
Pozdrawiam!
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
To może bardziej elegancko byłoby dołożyć jeszcze jedną PY88 i wykonać prostownik bida-lampowy w układzie mostka zawierającego dwie lampy PY88 (od strony plusa) i dwie diody krzemowe od strony masy (zakładając rzecz jasna że nie trafi Ci się z odzysku transformator sieciowy z podwójnym uzwojeniem anodowym; zresztą można takowy zestawić z dwóch zwykłych transformatorów koniecznie posiadających uzwojenie anodowe podzielone na 2 części, np. TS30/1)? Pamiętając rzecz jasna o uwadze powyżej, i w wypadku braku dławika stosując odpowiedni opór szeregowy przed pierwszym elektrolitem dla ograniczenia impulsów prądowych. Przynajmniej lampy "na coś" się przydadzą, prostując prąd naprawdę (choć nie samodzielnie), bo zwłoka w załączaniu napięcia anodowego dla jakigoś tam najprostszego wzmacniacza SE z PCL86 lub EL84 - to naprawdę sztuka dla sztuki podyktowana zwykłym przesądem. Przez całe dziesięciolecia stosowało się prostowniki selenowe w odbiornikach lampowych - i jakoś lampy nie padały od tego jak muchi. A jakby nawet miały na tym bardzo cierpieć - to kto w takim razie zrekompensuje cierpienia owej nieszczęsnej PY88, na którą to mają teraz spaść katusze pracy przy niedogrzanej katodzie i prawie pełnym napięciu anodowym? Jak się chce być naprawdę łaskawym dla lamp, powinno się zastosować raczej przekaźnik termobimetaliczny.jacekk pisze:Dlatego PY będzie zasilana już z napięcia stałego, jedyna rola to zwłoka w załączaniu napięcia anodowego i ograniczenie napięcia.