Rossini-Stereo 6002

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

Witam.
Mam do Was prośbę o przejrzenie schematu radia Rossini 6002 Stereo i odpowiedzenie na pytania.
Czy to radio zapewnia stereofoniczny odbiór stacji radiowych (po wciśnięciu klawisza), czy to tylko jest jakieś pseudo stereo ? Jeśli to stereo to gdzie tu jest dekoder? Jaką funkcje pełnią diody OAA 646?



link: http://www.elektroda.net/download/dwpl. ... o-6002.jpg

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
gachu13
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1516
Rejestracja: sob, 18 listopada 2006, 11:30
Lokalizacja: Bestwina

Post autor: gachu13 »

Ja na tym schemacie stereo-dekodera nie widze. Wzmacniacz rzeczywiście jest stereofoniczny ale radio raczej nie. Czy to radio ma może gramofon? Wtedy byłaby z nim podobna sytuacja jak z polskim Carmen Stereo, gdzie stereofoniczne były tylko wzmacniacz i gramofon, a radio (DSKU) było mono.

Diody OAA 646 stanowią detektor stosunkowy do demodulacji sgnału FM.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Hennos
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 110
Rejestracja: czw, 29 marca 2007, 20:36
Lokalizacja: Płońsk
Kontakt:

Post autor: Hennos »

Nawet nie musi mieć gramofonu, są przecież radia, w których tylko wzmacniacz jest stereo, np Saba Meersburg 125.
Pzdr, Hennos
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: piotr_malinowski »

Rossini to wielkie NRD-owskie radio. Ma dwa głośniki z przodu [szerokopasmowe 26 x 18] oraz po jednym wysokotonowym w bocznej ścianie. Głośniki były stosowane też w innych radiach, np. w Juwelu 2,3 (wysokotonowe w 3) http://www.del-service.de/die_juwel_serie.htm - w tym linku są też informacje o innych radiach. Niestety głośniki [26 x 18] , jak dla mnie, są tu najsłabszym elementem. Też uważam że do m.cz. nie dochodzi sygnał stereofoniczny (widać np. na schemacie przy przełącznikach TA/TB - myślałem, że może jest jeszcze inne rozwiązanie). Radio jest z początku lat 60`. W większości radioodbiorników z tego okresu stereo dotyczyło wzmacniacza, ewentualnie była możliwość dokupienia stereo-dekodera np. w Sabach ( lecz często to nie miało sensu bo w wielu miejscach królowało jeszcze mono).
Chyba były jeszcze takie modele (np. Saby), które miały w nazwie Stereo, wzmacniacz mono ale istniała możliwość dołączenia zewnętrznego wzmacniacza (tu chodziło tylko o TA/TB).
Wracając do Rossini to podłączyłem do radia dwie kolumny (90 dB) - z tyłu są gniazda na głośniki oraz regulacja balansu. Po wciśnięciu przycisku stereo zmienia się brzmienie. Istnieje wrażenie jakby grało szerzej (nie wiem jak to dokładnie opisać), ale stereo to nie jest (UKF). Z odtwarzacza CD jak najbardziej.
Tak poza tym to to całkiem nieźle gra, czego nie słychać na oryginalnych głośnikach. Nie ma tragedii ale porównując do tego jak wychyla się membrana w np. Berolinie to te stoją w miejscu.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Post autor: Piotr »

piotr_malinowski pisze:Tak poza tym to to całkiem nieźle gra, czego nie słychać na oryginalnych głośnikach. Nie ma tragedii ale porównując do tego jak wychyla się membrana w np. Berolinie to te stoją w miejscu.
Przepraszam, że się wtrącę, ale z tego co wiem, małe wychylenie membrany nie świadczy o niskiej jakości głośnika. Przy mniejszych wychyleniach głośnik wprowadza mniej zniekształceń, gdyż zawieszenie pracuje bardziej liniowo.
Często błędnie kojarzy się amplitudę wychylenia membrany z ilością niskich tonów. Jest to błąd. Amplituda przede wszystkim zależy od wielkości głośnika - mniejsza membrana dla przepchnięcia takiej samej objętości powietrza musi wykonać większy ruch. Również typ obudowy ma znaczenie. Taki sam głośnik w obudowie zamkniętej będzie wychylał się mocniej, niż w BR, mimo iż wytwarzane ciśnienie będzie mniejsze.
To nawiasem mówiąc ;)
_idu

Post autor: _idu »

W kwestii wyjaśnienia.

Przed radiofonią stereo w Europie upowszechniły się płyty gramofonowe stereo. Stąd radia z napisem stereo gdzie był wzmacniacz stereo. Stereodekoderów nie montowano bo: po pierwsze stracono trochę czasu zanim zdecydowano się na jeden standard (w USA mieli etap przechodzenia z jednego systemu FM stereo na drugi!!!), po drugie nie każdy program nadawał emisję stereofoniczną. Stereodekoder to był dodatkowy koszt a w praktyce łatwiej było o płyty stereo niż o audycje nadawane w systemie stereo.

Były radia stereo które miały gniazdo dla sterodekodera jak i takie które nawet takowego nie posiadały.

Słowo stereo było wtedy pojmowane nieco szerzej niż to się obecnie wydaje. Radio w tamtych czasach było w zasadzie odpowiednikiem obecnego amplitunera!!!. Stąd jeśli wzmacniacz był stereofoniczny to słowo stereo przyklejano do całości urządzenia.
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

Odkurzę trochę wątek.
Niestety uszkodzeniu uległo trafo głośnikowe w tytułowym radiu. Generalnie było sporo dymu, tj najwięcej narobił rezystor drutowy przy prostowniku. Żeby było ciekawie rezystor pomimo zmiany barw bojowych ma się nadal całkiem dobrze, trafo niestety padło na amen. Również oryginalna wkładka bezpiecznikowa 250V 1A ma się super. Z ciekawości zmierzyłem multimetrem prąd w miejscu bezpiecznika – ok. 0,75A z uszkodzonym transformatorem głośnikowym (trochę takie sobie to zabezpieczenie w tym radiu wymyślono…).
Wobec tego mam pytanie. Czy mogę w tym radiu zamiast oryginalnego transformatora wstawić trafo od Juwela 2?
W Rossini m.cz. to ECC83 i EL84 na jeden kanał, w Juwelu 2 trioda z EABC80 i EL84. Według schematów na anodzie EL84 w Rossini jest napięcie 250V i prąd 36mA (na drugiej siatce jest 220V i 4mA), w Juwelu 2 250V i 40mA (na siatce 230V, 4.2mA), głośniki szerokopasmowe są takie same. Jeśli ktoś ma możliwość to mam prośbę o zmierzenie rezystancji uzwojeń w Juwelu, porównam ze sprawnym trafem. Obecnie radio działa na drugim sprawnym transformatorze z podpiętymi wszystkimi głośnikami.

Tak poza tym, to nie wiem co było przyczyną awarii.
Kondensatory i rezystory w m.cz. są o.k. (tj. te nie trzymające parametrów zostały wymienione). Zamiast EL84 są radzieckie 6P14P-EB (obie nadal sprawne). Natomiast w gniazdku sieciowym mam ponad 230V, radio nie ma możliwości przestawienia na 240, dodatkowo zamiast prostownika selenowego założyłem współczesny co zwiększyło napięcie anodowe o kolejnych kilkanaście Volt. Całość + wiek trafa i taki finał?

Pozdrawiam
_idu

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: _idu »

piotr_malinowski pisze:Żeby było ciekawie rezystor pomimo zmiany barw bojowych ma się nadal całkiem dobrze, trafo niestety padło na amen. Również oryginalna wkładka bezpiecznikowa 250V 1A ma się super. Z ciekawości zmierzyłem multimetrem prąd w miejscu bezpiecznika – ok. 0,75A z uszkodzonym transformatorem głośnikowym (trochę takie sobie to zabezpieczenie w tym radiu wymyślono…).
No cóż on przejął na siebie moc wynikającą ze zwarcia wyjścia zasilacza do masy.
Co do zabezpieczenie - zabezpieczenie było pewnie i OK ale z racji upływu czasu dodatkowo wzrósł opór wewnętrzny prostownika selenowego.
piotr_malinowski pisze: Wobec tego mam pytanie. Czy mogę w tym radiu zamiast oryginalnego transformatora wstawić trafo od Juwela 2?
W Rossini m.cz. to ECC83 i EL84 na jeden kanał, w Juwelu 2 trioda z EABC80 i EL84. Według schematów na anodzie EL84 w Rossini jest napięcie 250V i prąd 36mA (na drugiej siatce jest 220V i 4mA), w Juwelu 2 250V i 40mA (na siatce 230V, 4.2mA), głośniki szerokopasmowe są takie same.
Różnice w podanych napięciach i prądach w zasadzie są wewnątrz tolerancji rozrzutu lamp.
Co do tego czy można - jeśli mamy takie same uzwojenia wtórne, i takie same ilości głośników i ich impedancje to oczywiście że tak.
Jeśliby by brakło uzwojenia na USZ (czasem jest takie rozwiązanie -> oddzielne uzwojenie dla pobrania napięcia wyjściowego dla USZ) to niestety trzeba by było przeprojektować obwód USZ - tym trudniejsze jeśli przy okazji w nim jest regulacja barwy dźwięku (szczególnie płynna za pomocą potencjometrów).

piotr_malinowski pisze: Tak poza tym, to nie wiem co było przyczyną awarii.
Kondensatory i rezystory w m.cz. są o.k. (tj. te nie trzymające parametrów zostały wymienione). Zamiast EL84 są radzieckie 6P14P-EB (obie nadal sprawne). Natomiast w gniazdku sieciowym mam ponad 230V, radio nie ma możliwości przestawienia na 240, dodatkowo zamiast prostownika selenowego założyłem współczesny co zwiększyło napięcie anodowe o kolejnych kilkanaście Volt. Całość + wiek trafa i taki finał?
Pozdrawiam
Przebicie międzyzwojowe w trafie. Może przepięcie powstające na uzwojeniu pierwotnym dobiło już słabą izolację przewodu nawojowego. Do sprawdzenia kondesator po pierwotnej stronie uzwojenia trafa głośnikowego - może nie mieć pojemności. a jeśli jest to dwójnik RC to do sprawdzenie też rezystor. Jakby takowy kondesator miał wymienić to wstaw na minimum 630V napięcia zmiennego.
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

Dzięki za odpowiedź,
Co do zabezpieczenia, to odkąd mam to radio prostownik selenowy „robi” za atrapę (wstawiłem współczesny mostek prostowniczy 1A 1000V). Selen był dość mocno wyeksploatowany.

Tak jak pisałem wcześniej, w radiu ok. 4 lata temu wymieniłem stare kondensatory i kilka rezystorów. Po stronie pierwotnej jest kondensator 1nF, też go wymieniłem. Wstawiłem 1 nF 630V napięcie stałe – i tak miałem problem z kupnem takiego kondensatora (kupiłem ostatnie sztuki w Unizecie, jeszcze starego typu foliowe), a 1nF na 1000V to chyba dziś ciężko zdobyć, np. w Unizecie mają tylko na 400V.
Kondensator, który wstawiłem nadal jest o.k.

Może uda się zdobyć oryginalne trafo przez dział ogłoszeń.
Czasem na allegro bywają podobne radia wyprodukowane w NRD, które mają w zasadzie identyczną część m.cz. co Rossini. Z drugiej zaś strony, mimo że nie są to jakieś kolekcjonerskie rarytasy, to zazwyczaj są w dobrym stanie i szkoda je tak rozbebeszyć dla jednego trafa.
Poza tym to jeden z forumowiczów zaproponował mi pomoc w przewinięciu trafa.

Dla mnie elementem dobijającym izolację w uzwojeniu było większe napięcie anodowe, spowodowane wyższym napięciem w sieci (230V zamiast 220V – np. napięcie żarzenia wynosi przy obecnych standardach ok. 6,9V ) oraz podbite jeszcze przez mostek prostowniczy. Można też założyć, że nim radio trafiło do mnie to ktoś próbował je włączać do sieci bez wcześniejszego przeglądu. Jedna EL84 była całkowicie dobita (nie pamiętam już na którym trafie), generalnie radio było pewnie intensywnie eksploatowane (np. oryginalne EM84 też nie dawało oznak życia).
Obecnie nie używam tego radia, z odłączonym jednym trafem napięcie anodowe jest, jak dla mnie, dużo za duże (obecnie o ok. 50V, wcześniej było mniej ale nie pamiętam dokładnie ile). Jak już będę miał sprawne w pełni radio, to dla traf na pewno zbiję napięcie do katalogowego i raczej wstawię dodatkowe zabezpieczenie dla napięcia anodowego.

Generalnie to radio grzało się na zwarciu z ok. dwie minuty, do pożaru nie doszło, było sporo dymu (a w zasadzie to zaczynał już zanikać). Chyba musiało by jeszcze paść trafo sieciowe, aby bezpiecznik zadziałał.

Linki do schematów
Rossini
http://www.elektroda.net/download/dwpl. ... o-6002.jpg

Przy okazji. Myślałem, że retro archiwum na elektrodzie już nie działa, ale powyższy link temu zaprzecza. Jaki jest link do całego spisu ze starociami?

Juwel 2
http://www.raupenhaus.de/down/getdown.p ... uwel-2.zip
_idu

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: _idu »

piotr_malinowski pisze:Dzięki za odpowiedź,
Co do zabezpieczenia, to odkąd mam to radio prostownik selenowy „robi” za atrapę (wstawiłem współczesny mostek prostowniczy 1A 1000V). Selen był dość mocno wyeksploatowany.
To mogło się pechowo zdarzyć że przekroczyłeś napięcie przebicia słabszego jakościowo fragmentu drutu nawojowego. Po prostu tak czasem bywa. Choć nie winiłbym za to wsadzenie mostka Si.
piotr_malinowski pisze: Tak jak pisałem wcześniej, w radiu ok. 4 lata temu wymieniłem stare kondensatory i kilka rezystorów. Po stronie pierwotnej jest kondensator 1nF, też go wymieniłem. Wstawiłem 1 nF 630V napięcie stałe – i tak miałem problem z kupnem takiego kondensatora (kupiłem ostatnie sztuki w Unizecie, jeszcze starego typu foliowe), a 1nF na 1000V to chyba dziś ciężko zdobyć, np. w Unizecie mają tylko na 400V.
Kondensator, który wstawiłem nadal jest o.k.
Typ FKP
1n0 1600 V DC, 650 V AC
http://www.tme.eu/pl/katalog/?art=FKP1%201N/1600
1n0 2000 V DC, 700 V AC
http://www.tme.eu/pl/katalog/?art=MKP10%20100N/2K

Wiem one są do druku - ale odcinasz stary aby zostały wyprowadzenia i dolutowujesz.
piotr_malinowski pisze: Dla mnie elementem dobijającym izolację w uzwojeniu było większe napięcie anodowe, spowodowane wyższym napięciem w sieci (230V zamiast 220V – np. napięcie żarzenia wynosi przy obecnych standardach ok. 6,9V ) oraz podbite jeszcze przez mostek prostowniczy. Można też założyć, że nim radio trafiło do mnie to ktoś próbował je włączać do sieci bez wcześniejszego przeglądu. Jedna EL84 była całkowicie dobita (nie pamiętam już na którym trafie), generalnie radio było pewnie intensywnie eksploatowane (np. oryginalne EM84 też nie dawało oznak życia).
Obecnie nie używam tego radia, z odłączonym jednym trafem napięcie anodowe jest, jak dla mnie, dużo za duże (obecnie o ok. 55V, wcześniej było mniej ale nie pamiętam dokładnie ile). Jak już będę miał sprawne w pełni radio, to dla traf na pewno zbiję napięcie do katalogowego i raczej wstawię dodatkowe zabezpieczenie dla napięcia anodowego.
Wyższe nieco napięcie mogło jedynie przyśpieszyć nieuniknione - wadę uzwojenia, lub jego przegrzanie.
Lampa była mocno zajechana - może temperatura, warunki przechowywania dobiły izolację uzwojenia.
piotr_malinowski pisze: Generalnie to radio grzało się na zwarciu z ok. dwie minuty, do pożaru nie doszło, było sporo dymu (a w zasadzie to zaczynał już zanikać). Chyba musiało by jeszcze paść trafo sieciowe, aby bezpiecznik zadziałał.
Upraszczasz, opornik był przeciążony ale wytrzymał. Czasem ten opornik w filtrze zasilacza miał zabezpieczenie termiczne.
Przy długotrwałym przeciążeniu rozlutowywał się mostek ze sprężyny i przerywał się obwód.
Bezpiecznik zapewne był po stornie pierwotnej. On zabezpieczał przez pożarem przy zwarciu w uzwojeniu pierwotnym trafa.
To że było przeciążenie po stornie wtórnej to natężenie prądu zwarcia ograniczało samo trafo sieciowe.
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

STUDI pisze:Upraszczasz, opornik był przeciążony ale wytrzymał. Czasem ten opornik w filtrze zasilacza miał zabezpieczenie termiczne.
Przy długotrwałym przeciążeniu rozlutowywał się mostek ze sprężyny i przerywał się obwód.
Bezpiecznik zapewne był po stornie pierwotnej. On zabezpieczał przez pożarem przy zwarciu w uzwojeniu pierwotnym trafa.
To że było przeciążenie po stornie wtórnej to natężenie prądu zwarcia ograniczało samo trafo sieciowe.
Faktycznie, na brzegach opornika pojawiły się ślady cyny. Zgadza się, bezpiecznik jest po stronie pierwotnej. Trochę się zdziwiłem, że np. w starszym ale i też z niższej półki Juwelu 2 jest bezpiecznik dla prądu anodowego, z drugiej zaś strony w renomowanych Sabach (np. Meersburg, Freiburg) jest też tylko jeden bezpiecznik po stronie pierwotnej.
Dzięki za rady i linki.

Co do trafa, to prawdopodobnie było montowane również w innych odbiornikach z NRD. Dziś wyjąłem transformator z Rossini i z uzwojenia pierwotnego jest wyprowadzony nieużywany odczep, którego nie ma na schemacie Rossini. Odczep ten jest na schemacie Juwela 2, ale za to w trafie Rossini nie ma odczepu który jest po stronie wtórnej w Juwelu 2 :-) (co nie wyklucza, że trafa są takie same).
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

Dla zainteresowanych.
Przyczyną awarii było przebicie uzwojenia pierwotnego do wtórnego na samym dole karkasu (co, jak zostałem poinformowany, dość często się zdarza). Winne było łączenie drutu wewnątrz trafa, a konkretnie za słaba izolacja (wyższe napięcie anodowe nie miało tu nic do rzeczy). Można mówić o wadzie fabrycznej, żeby tak we współczesnej produkcji wychodziły wady fabryczne po prawie 50 latach od opuszczenia fabryki.
Obecnie radio jest sprawne. Nawiązując do tego co kiedyś napisałem, to radio gra b. przyjemnie (wylądowało w innym pomieszczeniu, gdzie najwyraźniej lepiej „wkomponowało się akustycznie”).

Pozdrawiam
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: chrzan49 »

Taka uroda starych traf.Przecież wiele odbiorników miało trafa na napiecia 240 V.Izolacja sie zestarzała no i troche dołozyła sie niezbyt dopracowana technologia.W tamtych czasach NIKT przy zdrowych zmysłach nie zakładal że po kilkudziesięciu latach jakaś grupa wariatów będzie chciała posłuchać zabytkowego radyja!
Pozdrawiam
PS Co ciekawe (siedze w amplitunerach z lat 70-ych) wystepuja bardzo podobne problemy.Zwłaszcza we wspaniałym sprzęcie Telefunkena i Grundiga gdzie zastosowano badziewne mostki Graetza selenowe i niedopracowano problemów termicznych co skutkowało wysychaniem kondensatorów.O przebitych tantalach orzez grzeczność nie wspomnę.Za to sprzegające kondensatory 4700 uF smigaja az miło.Na ponad 100 amplitunerów nie wymieniłem ŻADNEGO bo nie było potrzeby.
Awatar użytkownika
piotr_malinowski
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 29
Rejestracja: sob, 4 marca 2006, 23:11
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: piotr_malinowski »

Odkurzę wątek ponownie.
Radio od strony technicznej ma się dobrze, działa bezawaryjnie, jest często używane.
Tym razem mam kłopot ze skalą, powoli zaczynają łuszczyć się napisy. Jest to widoczne zwłaszcza z bliska, z dalszej perspektywy jest nieźle :) Chciałbym zachować ten stan jak najdłużej. Co w takim wypadku najlepiej zrobić? Może nałożyć (natryskowo) cienką warstwę (lub kilka warstw) lakieru bezbarwnego? Czy ktoś ćwiczył już to ;-), jakiego lakieru najlepiej użyć, wodnego? Nie chciałbym rozpuścić napisów zbyt mocnym lakierem.
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Rossini-Stereo 6002

Post autor: chrzan49 »

Lakier jeżeli juź to nie wodny. Ja bym dał taśmę klejącą bezbarwną. bo docisnie slabo trzymająca sie farbę.
Pozdrawiam Tomasz
ODPOWIEDZ