Rok produkcji na nim z tego co pamiętam 6x. Może w całkowitych ciemnościach coś tam się trochę tliło, ale na granicy widzialności...
Miałem jednak w rękach nowy, produkcja współczesna z końca lat 90 - po prostu bajer do kwadratu, żółty luminofor świecący po 'naświetleniu' lub samoczynnie w całkowitych ciemnościach (słabe światło). Po kontakcie z czymś świecącym przez kilka minut wyglądał wręcz pięknie, stopniowo przygasał aż do poziomu swojego naturalnego świecenia.
W stacji zegarek ten jest wbudowany w przewidzianym dla niego miejscu, w obudowie z grubej blachy stalowej (sam też ma 'pancerną' obudowę), więc promieniowanie raczej na boki nigdzie się nie wydobywa. Co najwyżej przodem przez szybkę, która też ma swoją grubość.
Nawiasem mówiąc okres półtrwania uświadomił mi, że nie mam co kupować takiego zegarka - i tak już nie zaświeci
