Koledzy sprawa dotyczy zabytkowego samochodu.
Kolega dał mi cynk, że w garażu przy opuszczonym domu stoi Warszawa 223. Sprawdziłem i faktycznie, stoi, błękitna! Jak toto zdobyć całkiem legalnie? Podwórko jest na 100000% opuszczone bo jest strasznie zarośnięte i jakby przyszło co do czego to będzie nawet problem z wytarganiem auta z garażu. Gdzie się zgłosić żeby dowiedzieć się jak zdobyć ten pojazd? Auto całe, nie ma jeno koła z przodu i tylna szyba wybita ale widziałem gorsze złomy doprowadzone do stanu idealnego. Nie ma mowy o wyciąganiu auta po tajniacku bo w około domy. Na policję iść, do urzędu miasta, sądu?
Jeśli zagrażam zaśmiecaniu forum, proszę usunąć cały temat.
Pozdrowienia
Najpierw zajdź do gminy z zapytaniem, czyja posesja, jeśli znajdziesz spadkobierców(?) to autko legalnie wyciągniesz po cenie złomu (lub flaszki) i zabezpieczysz na swoim terenie a papiery potem rodzina, przy podziale ,,łupów", załatwi. Przy odrobinie fartu sprawa do załatwienia za grosze, nachodzić się trzeba.
Miałem ciut podobną sprawę z ustaleniem własności gruntów.
Wyglądało to tak, że najpierw poszedłem do sądu do działu ksiąg wieczystych w celu ustalenia właściciela ziemi. Jako, iż od niepamiętnych już czasów zasiada tam pani rodem z komedii S. Barei, musiałem wysłuchać niezbyt przyjemnej tyrady. W końcu dowiedziałem się, że księgi jeszcze nie są skomputeryzowane i muszę iść do starostwa do działu geodezji i sprawdzić jaki numer ma działka w ewidencji (pomocna była strona: http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ ). Potem udałem się ponownie do ksiąg. Oczywiście zostałem znowu odesłany do geodezji bo potrzebne jest więcej danych. W końcu jednak dostałem informacje kto jest właścicielem. Sprawa jednak rozbiła się o spadek. Tzn. właściciel nie żyje i jest 6 spadkobierców. Wymagane jest postępowanie spadkowe itd, itd.
W Twoim jednak przypadku wystarczy żebyś dotarł do tego spadkobiercy, który ma klucze do garażu. Jednak bez jakiejś umowy kupna-sprzedaży nie zarejestrują Ci auta.
Pozdrawiam
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
A ja mam takie pytanie - jak mam Komarka bez papierów, ale sprawnego, to zarejestrują?
Kupię radia firmy PZT i Elektrit, stan obojętny; najchętniej całe chassis E. Kordial może być zniszczone, tr. sieciowy - Elektrit Rival, PZT Echo 124Z - cewki i ramkę
e-mail piotrostrowski81@wp.pl + PW
Pewnie tylko jako zabytek. W polskim prawie, jak coś zostało wyrejestrowane to ponownie może być zarejestrowane tylko jako pojazd zabytkowy, ale nie o tak sobie. Na zabytkowość trzeba mieć papiery, a te naprawdę trudno zdobyć.
W jednym z odcinków legend PRL był omawiany ten problem w przypadku szerszenia (PF125). Gość na złomowcu znalazł takie cudo, odremontował i z rejestracją były problemy, chyba ze dwa lata walczył z biurwami by go ponownie zarejestrować.
Dzięki za informacje! Auto można zarejestrować nawet jak nie ma dowodu rejestracyjnego, motocykla i motoroweru niestety nie, chyba że istnieje jeszcze w ewidencji urzędu miasta...
W takim razie rozpoczynam wędrówkę po sąsiadach i urzędach...
Pozdrawiam
Marcin K. pisze:(...) Auto można zarejestrować nawet jak nie ma dowodu rejestracyjnego, motocykla i motoroweru niestety nie, chyba że istnieje jeszcze w ewidencji urzędu miasta...
(...)
Mnie nie pytaj, dowiadywałem się niegdyś w UM. Ale jeśli pojazd jest w ewidencji to robi się przegląd w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów i UM ma obowiązek zarejestrować taki pojazd (najważniejszy jest przegląd i istnienie w ewidencji). Tak mi zaś powiedział gość w takiej stacji...
Marcin K. pisze:Mnie nie pytaj, dowiadywałem się niegdyś w UM. Ale jeśli pojazd jest w ewidencji to robi się przegląd w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów i UM ma obowiązek zarejestrować taki pojazd (najważniejszy jest przegląd i istnienie w ewidencji). Tak mi zaś powiedział gość w takiej stacji...
Pozostaje jeszcze kwestia inna, a mianowicie homologacja, sprzęty fabryczne, czyli te, o których wspomniał kolega Marcin K. (...jeśli pojazd jest w ewidencji...) mają "fabryczną" homologację, a jeżeli mamy coś własnego to zdaje się nosi nazwę "SAM". Pozostaje kwestia ubezpieczenia i tu zdaje się jest ważne czy dany sprzęt został wyrejestrowany, czy po prostu ma numery i jest nie opłacony. W omawianym przypadku możliwe że sprawa sięga czasów gdy nie było obowiązkowego OC. To moje refleksje na ten temat, śledzę go z zainteresowaniem.