Właśnie chyba leci na jedynce. Sorki przełączyłem na EuroSport. Snooker, choć narodowy sport anglików jest bardziej realistyczny.Krzysiek Kozłowski pisze:
PS Kto ogląda nadal czas honoru ?

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Właśnie chyba leci na jedynce. Sorki przełączyłem na EuroSport. Snooker, choć narodowy sport anglików jest bardziej realistyczny.Krzysiek Kozłowski pisze:
PS Kto ogląda nadal czas honoru ?
Jestem tego samego zdania. A podczas czytania wypowiedzi kolegi nasunęła mi się refleksja, że już większą wagę do tego, aby prezentowany obraz był jak najbardziej realistyczny przywiązywała ekipa kręcąca "Ostatnią paróweczkę Hrabiego Barry Kenta" ("Obwiązać szmatami - że niby dzieci zęby bolą. Dzieci w tamtych czasach nie miały opieki dentystycznej").Atlantis pisze: (...)
Jeśli chodzi o nieadekwatny do warunków stan zdrowia bohaterów, to wszelkie rekordy biją tutaj ekranizacje polskich lektur szkolnych - czyści, zdrowi i zadbani chłopi pańszczyźniani przy żniwach, ubrani w śnieżnobiałe koszule/sukmany. Nigdzie nie widać nawet śladu próchnicy, żaden nie ma na głowie polskiego kołtuna.Zupełnie jakby korzystali ze współczesnej opieki zdrowotnej i dysponowali teraźniejszymi środkami higienicznymi. ((...)
Ja też już nie jeden raz zwracałem na ten fakt uwagę. Sytuacja jest zatrważająca tym bardziej, że przecież we współczesnym świecie nasze życie jest zależne od techniki, tymczasem szkoła wypuszcza technicznych ignorantów. Potem rozchodzą się tacy po świecie korzystając z urządzeń, których działanie jest dla nich czarną magią. W dodatku można odnieść wrażenie, że szkoła wręcz uczy technicznego wsteczniactwa - jest zbyt konserwatywna i nie dostrzega nadchodzących rewolucji. Dzieciaki spędzają mnóstwo czasu ucząc się matematycznych formułek (które i tak wyparują z głowy zaraz po kartkówce) ale czas poświęcony na porządną naukę wykorzystania komputera do obliczeń (myślenie algorytmiczne, programowanie, albo choćby "głupi" arkusz kalkulacyjny) jest w porównaniu z innymi zajęciami znikomy. W dodatku wciąż stosuje się dziewiętnastowieczną metodę nauczania, która sprawdzała się w warunkach, gdy najszybszą metodą dostępu do informacji było operowanie własną pamięcią. Dzisiaj, w dobie szybkiego dostępu do Informacji powinno się przenieść ciężar na ich krytyczną analizę, filtrowanie zawartości. Powinno się dzieciaków uczyć metody naukowej oraz dążyć do zrozumienia przez nich tematu, a nie wymagać wykucia tysiąca szczegółów dostępnych normalnie "od kliknięcia". Najlepszym przykładem jest tutaj historia. Jej nauka w większości szkół polega na wykuwaniu dat, postaci i wydarzeń (ale tylko z historii politycznej). Fizyka to z kolei uczenie się na pamięć wzorów i podkładanie do nich liczb - uczeń nie musi wcale nawet zrozumieć zależności między teorią, a światem realnym.Thereminator pisze:Już nie raz psioczyłem, że w Polsce brakuje kultury technicznej. Kiedyś za złej komuny w szkole był chociaż przedmiot "technika", pamietam jak w połowie lat 80 składaliśmy z kolegami na tych lekcjach radio czy toczyliśmy przedmioty z drewna.
Miałem gotowanie w podstawówce, a jakże (lata 80.). Przyrządzaliśmy zapiekanki na bułce i jakiś twarogowy deser. Trzeba było się zaopatrzyć w fartuch i czepek.Atlantis pisze:Najgłupszy był kompletnie seksistowski pomysł podziału na grupy żeńskie i męskie - dziewczynki uczyły się gotować, chłopcy uczyli się podstaw stolarki, elektryki itp.
No właśnie. Podczas gdy grupa męska miała zajęcia w sali "babskiej" ("kuchenno-hafciarskiej"), dziewczyny siedziały w sali z technikaliami męskimi (proste obrabiarki, imadła w ławkach, itp).Thereminator pisze:U mnie w podstawówce również był podział ZPT w klasach IV-VIII na grupy żeńską i męską, ale program nauczania w obu był taki sam.