Wzmacniacz już kompletny, więc zaprezentuje go tutaj. Krótko opiszę konstrukcję.
Wzmacniacz wg. projektu z Fonaru ( link w pierwszym poście ). W przedwzmacniaczu jedna ECC82 ( na kanał ), następnie
oktalowa 6H8C ( 6N8S ) jako driver i w stopniu końcowym siedzą dwie EL34 ( tutaj JJ ) w układzie przeciwsobnym ( Push-Pull ).
Pierwszą rzeczą było zaprojektowanie PCB na podstawie dostępnych schematów ideowych. Płytka projektowana była w
Eagle, następnie termotransferem przeniesiona na laminat i wytrawiona. PCB jest symetryczne, z jednej strony są
elementy jednego kanału, z drugiej drugiego. Zastosowałem tutaj kostki zaciskowe 2 i 3 pinowe do połączeń PCB z podstawkami lampowymi
oraz dla wejścia sygnału. Jedynie kable od napięcia anodowego i masy są bezpośrednio wlutowane w płytkę. Obwody masy są na płytce dwa oddzielne,
łączą się one dopiero w punkcie wspólnym ( na kawałku miedzianego drutu

. Punkt wspólny masy łączy obwody z PCB, z dwóch prostowników, z wyjść,
z kondensatorów filtrujących napięcie anodowe, ze środków uzwojeń żarzenia, z chassis, a także z przewodu ochronnego ( uziemienia ).
Blacha aluminiowa z której zbudowane jest chassis ma grubość 3mm, cięcie, gięcie i wycinanie otworów pod lampy na zamówienie, cała reszta robiona
samodzielnie. Blacha na koniec została delikatnie wypiaskowana. Wzmacniacz ma w sumie 4 wejścia do wyboru obrotowym przełącznikiem - dwa jacki 3,5mm oraz
dwa wejścia po dwa gniazda RCA ( dwa kanały ). Przewody począwszy od gniazd, przez przełącznik, potencjometr, aż do PCB są ekranowane.
Ekranowane także są przewody z PCB do siatek lampy pierwszego stopnia. Jak widać na zdjęciach na kable prowadzące do włącznika zasilania i napięcia anodowego
założone są ekrany z cienkiej stalowej blachy (oklejone taśmą), zostały założone w celu wyeliminowania problemu z pierwszego postu i jak najbardziej zdały egzamin.
Wyłącznik zasilania posiada wbudowane neonówki, jednak do neonówki od napięcia anodowego ( 300VAC ) konieczne było założenie rezystora. Na obudowie widoczna także
kontrolka podłączona do przewodów od żarzenia ( do jednej połówki, czyli do 3,15V ). Na zdjęciach widać także czarne plastikowe pudełko - w środku zamknięte dwa
mostki prostownicze z kondensatorami ceramicznymi, zlutowane na płytce uniwersalnej. Zamknięte w pudełku, gdyż montaż ich na 'pająka' wydawał mi się niebezpieczny.
Bezpieczniki na tylnym panelu są kolejno przed transformatorem sieciowym oraz przy zasilaniu obydwu kanałów. Zabezpieczenie wyjścia przed włączeniem bez obciążenia w postaci
2W opornika 220Ohm ( chociaż podobno transformatorowi w układzie PP nie grozi uszkodzenie przy włączeniu bez obciążenia, tylko SE, jednak ja nie próbowałem

Przy pierwszym uruchomieniu wzmacniacza, gdy lampy już się nagrzały, głośniki zostały podłączone włączyłem napięcie anodowe, usłyszałem tylko lekki przydźwięk w głośnikach
trwający kilka sekund i ciszę. Kontrolka żarzenia i napięcia anodowego zgasła, okazało się, że bezpiecznik 1A na uzw. pierwotnym to za mało. Dopiero 3A dały radę

.
Potem ze wzmacniaczem nie było problemów poza wyżej wymienionym przydźwiękiem, ale zostało to szybko wyeliminowane.
Ostatnią rzeczą było dopracowanie estetyczne. Na boki chassis zostały założone drewniane, polakierowane elementy, które dodatkowo trzymały siatkę maskującą transformatory.
Całość skręcona jak na zdjęciach. Jedyne, czego tutaj brak to opisów na obudowie, zostaną jednak one dodane w przyszłości.
Wrażenia odsłuchowe trzymają poziom, duża różnica pomiędzy tranzystorowym sprzętem Hi-Fi, oczywiście na plus. Wcześniej nie miałem porównania, gdyż jest to pierwszy
wzmacniacz do zastosowań audio jaki złożyłem ( poprzednio tylko gitarowce ), ale dźwięk powala na kolana.
Proszę o opinie i komentarze.
Pozdrawiam.