Początek przygody z lampami.

Masz nietypowy problem 'lampowy'? Spróbuj tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Furman Zenobiusz
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1344
Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: Furman Zenobiusz »

Do banjo nie był potrzebny TG jako taki. Ja do swojego wykonałem to wręcz śmiesznie - miałem kawałek żelaznego rdzenia (albo to był zwykły żelazny pręt), nawinąłem na tym uzwojenia i jakoś to tam piszczało, ale strasznie wysokim tonem. Później wstawiłem jakiś [losowy] transformator bodajże z krótkofalówki albo radiotelefonu i działało o wiele lepiej, w takiej wersji mam je do dziś.

W/w gra losowa na TTL jednak działa, sprawdzone praktycznie. Działanie opiera się na niepewności styku mechanicznego w momencie przełączania, spróbuj podłączyć taki przełącznik do wejścia częstościomierza TTL i zobaczysz jak pięknie nalicza - przy powolnym przełączaniu potrafi zliczyć kilkadziesiąt tysięcy "impulsów".
Awatar użytkownika
biohack
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 544
Rejestracja: sob, 13 lutego 2010, 12:19
Lokalizacja: Łask

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: biohack »

Mam też te ksiązki :) ja zaczynałem od próbowania łączyć wszystkiego ze wszystkim :) moja pierwsza lutownica Lutola niestety już padła teraz jak każdy mam stację lutowniczą. Nie mogę przypomnieć sobie skąd złapałem bakcyla z lampami chyba jakoś przypadkowo dzięki Panu ze szkoły która jest przesiąknięta starością :) dzięki elektroniku widzę swoję okno na świat chociaż chciałbym się cofnąc trochę wstecz gdy jeszcze wszystko opierało się na germanach , lampach i pierwszych krzemowych tranzystorach.
Jasiu

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Nauczyciel "prac ręcznych" w szóstej czy siódmej klasie podstawówki miał wielkie chassis z blachy "ocynk" z przyczepionymi transformatorami, kilkoma nowalowymi podstawkami, prostownikiem na AZ1 i zestawem łączówek. Można było na tym ubudować różniste rzeczy i trzech zapaleńców (w tym ja) zrobiło sobie podobne. Co ciekawe, wcześniej dostałem "Nowoczesne zabawki", ale dopiero ta blacha do mnie trafiła.

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: Jado »

Witam :-) ,

U mnie przygoda z elektroniką i lampami zaczęła się od tego, że od Ojca dostałem książkę Klimczewskiego "Jak czytać schematy radiowe" (Ojciec w młodości interesował się elektroniką i miał niezłą biblioteczkę literatury radioamatorskiej).
Ale książka jak książka - po pobieżnym obejrzeniu poszła na półkę i tak leżała chyba z rok, a ja zajmowałem się innymi rzeczami (to byla chyba 5-6 klasa podstawówki).
Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy gdy na ZPT mieliśmy za zadanie zbudować radio detektorowe.... Zresztą sama myśl, że moglibyśmy sami zbudować radio wydawała się wtedy niemożliwoscią - My...radio?....
Ale jak się potam okazało - było to możliwe :-)
Wtedy przypomniała mi się książeczka Klimczewskiego i zacząłęm ją dogłebnie wertować i czytać, a także pod kierunkiem Ojca budować następne odbiorniki radiowe.....
Kawałek prostokątnej płytki z bakelitu (do tej pory mam sentyment do zapachu bakelitu), z wywierconymi otworami na sruby, gniazdka na bananki, końcówki lutownicze, itp.....stanowiło doskonałą bazę dla budowy róznorakich radyjek detektorowych, potem prostych tranzystorowych.....
Na pobliską topolę zarzucało się kawałek drutu wyciągnietego z transformatora i powstawała doskonała antena do odbioru detektorowego - niestety dość krótko wisząca, bo topola kołysząc się szybko zrywała taki cienki drut....:-)
Tranzystorki germanowe miały tą nieprzyjemną cechę, że w przypadku błedu polączeniowego bardzo łątwo się przepalały..... Stąd też moj wzrok padł na lampy - zwłaszcza że Klimczewski "sączył swój jad lampowy" i nim przesiąkałem :-)
Były też inne książeczki z biblioteki Ojca np. "Konstruowanie i montaż układów radioamatorskich" Fausta, a w niej piękne przykłady wzmacniaczy na lampach poczynając od najprostszego na ECL86, a konczac na PP na EL84.....
I tak to się z lampami toczyło - wspomnę tylko jeszcze jak mnie prąd kopnął - 300V DC...i nie było to przyjemne :-)
A potem - tranzystory, układy scalone, mikroprocesory....Ale ten sentyment do lamp gdzieś pozostał i po latach nie wytrzymałem i zrobiłem kilka układów lampowych - żeby zaspokoić głód lampowy :-)

A Klimczewski nadal pozostaje moją ulubioną ksiązką ;-)

To Forum zresztą też pobudza bakcyla lampowego - jak się popatrzy jak wiele osób interesuje sie lampami i robi lub restauruje stare urządzenia, to się samemu nabiera chęci :-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
qdlaczian
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 496
Rejestracja: pt, 15 lutego 2008, 21:06
Lokalizacja: Białystok

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: qdlaczian »

Kiedyś kumpel zobaczywszy mój wzmacniacz EL84 SE powiedział coś w stylu: "nie za komuną dziadku tęsknicie tylko za młodością", Kiedy ja nie jestem taki stary, a komuny nie pamiętam bo po prostu ... za młody na Heroda. A na Forum jest dużo młodych amatorów lamp.
NOBODY expects the Spanish Inquisition!
https://www.flickr.com/photos/qdlaczian/
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4190
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Dawno temu (ale nie za górami, za lasami) świeżo po szkole, trafiłem do prywatnego zakładu RTV gdzie miałem naprawiać różne Koliberki, Guliwerki i inny sprzęt tranzystorowy. Pomimo młodego wieku miałem już w tej dziedzinie skromne doświadczenie w przeciwieństwie do mojego Mistrza (rocznik 1916) który osobiście zajmował się tylko przedwojennymi Philipsami, Telefunkenami i innymi wyłącznie lampowymi. Z początku z obrzydzeniem patrzyłem na te trupy ale z biegiem czasu sam tym się zainteresowałem i zostałem dopuszczony do odkurzania (od tego zaczynano naprawę) sprzętu, następnie w każdym odbiorniku bez względu na rodzaj uszkodzenia należało rozebrać i wyczyścić potencjomierz (wymowa szefa) oraz cały napęd skali, pościskać kondensatorki, naprawić i zestroić. Bardzo często, co było wtedy rzeczą normalną, brałem udział w przecokoływaniu lamp przedwojennych na współczesne. I tak to się zaczęło.
PS. Mój Mistrz jeszcze w ubiegłym roku prowadził ten sam zakład.
Awatar użytkownika
Andrew
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 295
Rejestracja: śr, 10 października 2007, 10:14
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: Andrew »

Ja zaczynałem pod koniec lat 60-tych... Pierwszą konstrukcją był wzmacniacz m.cz. na EBL21, EF22 i AZ1. Wkrótce przeszedłem na lampy z cokołem noval. Pamiętam pierwszy radioodbiornik,który w istocie był czułym wzmacniaczem m.cz. z podłączonym prostym obwodem rezonansowym (detekcja siatkowa), antenę stanowiło kilkanaście metrów rozwieszonego drutu... Ech, łza się w oku kręci..
...omne ignotum pro magnifico.../wszystko nieznane jest nadzwyczajne/.
Awatar użytkownika
Waldemar D.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1243
Rejestracja: pn, 12 maja 2003, 19:16

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: Waldemar D. »

Wpływ na moje zainteresowania miał przyjaciel mojego ojca. Był elektronikiem i radioamatorem zarazem. Do dziś pamiętam dzień, w którym zobaczyłem u niego telewizor lampowy własnej konstrukcji (głębokie lata sześćdziesiąte). Nie posiadał obudowy i robił na mnie piorunujące wrażenie. W wieku 12... 13 lat nastąpił dla mnie moment krytyczny. Trafiły w moje ręce "Nowoczesne zabawki". Dostałem w głowę. Wiedziałem już, że będę elektronikiem. Technikum elektroniczne a potem studia to odejście od lamp (lata siedemdziesiąte). Ale znów nastąpił u mnie ważny emocjonalnie moment. Ze trzydzieści lat temu trafił w moje ręce jakiś magazyn hi-fi ze zdjęciami i szczegółowym opisem "Ongaku". Prosty ale daleki od sztampy schemat, technologia wykonania transformatorów, parcie do ideału niespotykane w masowej produkcji - to wszystko wstrząsnęło mną i przywróciło lampy w orbitę moich zainteresowań...
abohdziewicz
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 253
Rejestracja: pn, 12 listopada 2007, 21:58

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: abohdziewicz »

Witam.
Czy temat jest aż tak nieciekawy,że mało komu chce się napisać?
Ja sam znam wielu różnych dziwolągów (jestem jednym z nich),ale tych lampolubnych niewielu.
Pozdrawiam.
Andrzej
Awatar użytkownika
biohack
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 544
Rejestracja: sob, 13 lutego 2010, 12:19
Lokalizacja: Łask

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: biohack »

Bo temat pewnie taki cichutki. Zazwyczaj takie osoby rarytasy są już głęboko uśpione , czas leci nie każdemu się chce już w to bawić. Ja sam jestem zapaleńcem i już. Choć co post uświadamiam sobie , że to co wiem to znaczy, że jeszcze nic nie wiem.
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3364
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: ballasttube »

U mnie się zaczęło w latach tak zamierzchłych, że nie wiem,czy to najstarsi gorale pamietaja,a propos nie wiem, jak u nich z pamięcią,bo ten zbój z Zakopanego, co pobiera,to może nie mieć najlepszej:-).
W podstawówce kolega "dorwał" jakiego starego pionowego reakcyjniaka na 3 lampach, w tym jednej prostowniczej:-),który strasznie burczał przydźwiękiem.No to myśmy go obracali na wszystkie strony,szukali ,co by tu zrobić,a był tam mokry elektrolit,co kapał, jak postawiliśmy radio do góry "nogami".No to myśmy mu dziurkę kapiącą zakleili i -nic:-).Teraz dalsza próba:wiedzieliśmy,że jak sie dotknie do jednego gniazdka,to powinno inaczej zaburczeć w głośniku.
No to ja dotknąłem i zobaczyłem Mleczną Droge,cały gwiazdozbiór:-)
Bo tam było +30OV stałego na trafie głośnikowym i wyjście na dodatkowy z pierwotnego;-)
No ale my "obadwa przeżyli" tę przygodę,ja-do obecnie, a radio-nie wiem ,do kiedy.Potem były naprawo-demolki Pionierów,Tesli Rytmusa z gonieniem lamp, toczących się po blacie na wyścigi:-),próby niezbyt udane naprawy na wakacjach u rodziny i potem bardziej udane,ale
jednak zawodowcem nie zostałem w tym kierunku.Ale sentyment do lamp pozostał...
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5452
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: AZ12 »

Witam

Mój początek poważniejszych prac z lampami zaczął się dość późno, bo po 20 rokiem życia, kiedy dostałem od kolegi ze szkoły policealnej kilka lamp elektronowych w tym EBL21. Została użyta w wzmacniaczu lampowych zabudowanym w pudle po lodach, który był po raz pierwszy użyty w celu grania muzyki metalowej z Przystanku Woodstock 8). później była nieudana próba odpalenia EM4 z transformatora Unitra Zatra TS70/8 która odeszła do krainy wiecznej termoemisji. :( Iluminofonia na lampie PCL85 z żarówką 230V 15W E27, która była bardziej ciekawostką niż urządzeniem użytkowym, późniejsze wynalazki były bardziej dopracowane. Zbudowałem prosty odbiornik superheterodynowy FM na trzech lampach, który działa dość dobrze mimo prostej konstrukcji. Zaczynam budowę wielolampowego odbiornika radiowego FM z lampami śmieciowymi żarzonymi prądem 300mA, którą jest odpowiedzią na tą konstrukcję. viewtopic.php?f=18&t=14675&start=30 8)
Ratujmy stare tranzystory!
BKRO
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 73
Rejestracja: czw, 8 września 2011, 15:20
Lokalizacja: Poznań, Wielkopolska

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: BKRO »

…no to temat gdzie mogę się przywitać i od razu 3 słowa wstępu o sobie

No to WITAM!

Trafiłem na triodę w wyniku poszukiwania rzetelnych informacji dot. techniki lampowej.
Tak faktycznie to moja przygoda z lampami się jeszcze nie zaczęła – ale mam plany to zmienić.

Ukończyłem Technikum Łączności w Poznaniu w 2000 r. – i niestety „za moich czasów” to już o lampach mieliśmy może ze 2 lekcje teoretyczne jako „ciekawostka przyrodnicza” – NIESTETY! Tak więc podstawy muszę teraz uzupełnić (mógłbym liczyć na jakieś sugestie co do dobrej literatury w temacie?).

Elektroniką jako taką „zaraził” mnie w wieku 12-13 lat ojciec mojego kolegi – wtedy to były proste układy tranzystorowe lub na układach scalonych, proste, często „doświadczalne” i dawno już zapomniane.

Plany – poprawny (nie voodoo) wzmacniacz audio do domu + kolumny DYI - ale to jeszcze poczytam pomyślę i podzielę się tym na forum.

POZDR
staszeks
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2983
Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: staszeks »

BKRO pisze:…no to temat gdzie mogę się przywitać i od razu 3 słowa wstępu o sobie

No to WITAM!

Trafiłem na triodę w wyniku poszukiwania rzetelnych informacji dot. techniki lampowej.
Tak faktycznie to moja przygoda z lampami się jeszcze nie zaczęła – ale mam plany to zmienić.

Ukończyłem Technikum Łączności w Poznaniu w 2000 r. – i niestety „za moich czasów” to już o lampach mieliśmy może ze 2 lekcje teoretyczne jako „ciekawostka przyrodnicza” – NIESTETY! Tak więc podstawy muszę teraz uzupełnić (mógłbym liczyć na jakieś sugestie co do dobrej literatury w temacie?).

Elektroniką jako taką „zaraził” mnie w wieku 12-13 lat ojciec mojego kolegi – wtedy to były proste układy tranzystorowe lub na układach scalonych, proste, często „doświadczalne” i dawno już zapomniane.

Plany – poprawny (nie voodoo) wzmacniacz audio do domu + kolumny DYI - ale to jeszcze poczytam pomyślę i podzielę się tym na forum.

POZDR
A może?
viewtopic.php?f=6&t=1137&hilit=wyk%C5%82ady
Raz się zachowam jak rasowy poseł i sam o sobie dobrze.

P.S. Ostatni post w wątku też zawiera pewne informacje.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Awatar użytkownika
djivo
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1554
Rejestracja: pt, 3 czerwca 2011, 01:41
Lokalizacja: Internet

Re: Początek przygody z lampami.

Post autor: djivo »

A ja kupiłem sobie radio Senator , 2 może 3 miesiące temu naprawiłem.
Więc krótko jestem w temacie lamp.
Potem Simonetta już sprzedałem nie grało to dobrze .
A zaraził mnie kolega diabłami.I tak już zostało .
Ale dużo wiedzy czerpię właśnie od was koledzy za co szczególnie chciałbym wam wszystkim podziękować.
Studi,Laser 99,Jasiu i wielu innych kolegów - kolejność jest zupełnie przypadkowa i wielu z was nie wymieniłem bo brakło by czasu.
Laser nauczył i pokazał jak bardzo trudno jest zrobić transformator do SE ( o którym mówił Jasiu - Dziękuję ).
Studi rozwiał bardzo wiele moich wątpliwości nie tylko na forum.
To forum jest na 100% prawdziwe REALNE .
Jasiu chcę powiedzieć że czytam często to co piszesz .
Nie wiem czy tak jak inni użytkownicy tego forum masz swoją książkę ?
Ale piszesz książkę na tym forum . To szczytny cel dzielić się wiedzą praktyką i doświadczeniem .
W TAK PIĘKNY SPOSÓB.
Czasem nie wiem jak dziękować wam Panowie (choć wolałbym napisać chłopcy).:)
Może zadedykuję wam piosenkę Andrea Bocelli - Melodramma
Przepraszam jeśli nie wymieniłem innych osób które na 100% przyczyniły się do tego iż moja wiedza o lampie się powiększa.
Laserowi i Studiemu dziękuję za dzisiaj .
Miło wiedzieć że mały może tyle samo a nawet czasem więcej .:)
Pozdrawiam Panowie.
ps.
Dziękuję
Porównanie SE I PP - Jeśli jednoręki rzemieślnik mógłby być mistrzem, wyobraź sobie co mógłby dwuręki ?
Takie o to porównanie Balanced Audio o wzmacniaczu VK5