Początek przygody z lampami.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 250...374 postów
- Posty: 254
- Rejestracja: pn, 12 listopada 2007, 21:58
Początek przygody z lampami.
Witam.
Od pewnego czasu jestem wiernym czytelnikiem tego szacownego Forum(więcej czytam niż piszę).Ciekawi mnie jedna rzecz-jak się rozpoczęła Wasza przygoda z lampami?.Wśród triodowiczów jest sporo młodych ludzi urodzonych już w epoce krzemowej(takie mam wrażenie,są też dinozaury takie jak ja ,pamiętające schyłek epoki lampowej).
Nasuwa mi się pytanie : jak rozpoczęła się wasza przygoda z lampami?.
W moim przypadku było to tak:
Elektroniką zainteresowałem się ok. roku1970 ,co trwa do dziś,zacząłem od lamp,które porzuciłem dla półprzewodników.
Nie jestem też za przeproszeniem audiofilem,owszem jestem uzależniony od muzyki (dłużej niż od papierosów),ca.40 parę lat.
Mój powrót do lamp wyglądał tak:ok. 10 lat temu odwiedziłem mojego kolegę Witka (pozdrawiam).Rzeczony Witek poddał mnie eksperymentowi.Kazał mi usiąść i słuchać.Puścił mi utwór ze swojego sprzętu grającego,zabrzmiało to pięknie.Po chwili przepiął wzmacniacz na wykonanego przez siebie lampowca 2Xel 34 PP,i puścił jeszcze raz ten sam kawałek.Po wysłuchaniu go po raz drugi zbierałem szczękę (nie sztuczną) z podłogi.I tak to się zaczęło,obecnie mam problem z nadmiarem "skarbów".
Pozdrowienia.
Andrzej
Od pewnego czasu jestem wiernym czytelnikiem tego szacownego Forum(więcej czytam niż piszę).Ciekawi mnie jedna rzecz-jak się rozpoczęła Wasza przygoda z lampami?.Wśród triodowiczów jest sporo młodych ludzi urodzonych już w epoce krzemowej(takie mam wrażenie,są też dinozaury takie jak ja ,pamiętające schyłek epoki lampowej).
Nasuwa mi się pytanie : jak rozpoczęła się wasza przygoda z lampami?.
W moim przypadku było to tak:
Elektroniką zainteresowałem się ok. roku1970 ,co trwa do dziś,zacząłem od lamp,które porzuciłem dla półprzewodników.
Nie jestem też za przeproszeniem audiofilem,owszem jestem uzależniony od muzyki (dłużej niż od papierosów),ca.40 parę lat.
Mój powrót do lamp wyglądał tak:ok. 10 lat temu odwiedziłem mojego kolegę Witka (pozdrawiam).Rzeczony Witek poddał mnie eksperymentowi.Kazał mi usiąść i słuchać.Puścił mi utwór ze swojego sprzętu grającego,zabrzmiało to pięknie.Po chwili przepiął wzmacniacz na wykonanego przez siebie lampowca 2Xel 34 PP,i puścił jeszcze raz ten sam kawałek.Po wysłuchaniu go po raz drugi zbierałem szczękę (nie sztuczną) z podłogi.I tak to się zaczęło,obecnie mam problem z nadmiarem "skarbów".
Pozdrowienia.
Andrzej
-
- 375...499 postów
- Posty: 403
- Rejestracja: pn, 26 maja 2003, 21:39
- Lokalizacja: wroclaw
Re: Początek przygody z lampami.
Witam.
Jestem z tej samej generacji.
Jak kiedyś Jasiu powiedział,są wzmacniacze dobre i do D.......
Jedyne forum nie audiofilskie.
Jestem z generacji A .Labogi,Wala i Ślezaka.
Nasze wzmacniacze królowały na dyskotekach lat 70 w klubach Wrocławia.
Adaś robi wzmacniacze gitarowe.
Wall audiofilskie.
Ślezak chyba robi kasę..
Jak chcesz wrócić na forum nawinę Tobie transformator twoich marzeń.
Włodzimierz
Jestem z tej samej generacji.
Jak kiedyś Jasiu powiedział,są wzmacniacze dobre i do D.......
Jedyne forum nie audiofilskie.
Jestem z generacji A .Labogi,Wala i Ślezaka.
Nasze wzmacniacze królowały na dyskotekach lat 70 w klubach Wrocławia.
Adaś robi wzmacniacze gitarowe.
Wall audiofilskie.
Ślezak chyba robi kasę..
Jak chcesz wrócić na forum nawinę Tobie transformator twoich marzeń.
Włodzimierz
-
- 375...499 postów
- Posty: 419
- Rejestracja: pt, 13 lutego 2009, 10:54
- Lokalizacja: Poznań
Re: Początek przygody z lampami.
Ja jestem już zdecydowanie z epoki krzemu
A zaczęło się mniej więcej ok 2go roku życia, kiedy to podczas remontu mieszkania, po odsunięciu szafki ukazało się moim oczom gniazdko elektryczne, o którym nie miałem pojęcia że tam istnieje... Pierwsze co zrobiłem to złapałem śrubkę leżącą na parapecie i... Akurat trafiłem na dziurkę z fazą. Mimo że było to dwadzieścia parę lat temu pamiętam jak mama mnie nosiła na rękach i uspakajała. Od tamtego momentu zbierałem żaróweczki, kable, wtyczki i bardzo popularne bateryjki 4,5V Centry, łączyłem to w całość i se działało
Mając 6 lat dostałem na urodziny książkę Widelskiego "Elektronika dla najmłodszych". Wtedy to zbudowałem pierwsze radio, które o dziwo zadziałało. Potem było radio detektorowe. Będąc w podstawówce dziadek dał mi PIONIERA i zaczęło się
Drugi dziadek, mieszkający 200km ode mnie w młodości też interesował się radiotechniką, toteż dostałem od niego księgozbiór ok. 50 pozycji literatury lat 50/60 - Klimczewski, Niemcewicz, Borowski, Wargalla itd. Oprócz książek dostałem parę lamp 2K2M i kondensator obrotowy - dziadek na tym budował reakcyjniaki z Wargalli będąc w wojsku. I ja będąc w 3 klasie podstawówki wykonałem takie radio. Dziadek zrobił mi obudowę wg przepisu z tej książki
Pamiętam do dziś jaka to była niesamowita satysfakcja, gdy słuchałem "lata z radiem". Od tamtej pory zajmuję się praktycznie radiami lampowymi, współczesną elektroniką "z konieczności". Także od tamtej pory mam zboczenie w postaci umiłowania prostych jednoobwodówek reakcyjnych, i takie też radia stanowią większą część mojej kolekcji. Zawodowo nie jestem ani trochę związany z elektroniką - dziedzina odległa - muzyka.
Pozdrawiam!




Pozdrawiam!

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Re: Początek przygody z lampami.
O, nie słyszałem o tej pozycji! Masz ją jeszcze?g.marciniak pisze:Mając 6 lat dostałem na urodziny książkę Widelskiego "Elektronika dla najmłodszych".
_
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Początek przygody z lampami.
Było kilka wydań, w latach 80 i 90. Całkiem sympatyczna książka. Zawiera mniej więcej omówienie elementów, detektor, detektor na głośnik, małe radia dwutranzystorowe z reakcją (miniaturowe "tranzystorowe ucho" i odbiornik plażowy z legendarną już dziś baterią słoneczną z pociętych 2N3055 - burżujstwo doszczętne), prosty zasilacz z transformatorkiem dzwonkowym, wzmacniacz na UL1490, usprawnienie oświetlenia do roweru i coś chyba jeszcze.
Ale szału niet, ogólnie dla dzieci z podstawówki.
Ale szału niet, ogólnie dla dzieci z podstawówki.
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
-
- 375...499 postów
- Posty: 419
- Rejestracja: pt, 13 lutego 2009, 10:54
- Lokalizacja: Poznań
Re: Początek przygody z lampami.
Tak, mam tę książkę. Uważam że jest bardzo wartościowa, opis samego detektora jest na parenaście stron
Jest też "słoneczny radioodbiornik" - dwutranzystorowy reakcyjniak zasilany z baterii słonecznej wykonanej z kilku rozciętych 2N3055
Książkę napisał Konrad Widelski, ten którego artykuły można było wielokrotnie czytać na łamach Radioamatora w latach 50tych i 60tych.


-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1325
- Rejestracja: pn, 31 grudnia 2007, 14:29
Re: Początek przygody z lampami.
Moja przygoda zaczęła się raczej późno w porównaniu do wielu kolegów, niestety dopiero w ostatniej klasie gimnazjum (chociaż zawsze byłem typem którego najbardziej interesowało co jest w środku urządzenia - mam to do dziś bo do wielu rzeczy jak tylko kupię to lubię zajrzeć) za sprawą pięknego przedmiotu jakim jest fizyka, ale w sumie interesowały mnie tylko zagadnienia związane z prądem, wszelkie bloczki i toczące się kulki to była nuda. Co nieco poczytywałem na tematy elektroniczne ale nie było żadnej praktyczki, do czasu 2giej klasy liceum, kiedy rozkochany w gitarze kupiłem pierwszego elektryka i pojawił się problem braku wzmacniacza, jako że wyczytałem już wcześniej że lampowe są najnaj to wziąłem się do roboty i zbudowałem pierwszą konstrukcję, wzmacniacz potem przebudowywałem, w końcu rozmontowałem celem złożenia innego... no i tak jakoś wyszło że wybrałem elektronikę jako kierunek studiów
.
Co ciekawe, jak to mówią- szewc chodzi bez butów, bo wzmacniacza nie mam do dziś (nigdy z żadnego nie byłem zadowolony na tyle by pożył długo)
Właśnie siedzę nad jednym rozgrzebanym i jest szansa ...

Co ciekawe, jak to mówią- szewc chodzi bez butów, bo wzmacniacza nie mam do dziś (nigdy z żadnego nie byłem zadowolony na tyle by pożył długo)

pozdrawiam,
Paweł
Paweł
-
- 250...374 postów
- Posty: 333
- Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38
Re: Początek przygody z lampami.
U mnie zaczęło się tak, że znalazłem w "szufladzie ze śmieciami" ojca trzy lampy EY86, PCF82, PY88. Wyglądały na tyle fantastycznie, że stały jako dekoracja na półce. Jakiś czas później był artykuł w RE (coś około 1991 -1992) o wzmaczniaczach lampowych. Od tamtego czasu nie przepuściłem żadnemu leżącemu na śmietniku telewizorowi i radyjku, brałem lampy
.
Pierwszy wzmacniacz zrobiłem na PCL86 i wszystkich elementach wydłubanych z TV. Zagarło super... i od tego się zaczęło.

Pierwszy wzmacniacz zrobiłem na PCL86 i wszystkich elementach wydłubanych z TV. Zagarło super... i od tego się zaczęło.
Re: Początek przygody z lampami.
4 - 6 klasa podstawówki - zbieranie lamp zużytych od TV. Książki - różne np. opisująca telewizję, ponadto Tranzystor ależ to bardzo proste....
Potem książka z bilblioteki pracowni zajęć praktyczno technicznych w mojej podstawówki (7 klasa). Młode Techniki....
7 klasa naprawianie radii... tranzystorowych i lampowych.... Naprawianie to trochę na wyrost. zainteresowanie sprzętem RTV. Fascynacja oczkiem magicznym jeszcze przed szkołą podstawową. Do tego magnetofon kasetowy w 1972!!!!. 6 - 8 klasa - zbieranie odstawionych starych radii lampowych. Odpalenie Pionierka. Klasa 8 - zrobienie z Wandy i PS 742 jednego radia stereo. Gdzie tam jakieś przeróbki radii.
Takie były początki. Trochę to przygasło pod koniec liceum.
Klasa 7 - 8 - grzebactwo w magnetofonie M2405S - ogólna wiedza o sprzęcie audio... Wyprowadzenia lamp novalowych to odnajdywałem ślipiąc w lampę. Kilku kolegów z osiedla i podstawówki fascynowało się elektroniką. Wiedziałem już co to prąd podkładu, korekcja... Ostatnie klasa podstawówki - różne książki wpadały w łapy...
Potem książka z bilblioteki pracowni zajęć praktyczno technicznych w mojej podstawówki (7 klasa). Młode Techniki....
7 klasa naprawianie radii... tranzystorowych i lampowych.... Naprawianie to trochę na wyrost. zainteresowanie sprzętem RTV. Fascynacja oczkiem magicznym jeszcze przed szkołą podstawową. Do tego magnetofon kasetowy w 1972!!!!. 6 - 8 klasa - zbieranie odstawionych starych radii lampowych. Odpalenie Pionierka. Klasa 8 - zrobienie z Wandy i PS 742 jednego radia stereo. Gdzie tam jakieś przeróbki radii.
Takie były początki. Trochę to przygasło pod koniec liceum.
Klasa 7 - 8 - grzebactwo w magnetofonie M2405S - ogólna wiedza o sprzęcie audio... Wyprowadzenia lamp novalowych to odnajdywałem ślipiąc w lampę. Kilku kolegów z osiedla i podstawówki fascynowało się elektroniką. Wiedziałem już co to prąd podkładu, korekcja... Ostatnie klasa podstawówki - różne książki wpadały w łapy...
-
- 75...99 postów
- Posty: 92
- Rejestracja: pt, 14 stycznia 2011, 18:36
- Lokalizacja: Młodzieszyn
Re: Początek przygody z lampami.
Witam. Mój początek z lampami zaczął się około 1 roku temu. Najpierw zadobyłem metodą wymiany za Śnieżnika r-502 radio DML-302, a później gratis zdekompletowanego Menueta UKF. W chwili obecnej oba radia są w pełni sprawne i słucham ich z ogromną przyjemnością 

-
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Początek przygody z lampami.
Był chyba jeszcze "alarm" na jednym tranzystorze, "tranzystorowe banjo", "kto pierwszy naciśnie przycisk" na dwóch tranzystorach, minutnik RC, i dwie gierki logiczne na TTL-ach. I fatalna metoda trawienia PCB przez elektrolizę w roztworze NaCl.zjawisko pisze:Było kilka wydań, w latach 80 i 90. Całkiem sympatyczna książka. Zawiera mniej więcej omówienie elementów, detektor, detektor na głośnik, małe radia dwutranzystorowe z reakcją (miniaturowe "tranzystorowe ucho" i odbiornik plażowy z legendarną już dziś baterią słoneczną z pociętych 2N3055 - burżujstwo doszczętne), prosty zasilacz z transformatorkiem dzwonkowym, wzmacniacz na UL1490, usprawnienie oświetlenia do roweru i coś chyba jeszcze.
Ale szału niet, ogólnie dla dzieci z podstawówki.
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Początek przygody z lampami.
O, no, dokładnie. Odnośnie tych TTL kojarzy mi się elektroniczna wersja zagadki "gospodarz, kapusta, koza i wilk". Był alarm, był sekundnik-minutnik (do powiększalnika chyba?) i miernik refleksu.
Przeraźliwe wycie "tranzystorowego banjo" poskładanego na kawałku tektury z użyciem obdrapanego 2N3055 i transformatorka z walkie talkie przez kilka dni wyprowadzało moją matkę z równowagi.
A w puszce z solanką to chyba nikomu nie udało się wytrawić sensownej płytki...
Przeraźliwe wycie "tranzystorowego banjo" poskładanego na kawałku tektury z użyciem obdrapanego 2N3055 i transformatorka z walkie talkie przez kilka dni wyprowadzało moją matkę z równowagi.

A w puszce z solanką to chyba nikomu nie udało się wytrawić sensownej płytki...

Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1344
- Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
- Lokalizacja: Brzeziny
Re: Początek przygody z lampami.
Ja swoje banjo jeszcze gdzieś mam. Kilka miesięcy temu wyjąłem z niego baterię w której po kilkunastu latach jeszcze tlił się prąd.
Czy w tej samej książce czasami nie opisywali też uziemienia [do detektora zasilanego z anteny] zrobionego z dużego gwoździa ?
Wyczytałem gdzieś o tym i uwierzyłem, że zadziała, a tu zonk, akurat pojechałem pod namiot, rozwiesiliśmy antenę między drzewami, uziemienie-prowizorka niestety spowodowało, że pierwszego dnia radiem się nie nacieszyliśmy.
Czy w tej samej książce czasami nie opisywali też uziemienia [do detektora zasilanego z anteny] zrobionego z dużego gwoździa ?
Wyczytałem gdzieś o tym i uwierzyłem, że zadziała, a tu zonk, akurat pojechałem pod namiot, rozwiesiliśmy antenę między drzewami, uziemienie-prowizorka niestety spowodowało, że pierwszego dnia radiem się nie nacieszyliśmy.
-
- 375...499 postów
- Posty: 419
- Rejestracja: pt, 13 lutego 2009, 10:54
- Lokalizacja: Poznań
Re: Początek przygody z lampami.
Nie, to nie w tej książce. Może w Wojciechowskim takie rzeczy pisali? To wielce prawdopodobne, bo większość układów tam opisanych nie ma prawa bytu 

-
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Początek przygody z lampami.
Zmotywowany opisami wysiliłem mózgownicę i postaralem sobie przypomnieć w miarę, jakie układy na pewno pamiętam z tej książeczki:
- Odbiornik detektorowy (uziemienie miał z gazrurki)
- W/w z tranzystorem i transformatorem głośnikowym, chyba przewijanym.
- Alarm z linią normalnie zamkniętą na jednym BDP3xx ("tranzystorowy stróż")
- Banjo (nie zrobiłem bo nie miałem TG)
- Światła postojowe do roweru z dynamem (dwie diody i dwa elektrolity 4700)
- Użycie kalkulatora bolek i kontaktronu jako licznika do roweru (klasyk
)
- Minutnik do ciemni czy do jajek na układzie RC i BC108
- Tester refleksu
- Gwiazda na choinkę (multiwibrator astabilny)
- "Gra losowa" na jakimś TTL która na 4 diodach wyświetlała liczbę binarną 0-15, a generatorem losowym miałbyć stary przycisk i generowane przezeń szpilki (wątpię w działanie)
- Kapusta, koza i wilk, z potencjometrami suwakowymi
- "Tranzystorowe ucho"
- Odbiornik plażowy ze słynną baterią z rozmontowanych 2N3055
- Zasilacz z trafa dzwonkowego
- W/w z prymitywną stabilizacją
- Wzmacniacz "mocy" na UL1490
Tester refleksu zrobiłem i nie działał. Podejrzewam jako jedną z przyczyn, że obecne w układzie BC107/BC109 miały włączone w kolektorze żarówki 0,3A przy dopuszczalnym Ice tych tranzystorów wynoszącym 100mA i spaliły się. Ale tak stało na schemacie (chyba).
- Odbiornik detektorowy (uziemienie miał z gazrurki)
- W/w z tranzystorem i transformatorem głośnikowym, chyba przewijanym.
- Alarm z linią normalnie zamkniętą na jednym BDP3xx ("tranzystorowy stróż")
- Banjo (nie zrobiłem bo nie miałem TG)
- Światła postojowe do roweru z dynamem (dwie diody i dwa elektrolity 4700)
- Użycie kalkulatora bolek i kontaktronu jako licznika do roweru (klasyk

- Minutnik do ciemni czy do jajek na układzie RC i BC108
- Tester refleksu
- Gwiazda na choinkę (multiwibrator astabilny)
- "Gra losowa" na jakimś TTL która na 4 diodach wyświetlała liczbę binarną 0-15, a generatorem losowym miałbyć stary przycisk i generowane przezeń szpilki (wątpię w działanie)
- Kapusta, koza i wilk, z potencjometrami suwakowymi
- "Tranzystorowe ucho"
- Odbiornik plażowy ze słynną baterią z rozmontowanych 2N3055
- Zasilacz z trafa dzwonkowego
- W/w z prymitywną stabilizacją
- Wzmacniacz "mocy" na UL1490
Tester refleksu zrobiłem i nie działał. Podejrzewam jako jedną z przyczyn, że obecne w układzie BC107/BC109 miały włączone w kolektorze żarówki 0,3A przy dopuszczalnym Ice tych tranzystorów wynoszącym 100mA i spaliły się. Ale tak stało na schemacie (chyba).
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità