Czysto lampowy regulator siły głosu
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Czysto lampowy regulator siły głosu
Schemat poniżej zawiera pierwszą, eksperymentalną wersję lampowego regulatora siły głosu, która jednakże ma tą zaletę, że działa :) Zastosowane tam lampy (ECC88) są czysto losowe, po prostu takie miałem pod ręką. Na razie układ się jako tako sprawdza (nie mam możliwości pomiaru zniekształceń), z tym, że pracuje dobrze tylko przy niewielkich napięciach wejściowych - kilkadziesiąt miliwoltów. Jednakże ponieważ jest to kaskoda to posiada całkiem niezłe wzmocnienie i na wyjściu mamy już kilka woltów sygnału.
Układ jest klasyczny, więc chyba jesgo zasadzy działania wyjaśniać nie trzeba :) W najbliższych dniach spróbuję popreawić jego parametry, a konkretnie polepszyć charakterystykę regulacji - teraz jest niezbyt liniowa, zwiększyć synamikę i zmniejszyć przenikanie sygnału przy regulatorze skręconym na minimum.
Układ jest klasyczny, więc chyba jesgo zasadzy działania wyjaśniać nie trzeba :) W najbliższych dniach spróbuję popreawić jego parametry, a konkretnie polepszyć charakterystykę regulacji - teraz jest niezbyt liniowa, zwiększyć synamikę i zmniejszyć przenikanie sygnału przy regulatorze skręconym na minimum.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Selektody mają jednak brzydką wadę - nieliniowość charakterystyki, wyniakjąca z samej zasady działania tych lamp. Ale przy naprawdę małych poziomach zapewne poziom zniekształceń będzie już niski, ale to musi zmierzyć ktoś kto ma tester zniekształceń. Niestety ja takowego nie posiadam.OTLamp pisze:Można też się pobawić pentodami, zmieniając Us2, albo selektodami zmieniając -Us1.
-
- 125...249 postów
- Posty: 246
- Rejestracja: wt, 29 marca 2005, 15:40
- Lokalizacja: warszawa
Dziwny to uklad. Niby roznicowy ale jakis taki. Normalny wzm. sterowany napieciem mial regulowane zrodlo w emiter tranzystorow powodujace zmiane wzmocnienia. A tu? ale jak dziala to ok.
Normalnie to stosuje sie cos takiego.
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/radios/6be6vol.html
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/
a tu jest kilka innych informacji. Te uklady rozumiem. Tylko czy wystarczy ich dynamika do zadania? i czy rowne kanaly?
Normalnie to stosuje sie cos takiego.
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/radios/6be6vol.html
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/
a tu jest kilka innych informacji. Te uklady rozumiem. Tylko czy wystarczy ich dynamika do zadania? i czy rowne kanaly?
http://www.motionalfeedback.com
sluchaj duzo muzyki sluch tak szybko sie psuje
sluchaj duzo muzyki sluch tak szybko sie psuje
-
- 125...249 postów
- Posty: 246
- Rejestracja: wt, 29 marca 2005, 15:40
- Lokalizacja: warszawa
100 razu zbyt duze. Chyba jednak trzeba zrobic na przekaznikach. Tylko ta cyfrowka. Tania jak wszystko z podzespolow ale skomplikowana. Moze sa jakie gotowce?
http://www.motionalfeedback.com
sluchaj duzo muzyki sluch tak szybko sie psuje
sluchaj duzo muzyki sluch tak szybko sie psuje

Uważam, że praktycznie między fałszywe dobranocki można wsadzić opowieści o wzmacniaczach lampowych, które to mają zniekształcenia na poziomie tysięcznych części % przy pełnym wysterowaniu. Dawniej układy ultraliniowe nie schodziły poniżej 2% zniekształceń dla pełnego wysterowania. Zakładając, że poczyniono jakiś tam postęp w blachach i wykonastwie transformatorów może udało się nieco jeszcze to poprawić. Mogę w ułamkowe zniekształcenia uwierzyć jeszcze w jakimś tam buforze lampowym, które traktuję raczej jako ciekawą zabawkę dla tych,którzy chcą w ogóle lampę włączyć.
Nawet ECC83, ta podobno "najsłodsza lampa wszech czasów" ma podane dla katalogowego układu pracy 0,4%.
Nie chcę prorokować, ale gdybym rzucił schemat potencjometru z pentodą i napisał, że zniekształcenia są 0,06% to znalazłoby się bardzo wielu takich, co bez wahania układ by sklecili i wychwalali pod niebiosa. Znalazłaby się oczywiście garść takich, którzy mając dostęp do miernika zniekształceń wzieliby go do ręki i zobaczyli, że jest jednak 0,7% (maks). Ale i 90% z nich nie powiedziałaby słowa - stwierdziliby, że po prostu mają nieco inne lampy itd. lub przeszliby do porządku dziennego twierdząc, że i tak fajnie gra. Jeśli zaś napiszę, że jest 0,7% to wszystkim wydaje się to strasznie dużo i są niezadowoleni.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Dlaczego dziwny? Typowy układ z podziałem prądów. Dolna lampa pracuje jako wzmacniacz z obciążeniem aktywnym (kaskoda). Cały dowcip polega na tym, że obciążenie jest podwójne - dwa równoległe obciążenia. Ponieważ napięcia na połączenu anody dolnej lampy i katod górnych lamp jest praktycznie stałe (zmienia się tylko o kilka woltów) w uproszczeniu równe napięciu na odczepie dzielnika zasilajęcego siatki to prąd dolnej lampy się nie zmiania, zmienia się tylko rozpływ tego prądu pomiędzy górne lampy - od 0% w lewej do 100% prądu w prawej do 100% prądu w lewej i 0% w prawej lampie. I to cała tajemnica. Identyczność układów zrobionych ze sparowanych lamp może być duża, zwłaszcza jak układ zostanie dodatkowo zlinearyzowany - właśnie nad tymi zagadnieniami będę chciał teraz popracować.senicz pisze:Dziwny to uklad. Niby roznicowy ale jakis taki. Normalny wzm. sterowany napieciem mial regulowane zrodlo w emiter tranzystorow powodujace zmiane wzmocnienia. A tu? ale jak dziala to ok.
Normalnie to stosuje sie cos takiego.
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/radios/6be6vol.html
http://pw2.netcom.com/~wa2ise/
a tu jest kilka innych informacji. Te uklady rozumiem. Tylko czy wystarczy ich dynamika do zadania? i czy rowne kanaly?
Mam też inną koncepcję na regulator wzmocnienia, choć na jednej lampie to jednak mniej wygodny. Zauważ, że ten układ jest bardzo prosty, i dodatkowo chrakteryzuje się sporym wzmocnieniem (ponieważ napięcie anodowe dolnej lampy jest praktycznie stałe to prąd (składowa zmienna) anody tej lampy jest prostym iloczynem nachylenia i napięcia wejściowego. A nachylenie ECC88 ma duże :)
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Nie wiem - nie mam miernika zniekształceń. Ale wcale nie muszą rosnąć, a przynajmniej w sposób znaczący, bo to jest tylko podział prądu pomiędzy lewą a prawą lampę, gónr lampy z sygnałem jako takim nic nie robią, sygnał (prąd) dopływa sobie z dołu.Marek? pisze:ciekaw jestem jak rosną zniekształcenia w miarę spadku prądu w prawej lampie
Marek
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Pozdrawiam
Niestety Marek? ma tu rację. Takie układy regulacji poziomu sygnału sprawdzają się doskonale jedynie przy bardzo małych amplitudach sygnału a więc we wzmacniaczach w.cz lub p.cz objętych regulacją wzmocnienia. Przy stosunkowo dużych sygnałach m.cz poziom zniekształceń i asymetrii obu połówek sygnału będzie rósł w miarę zmniejszania wzmocnienia takiego układu.tszczesn pisze:Nie wiem - nie mam miernika zniekształceń. Ale wcale nie muszą rosnąć, a przynajmniej w sposób znaczący, bo to jest tylko podział prądu pomiędzy lewą a prawą lampę, gónr lampy z sygnałem jako takim nic nie robią, sygnał (prąd) dopływa sobie z dołu.
Pozdrawiam
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
No to już pisałem, że lepiej działał przy małych amplitudach na wejściu :) Na oko (oglądające przebieg na oscyloskopie) nie widać było zniekształceń, ale tu dopiero miernik pradę powie. Nio i spróbuję trochę układ rozwinąć - dobrać lepsze lampy, odpowiednie punkty pracy, powinno się udać. No i przetestować jeszcze jeden układ, zupełnie inny, ale też działający.Romekd pisze:Witam.Niestety Marek? ma tu rację. Takie układy regulacji poziomu sygnału sprawdzają się doskonale jedynie przy bardzo małych amplitudach sygnału a więc we wzmacniaczach w.cz lub p.cz objętych regulacją wzmocnienia. Przy stosunkowo dużych sygnałach m.cz poziom zniekształceń i asymetrii obu połówek sygnału będzie rósł w miarę zmniejszania wzmocnienia takiego układu.tszczesn pisze:Nie wiem - nie mam miernika zniekształceń. Ale wcale nie muszą rosnąć, a przynajmniej w sposób znaczący, bo to jest tylko podział prądu pomiędzy lewą a prawą lampę, gónr lampy z sygnałem jako takim nic nie robią, sygnał (prąd) dopływa sobie z dołu.
Pozdrawiam
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2007
- Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
- Lokalizacja: Goteborg, Szwecja
Proponuje spojrzec na lampowe kompresory/ograniczniki dynamiki oparte na lampie 6386 lub 6BC8, sam uklad regulacji wzmocnienia da sie latwo uzyc jako sterowany napieciowo potencjometr. Niestety lampy 6386 sa obecnie dosc trudne do zdobycia, mozna ewentualnie sprobowac ECC189. No i trzeba troszke pokombinowac aby pozbyc sie transformatorow, szczegolnie wejsciowego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Witam wszystkich serdecznie
Tak się fajnie składa, że niedawno składałem taki regulatorek właśnie w tym układzie i ---- poległem, ale o tym później.
Odnośnie schematu przedstawionego w załączniku: po co ten kondensator w katodzie źródła prądowego ? To nie jest wzmacniacz tylko stabilizator prądu. Ten kondensator spowoduje jedynie "poślizg" w czasie stabilizacji prądu. Wg mnie jego tam nie powinno być - reakcja stabilizatora powinna być natychmiastowa - zmiana prądu na anodzie powinna się natychmiast przenieść na zmianę napięcia na rezystorze katodowym (kondensator opóźni tylko to zjawisko) a tym samym korekcję prądu.
Wg mnie układ ten działa, ale nie wg założeń (tak samo jak u mnie miało to miejsce). Tzn regulując rezystancję "góry" układu regulujesz jedynie obciażenie (Ra), a to z tego powodu że źródło prądowe nie działa jak należy. Zresztą proponuję zrobić prosty test tego źródła w postaci załączonego potencjometru i miliamperomierza od anody do źródła zasilania - w moim przypadku zmiany prądu były dość znaczne przy kręceniu potencjometrem na całym zakresie (a powinien wystąpić obszar stabilizacji). Zródło prądowe w tym układzie powinno być bardzo precyzyjne (sygnał wejściowy powoduje niewielkie zmiany prądu) aby zapewnić podział nie tylko składowej stałej prądu, ale również i zmiennej (tej od sygnału) na obie gałęzie(źródło ma wymuszać sumę prądów). Wniosek jaki mi się z tego nasunął to taki, że trioda się do tego nie nadaje - zbyt mała czułość, a tym samym reakcja na zmiany napięcia na rezystorze katodowym
- nie da się zrobić dobrego źródła na pojedynczej triodzie (a tak chciałbym się mylić).
Tak się fajnie składa, że niedawno składałem taki regulatorek właśnie w tym układzie i ---- poległem, ale o tym później.
Odnośnie schematu przedstawionego w załączniku: po co ten kondensator w katodzie źródła prądowego ? To nie jest wzmacniacz tylko stabilizator prądu. Ten kondensator spowoduje jedynie "poślizg" w czasie stabilizacji prądu. Wg mnie jego tam nie powinno być - reakcja stabilizatora powinna być natychmiastowa - zmiana prądu na anodzie powinna się natychmiast przenieść na zmianę napięcia na rezystorze katodowym (kondensator opóźni tylko to zjawisko) a tym samym korekcję prądu.
Wg mnie układ ten działa, ale nie wg założeń (tak samo jak u mnie miało to miejsce). Tzn regulując rezystancję "góry" układu regulujesz jedynie obciażenie (Ra), a to z tego powodu że źródło prądowe nie działa jak należy. Zresztą proponuję zrobić prosty test tego źródła w postaci załączonego potencjometru i miliamperomierza od anody do źródła zasilania - w moim przypadku zmiany prądu były dość znaczne przy kręceniu potencjometrem na całym zakresie (a powinien wystąpić obszar stabilizacji). Zródło prądowe w tym układzie powinno być bardzo precyzyjne (sygnał wejściowy powoduje niewielkie zmiany prądu) aby zapewnić podział nie tylko składowej stałej prądu, ale również i zmiennej (tej od sygnału) na obie gałęzie(źródło ma wymuszać sumę prądów). Wniosek jaki mi się z tego nasunął to taki, że trioda się do tego nie nadaje - zbyt mała czułość, a tym samym reakcja na zmiany napięcia na rezystorze katodowym

-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Tam nie ma stbilizatora prądu. Składowa stała jest ansolutnie nieistotna - jest jakaś, bo jakaś być musi. Ten kondenstor tam może być, jego brak objawia się analogicznie jak w przypadku wzmacniacza - spdkiem wzmocnienia.krzkomar pisze: Odnośnie schematu przedstawionego w załączniku: po co ten kondensator w katodzie źródła prądowego ? To nie jest wzmacniacz tylko stabilizator prądu. Ten kondensator spowoduje jedynie "poślizg" w czasie stabilizacji prądu. Wg mnie jego tam nie powinno być - reakcja stabilizatora powinna być natychmiastowa - zmiana prądu na anodzie powinna się natychmiast przenieść na zmianę napięcia na rezystorze katodowym (kondensator opóźni tylko to zjawisko) a tym samym korekcję prądu.
Układ akurat działa jak trzeba według założeń :) Dwie lampy u góry nie są zmienną rezystancją, rezystancja całej góry (obu lamp) jest w zasadzie stała i z punktu widzenia dolnej lampy bardzo mała[1]. Górne lampy zajmują się tylko podziałem prądu - w zależności od stałego napięcia na siatkach tych lamp mniejszy lub większy procent prądu dolnej lampy płynie przez lewą lub prawą lampę. W sytuacji gdyby usnąć jedną z górnych lamp powstałby klasyczny wzmacniacz kaskodowy, tutaj też jest coś w rodzaju kaskody, ale równoległej. Zresztą górnych lamp 'nie interesuje' skąd się bierze prąd w ich obwodach katodowych, czy ma on wartość stałą czy nie - po prostu dzielą go między sobą w odpowiednim stosunku. To jest klasyczny wzmcniacz róþżnicowy, który bardzo dobrze się robi na tranzystorach, ze względu na kilka faktów (np. to, że napięcie Ube tranzystora przewodzącego jest w zasadzie stałe).krzkomar pisze:Wg mnie układ ten działa, ale nie wg założeń (tak samo jak u mnie miało to miejsce). Tzn regulując rezystancję "góry" układu regulujesz jedynie obciażenie (Ra), a to z tego powodu że źródło prądowe nie działa jak należy. Zresztą proponuję zrobić prosty test tego źródła w postaci załączonego potencjometru i miliamperomierza od anody do źródła zasilania - w moim przypadku zmiany prądu były dość znaczne przy kręceniu potencjometrem na całym zakresie (a powinien wystąpić obszar stabilizacji). Zródło prądowe w tym układzie powinno być bardzo precyzyjne (sygnał wejściowy powoduje niewielkie zmiany prądu) aby zapewnić podział nie tylko składowej stałej prądu, ale również i zmiennej (tej od sygnału) na obie gałęzie(źródło ma wymuszać sumę prądów). Wniosek jaki mi się z tego nasunął to taki, że trioda się do tego nie nadaje - zbyt mała czułość, a tym samym reakcja na zmiany napięcia na rezystorze katodowym :( - nie da się zrobić dobrego źródła na pojedynczej triodzie (a tak chciałbym się mylić).
[1] Bo napięcie na anodzie dolnej lampy jest praktycznie niezmienne - jest o kilka woltów większe niż napięcie (stałe) na siatkach górnych lamp. Oznacza to, że oporność obciązenia = ΔU/ΔI jest zbliżona do zeraz, bo pomimo zmian prądu zmiany napięcia są małe.