Obudowa
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
Po co komu kwas?/ wszelkie rodzaje blachy a więc od żelaza po wszystkie stopy miedzi najprościej polutować na kwas salcylowy + stearyna do nabycia w aptece ewentualnie można zastosować polopiryne rozdrobniona na proszek.Zaletą tego sposobu jest to że miejsce lutowane nie rdzewieje.Jak bedzie zainteresownie tematem estetycznego i trwałego lutowania chętnie cos podpowiem czym co i jak .
Do kwietnia w kościele dobrze że zimy nie ma 

-
- 625...1249 postów
- Posty: 952
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2003, 14:33
- Lokalizacja: Grudziądz
-
- 100...124 posty
- Posty: 104
- Rejestracja: pn, 7 lutego 2005, 18:36
Zaskakująco estetyczne sześciany itp obudowy można zrobić z przycietego laminatu (do płytek drukowanych). Daje sie łatwo lutować, na koniec, po oszlifowaniu okleja się folią samoprzylepną (np. taką do mebli).
Ja zamawiałem obudowę w firmie VAP z Tarnowa. Robią także same "puszki" na trafa, z tego co wiem obudowy i puszki robią dla firmy RCM z Katowic.
Info http://audioton.republika.pl/vap1.html
Raf
Ja zamawiałem obudowę w firmie VAP z Tarnowa. Robią także same "puszki" na trafa, z tego co wiem obudowy i puszki robią dla firmy RCM z Katowic.
Info http://audioton.republika.pl/vap1.html
Raf
-
- 625...1249 postów
- Posty: 702
- Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Lutowanie stali (mosiądzu).
Witam !
Są w sprzedaży pasty do lutowania - polecam sklep na ul Wileńskiej w W-wie (Prof-met-kol). Kupiłem tam kiedyś puszkę małą francuskiej pasty, którą się smaruje łączone powierzchnie i następnie lutuje przy użyciu spoiwa LC60 (do rynien ), do nabycia w w.wym sklepie. Oczywiście kolba
minimum 80 W. Używam od 80 W Wellera do 400 W polskiej (ciężka, że ręka boli). Tą dużą zlutujesz nawet wielkie powierzchnie. Jeśli nie ma , to robimy na gazie. Od spodu grzejesz na gazie, od góry lutujesz kolbą; uwaga ten sposób wymaga wprawy i ostrożności, aby się nie poparzyć.
Tak dolutowywałem do chassis mosiężnego grubości 3 mm uchwyty na boczki, używałem tej 80-tki i wyszło.
Przed lutowaniem czyścimy glas-papierem (szmerglem) to, co będzie lutowane.
Ponieważ wszystkie (lub prawie wszystkie) topniki do lutowania stali są oparte na kwasie solnym, po lutowaniu należy umyć luty detergentem, aby zapobiec korozji. Szczególnie ważne, gdy lutujemy przewody miedziane (pozostałości kwasu solnego wytrawiają, czyli zjadają miedź !).
Legenda:
- kolba: lutownica
- topnik: coś, co pomaga w lutowaniu, rozpuszcza tlenki i inne utrudniacze
n.p. kalafonia w elektronice, kwas solny w dekarstwie klasycznym
- glas-papier: papier ścierny
- szmergiel: j.w.
- lutowanie: picie alkoholu, dawanie komuś po mordzie, jak również
spajanie metali j.w.
- boczki: pomocne karty w bridge'u
- luty: 2 miesiąc
no, dobra dosyć żartów, życzę wielu udanych Lutowań !!!
pzdr apasio
Są w sprzedaży pasty do lutowania - polecam sklep na ul Wileńskiej w W-wie (Prof-met-kol). Kupiłem tam kiedyś puszkę małą francuskiej pasty, którą się smaruje łączone powierzchnie i następnie lutuje przy użyciu spoiwa LC60 (do rynien ), do nabycia w w.wym sklepie. Oczywiście kolba
minimum 80 W. Używam od 80 W Wellera do 400 W polskiej (ciężka, że ręka boli). Tą dużą zlutujesz nawet wielkie powierzchnie. Jeśli nie ma , to robimy na gazie. Od spodu grzejesz na gazie, od góry lutujesz kolbą; uwaga ten sposób wymaga wprawy i ostrożności, aby się nie poparzyć.
Tak dolutowywałem do chassis mosiężnego grubości 3 mm uchwyty na boczki, używałem tej 80-tki i wyszło.
Przed lutowaniem czyścimy glas-papierem (szmerglem) to, co będzie lutowane.
Ponieważ wszystkie (lub prawie wszystkie) topniki do lutowania stali są oparte na kwasie solnym, po lutowaniu należy umyć luty detergentem, aby zapobiec korozji. Szczególnie ważne, gdy lutujemy przewody miedziane (pozostałości kwasu solnego wytrawiają, czyli zjadają miedź !).
Legenda:
- kolba: lutownica
- topnik: coś, co pomaga w lutowaniu, rozpuszcza tlenki i inne utrudniacze
n.p. kalafonia w elektronice, kwas solny w dekarstwie klasycznym
- glas-papier: papier ścierny
- szmergiel: j.w.
- lutowanie: picie alkoholu, dawanie komuś po mordzie, jak również
spajanie metali j.w.
- boczki: pomocne karty w bridge'u
- luty: 2 miesiąc
no, dobra dosyć żartów, życzę wielu udanych Lutowań !!!
pzdr apasio
-
- 625...1249 postów
- Posty: 702
- Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Andrzej !
Przypomnij sobie ten fetor walący spod kolby, przy lutowaniu na aspirynę (kwas salicylowy).
Moja Żona kazała mi się wtedy natychmiast wyprowadzić, więc natychmiast zaprzestałem tych niecnych praktyk.
Po za tym nie żelazo , tylko stal, czyli stopy żelaza z węglem i innymi (pierwiastkami).
Żelazo to pierwiastek , bardzo rzadko występuje w przyrodzie (najczęściej w postaci meteorytów żelaznych).
To, co wszyscy nazywają żelazem, to właśnie są stale.
Legenda:
- fetor: straszny, duszący smród
- kolba: lutownica (także elektryczna)
- niecne praktyki: lutowanie z użyciem aspiryny
- żelazo: coś mocnego (patrz: człowiek z żelaza, a powinno być : człowiek ze stali, czyli po prostu: Stalin...
życzę wielu udanych niecnych praktyk
pzdr apasio
Przypomnij sobie ten fetor walący spod kolby, przy lutowaniu na aspirynę (kwas salicylowy).
Moja Żona kazała mi się wtedy natychmiast wyprowadzić, więc natychmiast zaprzestałem tych niecnych praktyk.
Po za tym nie żelazo , tylko stal, czyli stopy żelaza z węglem i innymi (pierwiastkami).
Żelazo to pierwiastek , bardzo rzadko występuje w przyrodzie (najczęściej w postaci meteorytów żelaznych).
To, co wszyscy nazywają żelazem, to właśnie są stale.
Legenda:
- fetor: straszny, duszący smród
- kolba: lutownica (także elektryczna)
- niecne praktyki: lutowanie z użyciem aspiryny
- żelazo: coś mocnego (patrz: człowiek z żelaza, a powinno być : człowiek ze stali, czyli po prostu: Stalin...
życzę wielu udanych niecnych praktyk
pzdr apasio
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
Owszem co do smrodu to masz rację ale jest o wiele mniejszy jeżeli z kwasem salicylowym stosujesz stearyne. Wszelkie stopy nieżelazne i półszlachetne można lutować tylko na stearynę i żaden kwas ani inne świństwo nie jest potrzebne. Każde lutowanie na pastę lub kwas koroduje i tego się nie da w żaden sposób powstrzymać. No i na koniec troszkę z innej beczki piszczałki do organów lutuje się takimi sposobami od ponad 500 lat więc sposób można przyjąć za sprawdzony i jak narazie nikt nic lepszego nie wymodził a wielu próbowało .Jako ciekawostka do dzisiaj używa się kolb żelaznych i ogrzewanych na palniku . Lutuje się blache z cyny cyną a więc cały pic polega na różnicy temperatur topienia stopów cyny w zależności od dodatków .
Do kwietnia w kościele dobrze że zimy nie ma 

-
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
http://www.backyardmetalcasting.com/krzkomar pisze:A może odlew z aluminium ?
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
-
- 500...624 posty
- Posty: 611
- Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Co do lutowania na "kwas" to powiem tyle że jest to jeden z najlepszych środków do oczyszczania powierzchni z tlenków i zmniejszania napięcia powierzchniowego cyny - chodzi mi o chlorek cynku(potocznie zwany bardzo różnie).
Środek ten jest wprost idealny do lutowania wszystkich metali i stopów za wyjątkiem aluminium.
Jedyny problem to że powierzchnie lutownicze należy dokładnie wyczyścić po lutowaniu i to wszystko.
Osobiście kupuje kwas solny(1 litr) za 7zł (biel cynkową mam w ilości kilku kilogramów - ZnO).
Przeprowadzam sobie reakcje dwóch wyżej wymienionych związków i mam tego litr za 7zł - starczy na całe życie przeciętnego elektronika
W mojej praktyce jeszcze mi się nie zdażyło żeby mi blacha stalowa od tego zardzewiała.
Nalezy tylko odpowiednio oczyscić powierzchnię po lutowaniu i to wszystko.
Jedyna rzecz dla której absolutnie tego nie polecam to lutowanie płytek drukowanych - zaraz pokrywają się nalotem(ale to jedyny wyjatek),pozatym do płytek nie potrzeba innych topników(w cynie już są odpowiednie).
>Jdubowski
Bardzo ciekawa stronka z tymi piecykami do topienia metali.
Środek ten jest wprost idealny do lutowania wszystkich metali i stopów za wyjątkiem aluminium.
Jedyny problem to że powierzchnie lutownicze należy dokładnie wyczyścić po lutowaniu i to wszystko.
Osobiście kupuje kwas solny(1 litr) za 7zł (biel cynkową mam w ilości kilku kilogramów - ZnO).
Przeprowadzam sobie reakcje dwóch wyżej wymienionych związków i mam tego litr za 7zł - starczy na całe życie przeciętnego elektronika

W mojej praktyce jeszcze mi się nie zdażyło żeby mi blacha stalowa od tego zardzewiała.
Nalezy tylko odpowiednio oczyscić powierzchnię po lutowaniu i to wszystko.
Jedyna rzecz dla której absolutnie tego nie polecam to lutowanie płytek drukowanych - zaraz pokrywają się nalotem(ale to jedyny wyjatek),pozatym do płytek nie potrzeba innych topników(w cynie już są odpowiednie).
>Jdubowski
Bardzo ciekawa stronka z tymi piecykami do topienia metali.
"Mathematics is the language of nature"
-
- 125...249 postów
- Posty: 249
- Rejestracja: ndz, 14 września 2003, 22:33
- Lokalizacja: Brzezowitz / Piekary Śląskie
-
- 625...1249 postów
- Posty: 702
- Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Witam !
Piroman !
Zapomniałeś o tym, że nie lzia lutować na kwasy drutów miedzianych, szczególnie cienkich, ponieważ pozostałości kwasu prędko przeżrą taki drut. Czyli w czystej elektronice nie używamy kwasu, zresztą temat był o jakimś pudełku do trafa, czy coś ?
Kto z amatorów (dla nich to forum chyba ?) dysponuje: prasą, pomieszczeniem na nią, sztancami, wytłocznikami, robotnikami, BHP, itd.
Za komuny każdy, bo szedł do najbliższej dużej lub małej fabryki z załącznikiem (0,5 l) i już miał przez Pana Józka dostęp do maszyn. Dziś jest inaczej. Fabryk niet, maszyny dawno przetopione na surówkę, nieliczne są w rękach prywatnych, co oznacza konieczność płacenia za użycie ich znacznie większych sum. A i 0,5 l staniało i jest dostępne.
Gdyb było dużo zainteresowanych n.p. osłonami na trafa, to można by urządzić maszoperię i zrobić kopyta ( zdrewna) i robić takie z żywic,
(patrz brać żeglarsko-łódkowa) ale po prawdzie, to mnie samemu się ten pomysł nie podoba z dwóch powodów:
1. Osłony powinny być metalowe, magnetyczne(stal) lub nie (miedź, mosiądz).
2. Nie widziałem na tym forum próby udanego zorganizowania się , tak , jak to się dzieje na forum audiostereo. Tam co jakiś czas skrzykują się, robią zakupy głośników, płytek drukowanych, innych części. Tu nie, choć dużo ludzi tych samych. Może to forum skłania do indywidualizmu, n.p. zrób sam lampę elektronową...
W każdym razie, w dobie tanich układów scalonych, załatwiających całą elektronikę, na plan pierwszy wychodzi mechanika, która i tak zawsze była kulą u nogi amatorów elektroników, których pięknie działające (nie tylko audio, więc nie piszę grające) projekty miały często fatalny wygląd.
Zapomniałem o lampach, też zasługują na osadzanie w estetycznej, funkcjonalnej i po prostu ładnej mechanice.
pzdr pasio
Piroman !
Zapomniałeś o tym, że nie lzia lutować na kwasy drutów miedzianych, szczególnie cienkich, ponieważ pozostałości kwasu prędko przeżrą taki drut. Czyli w czystej elektronice nie używamy kwasu, zresztą temat był o jakimś pudełku do trafa, czy coś ?
Kto z amatorów (dla nich to forum chyba ?) dysponuje: prasą, pomieszczeniem na nią, sztancami, wytłocznikami, robotnikami, BHP, itd.
Za komuny każdy, bo szedł do najbliższej dużej lub małej fabryki z załącznikiem (0,5 l) i już miał przez Pana Józka dostęp do maszyn. Dziś jest inaczej. Fabryk niet, maszyny dawno przetopione na surówkę, nieliczne są w rękach prywatnych, co oznacza konieczność płacenia za użycie ich znacznie większych sum. A i 0,5 l staniało i jest dostępne.
Gdyb było dużo zainteresowanych n.p. osłonami na trafa, to można by urządzić maszoperię i zrobić kopyta ( zdrewna) i robić takie z żywic,
(patrz brać żeglarsko-łódkowa) ale po prawdzie, to mnie samemu się ten pomysł nie podoba z dwóch powodów:
1. Osłony powinny być metalowe, magnetyczne(stal) lub nie (miedź, mosiądz).
2. Nie widziałem na tym forum próby udanego zorganizowania się , tak , jak to się dzieje na forum audiostereo. Tam co jakiś czas skrzykują się, robią zakupy głośników, płytek drukowanych, innych części. Tu nie, choć dużo ludzi tych samych. Może to forum skłania do indywidualizmu, n.p. zrób sam lampę elektronową...
W każdym razie, w dobie tanich układów scalonych, załatwiających całą elektronikę, na plan pierwszy wychodzi mechanika, która i tak zawsze była kulą u nogi amatorów elektroników, których pięknie działające (nie tylko audio, więc nie piszę grające) projekty miały często fatalny wygląd.
Zapomniałem o lampach, też zasługują na osadzanie w estetycznej, funkcjonalnej i po prostu ładnej mechanice.
pzdr pasio
-
- 500...624 posty
- Posty: 611
- Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Ale w chlorku cynku nie ma kwasu(chyba jakieś szczątkowe ilości).
Większe ilości kwasu zdecydowanie pozostają przy reakcji kwasu solnego z cynkiem i jeszcze do tego jakieś sysfy pływają.
Jak lutujesz na chlorek to i tak w wyniku reakcji ulega on rozkładowi.
Ja tam lutuję druty miedziane i nie mam najmniejszych problemów - zrób sobie taki eksperyment zanuż kabel oskubany z izolacji w tym roztworze lub lekko muśnij pędzelkiem(ja używam takiego od lakieru do paznokci) i dotknij tylko grotem cycny na którym się może znajdować nawet śladowa jej ilość bez kalafoni.
Efekt - natychmiast druciki kabelka się pięknie pobielą.
Jak lutuje drut nawojowy to po opaleniu go lub oskrobaniu tylko lekko musnę tym pędzelkiem i przykładam grot wszystko pięknie się pobiela(chlorek cynku zmniejsza napięcie powierzchniowe cyny i ona się rozpływa po drucie,blaszce itd tylko w miejscu gdzie była posmarowana.)
Nigdy nie zdażyło mi się żeby mi przeżarło jakiś drut a tym bardziej miedziany.
Te nazwy "lutowanie na kwas","przegotowany kwas" to nazwy potoczne jak się dobrze przygotuje taki środek to wszystko jest dobrze.
Trzeba oczywiście pamiętać o przemyciu powierzchni lutowanej.
Większe ilości kwasu zdecydowanie pozostają przy reakcji kwasu solnego z cynkiem i jeszcze do tego jakieś sysfy pływają.
Jak lutujesz na chlorek to i tak w wyniku reakcji ulega on rozkładowi.
Ja tam lutuję druty miedziane i nie mam najmniejszych problemów - zrób sobie taki eksperyment zanuż kabel oskubany z izolacji w tym roztworze lub lekko muśnij pędzelkiem(ja używam takiego od lakieru do paznokci) i dotknij tylko grotem cycny na którym się może znajdować nawet śladowa jej ilość bez kalafoni.
Efekt - natychmiast druciki kabelka się pięknie pobielą.
Jak lutuje drut nawojowy to po opaleniu go lub oskrobaniu tylko lekko musnę tym pędzelkiem i przykładam grot wszystko pięknie się pobiela(chlorek cynku zmniejsza napięcie powierzchniowe cyny i ona się rozpływa po drucie,blaszce itd tylko w miejscu gdzie była posmarowana.)
Nigdy nie zdażyło mi się żeby mi przeżarło jakiś drut a tym bardziej miedziany.
Te nazwy "lutowanie na kwas","przegotowany kwas" to nazwy potoczne jak się dobrze przygotuje taki środek to wszystko jest dobrze.
Trzeba oczywiście pamiętać o przemyciu powierzchni lutowanej.
"Mathematics is the language of nature"
-
- 500...624 posty
- Posty: 558
- Rejestracja: sob, 12 czerwca 2004, 08:30
- Lokalizacja: LUBLIN
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Widzę , że od czasu do czasu przewija sie problem, jakim stwarza wykonanie estetycznej obudowy na transformatory.Już kiedyś zamieszczałem zdjęcie wzmacniacza, w ktorym zastosowałem obudowe wykonana z blachy stalowej.Obudowa jest na tyle estetyczna, że pozoruje wykonanie fabryczne.Obudowa wykonana w garażu przy użyciu prostych narzędzi. Bez lasera itp. urzadzeń. Wykonanie z dokładnością 0, 1 mm jest zupełnie wystarczające i do tego wystarczy suwmiarka z noniuszem 0,1 /sa tez dokładniejsze/ lub z odczytem cyfrowym.Ciecie robię za pomoca recznej gilotyny do ciecia blachy mocowanej do imadła, potem obróbka pilnikiem, ewentualnie wiercenie otworów,lutowanie, przylutowanie blaszek mocujacych, czyszczenie , malowanie ... itd.
Wszystko opisałem w skrócie.Łatwo napisać, ale do tej roboty trzeba się przyłożyć solidnie.Pośpiech nie wskazany.Ponieważ bedę w najbliższej przyszłosci takie obudowy wykonywał do mojego wzmacniacza p-p, postaram sie dokładnie opisać czynności, narzedzia i dołączę zdjecia z poszczgólnych faz wykonania.
Widzę , że od czasu do czasu przewija sie problem, jakim stwarza wykonanie estetycznej obudowy na transformatory.Już kiedyś zamieszczałem zdjęcie wzmacniacza, w ktorym zastosowałem obudowe wykonana z blachy stalowej.Obudowa jest na tyle estetyczna, że pozoruje wykonanie fabryczne.Obudowa wykonana w garażu przy użyciu prostych narzędzi. Bez lasera itp. urzadzeń. Wykonanie z dokładnością 0, 1 mm jest zupełnie wystarczające i do tego wystarczy suwmiarka z noniuszem 0,1 /sa tez dokładniejsze/ lub z odczytem cyfrowym.Ciecie robię za pomoca recznej gilotyny do ciecia blachy mocowanej do imadła, potem obróbka pilnikiem, ewentualnie wiercenie otworów,lutowanie, przylutowanie blaszek mocujacych, czyszczenie , malowanie ... itd.
Wszystko opisałem w skrócie.Łatwo napisać, ale do tej roboty trzeba się przyłożyć solidnie.Pośpiech nie wskazany.Ponieważ bedę w najbliższej przyszłosci takie obudowy wykonywał do mojego wzmacniacza p-p, postaram sie dokładnie opisać czynności, narzedzia i dołączę zdjecia z poszczgólnych faz wykonania.
Lech S.