Ludzie, nie dajcie się zwariować...

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Waldemar D.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1229
Rejestracja: pn, 12 maja 2003, 19:16

Post autor: Waldemar D. »

a.
Ostatnio zmieniony wt, 22 listopada 2005, 18:38 przez Waldemar D., łącznie zmieniany 1 raz.
Alek

Post autor: Alek »

Jako przedstawiciel tzw. "młodzieży" zdecydowałem się ponownie zabrać głos w tej całej "przezabawnej" dyskusji. Popieram tutaj Pana Andrzeja, który słusznie mówi, że każdy ma swoje racje i przekonać się nie da.
Być może zostanę posądzony o czary i nieuctwo a nawet brak jaj, no cóż-trudno.
Mimo młodego wieku wiele już przeżyłem i widziałem. I wiecie co? Odkryłem coś "niezwykłego": szkoda czasu na swary i wieczne kłótnie. W ten sposób omal nie zmarnowałem samego siebie. I przestrzegam innych przed tym.
Olku-miałeś 100% racji- niezwykle produktywne i jedynie słuszne jest wzajemne obdarowywanie się "szlachetnymi" przymiotami. A czy przypadkiem nie umyka tu coś ważnego? Obaj Panowie nie będą się już tolerowali do końca istnienia tego forum i o jeden dzień dłużej.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3912
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

subiektywny obiektywizm

Post autor: gsmok »

Pozwolę sobie powrócić do głównego wątku i wyłuszczyć dokładniej mój pogląd na ocenę niuansów "lampowego" i nie tylko brzmienia.
Jak już wspomniałem wcześniej nie należę do grupy ludzi, którzy wyczuwają niuanse brzmień ma "poziomie subatomowym" :) . Mówiąc, że mam drewniane ucho oczywiście trochę przesadziłem. Nie chwaląc się :oops: mam dobry tzw. słuch muzyczny, potrafię "zaśpiewać" nie fałszując i wyczuć fałsz w śpiewie czy "zagraniach" nawet profesjonalnego piosenkarza czy instrumentalisty. Z moim słuchem nie jest więc tak źle. Rozróżniam oczywiście reprodukcję dźwięku przez gorszy lub lepszy zestaw elektroakustyczny. Moje odczucia dają się jednak przełożyć na jakieś obiektywnie mierzalne parametry (słyszę zniekształcenia i rozróżniam czy są większe czy mniejsze, wyczuwam większe lub mniejsze pasmo przenoszenia itd). Te różnice odczuwam jednak, gdy towarzyszące im zjawiska akustyczne egzystują na jakimś rozsądnym poziomie. Tak więc nie słyszę różnicy pomiędzy wzmacniaczem o zniekształceniach 0.0001% i 0.00015%, nie wywołują u mnie apopleksji kable, w których zawartość srebra wynosi 99.999% zamiast 99.99999% itp. Krótko mówiąc nie daję się zwariować.
Z drugiej jednak strony NAPRAWDĘ!!! w żadnym razie nie neguję subiektywnych odczuć doznawanych podczas odsłuchu różnych urządzeń. To z czym się nie nie mogę zgodzić to przypisywanie tym subiektywnym odczuciom obiektywnych przyczyn bez jakiejkolwiek podstawy!!!
Jeśli komuś subiektywnie odpowiada np. kabel o zawartości srebra 99.99999% a nie kabel o zawartości 99.999% to niech po prostu stwierdzi, że subiektywnie taki kabel mu odpowiada. I ja w to uwierzę. Ale nie, taka osoba zwykle "udowadnia" ten fakt przyczyną, że ten kabelek lepiej brzmi bo ma 99.99999% srebra a nie 99.999%. A przecież nie przeprowadzał żadnych badań w tym zakresie. Na jakiej podstawie więc głosi takie teorie. Czyżby wstydził się, że po prostu taki kabelek mu odpowiada. Inni słysząc takie stwierdzenia roznoszą potem plotki, że obiektywnie rzecz ujmując człowiek rozróżnia zawartość srebra w kablu na piątym miejscu po przecinku. I po co to wszystko? Powstaje szereg pseudonaukowych teorii (niestety w większości pism audiofilskich to reguła), które NIE SĄ NIGDZIE UDOWODNIONE i roznoszą się pocztą pantoflową stanowiąc np. podstawę wyboru sprzętu często bardzo drogiego i wielu rozczarowań, że kupiony "świetny" sprzęt nie gra jak powinien.
Posumowując. Nie mam nic przeciwko głoszeniu swoich subiektywnych odczuć. Lubię czytać subiektywne oceny sprzętu zamieszczane w czaspismach. Często te opisy są bardzo ciekawe i pisane z zastosowaniem bardzo interesujących skojarzeń i przenośni. I nie podważam tych subiektywnych odczuć do momentu próby ich bezpodstawnego obiektywizowania.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
valver
5...9 postów
5...9 postów
Posty: 6
Rejestracja: sob, 29 listopada 2003, 13:09

Post autor: valver »

Trochę nieśmiało wkraczam w to tornado :wink: . Właściwie mógłbym podpisać się pod słowami gsmoka. Ucho ludzkie jest, podobnie jak oko, podatne na wiele czynników zewnętrznych. To nie tylko mechaniczna słuchawka ale układ pracujący w oparciu o mózg. Wiele razy zauważyłem, że jak czuję się świetnie albo słucham ukochanych kawałków to słyszę (w subiektywnym odczuciu!) lepiej. Dlatego rozumiem japończyków, którzy słuchają wzmacniaczy przeładowanych transformatorami albo niewielkiej mocy z kolumnami w postaci tekturowej odgrody. I mimo, że mam jako inżynier świadomość, że to nie jest hi-end w dosłownym sensie tego słowa to jednak podziwiam ich wyczucie piękna i niezdobyłbym się na akademicki cynizm w ocenie ich drogi w audio. Popieram też tezy Pana Waldka (czuję przez skórę, że niektóre sformułowania to ostre żarty). Lampy naprawdę brzmią różnie. Często je zmieniam i z góry informuję, że nie robię tego jak bezmyślna małpka poprzez zwykłą wymianę "sztuka za sztukę" w grającym wzmacniaczu. I do zmiany tego obiektywnego poglądu (ślepe testy!) nie zmusi mnie nawet stół uginający się pod stertą naukowych książek. Zauważcie, że jeszcze dwadzieścia lat temu gdy ktoś mówił, że wzmacniacz brzmi metalicznie - wzbudzal śmiech a potem okazało się, że ta niepokojąca barwa to TIMy.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich kolegów i proszę o łagodny wymiar kary :D
valver
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.

Dla ustalenia uwagi: w tym wątku postawiłem dwie tezy:

1) Różnice parametrów lamp wynikające z różnych punktów pracy i zużycia lampy są znacznie większe od różnic wynikających ze zmian konstrukcyjnych u lamp różnych producentów. Piszę "parametrów" nie wymieniając ich, bo dotyczy to wszystkich parametrów charakterystycznych lampy.

2) Słyszenie jest złożonym procesem psychologicznym i jeżeli nie wyeliminujemy (co jest łatwe) wpływu psyche na wrażenia akustyczne, to nie mamy prawa przypisywać tych wrażeń wyimaginowanym cechom sprzętu.

Śmiem zauważyć, że dużo napisałeś, ale do tych tez się nie odniosłeś.

Natomiast napisałeś, że cechy konstrukcyjne lamp muszą wpływać na ich parametry (celowo używam tego ogólnego określenia, a nie "impedancji czwórnika"), na co ja napisałem, że

3) IMO wcale nie, gdyż te same parametry można uzyskać w różny sposób, a jedynie parametry elektryczne mają znaczenie dla pracy lampy w układzie.

Do tego się też nie odniosłeś.
Waldemar Dekański pisze: Łapanie za słówka, złośliwe nierozumienie skrótów myślowych
Skróty myślowe możesz stosować gdy jesteś pewny, że rozmówca Cię zrozumie. Na liście, gdzie połowa respondentów nie słyszała o czwórniku, a niektórzy pewnie nie wiedzą co to impedancja, należy być precyzyjnym, bo wprowadzasz nie skróty myślowe, ale zamieszanie i bełkot. Sprawiasz w ten sposób wrażenie, że sam nie wiesz o czym piszesz.
Waldemar Dekański pisze: śmieszny akademicki ton, 100 linii o formie na rzecz 1 o treści - po co to wszystko!
Akademicki? Chesz próbkę akademickiego tonu? Masz trochę treści w punktach 1), 2) i 3) powyżej. Nie chcesz czy nie umiesz jej zauważyć?

Jeżeli widzę błąd, który jest ewidentny, a nie mam pojęcia czy pisze konstruktor z dwudziestoletnią praktyką, czy kompletny ignorant, to co mam robić? Założyć, że konstruktor i kombinować co ma na myśli, czy po prostu zwrócić uwagę na błąd i zobaczyć co odpisze?
Waldemar Dekański pisze: Gdyby ktoś do mnie napisał taki post jak ja do Was w lot zrozumiałbym sens i nie ośmieszalbym się wykładami o języku elektronicznym na poziomie szkoły średniej.
Dyskusja polega na wypowiadaniu się tak, by być zrozumianym przez partnerów, a nie przez samego siebie. Ponadto uważam, że poziom dobrej szkoły średniej w zupełności wystarczy by zrozumieć zjawiska występujące w lampie elektronowej. Jeżeli do uzasadnienia jakiejś tezy potrzebna Ci jest armata w postaci analizy czwórnika, to wytocz ją, ale proszę, fachowo. Wtedy mogę Ci zagwarantować, że zostaniesz zrozumiany..
Waldemar Dekański pisze: Tyle o formie a teraz o treści: po co te pouczenia o filtrze?
To przenośnia, skrót myślowy mówiący że, cytuję jednego z najlepszych teoretyków audio na świecie Scotta Franklanda,
Do przenośni zastosuj, proszę, tą samą zasadę co powyżej do skrótów myślowych. Po paru godzinach rozmowy przy kawie pewnie wiedzielibyśmy, kto i kiedy bawi się w przenośnie. Jeżeli w jakiejkolwiek dyskusji, "na dzień dobry", bez odniesienia się do tez przedmówców i wyjaśnienia o czym piszesz, zaserwujesz sobie jakąś przenośnię i sktót myślowy, to przecież nie możesz zostać zrozumiany.
Waldemar Dekański pisze: "...amplifier creates a kind of "comb filter"..."" A tu taka reakcja alergiczna - jestem zaskoczony tym bardziej, że zamiast przyznać że przenośnia jest rzeczywiście bardzo trafna to usłyszałem, że jestem niedouczonym zlepkomanem.
Alergiczna?...
Ten cytat wyrwany z kontekstu (i odniesiony do lampy wyjściowej) bez informacji co ta przenośnia ma ilustrować.... Daruj, trudno powiedzieć cokolwiek o jej trafności. Czy przypadkiem nie dotyczyła ona wzmacniacza ze sprzężeniem zwrotnym?
Waldemar Dekański pisze: No i ten czwórnik - po co bełkotać o macieży - kogo to obchodzi (nie wyglądam może na to ale wiem co to macierz),
A po co bełkotać o czwórniku?
Waldemar Dekański pisze: ale jak powiesz, że lampa jest czwórnikiem
Jeszcze raz: po co?
Waldemar Dekański pisze: (trójniki widziałem tylko w sklepach AGD) i że jej zróżnicowana konstrukcja generuje różne impedancje (skrót) to zrozumie to każdy.
- Co wcale nie musi być prawdą (3 powyżej).
- Jeżeli nie widziałeś trójnika, to spojrzyj na jakąś lampę. Zobaczysz trójnik. Jeżeli ją połączysz na przykład w układzie wspólnej katody, to zrobisz z niej czwórnik (dużo praktyczniejszy do analizy). Zdaję sobie sprawę, że pewnie to wiesz i ze sklepem elektrycznym wyskakujesz z przekory, ale czuję się w obowiązku wyjaśnić to ze względu na innych czytających...
- Dlaczego akurat "impedancje" czwórnika, skoro inne parametry charakterystyczne lamp są dużo częściej używane i zrozumiałe przez dużo szersze grono?
Waldemar Dekański pisze: W czasach studenckich krążyło u nas powiedzenie: inżynier z inżynierem dogada się zawsze, magister z magistrem - nigdy (podpowiadam, że to przenośnia i skrót, żeby znów nie dostać odpowiedzi na 100 linii, że się mylę).
Rozumiem, że uważasz się za inżyniera? Proszę, przestań dostrzegać formę, a zastanów się nad treścią punktów 1), 2) i 3) powyżej, które dla każdego inżyniera powinny być zrozumiałe. Odpowiedz mi, proszę jak inżynier. Bo na razie wypowiadasz się raczej jak majster i to gadający do siebie.
Waldemar Dekański pisze: Tak, że wolałbym rzeczową dyskusję (w ostatnich dwóch postach od Jasia nie usłyszałem ani słowa na temat poruszony przez kilkunastu kolegów. Tylko karcenie ze śmiesznym, akademickim zadęciem.
Uprzejmie proszę o oświecenie mnie o jakich kilkunastu kolegów chodzi i jaki nowy temat został przez nich poruszony, a potraktowałem go tak niecnie. Czyżby http://www.trioda.com fiksowała i nie wyświetlała mi wszystkich postów?

Na razie nie wypowiadasz się o meritum, ale po kolei zarzucasz mi: nieuctwo, poziom szkoły średniej i akademickie zadęcie. Zdecyduj się, bo to się trochę wyklucza...

PS. Nie uważam audiofili za durni. Natomiast uważam, że nie zadali sobie trudu sprawdzenia czy ich wrażenia słuchowe są wynikiem autosugerowania się, czy obiektywnych cech sprzętu, a zatem ich opinie dotyczące sprzętu nie mają obiektywnej wartości.

Pozdrawiam,
Jasiu
Ostatnio zmieniony sob, 29 listopada 2003, 20:05 przez Jasiu, łącznie zmieniany 1 raz.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
valver pisze:Trochę nieśmiało wkraczam w to tornado :wink: . Właściwie mógłbym podpisać się pod słowami gsmoka. Ucho ludzkie jest, podobnie jak oko, podatne na wiele czynników zewnętrznych. To nie tylko mechaniczna słuchawka ale układ pracujący w oparciu o mózg. Wiele razy zauważyłem, że jak czuję się świetnie albo słucham ukochanych kawałków to słyszę (w subiektywnym odczuciu!) lepiej.
O to właśnie chodzi. Słyszenie to proces psychiczny. Czynnik psychologiczny da się wyeliminować. Wystarczy, by słuchający nie wiedział, którego zestawu właśnie słucha. Przestaje wtedy rozpoznawać kable, lampy, wzmacniacze... Testy granicznych parametrów dźwięku, które są jeszcze rozpoznawalne były przeprowadzane już dawno, podałem do nich odnośniki.

Żeby nie było nieporozumień: jak widzę co gra, to też słyszę różnice... Chyba nie ma na to rady!

To, z czym się nie zgadzam, to przypisywanie "wrażeń odsłuchowych" cechom sprzętu bez wcześniejszej eliminacji wpływu innych czynników wpływających na te wrażenia.

Pozdrawiam,
Jasiu
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Alek pisze:Jako przedstawiciel tzw. "młodzieży" zdecydowałem się ponownie zabrać głos w tej całej "przezabawnej" dyskusji. Popieram tutaj Pana Andrzeja, który słusznie mówi, że każdy ma swoje racje i przekonać się nie da.
Myślisz? Uważam się za człowieka otwartego na rzeczowe argumenty... Dyscypliny przyrodnicze i techniczne mają to do siebie, że opracowano sprawnie działające metody zgłaszania "zjawisk" i ich weryfikacji. Dosyć łatwe do przeprowadzenia. Sztuka tylko by dojść do porozumienia co do ich zastosowania.
Alek pisze: Być może zostanę posądzony o czary i nieuctwo a nawet brak jaj, no cóż-trudno.
Mimo młodego wieku wiele już przeżyłem i widziałem. I wiecie co? Odkryłem coś "niezwykłego": szkoda czasu na swary i wieczne kłótnie.
Może to właśnie dzięki młodemu wiekowi... Starzy są starzy i już stetryczeli... A brak jaj? Kurdę, ja Ci wieku zazdroszczę :-)

Nie uważam bym się specjalnie kłócił. Rzeczywiście sprawia to takie wrażenie?
Alek pisze: W ten sposób omal nie zmarnowałem samego siebie. I przestrzegam innych przed tym.
Olku-miałeś 100% racji- niezwykle produktywne i jedynie słuszne jest wzajemne obdarowywanie się "szlachetnymi" przymiotami.
Czyżbym naprawdę robił coś niegodziwego?

W trakcie swojej "kariery zawodowej" zdobyłem trochę wiedzy o "własnościach elektrycznych materii". Chcę się tą wiedzą z Wami podzielić, a przy okazji nauczyć się czegoś od Was. Ktoś wygłasza zdania, które się z moją wiedzą kłócą. Zamierzam dociec, czy uzasadnione, czy nie, czy za tym się kryje jakaś treść...
Może forma jest dosyć ostra, ale do ostrych dyskusji jestem przyzwyczajony.
Alek pisze: A czy przypadkiem nie umyka tu coś ważnego? Obaj Panowie nie będą się już tolerowali do końca istnienia tego forum i o jeden dzień dłużej.
Na razie do uczucia gniewu jest mi daleko, ale jak mój p.t. oponent - nie wiem. No to jak audiodekanie? Są bardzo krwiożercze odczucia? Robimy EOT?

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
Waldemar D.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1229
Rejestracja: pn, 12 maja 2003, 19:16

Post autor: Waldemar D. »

a.
Ostatnio zmieniony wt, 22 listopada 2005, 18:40 przez Waldemar D., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Waldemar D.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1229
Rejestracja: pn, 12 maja 2003, 19:16

Post autor: Waldemar D. »

a.
Ostatnio zmieniony wt, 22 listopada 2005, 18:40 przez Waldemar D., łącznie zmieniany 1 raz.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Waldemar Dekański pisze:No właśnie: skupiasz się na pojedynczych słowach oglądasz je, wyciągasz drugorzędne szczegóły a może nie widzisz całości? Przecież chodziło mi o to (i tylko o to, do diabła!) że lampy o skrajnie różnej konstrukcji wewnętrznej mają CZASEM nieco odmienne brzmienie.
Zaaaraaaaz, inny cytacik:
Waldemar Dekański pisze: Otóż to, skąd pochodzi lampa, ma czasem dla brzmienia znaczenie OGROMNE
To jakie? "OGROMNE" czy "CZASEM nieco odmienne"?
..
Waldemar Dekański pisze: A ty wziąłeś tekst pod lupę i zabiłeś sedno stertą nikogo nie interesujących szczegółów. Wystarczyło napisać : "NIGDY TEGO NIE WYSŁYSZAŁEM" i by starczyło.
Bo ja wygłaszam inne zdanie: "Przy zachowaniu warunków doświadczenia uniemożliwiających autosugestię NIKT TEGO NIE WYSLYSZY". Moje sedno jest proste i zawiera się w 1), 2) i 3) z poprzedniego postu. Szczegóły wplątał zupełnie ktoś inny :-)
Waldemar Dekański pisze: Przecież nie możesz na wynik doświadczenia odpowiadać cytatami z książek.
Jakiego doświadczenia? Właśnie domagam się sensownie przeprowadzonych doświadczeń.
Cytatami z książek? To nie ja wyjechałem z czwórnikiem i cytatami.

Pozdrawiam,
Jasiu
Alek

Post autor: Alek »

Moje uwagi były natury nazwijmy to-filozoficzne (sic!)
Ale napiszę jeszcze jeden post traktujący w podobnym tonie i mogą się wydać nie na temat-wielkie przepraszam!
Nikogo z was nie uważam za stetryczałych :D . Rozchodziło mi się głównie o to, że szkoda by było, gdyby któryś z Was miał zamilknąć na tym forum. Jesteście bądź co bądź troszkę starsi ode mnie :wink: i chętnie dowiedziałbym się ciekawych rzeczy. Nawet gdyby to były anegdoty o komunie, dowcip o Gierku czy wreszcie intymne życie zjednoczenia "Unitra" :D To jest historia, którą współtworzyliście.
Natomiast swary temu służą. Dlaczego jest tak, że ludzie z tamtej epoki w 90% mówią mi: Olek, zwijaj manatki i jedź stąd. Tu nic dobrego cię nie czeka". Albo niezwykle zachęcające komentarze majace mnie przekonać, że cokolwiek robię czy będę robił jest pozbawione sensu i jest robione źle. To czarnowidztwo, wzajemne swary (będące wszakże naszą narodową cechą) mnie przerażają. Gdzie się podziała Wasza różowa optyka młodości (co nie przeczy zachowaniu rozsądku)? Zaginęła w mrokach historii czy nigdy jej nie było?

Z mojego skromnego doświadczenia korepetytorskiego wiem, że można tłumaczyć, wyjaśniać np. przez analogię lub przez eksperyment. Niestety czasem i to nie przemawia do odbiorcy :( . Ten jak kamień-pozostaje głuchy na rzeczywistość.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Alek pisze:Moje uwagi były natury nazwijmy to-filozoficzne (sic!)
Nikogo z was nie uważam za stetryczałych :D .
Dziękuję za słowa pocieszenia. Czas z upierdliwą konsekwencją płynie zawsze w tą samą stronę i jakoś nic nie wskazuje na to, by miało się to szybko zmienić.
Alek pisze: ntymne życie zjednoczenia "Unitra" :D To jest historia, którą współtworzyliście.
Historię Unitry to tworzył raczej mój Ojciec. Był elektronikiem, w pewnym momencie miał do rozwiązania problem maksymalizacji braków. Jego zakład produkował wtyczki i gniazda "diodowe". Oficjalna cena zbytu wynosiła 1,50zł w pieniądzach wirtualnych, a Bomis za braki płacił po 2.50 w brzęczącej monecie. Cała sztuka polegała na maksymalizacji zysku i wyprodukowaniu jak największego procentu braków.

Alek pisze: Natomiast swary temu służą. Dlaczego jest tak, że ludzie z tamtej epoki w 90% mówią mi: Olek, zwijaj manatki i jedź stąd. Tu nic dobrego cię nie czeka".
Ja Ci powiem inaczej: jedź, studiuj w Wiedniu, poznaj Holendra i Makaroniarza, przekonaj się, że są tacy sami jak Ty. Pozbędziesz się kompleksów (my je mieliśmy, wielu jeszcze ma), będziesz miał dziewczynę w Mediolanie. Żyj w Polsce. Tu Ci będzie najlepiej.
Alek pisze: Albo niezwykle zachęcające komentarze majace mnie przekonać, że cokolwiek robię czy będę robił jest pozbawione sensu i jest robione źle. To czarnowidztwo, wzajemne swary (będące wszakże naszą narodową cechą) mnie przerażają.
Są gorsze cechy. Na przykład bawarskie poczucie humoru. Okropność nie do zniesienia :-) Albo francuska zarozumiałość. Grecki taksówkarz w Atenach udawał, że nie wie jak dojechać na lotnisko...
Alek pisze: Gdzie się podziała Wasza różowa optyka młodości (co nie przeczy zachowaniu rozsądku)? Zaginęła w mrokach historii czy nigdy jej nie było?
Trochę jedno, trochę drugie, a trochę pozostało. Dziwisz się, że czasami inaczej spoglądamy na świat? Przecia jesteśmy innym pokoleniem :-)
Mamy też swoje zalety. Na przykład umiejętność atakowania nieznanego problemu - jest ostatnio bardzo rzadka wśród młodych ludzi. Stan binarny: wiedzą i rozwiązują, albo nie wiedzą. Jeżeli nie wiedzą, to poddają się natychmiast bez prób uruchomienia swego intelektu. Zupełnie nie zdają sobie sprawy z ogromnych możliwości, które w nich drzemią. Skutek cywilizacji obrazkowej?

Pozdrawiam,
Jasiu
Ostatnio zmieniony ndz, 30 listopada 2003, 18:46 przez Jasiu, łącznie zmieniany 1 raz.
_idu

Wojna 8)

Post autor: _idu »

No tak. Tak czytajac ta dyskusje przypomina mi sie obejrzany wczoraj film "Ziema niczyja".


Wracajac do tematu.
Czy to kto wyprodukowal lampe moze miec wplyw na brzmienie?

Najpierw nalezy okreslic co w konstukcji lampy mozemiec wplyw na brzmienie.

Pierwsze to pojemnosci. Wbrew niektorym opiniom ze nie sa one istotne w audio to nalezy je brac pod uwage. Jesli w anodzie jest rezystor rzedu 470koma to roznice pojemniosci wlasnych lampy moga spowodowac duze roznice charakterystyki czestotliwosciowej i FAZOWEJ calego ukladu.
A efekt Millera.... Owszem sprzezenie zwrotne wyrownuje, ale to wyrownanie ma tez swoje wady..... Przeciez nagle stoponie musza mocniej wzmocnic to czego brakuje na wyjsciu. A jesli tak to wczesniej nastapi przesterowanie itd....

Wlasnie te pojmenosci sa pierwsza cecha zalezna od producenta a niekiedy nawet i serii produkcyjnej.

Znacie lampe EL84 - znacie. Trafilem na lape produkcji niemieckiej. I co zupelnie inny ksztalt anody. Ba anoda o mniejszej powierzchni. Dalej odsunieta od katody. W polsiej EL84 scianki robocze anody sa plaskie. A w tej wspomnianej sa mocno zakrywione. M<oge podejrzewac ze i geometria siatek inna. Niby to samo oznaczenie ale czy to ta sama lampa?

Inny przyklad. Jakas z lamp ECC.... jeden producent produkowal ponoc lampe z identycznym symbolem ale wyoskosci anod sporo wieksze.....

Mikrofonowanie znamy. Lamy tego samego typu roznych producentow zapewne beda inaczej sie zachowywac ..... A to mikrofowanie moze cos dodac do tego co dociera do naszych uszu ......

Katoda. A moze inaczej. Jesli lampa EL84 jednego z producentow ma katode o wiekszej wydajnosci, to zapewne przy pelnym wysteroaniu zabrzmi inaczej no nie?
Dlaczego zabrzmi inaczej, przeciez nieco pozniej i inaczej zacznie znieksztalcac. Jak dodamy sprzezenie zwrotne?. A moze zanim ona zacznie znieksztalcac to wczesniejszy stopien wpadnie w strefe neiliniowosci?

Roznice beda jesli lampy kostrukcyjnie beda sie od siebie roznic. Ale pamietajmy o jednym, ze nawet lampy tego samego producenta ale z roznych serii produkcyjnych moga sie znacznie roznic od siebie.

A starzenie lampy. Jak myslicie czy tak dokladnie sparowane lampy beda nadal sparowane po 2000 h pracy? 2000 h to nie tak duzo?
To jak zrobiono katode, z czego wykonao siatki, anody, jaka jest jakosc banki i przejsc elektrod przez szklo ma wplyw na to jak w czasie sie beda zmieniac parametry lampy.

Na koniec podsumuje - nalezaloby kostruowac wzmaniacz tak aby ronizce w parametrach lamp w najmijeszym stopniu wplywaly na efekt koncowy.

A i dodam ze sluch to specyficzny zmysl. Poniewaz mamy zdolnosc rozpoznawania kierunku to zmysl sluchu jest wyczulony na przesuniecia fazowe. A dzwieki to bardzo skomplikowane przebiegi. Ponadto oprocz sluchu do powirzchni ciala dochodzi fala akustyczna i wibracje naszych organow terz maja wplyw na subiektywne odczucie. Najistotniejszy wplyw ma nasz szkielet. Jelsi nie wierzycie to posluchajcie swojego glosu nagranego na super magnetofonie. Zaskoczy was to ja sie bedzie roznil od tego co slyszycie gdy mowicie.
Jasiu

Re: Wojna 8)

Post autor: Jasiu »

Czołem.
STUDI pisze: Pierwsze to pojemnosci. Wbrew niektorym opiniom ze nie sa one istotne w audio to nalezy je brac pod uwage. Jesli w anodzie jest rezystor rzedu 470koma to roznice pojemniosci wlasnych lampy moga spowodowac duze roznice charakterystyki czestotliwosciowej i FAZOWEJ calego ukladu.
Pojemności międzyelektrodowe lamp tego samego typu od różnych producentów są praktycznie jednakowe. To parametry kontrolowane tak samo jak nachylenie charakterystyki czy opór wewnętrzny lampy.

Na przykład ECC82 ma pojemność siatka-anoda 1.6+/-0.3 pF (zwróć uwagę, że określoną również od dołu) niezależnie od producenta. Czy anoda jest duża, czy mała, czy z dziurkami, czy bez - nie ma tu znaczenia, pojemność ma być taka sama i kropka. Podobnie z innymi pojemnościami. Nie jest, oj nie jest łatwe zadanie konstruktora lamp elektronowych...
STUDI pisze: Wlasnie te pojmenosci sa pierwsza cecha zalezna od producenta a niekiedy nawet i serii produkcyjnej.
Skąd ten wniosek?
STUDI pisze: Katoda. A moze inaczej. Jesli lampa EL84 jednego z producentow ma katode o wiekszej wydajnosci, to zapewne przy pelnym wysteroaniu zabrzmi inaczej no nie?
Nie.
Przy pełnym wysterowaniu i z jednej, i drugiej popłynie ten sam prąd. Przy mocnym przesterowaniu, albo przy włączeniu na jako prostownik na zwarcie popłynie prąd różny, ale to akurat nie ma żadnego znaczenia.

Studi, czy naprawdę przeczytałeś ten wątek?...

Pozdrawiam,
Jasiu
_idu

Post autor: _idu »

Chodzilo mi o koncowke.
Co do tego samego producenta a roznych serii. Byla jakas z ECC, nie pamietam teraz ktora, prducent ktorys z demoludow, gdzie poczatkowa produkcja znacznie sie roznila geometria elektrod od odpowiednikow. Puzniej juz produkowano pod tym samy oznaczeniem lampy o konstukcji niemalze identycznej jak u innych producentow.
ODPOWIEDZ