proste zabezpieczenie z dwóch szeregowo i przeciwnie połączonych diod Zenera o napięciu 5,1V(1,3W). Rozwiązanie takie ograniczyłoby co prawda napięcie wyjściowe wzmacniacza do około 5,7V (co i tak jest wartością zupełnie wystarczającą nawet dla wysokoomowych słuchawek), ale zabezpieczyło słuchawki (czasem dość drogie) i słuchającego w razie jakiegoś nieprzewidzianego zdarzenia.
Ninja pisze:
Przy okazji. Gdy liczylem punkty pracy lampy ECC83 to wyszło mi, że nawet niewielkie odchylenia ch-tyk pierwszej połówki powodujące zmianę napięcia na anodzie tej połówki mają ogromny wpływ na punkt pracy drugiej połówki - nic dziwnego, gdyż napięcie anodowe pierwszej połówki ustala (razem z rezystorem katodowym drugiej połówki) przedpięcie siatki drugiej połówki lampy ECC83.
Jak to wygląda od strony praktycznej - czy można przyjąć w ciemno wartośći rezystorów polaryzujących czy też w zasadzie zawsze trzeba dobierać rezystory aby skompensować rozrzut parametrów lampy w stosunku do charakterystyk podawanych przez producenta.
Punkt pracy drugiej połówki ECC83 jest determinowany przez napięęcie na oporze w katodzie. Jeżeli nawet to napięcie zmieni się o 20%, to prąd przez lampę zmieni sie również o 20% - w tym układzie praktycznie nie ma to znaczenia. Problem mógłby się pojawiać w momencie gdy potrzebujemy dużego napięcia wyjściowego z odwracacza fazy, ale wtedy raczej nie należy stosować układu z dzielonym obciążeniem.
Twoje rachunki - OK.
Bezpieczeństwo - prąd zawsze płynie "skądś" - "dokądś". Jak ma płynąć, nawet w przypadku przebicia kondensatora? Owszem, słuchawki może rozwalić (i warto temu przeciwdziałać), ale Twoja głowa jest bezpieczna