
Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
W każdym razie mamy nowy przyczynek do idei śmieciowego wzmacniacza: tym razem pod względem nie tyle lamp, co elementów indukcyjnych 

Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Fajne. Z pojedynczych uzwojeń anodowych robiłeś symetryczne dla prostownika lampowego?
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Z podwójnych. TS30/1 ma uzwojenie anodowe (o tej samej liczbie zwojów co pierwotne) złożone z dwóch połówek, które wprawdzie są fabrycznie połączone w szereg ale łatwo można je rozlączyć. A zatem 2X115V(SEM).Należy spreparować w powyższy sposób 2 szt. transformatorów, i połączyć połówki ich uzwojeń tak aby każdą z anod duodiody prostowniczej zasilały 2 połączone w szereg połówki uzwojeń anodowych różnych transformatorów, innymi słowy tak aby każdy z nich był jednakowo obciążony w każdym z półokresów. Gdyby prosto tak połączyć 2 uzwojenia dwóch różnych transformatorów, tak aby każdy z nich zasilal swoją anodę duodiody - efekt byłby marny. Doszłoby do nasycenia rdzenia w każdym z transformatorów, i przegrzewania ich. Dlatego należy użyć tu transformatórów TS30/1 (oczywiście przy założeniu że nie ma się normalnych transformatórów przewidzianych dla prostownika lampowego); inne, takie na rdzeniu płaszczowym mającym niepodzielne uzwojenie wtórne nie nadają się. Inna rzecz że łączenie uzwojeń transformatorów TS30/1 okazuje się dość skomplikowane, co ilustruje pętoda kabli po prawej stronie ostatniej z fotek 

Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Witam!
Nieprawda, że obsługa sklepu z Al na Miedzianej, jest z epoki PRL. Być może, patrząc na wiek tych ludzi, ale oni są tak
samo uprzejmi, jak w PRL, a ja wtedy często u nich kupowałem i wcale nie byli mniej uprzejmi w PRL niż teraz - rozwiąż tę zagadkę...
W porównaniu z PRL mają teraz maszynę do rżnięcia wałów (sorry) w piwnicy, ale nie chcą na niej rżnąć innych kształtowników Al, bo podobno właścicielka powiedziała, że piła się tępi. Co do cięcia blach gilotyną czołową odesłali mnie na ul Odrowąża,
ale w Katowicach. Niedobrze mi się robi od tego wszystkiego, jest 20 lat po komunie, a w sprawie zaopatrzenia w blachy dla DIY nic się nie zmieniło. No owszem, można kupić wysyłkowo kształtki Al#1,5 w Łodzi, brałem, anodynowane, polecam, wysokiej jakości, ale dość drogo wychodzi, chociaż w Wawie, jak dałem do firmy Anodal, to jeszcze dożej wyszło.
Prawie 30 lat temu byłem w Belgii w supermarkecie dla majsterkowiczów, mało się nie rozbeczałem, tam były blachay Al, w różnych rozmiarach, oklejone folią, coby się nie porysowały...
pzdr
Nieprawda, że obsługa sklepu z Al na Miedzianej, jest z epoki PRL. Być może, patrząc na wiek tych ludzi, ale oni są tak
samo uprzejmi, jak w PRL, a ja wtedy często u nich kupowałem i wcale nie byli mniej uprzejmi w PRL niż teraz - rozwiąż tę zagadkę...
W porównaniu z PRL mają teraz maszynę do rżnięcia wałów (sorry) w piwnicy, ale nie chcą na niej rżnąć innych kształtowników Al, bo podobno właścicielka powiedziała, że piła się tępi. Co do cięcia blach gilotyną czołową odesłali mnie na ul Odrowąża,
ale w Katowicach. Niedobrze mi się robi od tego wszystkiego, jest 20 lat po komunie, a w sprawie zaopatrzenia w blachy dla DIY nic się nie zmieniło. No owszem, można kupić wysyłkowo kształtki Al#1,5 w Łodzi, brałem, anodynowane, polecam, wysokiej jakości, ale dość drogo wychodzi, chociaż w Wawie, jak dałem do firmy Anodal, to jeszcze dożej wyszło.
Prawie 30 lat temu byłem w Belgii w supermarkecie dla majsterkowiczów, mało się nie rozbeczałem, tam były blachay Al, w różnych rozmiarach, oklejone folią, coby się nie porysowały...
pzdr
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
I słowo stało się ciałem - dzisiaj właśnie!Tomek Janiszewski pisze:Chcę jednak z tego samego zasilacza zasilić radio stereo

Tomek Janiszewski
- Załączniki
-
- To czego próżno szukać w krajowych, a i w przytłaczającej większości zagranicznych lampowych odbiorników stereo: pełnolampowy, pozbawiony choćby jednej diody półprzewodnikowej stereodekoder. Od prawej: wtórnik MPX i wzmacniacz pilota na EF80, podwajacz 19/38kHz na ECC83 (równoległe połączenie, afazowe sterowanie), dekoder właściwy na dwóch EAA91, przedwzmacniacz na ECC82. Rolę wskaźnika stereo pełni widoczna na pierwszym planie neonówka, zasilana napięciem podnośnej 38kHz
-
- Tor p.cz. Układ najzupełniej typowy: ECH81 + EBF89, z tym że stosowane w naszym sprzęcie na prawach wyłączności diody DOG58 zastąpione są tu lampą EAA91 pracującej jako detektor stosunkowy. Z lewej - niekompletna jeszcze płytka prowizorycznego przełącznika zakresów; czynny jest tylko drugi obwód p.cz. współpracujących z glowicą
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Witam !
To, co mnie naprawdę zainteresowało, to stereodekoder na lampach: co to, kto to, skąd wzięte,
czy mam już wyrzucić na śmietnik moją ukochaną Sabę ?
Napisz cóś więcej, proszę...
pzdr
To, co mnie naprawdę zainteresowało, to stereodekoder na lampach: co to, kto to, skąd wzięte,
czy mam już wyrzucić na śmietnik moją ukochaną Sabę ?
Napisz cóś więcej, proszę...
pzdr
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Można rzec że to dość dowolna przeróbka na lampy stereodekodera odbiornika "Meluzyna"
Podobnie jak tam, pierwszy element aktywny (lampa EF80) pełni rolę wtórnika dla sygnału MPX i wzmacniacza rezonansowego dla sygnału pilota. W katodzie jest szeregowy obwód rezonansowy: eliminator pilota z sygnału MPX, zarazem zwiększający wzmocnienie dla sygnału pilota w obwodzie anody, gdzie umieszczony jest równoległy obwód rezonansowy z odczepem pośrodku uzwojenia, dostarczający dwóch napięć 19kHz w przeciwfazie. Obwód w anodzie jest obciążony mostkiem RC przesuwającym fazę pilota o 45 st (tzw. filtr wszechprzepustowy o płaskiej charakterystyce amplitudy). Lepiej było jednak zrezygnować z tego mostka, szkodliwie tłumiącego obwód 19kHz, w zamian za to dając dwuobwodowy filtr pasmowy 38kHz (przesuwajacy fazę podnośnej o 90st, co jest równoważne przesunięciu o 45 st fazy pilota). Sygnały 19kHz za mostkiem RC sterują w przeciwfazie obie siatki duotriody ECC83 z połączonymi katodami i anodami. Są to właściewie dwa detektory anodowe, gdzie dzięki sterowaniu w przeciwfazie i zwarciu wyjść kompensują się sygnały 19kHz natomiast sumują się ich drugie harmoniczne (38kHz). Sygnał podnośnej wydzielony obwodem rezonansowym steruje w przeciwfazie demultiplekser na dwoch lampach EAA91 (demodulator kołowy z elementami pomocniczymi). Ostatnim stopniem stereodekodera jest dwukanałowy przedwzmacniacz (ECC82) kompensujący przesłuchy dzięki sprzężeniu prezez rezystor między katodami oraz wyposażony w elementy deemfazy.
Znacznie prostszy stereodekoder na jednej lampie ECF80 oraz diodach germanowych (oczywiście, można kombinować z zastępowaniem ich lampami EAA91) zaprezentowany jest w książce Andrzeja Witorta "Stereofonia dla wszystkich", Warszawa 1976. W mojej konstrukcji, poza rozwiązaniami omówionymi wyżej - zmieniłem jednak jeszcze eksperymentalnie konfigurację demultipleksera. Zamieniłem miejscami szeregowo połaczone diody (odpowiadające elementom D3-D6) z odpowiednimi rezystorami, włączając zarazem kondensatory 47nF miedzy punkty połączenia diod i rezystorów (analogicznie jak to ma miejsce w detektorach stosunkowych) i dokładając dwa rezystory szeregowo z wyjściami podnośnej z obwodu rezonansowego. Dzięki temu, jak to wyliczyłem przy pomocy PSPICE'a - kąt przewodzenia diod zbliżony jest do 2/3 każdego półokresu (analogiocznie jak to ma miejsce w układzie UL1621/TCA4500 tylko że tam zaangażowano do tego celu cyfrowy licznik Johnsona, a generator VCO musi pracować na częstotliwości aż 228kHz zamiast na 76kHz jak to ma miejsce w prostszym MC1310P). Przy takim sterowaniu demultiplexera (a nie sygnałem prostokątnym gdy kąt przewodzenia diody w każdym z półokresów jest bliski 100%) dekoder jest niewrażliwy na szumy i zakłócenia grupujące się wokół trzeciej harmonicznej częstotliwości podnośnej (114kHz) które w innym przypadku uklegałyby zmieszaniu z trzecią harmoniczną i przenosiły się w pasmo akustyczne. Próby wykonane na dotychczas zbudowanych przeze mnie stereodekoderach (bo wykonałem też kilka układów tranzystorowych, w tym i na ruskich petach) zdają się to potwierdzać: nie obserwuje się silnego wzrostu szumów przy zalączeniu się podnośnej, co ma miejsce w stereodekoderach scalonych, takich jak np. UL1601.
Powodzenia!

Znacznie prostszy stereodekoder na jednej lampie ECF80 oraz diodach germanowych (oczywiście, można kombinować z zastępowaniem ich lampami EAA91) zaprezentowany jest w książce Andrzeja Witorta "Stereofonia dla wszystkich", Warszawa 1976. W mojej konstrukcji, poza rozwiązaniami omówionymi wyżej - zmieniłem jednak jeszcze eksperymentalnie konfigurację demultipleksera. Zamieniłem miejscami szeregowo połaczone diody (odpowiadające elementom D3-D6) z odpowiednimi rezystorami, włączając zarazem kondensatory 47nF miedzy punkty połączenia diod i rezystorów (analogicznie jak to ma miejsce w detektorach stosunkowych) i dokładając dwa rezystory szeregowo z wyjściami podnośnej z obwodu rezonansowego. Dzięki temu, jak to wyliczyłem przy pomocy PSPICE'a - kąt przewodzenia diod zbliżony jest do 2/3 każdego półokresu (analogiocznie jak to ma miejsce w układzie UL1621/TCA4500 tylko że tam zaangażowano do tego celu cyfrowy licznik Johnsona, a generator VCO musi pracować na częstotliwości aż 228kHz zamiast na 76kHz jak to ma miejsce w prostszym MC1310P). Przy takim sterowaniu demultiplexera (a nie sygnałem prostokątnym gdy kąt przewodzenia diody w każdym z półokresów jest bliski 100%) dekoder jest niewrażliwy na szumy i zakłócenia grupujące się wokół trzeciej harmonicznej częstotliwości podnośnej (114kHz) które w innym przypadku uklegałyby zmieszaniu z trzecią harmoniczną i przenosiły się w pasmo akustyczne. Próby wykonane na dotychczas zbudowanych przeze mnie stereodekoderach (bo wykonałem też kilka układów tranzystorowych, w tym i na ruskich petach) zdają się to potwierdzać: nie obserwuje się silnego wzrostu szumów przy zalączeniu się podnośnej, co ma miejsce w stereodekoderach scalonych, takich jak np. UL1601.
Powodzenia!
Ostatnio zmieniony wt, 20 kwietnia 2021, 10:31 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Weź to jakoś ładnie opisz, chętnie bym sobie coś takiego zbudował.
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5421
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Witam
Dlaczego blok radiowy i stereodekoder zostały zmontowane na oddzielnych płytkach?
Dlaczego blok radiowy i stereodekoder zostały zmontowane na oddzielnych płytkach?
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Pytanie dziwne, a dlaczego nie...jak się robi zabawki prototypowe lub jednostkowe, dla siebie, to można dowolnie rzeźbić a ponadto łatwiej robić poszczególne fragmenty układu (nawet na PCB) niż zrobić od razu całość.
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Witam !
Odpowiadam na tytułowe pytanie (jaki laminat), otóż dobry, jaki n.p. widać a fotkach mojego stereodekodera z roku 1978
(byłem w Anglii i kupiłem tam trochę gratów, wtedy nieosiągalnych w PRL: filtr TOKO, filtr do detektora, tyż firmy TOKO, kość TCA4500, 3189 ( w innym wątku), fety i diody do głowicy, i po parunastu godzinach spędzonych wraz z przyjacielem, entuzjastą, konstruktorem ze ZWUT, w czytelni NOT na Mokotowskiej (tuner był opisany w dwóch numerach Wireless World, a ja przywiozłem z Anglii tylko jeden), powstał schemat głowicy, pośredniej i sdekodera, na 3-ech płytkach, żeby było łatwiej (prototyp). Janusz przeprojektował oryginalną głowicę (zerżnął ?) na ówczesne pasmo, ja zaprojektowałem 3 PCB, wykonałem je (proszę docenić wysoką jakośc, jakie ostre krawędzie ścieżek, technologia lakieru końskiego, kto nie wie co to, niech pyta) i uruchomiłem całość. Cewki w głowicy, ekrany tyąż ja srobiłem. Wykonałem też obudowę prawie pro, z miernikami, kupą (sorki) potków do programowania stacji, chociaż wtedy były chyba 4. (Epoka przed TVRADIOSAT).
Grało ładnie, ale miało jeden poważny feler, patrząc z dziś:
NIE BYŁO NA LAMPACH !!!
No cóż, wtedy wszyscy byliśmy zafascynowani półprzewodnikami (a niektórzy nawet całymi przewodnikami) i lampy mieliśmy w dupie.
Co było wielkim błędem, jak się po kilkunastu latach okazało.
Tak więc, jak najbardziej popieram wykonywanie prototypów na wielu płytkach.
Teraz, co do odwzorowania n.p. TCA 4500 na lampach (o ile nie dużo nowocześniejszych IC, bo tak zrozumiałem pytania), to czarno widzę, z powodu wysokiej komplikacji układu, no, ale temat ciekawy i być może udany projekt lampowy, nawet na 40 lampach mógłby przynieść sławę
i pieniądze... pzdr
Odpowiadam na tytułowe pytanie (jaki laminat), otóż dobry, jaki n.p. widać a fotkach mojego stereodekodera z roku 1978
(byłem w Anglii i kupiłem tam trochę gratów, wtedy nieosiągalnych w PRL: filtr TOKO, filtr do detektora, tyż firmy TOKO, kość TCA4500, 3189 ( w innym wątku), fety i diody do głowicy, i po parunastu godzinach spędzonych wraz z przyjacielem, entuzjastą, konstruktorem ze ZWUT, w czytelni NOT na Mokotowskiej (tuner był opisany w dwóch numerach Wireless World, a ja przywiozłem z Anglii tylko jeden), powstał schemat głowicy, pośredniej i sdekodera, na 3-ech płytkach, żeby było łatwiej (prototyp). Janusz przeprojektował oryginalną głowicę (zerżnął ?) na ówczesne pasmo, ja zaprojektowałem 3 PCB, wykonałem je (proszę docenić wysoką jakośc, jakie ostre krawędzie ścieżek, technologia lakieru końskiego, kto nie wie co to, niech pyta) i uruchomiłem całość. Cewki w głowicy, ekrany tyąż ja srobiłem. Wykonałem też obudowę prawie pro, z miernikami, kupą (sorki) potków do programowania stacji, chociaż wtedy były chyba 4. (Epoka przed TVRADIOSAT).
Grało ładnie, ale miało jeden poważny feler, patrząc z dziś:
NIE BYŁO NA LAMPACH !!!
No cóż, wtedy wszyscy byliśmy zafascynowani półprzewodnikami (a niektórzy nawet całymi przewodnikami) i lampy mieliśmy w dupie.
Co było wielkim błędem, jak się po kilkunastu latach okazało.
Tak więc, jak najbardziej popieram wykonywanie prototypów na wielu płytkach.
Teraz, co do odwzorowania n.p. TCA 4500 na lampach (o ile nie dużo nowocześniejszych IC, bo tak zrozumiałem pytania), to czarno widzę, z powodu wysokiej komplikacji układu, no, ale temat ciekawy i być może udany projekt lampowy, nawet na 40 lampach mógłby przynieść sławę
i pieniądze... pzdr
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Moje pirwsze radio stereo było na tranzystorach (w tym FET 2SK41E z którego byłem bardzo dumny we wzmacniaczu w. cz. w głowicy. Filtry nawijane samodzielnie na karkasach chyba jakichś filtrów 12X12 serii "K" nabytych w Bomisie. Stereodekoder - również oparty na "Meluzynie", oczywiście na tranzystorach krzemowych i diodach germanowych.pasio pisze:Witam !
Odpowiadam na tytułowe pytanie (jaki laminat), otóż dobry, jaki n.p. widać a fotkach mojego stereodekodera z roku 1978
(byłem w Anglii i kupiłem tam trochę gratów, wtedy nieosiągalnych w PRL: filtr TOKO, filtr do detektora, tyż firmy TOKO, kość TCA4500, 3189 ( w innym wątku), fety i diody do głowicy, i po parunastu godzinach spędzonych wraz z przyjacielem, entuzjastą, konstruktorem ze ZWUT, w czytelni NOT na Mokotowskiej (tuner był opisany w dwóch numerach Wireless World, a ja przywiozłem z Anglii tylko jeden), powstał schemat głowicy, pośredniej i sdekodera, na 3-ech płytkach, żeby było łatwiej (prototyp). Janusz przeprojektował oryginalną głowicę (zerżnął ?) na ówczesne pasmo, ja zaprojektowałem 3 PCB, wykonałem je (proszę docenić wysoką jakośc, jakie ostre krawędzie ścieżek, technologia lakieru końskiego, kto nie wie co to, niech pyta) i uruchomiłem całość. Cewki w głowicy, ekrany tyąż ja srobiłem. Wykonałem też obudowę prawie pro, z miernikami, kupą (sorki) potków do programowania stacji, chociaż wtedy były chyba 4. (Epoka przed TVRADIOSAT).
Grało ładnie, ale miało jeden poważny feler, patrząc z dziś:
NIE BYŁO NA LAMPACH !!!
Dziś budując podobne urządzenie, skrupulatnie zwracałbym uwagę aby wszystkie tranzystory były w obudowach metalowych, i w głowicy zastosowałbym BF200, w żadnym wypadku BF314ale miało jeden poważny feler, patrząc z dziś: NIE BYŁO NA LAMPACH !!!

I tak rodzą się urban legend.Teraz, co do odwzorowania n.p. TCA 4500 na lampach (o ile nie dużo nowocześniejszych IC, bo tak zrozumiałem pytania), to czarno widzę, z powodu wysokiej komplikacji układu,

Wykonany przeze mnie stereodkoder na wszystkiego 5 bańkach nie pretenduje nawet stopniem komplikacji do układu TCA4500. Przeciwnie, ma on stanowić przykład że ten sam cel (tu: optymalne z punktu widzenia tłumienia szumów z pasma wokół trzeciej harmonicznej częstotliwości podnośnej ukształtowanie przebiegu kluczującego przełącznik elektroniczny) można osiągnąć dużo niższym nakładem środków, co prawda i tak bez większego znaczenia w układach scalonych. Ale zanim powstał TCA4500 - stosowano układy tranzystorowe, gdzie tak prostego chwytu jak właściwy dobór stałych czasowych ładowania i rozładowania kondensatorów w układzie przełącznika nie zastosowano, przynajmniej nigdy z taką konstrukcją się nie spotkałem.
A wracając do obecnego stanu radia: jest już możliwy stereofoniczny odbiór większej niż tylko jedna liczby stacji. Co prawda czułość nadal jest niezadawalająca, i tylko z największym trudem uwolniłem się od wzbudzania się głowicy (zdecydowanie głowicy, a nie całego toru odbiorczego bo w tym drugim wypadku wzbudzenie znika przy rozstrojeniu jednego z filtrów p.cz). Być może kłopoty spowodowane są tym że mam do czynienia z piewszym jaki zgrzebałem egzemplarzem glowicy DEA starszej budowy (tj z pełnowymiarowym obwodem p.cz. w aluminiowym kubku, a nie gołej cewki, a tylko te ostatnie dotąd przerabiałem). Te głowice różnią się kilkoma istotnymi szczegółami, jak: stopień odtłumienia obwodu p.cz (kondensator 91pF zamiast 100pF jak w nowszych wykonaniach) oraz inne pojemności obwodu strojonego w.cz. (w konsekwencji: inna liczba zwojów wariometru). Wystarczy porównać schemat głowicy starszego typu (Atut)
http://www.fonar.com.pl/audio/schematic ... e/atut.htm
i nowszego: (Klawesyn): http://oldradio.pl/foto_schematy/00518_ ... chemat.gif
Chyba przyjdzie mi ujednolicić shemat głowicy nad którą obecnie pracuję - z poprzednio wykonanymi, oczywiście zachowując piękny obwód p.cz. O zwiększanie skłonności do wzbudzeń na p.cz. podejrzewam zwłaszcza kondensator C116 na schemacie "Atuta" pomiędzy anodą triody mieszacza a masą, którego w późniejszej wersji głowicy w ogóle nie stosowano. Spróbuję go zlikwidować powiększając w zamian pojemność kondensatora C112.
Intryguje mnie też czy przypadkiem w głowicach starszych typów nie stosowano przypadkiem rdzeni wariometru o większej przenikalności, skoro tym razem bezproblemowo pokryłem cały obecny zakres CCIR. W końcu te głowice w oryginale miały pracować w zakresie CCIR, bo taki zakres początkowo był w PRL stosowany.
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
On nie jest taki prosty. To jest fabryczny stereodekoder firmy Telefunken. Jego cecha szczególną jest synchronizowany generator 38kHz (trioda) z podwajacza 19kHz zamiast stosowanego wówczas podwajacza 19kHz i wzmacniacza 38kHz.Tomek Janiszewski pisze: Znacznie prostszy stereodekoder na jednej lampie ECF80 oraz diodach germanowych (oczywiście, można kombinować z zastępowaniem ich lampami EAA91) zaprezentowany jest w książce Andrzeja Witorta "Stereofonia dla wszystkich", Warszawa 1976.
Jak przestrajasz oscylator nie zmienia się odbiór stereo (w typowym zmienia się separacja, zamieniają się miejscami kanały), przy znaczmy odstrojeniu brak stereo i gwizd interferencyjny.
Ponadto sprytnie konstruktorzy rozwiązali problem korekcji separacja kanałów (zazwyczaj dwa stopnie m.cz. ze z regulowany sprzężeniem z katodach.
Układ tego dekodera pracuje rewelacyjnie. Ładnie sobie radzi ze słabszymi sygnałami. Bardzo dobra sepracja kanałów - jak w dekoderach scalonych PLL (bez łaski 40dB). Zamiast ECF80 można wsadzić ECF82 bez żadnych zmian w układzie czy tez konieczności regulacji (można jedynie korygować separację kanałów).
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
AZ12 pisze:Witam
Dlaczego blok radiowy i stereodekoder zostały zmontowane na oddzielnych płytkach?
Prościej. Szybciej. Łatwiej serwisować. Same zalety. Ponadto jaka łatwość modyfikacji. Wymieniamy tylko jeden moduł a nie całość.
Tak był przecież zrobiony Radmor 5100 i 5102.
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Jeżeli już trzeba jaki laminat do lamp
Fakt że bywają struktury jeszcze znacznie prostsze. Np. w Pionierze Stereo wprowadza się sygnał pilota 19kHz na tranzystor pracujący w klasie C, obciążony obwodem na 38kHz. Nie ma osobnego podwajacza z diodami ani generatora synchronizowanego.STUDI pisze:On nie jest taki prosty. To jest fabryczny stereodekoder firmy Telefunken. Jego cecha szczególną jest synchronizowany generator 38kHz (trioda) z podwajacza 19kHz zamiast stosowanego wówczas podwajacza 19kHz i wzmacniacza 38kHz
Ale ten układ też jest niewątpliwie wrażliwy na rozstrojenie obwodów: w szczególności w przypadku obwodów 19kHz żadna synchronizacja nie działa, i wszelkie błędy fazowe ujawniają się w postaci pogorszenia separacji - tak jak i w dekoderach bez generatora synchronizowanego.Jak przestrajasz oscylator nie zmienia się odbiór stereo (w typowym zmienia się separacja, zamieniają się miejscami kanały), przy znaczmy odstrojeniu brak stereo i gwizd interferencyjny.
Tak czy inaczej: bufor w postaci jednostopniowanego dwukanałowego wzmacniacza (z możliwością kompensacji poprzez sprzężenie w katodach) jest całkiem na miejscu. Wolałbym nie wieszać potencjometrów balansu i głośności bezpośrednio na diodowym demultiplekserze. Tor sygnału kompensacyjnego pobieranego z anody pierwszej lampy pozwala wyeliminować sprzężenie międzykatodowe - ale za cenę ryzyka przenikania zakłóceń przez obwód zasilania tej lampy. W rozwiązaniu jakie zastosowałem zakłócenia z zasilacza anodowego mogą przeniknąć dopiero na anody bufora, a więc już po pierwszym stopniu wzmocnienia sygnałów stereo. Sygnał MPX odbierany jest wszak z katody pierwszej lampy, a więc nie podlega takim zakłóceniom. Wolałem dmuchać na zimne...Ponadto sprytnie konstruktorzy rozwiązali problem korekcji separacja kanałów (zazwyczaj dwa stopnie m.cz. ze z regulowany sprzężeniem z katodach.
Było nie było, generator synchronizowany to rodzaj PLL: połączenie w jednym elemencie aktywnym roli detektora fazy, elementu reaktancyjnego i generatora VCO. Tylko typowego dla pełnowymiarowej pętli PLL filtru dolnoprzepustowego dla napięcia regulacyjnego nie ma gdzie wstawić: trzeba zadowolić się właściwościami obwodu drgań LC wykazującego cechy "koła zamachowego" Niewątpliwą zaletą takiego generatora (w porównaniu ze zwykłym wzmacniaczem 38kHz) jest stałość amplitudy podnośnej. Ale czy przypadkiem przestrajaniu już nie generatora podnośnej ale heterodyny w odbiorniku przy zmianie stacji nie towarzyszy uderzenie gwizdu interferencyjnego w momencie zrywania i ponownego łapania synchronizacji, z czym z kolei należałoby walczyć przez zastosowanie układów cichego strojenia? Zbudowany przeze mnie stereodekoder załącza się "gładko", bez negatywnych efektów akustycznych, jedynie podnośna a wraz z nią cała separacja znika przy bardzo słabych sygnałach. Pasopżytnicza modulacja amplitudy jaka się wówczas pojawia byłaby groźna tylko w dekoderach z detekcją obwiedni, gdzie przenika z pełną siłą na wyjścia zamiast się kompensować. Mogę zresztą sobie taki układ sporządzić w celach porównawczych w jednej chwili - po prostu wyciągając z podstawki jedną z lamp EAA91. Wtedy istotnie przy słabych sygnałach układ zaczyna rzęzić.Układ tego dekodera pracuje rewelacyjnie. Ładnie sobie radzi ze słabszymi sygnałami.Bardzo dobra sepracja kanałów - jak w dekoderach scalonych PLL (bez łaski 40dB).
ECF82/PCF82 to była (prawie) narodowa specjalność PRL oraz Czechosłowacji, podczss gdy na Zachodzie (oraz w ZSSR) częściej spotykało się E/PCF80, skonstruowaną zresztą w tym samym celu: do układu oscylatora/mieszacza VHF w telewizorach...Zamiast ECF80 można wsadzić ECF82 bez żadnych zmian w układzie czy tez konieczności regulacji (można jedynie korygować separację kanałów)