STUDI pisze:Polaryzacja mieszana to tylko dodatkowe dwie diody zenera łączone w szereg z rezystorem katodowym. Żadnego dodatkowego zasilacza napięć ujemnych.
Jakie zalety miałaby mieć dioda w porównaniu z rezystorem? Mącisz troszku...
Mniejszy rezystor plus ujemny zasilacz powoduje zmniejszenie straty mocy.
Zener powoduje zmniejszenie straty mocy na rezystorze i identyczne zwiększenie na zenerze, tylko stabilizacja punktu pracy gorsza, więc jaki sens?
Piotr pisze: Jakie zalety miałaby mieć dioda w porównaniu z rezystorem? Mącisz troszku...
Takie samo jak dodatkowy zasilacz i doprowadzenie napięcia stałego przez rezystory siatkowe. Niezależnie od natężenia prądu mamy stałe napięcie (w przybliżeniu). Dioda zenera da przesunięcie stałego potencjału tylko tyle. Dwa elementy jeden daje automatyczny minus zależny od Ia drugi pewne stałe wymuszone napięcie.
Piotr pisze:
Mniejszy rezystor plus ujemny zasilacz powoduje zmniejszenie straty mocy.
Zener powoduje zmniejszenie straty mocy na rezystorze i identyczne zwiększenie na zenerze, tylko stabilizacja punktu pracy gorsza, więc jaki sens?
Brak dodatkowego zasilacza siatek sterujących. Jest to bardziej kosztowne niż dioda plus rezystor.
Gorsza stabilizacja - to nie apteka. Przecież podaje się nawet punkty pracy dla klasy AB z polaryzacją automatyczną godząc się że w chwili wyjścia z czystej klasy A zmieni się napięcie polaryzujące siatkę sterującą.
Pomijam pewne przypadki gdy lampa wymaga trzymania ostrego w ryzach Ia - np. diabełki 6S33S - wtedy źródło prądowe.
Owszem można przejść w przekombinowanie (a przecież minimalista jesteś....) i tworzyć układy w stylu użytkownika ludo gdzie źródeł prądowych jest więcej niż elementów biernych w klasycznym schemacie.
No i jeszcze jedno czy jest sens się czasem bić o większą dokładność utrzymania punktu pracy jeśli tego nie usłyszymy?
STUDI pisze:Brak dodatkowego zasilacza siatek sterujących. Jest to bardziej kosztowne niż dioda plus rezystor.
Ale większy rezystor bez diody jest jeszcze tańszy, a strata mocy identyczna, więc nadal nie rozumiem sensu...
malaczek pisze:Czy dobór elementów wzmacniacza jest właściwy (napięcia i prądy)?
Spróbuj wrysować linię obciążenia w charakterystyki lamp dla stopnia sterującego. Wtedy wszystko będzie widoczne jak na dłoni.
Dlaczego nie zasilasz wszystkiego ze wspólnego zasilacza?
Zasilacz będzie wspólny. Na schemacie nie wstawiłem rezystora między stopień końcowy a sterujący gdyż do końca jeszcze nie wiem, jakie uzyskam napięcie z zasilacza. Charakterystyki sprawdziłem ale chciałem być pewien, że właściwie je sobie rozpracowałem.
STUDI pisze:Brak dodatkowego zasilacza siatek sterujących. Jest to bardziej kosztowne niż dioda plus rezystor.
Ale większy rezystor bez diody jest jeszcze tańszy, a strata mocy identyczna, więc nadal nie rozumiem sensu...
W klasie AB prosta obciazenia nie jest prosta. Przyblizenie to prosta lamana duodcinkowa. Im glebsze wsteowanie tym bardziej srednia wartosc pradu kaody odbiega od wartosci dla braku wystowania. Poaryzacja mieszana oferuje lepsze osagi niz automtycz
na i stala.
Panowie, przede wszystkim na dzień dzisiejszy nie jest problemem ani wielkim kosztem zastosowanie sztywnego minusa czy też diod zenera. Ponieważ jest to dla mnie spore przedsięwzięcie i finansowe i techniczne, proszę o poradę jak najbardziej odpowiednią dla tej konstrukcji. Chodzi o żywotność lamp, wpływ zakłóceń, wahania napięcia w sieci. Czyli jaka polaryzacja lamp końcowych?
Jeżeli klasa A, to zdecydowanie polaryzacja automatyczna właśnie ze względu na tolerancję zmian napięcia w sieci, rozrzutu parametrów i starzenia lamp itp.
A czy jest zasadność innej klasy z punktu widzenia jakości dźwięku? Mocy dużej nie będzie bo i po co. Czy w związku z tym rezystor katodowy wspólny czy dla każdej lampy oddzielny?
W sumie racja, tylko ilość ciepła przy wspólnym będzie chyba dużo większa. A może jest jednak sens zrobić polaryzację mieszaną jak sugerował Piotr? Komplikacja i koszt żaden.
Zawsze warto zrobić osobną regulację prądów, nawet jeżeli lampy będą parowane.
Można dać wspólny porządny rezystor dużej mocy plus dwie osobne ceramiczne podkówki do regulowania.
Dając wspólny rezystor w klasie A można zrezygnować z blokowania go kondensatorem, co dodatkowo poprawi symetrię (przy tych lampach tylko troszkę, gdyż mają małe wzmocnienie).
A gdyby zastosować zamiast dodatkowych podkówek do regulacji prądu, minimalny zasilacz napięcia ujemnego w celu regulacji prądu i również zmniejszenia mocy rezystorów katodowych to czy z punktu widzenia czysto technicznego i jakościowego jest to zasadne?