Nie opłacałoby się. Ponadto mikrowolty przy szarpaniu przewodu to niezbyt szczęśliwe rozwiązanie. Te mikrowolty tez można zakłócić. Przewód nie ma ekranu (nie może mieć) wiec i tak nadawałby w eter. Czyli odbiornik radiowy byłby lepszym rozwiązaniemtszczesn pisze:
Nie wiem, ale niech na wyjściu generatora jest nawet kilkadziesiąt woltów sygnału. Po stronie odbiorczej może być kilkadziesiąt µV i też się da odebrać, czyli tłumienność rzędu 60dB nie zaszkodzi. A sterować można w pasmie naturalnym, dla pradu stałego ten kabel chyba nie będzie zbytnią przeszkodą
Choć jak robili to naprawdę to nie wiem, nie miałem takiego pocisku w łapkach.
Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Czołem.
Pozdrawiam,
Jasiu
Pewnie właśnie o to chodzi - taki kabel to w końcu antena łapiąca wszystko, lepiej więc zrobić przyzwoitą i kierunkową.STUDI pisze:Ponadto mikrowolty przy szarpaniu przewodu to niezbyt szczęśliwe rozwiązanie. Te mikrowolty tez można zakłócić.
Pozdrawiam,
Jasiu
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11228
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
To insza inszość. Ale jakoś tego zakłócania bym się nie bał, raczej wtedy jeszcze wróg nie wiedział co, jak i po co ma zakłócać. Choć jak dla mnie radio jest prostsze, jakoś wolę rozwiązania bezprzewodowe, te kilometry drutu mnie niepokoją.STUDI pisze: Nie opłacałoby się. Ponadto mikrowolty przy szarpaniu przewodu to niezbyt szczęśliwe rozwiązanie. Te mikrowolty tez można zakłócić. Przewód nie ma ekranu (nie może mieć) wiec i tak nadawałby w eter. Czyli odbiornik radiowy byłby lepszym rozwiązaniem
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Przewód jest tani. Nie da się zakłócić. Sterownie proste aż do bólu. Im prościej tym lepiej. Ponadto przerwanie drutu i masz automatyczną autodestrukcję pocisku (np aby własnych wojsk nie razić). O dziwo nadal sterowanie przewodowe pocisków jest w użyciu współcześnie. Owszem są nowinki z analizą obrazu, rozpoznawaniem celu itd.... - kosztuje to sporo a niestety jest zawodne. GPS ma sens jest mamy dokładne mapy z lokalizacją celów i co najważniejsze mapy z układem współrzędnych zgodnym z tym co używa GPS.tszczesn pisze: To insza inszość. Ale jakoś tego zakłócania bym się nie bał, raczej wtedy jeszcze wróg nie wiedział co, jak i po co ma zakłócać. Choć jak dla mnie radio jest prostsze, jakoś wolę rozwiązania bezprzewodowe, te kilometry drutu mnie niepokoją.
Całą skomplikowaną, drogą i nowczesną broń często eliminuje dzieciak z prymitywnym RPG.
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
STUDI pisze:Te mikrowolty tez można zakłócić. Przewód nie ma ekranu (nie może mieć) wiec i tak nadawałby w eter.
Bądź tu człowieku mądry...STUDI pisze:Przewód jest tani. Nie da się zakłócić.

Pozdrawiam
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
poldas372 pisze:STUDI pisze:Te mikrowolty tez można zakłócić. Przewód nie ma ekranu (nie może mieć) wiec i tak nadawałby w eter.Bądź tu człowieku mądry...STUDI pisze:Przewód jest tani. Nie da się zakłócić.![]()
Pozdrawiam
Dlaczego? ?Jak nie przenosisz szerokiego pasma o poziomie mikrowoltów to zakłócić trudno, a sygnał radiowy - w czym problem. Wtedy nie stosowano do pocisków modulacji z rozpraszaniem widma itd. Sygnały stałoprądowe a raczej impulsy o dużej amplitudzie (kilak woltów) i częstotliwości w porywach do jednego kiloherca w porywach to są ciężkie do ew radiowego podsłuchiwania i zakłócania. Ale widmo 5MHz to już co innego.
Ot tyle.
Zobacz jakie zalety, zwłaszcza w obronie, ma łącznosć telefoniczna przewodowa nad łącznością radiową. Ciekawe czemu....
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Witam
Studi z tego co się orientuje naprowadzanie przy wykorzystaniu kabla i przesyłaniu obrazów maja najnowsze pociski czyli np Spike, ale one do transmisji używają światłowodu. Dawniej też były w użyciu pociski "naprowadzane" przewodowo ale tam szły tylko komendy sterujące. Pociski naprowadzane telewizyjnie używały transmisji radiowej w obie strony. Druga sprawa obrotowo stabilizuje się tylko pociski niekierowane, kierowane przeważnie nie obracają się podczas lotu choć są wyjątki, bomba z opisu miała konfiguracje "samolotwą" czyli miała skrzydła jako taka się nie obracała.
Pozdrawiam Romek
Studi z tego co się orientuje naprowadzanie przy wykorzystaniu kabla i przesyłaniu obrazów maja najnowsze pociski czyli np Spike, ale one do transmisji używają światłowodu. Dawniej też były w użyciu pociski "naprowadzane" przewodowo ale tam szły tylko komendy sterujące. Pociski naprowadzane telewizyjnie używały transmisji radiowej w obie strony. Druga sprawa obrotowo stabilizuje się tylko pociski niekierowane, kierowane przeważnie nie obracają się podczas lotu choć są wyjątki, bomba z opisu miała konfiguracje "samolotwą" czyli miała skrzydła jako taka się nie obracała.
Pozdrawiam Romek
Re: Techniczne aspekty naprowadzania telewizyjnego
Światłowód to teoretycznie b. dobre rozwiązanie pozostaje tylko kwestia jego grubości. Zdajesz sobie sprawę że na jego zagięciu wydziela się dużo ciepłą - w telekomunikacyjnych temperatury potrafią na zagięciu dochodzić do kilkuset stopni C.Harry pisze:Witam
Studi z tego co się orientuje naprowadzanie przy wykorzystaniu kabla i przesyłaniu obrazów maja najnowsze pociski czyli np Spike, ale one do transmisji używają światłowodu.
Łatwiej jest zrealizować sterowanie przewodowe to jedno a po drugie jak padnie kamera to nadal można kierować pociskiem jeśli żołnierz operator jest dobrze wyszkolony. Jak dla mnie to ogromna zaleta której nie warto bagatelizować. Owszem sterownie bez drutu ma tez swoje zalety - wszystko trzeba odpowiednio wyważyć. Tporny T34 zniszczył armię pancerną mającą nowocześniejsze i lepsze "Tygrysy".Harry pisze: Dawniej też były w użyciu pociski "naprowadzane" przewodowo ale tam szły tylko komendy sterujące. Pociski naprowadzane telewizyjnie używały transmisji radiowej w obie strony.
No właśnie mi pokazywano sposób nawinięcia drutu sterowniczego w pocisku który się obraca. I nie był to jakiś wyjątek.Harry pisze: Druga sprawa obrotowo stabilizuje się tylko pociski niekierowane, kierowane przeważnie nie obracają się podczas lotu choć są wyjątki, bomba z opisu miała konfiguracje "samolotwą" czyli miała skrzydła jako taka się nie obracała.
Pozdrawiam Romek