Brencik pisze:[Chyba nikt inny nie ma tu takiego kwiecistego stylu wypowiedzi. Oby tak dalej, niech duch oratorski w narodzie nie ginie!
A jak to miałem napisać ? "...jak dojrzewające jabłko..." - eeee... ani szybkość procesu ani rumieniec nie takie...
A erotyczne podteksty? Jak sami się nie bedziemy kochać, to któż nas pokocha..., ponadto "świat na, hmmm,
czymś stoi i - no,
czymś tam jest podparty" - cytuję powiedzonko pewnego znajomego mi dra "Łojboli", ginekologa zresztą

Ale ciężarnej żonie do tego świntucha chodzić nie pozwoliłem - mimo, że prawie kumpel: nie bedzie mi żaden znajomy mojej niewiasty
in statu naturalis oglądał... itd., itd.
No, cóż... jakim mnie, Panie Boże, stworzyłeś takim mnie masz... to zwykle jakoś mimowolnie się nasuwa... a ja nie umiem się powstrzymać
Ale wiele osób ma mi za złe to słowne "sienkiewiczowanie"
