Szkodliwy standby

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4017
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Szkodliwy standby

Post autor: jethrotull »

Contrary to popular belief, the standby switch is not there to prolong valve life-span. The theory is that if the HT is applied while the cathodes are cold they will be 'stripped' by ions crashing into the unprotected cathode. However, this simply does not happen. It is an urban myth borrowed from transmitter and cathode-ray tube technology NOT ordinary 'receiving' valves. The only valve which might ever be at risk of failure is a rectifier valve, because it has to supply inrush current to the reservoir capacitor, and some guitar amps fail to use enough limiting resistance to protect against this (see more on rectifies).
On the other hand, leaving a cathode hot without any anode current flowing does lead to the very real effect of cathode poisoning, which reduces the gain (transconductance) of valves. Fortunately this phenomenon really only becomes significant if the valves are left on standby for hours on end.
If you're wondering why all those old amps use a standby switch, its because they were designed on the cheap. The power supply caps would usually be rated only for the working voltage, not the peak voltage which occurs before that valves start drawing current. Leo Fender, and the rest, relied on the musician to use the standby switch to stop those caps bursting. The rest is history. Nowadays no designer (who values his reputation) uses underrated capacitors, so the standby switch has become obsolete, but your average amp tech doesn't know this.
Note that even the RCA Transmitting Tubes Technical Manual No. 4, p65, states: “Voltage should not be applied to the plates or anodes of vacuum, mercury-vapor, or inert-gas rectifier tubes (except receiving types) until the filaments or cathodes have reached normal operating temperature.” [My italics]. In a properly designed amp, a standby switch is nothing more than an expensive mute switch.
W skrócie: przełącznik standby nie ma racji bytu we wzmacniaczu. Niszczenie katody wskutek "zimnego rozruchu" to mit wzięty z lamp obrazowych. Z drugiej strony, pozostawianie lampy na standby powoduje zatrucie katody.
Stare wzmacniacze miały ten przełącznik, bo kondensatory filtru zasilacza miały napięcie pracy "na styk" i włączenie napięcia anodowego zanim lampa jest w stanie pociągnąć prąd z zasilacza spowodowałoby przekroczenie dopuszczalnego napięcia kondensatorów.

Cytat z http://www.freewebs.com/valvewizard1/standby.html

Czy ktoś mógłby się do tego ustosunkować?
Przyznam, że jeśli nie musiałbym montować tego przełącznika byłbym więcej niż szczęśliwy.
Awatar użytkownika
Marvel
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3899
Rejestracja: pn, 28 stycznia 2008, 12:37
Lokalizacja: Zamość

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Marvel »

A widziałeś ten wątek?
viewtopic.php?f=19&t=16679
Pozdr, Marcin
The secret to creativity is knowing how to hide your sources. - Albert Einstein
marvelamps.com
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4017
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Szkodliwy standby

Post autor: jethrotull »

Widziałem, ale tam nie odpowiedziano na pytanie, czy standby wpływa czy nie wpływa na żywotność lamp, a jeśli wpływa to pozytywnie czy negatywnie i jaki jest tego fizyczny mechanizm.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7419
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Thereminator »

Nie wydaje mi się, żeby żarzenie lampy bez podanego anodowego było szkodliwe, zwłaszcza, że katoda ma temperaturę jak przy normalnej pracy. Co miałoby ją zatruwać? Elektrony? Poza tym, o ile pamiętam, żarzenie (choć wyższym od nominalnego napięciem) bez podawania wysokich napięć stosuje się do odtruwania katody.
Sądzę, że sprawę arbitralnie może rozstrzygnąć Alek.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
OTLamp

Re: Szkodliwy standby

Post autor: OTLamp »

Samo żarzenie lampy powoduje jej zużywanie się, paruje warstwa emisyjna, część osiada na siatce sterującej i wywołuje prąd emisyjny tejże (karty katalogowe podają jego maksymalną wartość, bardzo często jest to kryterium stopnia zużycia lamp). Dlatego raczej niecelowe jest długotrwałe żarzenie lamp, gdy nie są normalnie wykorzystywane.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Romekd »

Witam.
Długotrwałe żarzenie lamp pełnym napięciem, bez obecności pozostałych napięć, może faktycznie prowadzić do szybszego zużywania się lampy. W końcu, jak to już opisał OTLamp, paruje warstwa emisyjna katody, odparowuje również włókno grzejnika, metale osiadają na szkle balona i na elektrodach... Są jednak przypadki, gdzie specjalnie nie wyłącza się grzejnika, by urządzenie po włączeniu szybciej osiągało pełną gotowość do pracy. W większości komputerowych monitorów CRT po przejściu urządzenia w tryb czuwania grzejniki katod w lampie kineskopowej pozostawały włączone. Jedynie napięcie żarzenia spadało z 6,3 V do niecałych 5 V. Dzięki takiemu rozwiązaniu na ekranie pojawiał się obraz nie po ok 30 sekundach, tak jak po włączeniu "zimnego" monitora do sieci 230 V, a już po około 5...7 sekundach od momentu podania sygnałów z komputera. Nie przypominam sobie by to rozwiązanie przyspieszyło w jakikolwiek sposób zużywanie się lampy, a wręcz przeciwnie - nikomu z moich znajomych i klientów nie zużyła się lampa w takim monitorze, choć żarzyła się przez wiele lat po 24 godziny na dobę i przez 7 dni w tygodniu ;).
Przypomniał mi się jeszcze inny przypadek celowego pozostawiania załączonego żarzenia w lampach. Chodziło o lampy nadawcze, w których po dłuższym okresie eksploatacji włókno żarzenia stawało się bardzo kruche i często uszkadzało się właśnie podczas nagrzewania się lampy. Z tego powodu mój kolega, zapalony krótkofalowiec, nigdy nie wyłączał w tych lampach żarzenia, i dobrze na tym wychodził, bo te lampy kosztowały wówczas majątek ;).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Furman Zenobiusz
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1344
Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Furman Zenobiusz »

Romekd pisze:Witam.
W większości komputerowych monitorów CRT po przejściu urządzenia w tryb czuwania grzejniki katod w lampie kineskopowej pozostawały włączone. Jedynie napięcie żarzenia spadało z 6,3 V do niecałych 5 V. Dzięki takiemu rozwiązaniu na ekranie pojawiał się obraz nie po ok 30 sekundach, tak jak po włączeniu "zimnego" monitora do sieci 230 V, a już po około 5...7 sekundach od momentu podania sygnałów z komputera. Nie przypominam sobie by to rozwiązanie przyspieszyło w jakikolwiek sposób zużywanie się lampy, a wręcz przeciwnie - nikomu z moich znajomych i klientów nie zużyła się lampa w takim monitorze, choć żarzyła się przez wiele lat po 24 godziny na dobę i przez 7 dni w tygodniu ;).
Nie do końca tak jest, w wielu (zwłaszcza lepszych) monitorach stosuje się podwójne standby, przy czym monitor z płytkiego snu do głębokiego przechodzi sam po dłuższym czasie stania na czuwaniu. Wtedy po powrocie do działania startuje praktycznie na zimno, jak po włączeniu do sieci.
W nowszych tanich CRT jest jeszcze inaczej - standby po prostu wyłącza od razu wszystko, zapewne żeby celowo narażać włókno kineskopu na naprężenia, jak użytkownikowi walnie już po gwarancji, to przecież same korzyści. Mam tu właśnie takiego EZ710PH z przerwą grzejnika i szukam dla niego dawcy kinola.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Romekd »

Furman Zenobiusz pisze:W nowszych tanich CRT jest jeszcze inaczej - standby po prostu wyłącza od razu wszystko, zapewne żeby celowo narażać włókno kineskopu na naprężenia,
Nie bardzo potrafię sobie to wyobrazić. Z pięć razy sam zmieniałem monitor CRT na nowszy, przeważnie większy i z lepszą rozdzielczością, i w każdym z nich zasilanie grzejnika lampy kineskopowej zrealizowane było w ten sam sposób - z przetwornicy monitora. Podobnie było w większości monitorów (choć oczywiście nie we wszystkich) jakie dostawałem do serwisu. Przetwornica ta musiała cały czas pracować, gdyż zasilała wszystkie bloki monitora i po jej wyłączeniu nie byłoby możliwe automatyczne włączenie się monitora z chwilą pojawienia się sygnałów z komputera. Jak wspomniałem w żadnym z tych monitorów nie miałem uszkodzonej lampy. Natomiast w wielu droższych monitorach (np. marki Sony), z zasilanymi w odmienny sposób grzejnikami katod kineskopu, zdarzały się kineskopy zużyte (niemożliwe było np. ustawienie prawidłowej bieli), lub zupełnie uszkodzone (np. przepalony grzejnik).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Furman Zenobiusz
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1344
Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Furman Zenobiusz »

Otóż sprawa jest prosta - dla oszczędności energii napięcie dla grzejnika jest prostowane i filtrowane, a do włączania/wyłączania żarzenia używany jest tranzystor sterowany z któregoś z innych obwodów.

Film z cyklu 'o facecie w łódce' na którym można zobaczyć zachowanie się monitora - dokładnie w momencie gdy słychać wyłączenie WN i pojawia się świergolenie przetwornicy (charakterystyczne dla standby w tym modelu) gaśnie też włókienko.

http://pigxie.no-ip.org/1764xbdkwk/20100901001.mp4
Clipboard02.png
Dodam jeszcze, że monitory z takim układem (ogólnie monitory, gdzie kinol żarzony jest prądem stałym) czasami mają tendencję do 'udawania' wypalenia kineskopu. Gdy wyschnie elektrolit filtrujący napięcie żarzenia, z czasem napięcie to nieco spada, a nawet niewielki spadek rzędu 10-15% potrafi spowodować zauważalne przyciemnianie obrazu, da się to wykryć nawet bez pomiaru - czas rozgrzewania się po włączeniu jest nienaturalnie długi.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Romekd »

Faktycznie, zastosowali klucz tranzystorowy odłączający grzejnik w stanie czuwania. Pewnie było to konieczne w związku ze zmieniającymi się przepisami proekologicznymi (potrzeba zredukowania poboru mocy w standby). W tych, które jakiś czas temu naprawiałem nie widziałem tych tranzystorów (w większości na pewno ich nie było; może w kilku sztukach po prostu je przeoczyłem..).

Wracając do głównego tematu, to sądzę, że przełączniki standby i wstępne wygrzewanie lamp (przed podaniem głównych napięć) jest wskazane w układach, w których lampy mocy pracują z automatyczną polaryzacją. W układach wzmacniaczy z lampami polaryzowanymi "sztywnym" minusem są one zbyteczne (ta uwaga nie dotyczy wzmacniaczy gitarowych!). Nie należy jedynie zmuszać takich wzmacniaczy do oddawania pełnej mocy zaraz po uruchomieniu i przed dostatecznym nagrzaniem się katod lamp.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Kwazor
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 394
Rejestracja: pn, 22 grudnia 2003, 14:27
Lokalizacja: REDA k. Gdyni

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Kwazor »

Są lampy elektronowe przystosowane do długotrwałego żarzenia bez napiecia Anodowego ( lampy liczace/przełaczajce )

Po 2 ile to STD-by trwa ( mowie tutaj o rozgrzewaniu wzmacniacza ) ? 30 sekund na ile godzin pracy... Jak dla mnie jest to jak zamrażanie lamp dla uzyskania krystalicznego dzwięku...
Awatar użytkownika
Furman Zenobiusz
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1344
Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
Lokalizacja: Brzeziny

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Furman Zenobiusz »

Chyba chodzi o standby w sensie wychodzisz na chwilę - wyłączasz napięcie anodowe, nie wyłączasz żarzenia.
Alek

Re: Szkodliwy standby

Post autor: Alek »

Thereminator pisze: Sądzę, że sprawę arbitralnie może rozstrzygnąć Alek.
Alek niestety bawi się w prawnika i ma niedużo czasu na sprawy forum :( .
Wróćmy jednak do tematu. Pisałem już kiedyś, że ciśnienie gazów w lampie nie jest stałe, lecz zmienia się w trakcie pracy lampy. Nie pamiętam w tej chwili, czy stosowne opracowanie jest u mnie na stronie, czy też nie. Pamiętam jednak, że miałem w ręku takie opracowanie, które pokazywało, jak zmienia się skład atmosfery gazowej w lampie w trakcie jej pracy.
Nie ma teraz czasu pisać o szczegółach, dość rzec, że w lampie ustalają się pewne ciśnienia równowagowe poszczególnych gazów, zależne od temperatury katody, napięć na elektrodach, rodzaju getteru itd...
Pokażmy to wyrywkowo na przykładzie jednego tylko gazu.
Zaadsorbowane w katodzie i grzejniku gazy zostają zaraz po włączeniu z niej wydzielone. Ciśnienie więc wzrasta. Część gazów może jednak rozkładać się na gorącym włóknie żarzenia. Tyczy się to na przykład metanu, którego w lampach z geterem barowym jest niemało. Powoduje to dość szybki spadek ciśnienia metanu o rząd lub dwa rzędy, w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund.
Maleje więc intensywność bombardowania katody ciężkimi jonami, które niszczą katodę.
Opóźnione włączenie napięcia anodowego ma więc pewien sens. O ile zwiększa to trwałość katody? Tego nie da się niestety w prosty sposób oszacować. Rozkład metanu powoduje powstanie wodoru, który podlega pompowaniu m.in. przez lustro getteru. Szybkość pompowania tego gazu zależy jednak od temperatury lustra. W lampie zachodzi całe mnóstwo reakcji chemicznych, wskutek oddziaływania gazów resztkowych na getter, oddziaływania gazów wzajemnie na siebie itd.
Metan jest przecież tylko jednym z wielu gazów resztkowych.
Z całą pewnością lampa eksploatowana "zwyczajnie" tj. z podaniem jednocześnie napięcia żarzenia i napięcia anodowego
powinna żyć katalogową ilość godzin, bo na taki rodzaj pracy została zaprojektowana.

Lampy nadawcze eksploatowane są inaczej, ale to już inny temat.