Być może nowy projekt...

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

PzP
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 335
Rejestracja: śr, 19 marca 2008, 09:40
Lokalizacja: Hamburg

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: PzP »

Ja właśnie katuję mojego ScreamMachine z wtórnikiem na IRF830, napięcie anodowe ok 300V, gain na maksimum i jeszcze na wejściu dopalacz. Gra już dłuższy czas bez żadnych problemów, odpukać...
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11143
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: painlust »

No właśnie miałem podać twój przykład, ale prawdę powiedziawszy nie wiedziałem czy nadal to u ciebie działa. Druga sprawa to przed IRF-em powinien być rezystor, u Marvela chyba go nie było...
Awatar użytkownika
Marvel
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3899
Rejestracja: pn, 28 stycznia 2008, 12:37
Lokalizacja: Zamość

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: Marvel »

Nie było ale to 5W (dalej działa). Canio testował z rezystorem i padał.
Pozdr, Marcin
The secret to creativity is knowing how to hide your sources. - Albert Einstein
marvelamps.com
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11143
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: painlust »

Może to od egzemplarza zależy... przecież elementy krzemowe też równe nie są...
PzP
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 335
Rejestracja: śr, 19 marca 2008, 09:40
Lokalizacja: Hamburg

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: PzP »

U mnie nie ma tego rezystora, bramka mosfeta podłączona jest bezpośrednio do anody.
A tu nauszny dowód:) Przed chwilą nagrane.
http://w259.wrzuta.pl/audio/ajhslGqfwio/scrm_higain
gain na maksimum, Master na 75%, na wejściu booster zasilany napięciem ok 20V, zamiast głośnika sztuczne obciążenie RLC i sygnał nagrany liniowo.
Codziennie tego wzmacniacza nie używam, ale raz na jakiś czas go włączam i coś tam brzdąkam, albo nagrywam, tak już odkąd go skończyłem, czyli prawie rok. Jak dotąd nic się nie stało.
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: VacuumVoodoo »

Cos mi moj wyrostek robaczkowy mowi (ang: gut feeling) ze przyczyna awarii wtornikow na MOSFETach moga byc przebiegi dynamiczne i stany nie ustalone przy wlaczaniu/wylaczaniu urzadzenia. Przejscia bramka-zrodlo byc moze nie zostaje zwarte w 100% i w zwiazku z tym awaria katastrofalna nastepuje dopiero po pewnym czasie.

Pytanie do ofiar zdechlych IRFow: czy wzmacniacz mial wylacznik StandBy i czy byl on uzywany? Jezeli tak, to ciekawi mnie jak taki IRF by sie zachowal gdyby nie uzywac StandBy. A jesli nie to jak byloby gdyby bylo na odwrot?
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
COB
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 398
Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: COB »

U mnie nie było StandBy. Napięcie anodowe przed rozgrzaniem lamp, przy nieobciążonym transformatorze nie przekraczało 300VDC.
Awatar użytkownika
METALOWIEC
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 384
Rejestracja: czw, 14 lipca 2005, 21:49
Lokalizacja: Radom/Wawa

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: METALOWIEC »

Myślę, że tu jest "pies pogrzebany". Nie używając włącznika stand-by przez pierwsze kilkanaście sekund brama IRF-a jest praktycznie na tym samym potencjale, co jego dren (poprzez Ra poprzedniego stopnia), dopiero w miarę nagrzania katody poprzedniego stopnia potencjał w tym miejscu spada.
Pozdrawiam, Jarek ;)
o-----c

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: o-----c »

Marvel pisze:. Canio testował z rezystorem i padał.
- z rezystorami o różnej wartości, ad 100R do 100k. Poza tym, szlag go trafiał niezależnie od przełącznika St.By. Włączałem np. Ua przy rozgrzanych katodach. I to samo. Natomiast IRFxxx w preampie typu Fender (clean) działał i działa nadal. IMHO nie ma znaczenia potencjał G-D, a G-S. Można by spróbować włączyć pomiędzy G i S dwie diody Zenera przeciwsobnie, szeregowo, np. na 10-15V, tak jak to się robi w układzie mosfeta jako stabilizatora wysokiego napięcia i zobaczyć co z tego wyjdzie (w sensie brzmieniowym), bo może być to dodatkowy fuzz (na tych zenerkach). Mam wrażenie, że Kol. Voodoo ujął to podobnie do mnie i pewnie tu pies pogrzebany.
Awatar użytkownika
METALOWIEC
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 384
Rejestracja: czw, 14 lipca 2005, 21:49
Lokalizacja: Radom/Wawa

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: METALOWIEC »

Oczywiście, że znaczenie ma potencjał G-S i to rzeczywiście miałem na myśli, faktycznie wyraziłem się mało precyzyjnie. Według mnie pojawienie się wysokiego potencjału G-S powoduje (niecałkowite) przebicie tranzystora, który zwiera większość sygnału z poprzedniego stopnia do plusa zasilania. W układzie wspólnego źródła, o którym wspomniał Canio, nie ma niebezpieczeństwa pojawienia się takiego stanu na bramie, więc i nic złego się nie dzieje. Sądzę, że nawet trioda nie wytrzymała by z siatką podciągniętą do potencjału anody, z tym, że w przypadku stopnia lampowego czas "destrukcji" był by znacznie dłuższy. Generalnie te tranzystory są wrażliwe na wszelkiego rodzaju niekontrolowane sytuacje, ładunki elektrostatyczne itp., dlatego dobrym rozwiązaniem mogła by być rezygnacja z bezpośredniego sprzężenia w przypadku wtórnika na IRF'ie.
Pozdrawiam, Jarek ;)
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: sppp »

No dobra, ale przecież to wtórnik. Jak napięcie G = napięciu D wówczas tranzystor się otworzy i będzie sobie płynął przez niego prąd, potem przez opornik w S i do masy, na oporniku odłoży się większość napięcia (bo mosfet będzie otwarty prawie całkowicie) i w efekcie napięcie G-S będzie wynosiło kilka woltów. Z drugiej strony w tego typu urządzeniu nie występują tak szybkie zmiany napięcia, żeby MOSFET nie nadążał się otwierać i zamykać (jeszcze przy prądzie rzędu miliamperów). We wtórniku napięcie między bramką a źródłem przy wysterowaniu (przy takich prądach) powinno zmieniać się o pojedyncze miliwolty albo i mniej. Niestety wykresy charakterystyk MOSFETów mocy są narysowane z dokładnością do 1A... W końcu te tranzystory są przeznaczone głównie do pracy jako klucze.
:arrow: Canio
Czy te wtórniki padały przy dużym wysterowaniu/przesterowaniu? Oglądałeś na oscyloskopie jak wówczas wygląda napięcie bramka-źródło?
Może problem pojawia się gdy (jeśli?) MOSFET ma stosunkowo niewielką wartość Rds off. Jeśli będzie to wartość rzędu 1M, wówczas jest szansa, że przy zatkaniu tranzystora i wysterowaniu go dużym sygnałem bramka może być uszkadzana napięciem ujemnym G-S (przy 300V zasilania na oporniku źródłowym może być około 30V). Tak sobie gdybam, nigdy tego nie sprawdzałem. Ale jutro z ciekawości postaram się posprawdzać jakiegoś MOSFETA, akurat mam IRF830.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
o-----c

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: o-----c »

sppp pisze: :arrow: Canio
Czy te wtórniki padały przy dużym wysterowaniu/przesterowaniu? Oglądałeś na oscyloskopie jak wówczas wygląda napięcie bramka-źródło?
Może problem pojawia się gdy (jeśli?) MOSFET ma stosunkowo niewielką wartość Rds off. Jeśli będzie to wartość rzędu 1M, wówczas jest szansa, że przy zatkaniu tranzystora i wysterowaniu go dużym sygnałem bramka może być uszkadzana napięciem ujemnym G-S ....
- tak, przy maksymalnym wysterowaniu, zarówno przez gitarę, jak i generator. Nie miało znaczenia, czy moduł badawczy włączany był "od zera" czy poprzez St.By, czy samo Ua przy rozgrzanych katodach, whatever. Przebiegi oglądałem,wielokrotnie, ale przyznaję bez bicia - było to ze 6-7 lat temu. Detali nie pamiętam, poza tym, że początkowo wszystko było OK. Nie potrafię zinterpretować zjawiska uszkodzenia. IMHO istotną rolę odgrywa pojemnościowe obciążenie źródła kondensatorami układy barwy dźwięku. AFAIR bez dołączenia korektora wszystko działało prawidłowo. Kto wie, czy "przypadkiem" najgorzej nie było z zastosowaniem kondensatora separującego 100-150nF? hmmmm...
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: sppp »

Dzisiaj pomierzyłem kilka mosfetów. Wszystkie zamykały się całkowicie (układ skonfigurowany jak wtórnik - mosfet, 100k w źródle, w bramce potencjometr 1M - bieżnia między zasilanie i masę, napięcie zasilania ~280V).
Jednak przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Na szybko zbudowałem taki oto układ pomiarowy:
generator - karta muzyczna PC, na wyjściu prostokąt 1V amplitudy.
1 stopień na 6N8S (słuchawkowiec :) ) - anoda 100k, katoda 2,2k || 47u. Jako, że słuchawkowiec pracował to to stopień był stłumiony sprzężeniem ~-6dB
Do tego dobudowałem 2 stopnie na 6N2P - anoda 100k, katoda 1,2k || 47u.
Za tymi dwoma stopniami wtórnik na IRF830 z bramką połączoną bezpośrednio z anodą stopnia poprzedzającego, czyli konfiguracja jak w gitarowcach.
Oba stopnie na 6N2P były przesterowane, na bramce mosfeta uzyskałem sygnał o amplitudzie 100V, szybkość narastania zbocza ~40V/us. Na wyjściu wtórnika na oko na oscyloskopie nie było widać różnicy między sygnałem wyjściowym a sygnałem na bramce.
Podłączyłem oscyloskop między bramkę i źródło. I niespodzianka - piękne szpileczki o amplitudzie -45V, czas trwania 50us. Nie mam pod ręką aparatu, poniżej przedstawiam rysunek:
xxx.gif
Zważywszy na maksymalne napięcie Vgs podane w nocie katalogowej +/-20V to na oscyloskopie ponad 2 razy za dużo. Więc MOSFET po czasie może padać.
Jeszcze jedno - mosfet nie był niczym obciążony - żadnego kondensatora na wyjściu, korektora i innych takich.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: VacuumVoodoo »

sppp pisze: Podłączyłem oscyloskop między bramkę i źródło. I niespodzianka - piękne szpileczki o amplitudzie -45V, czas trwania 50us.
Czy oscyloskop ma prawdziwy wzmacniacz roznicowy na wejsciu? Bo jesli uzyles zwykle sondy i dwa kanaly spiete w wejscie roznicowe na niby to szpilki mogly byc wywolane samym pomiarem. Jezli szpilki sa autentyczne to nalezaloby zbadac skad sie biora.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Być może nowy projekt...

Post autor: sppp »

Niestety użyłem sondy podłączonej między bramkę i źródło MOSFETa :( .
Mój oscyloskop ma możliwość pomiaru różnicowego między dwoma kanałami. Niestety jedno wejście mam uszkodzone - nic nie wyświetla (nawet poziomej linii) :cry: . A że wąsko u mnie z czasem jaki mogę poświęcić na hobby, to pewnie nie prędko się wezmę za naprawę. Swoją drogą na wykonanie tego pomiaru nie miałem dzisiaj za wiele czasu.
Może któryś z kolegów ma sprawny oscyloskop i może taki pomiar wykonać/powtórzyć. Układ prosty, szybki do zmontowania.
Co do powstawania szpilek w czasie pomiaru, to jaki mógłby być mechanizm ich powstawania (znaczy, że szpilki byłyby nie z MOSFETa tylko z powodu pomiaru)?
Jeśli faktycznie MOSFETy się uszkadzały to może to jest dobry kandydat na przyczynę.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.