Piotr pisze:
Gdyby zapewnić ciągle pełne wysterowanie taki układ byłby w stanie oddać do obciążenia prawie 25W.
Jak ustalilismy parę postów wyżej praktyczna sprawność wzmacniacza w klasie A to 30% (teoretyczna 50%, ale jest niemożliwa do uzyskania z pewnych względów w praktyce). Więc, żeby układ SE oddał do obciążenia przy pełnym wysterowaniu prawie 25W to na anodzie lampy musiałoby się wydzielić prawie 32W też przy pełnym wysterowaniu. Tego EL34 nie wytrzyma. Oczywiście bez wysterowania byłoby jeszcze więcej mocy wydzielanej na anodzie.
Jak dobrze wnioskuję to Ty sprzedajesz tą parę transformatorów pod SE EL34? Mam w takim razie takie pytanie, jaki jest przekrój rdzenia w Twoich transformatorach?
jethrotull pisze:A dlaczego 50% jest niby niemożliwa do uzyskania w praktyce? Karta EL84 podaje aplikację gdzie Pwy=6W. To odpowiada sprawności 50%.
To juz chyba jest jakieś "oszustwo" danej karty katalogowej. Większośc kart raczej podaje 5,7W i to przy bardzo dużych 10% zniekształceniach. Jasne, ze jak przesterujesz lampę i tak jak pisałeś kilka postów wczesniej uzyskasz niemalże prostokątny przebieg sygnału to sprawnośc będzie duża. Ale czy to będzie miało wówczas jeszcze coś wspólnego z wzmacniaczem w klasie A? Raczej będzie to układ impulsowy.
Jeśli chciałoby sie uzyskać 6W przy bardzo małych zniekształceniach to chyba znowu wracamy do pojęcia "perpetum mobile". Bo przeciez trzeba jednak załozyć, że po pierwsze transformator wyjściowy ma określoną sprawność, a po drugie nie mozna lampy wysterowac maksymalnie tak, że prąd anodowy zjeżdzał aż do zera i osiagał maksimum nasycenia, ze względu właśnie na zniekształcenia.
Poza tym producenci lamp z reguły podaja moc w klasie A mierzoną w teoretycznym układzie bez transformatora wyjściowego, z lampą obciążoną układem zastępczym. Czasami jeszcze jest założenie stałego biasu na siatce sterującej.
Co z tego że zniekształcenia są takie duże? Zawsze moc się podaje przy jakichś konkrentych zniekształceniach, jak są za duże to zawsze można zmniejszyć je za pomocą USZ.
Obciążenie - pewnie że chodzi o moc oddaną przez lampę do obciążenia, wydajność trafa nie ma tu nic do rzeczy bo rozpatrujemy sprawność stopnia lampowego, a nie trafa, którego może w rzeczywistym układzie w ogóle nie być. Idąc Twoim tokiem rozumowania powinniśmy jeszcze doliczyć straty mocy na szeregowej rezystancji filtru zasilacza, grzanie lamp itp.
Nie sądzę, żeby rodzaj polaryzacji miał tu coś do rzeczy, jeśli nawet to stała jest równie dobra jak każda inna.
Żeby to wszystko nie było zbyt abstrakcyjne to dodam że osiągnięcie rzeczywistej mocy wyjściowej 5W jest jak nabardziej możliwe, nawet uwzględniając straty w trafie wyjściowym.
jethrotull pisze:
Żeby to wszystko nie było zbyt abstrakcyjne to dodam że osiągnięcie rzeczywistej mocy wyjściowej 5W jest jak nabardziej możliwe, nawet uwzględniając straty w trafie wyjściowym.
Ok, ale przy jakich zniekształceniach?
jethrotull pisze:Nie sądzę, żeby rodzaj polaryzacji miał tu coś do rzeczy, jeśli nawet to stała jest równie dobra jak każda inna.
Myślę, że ma. Nie ma wówczas efektu krótkotrwałych zmian punktu pracy pod wpływem wysterowania i zmian prądu anodowego.
Strat w filtrze zasilcza, jak sugerujesz, to nie uwzględniam, aż tak daleko w to nie wnikam, bo to zresztą nie ma związku z możliwą maksymalną moca wyjściową do uzyskania w praktyce. Ale sprawność transformatora wyjściowego to jak najbardziej należałoby brać pod uwagę jesli chodzi o moc wyjściową. Dyskusja wyszła zresztą od sprzedawanych trasnformatrów o mocy 25W, więc bierzemy pod uwagę tylko i wyłacznie stopień końcowy transformatorowy.
jethrotull pisze:
Żeby to wszystko nie było zbyt abstrakcyjne to dodam że osiągnięcie rzeczywistej mocy wyjściowej 5W jest jak nabardziej możliwe, nawet uwzględniając straty w trafie wyjściowym.
Ok, ale przy jakich zniekształceniach?
Przy takich, jakie chcesz. To Ty dobierasz głębokość USZ.
jethrotull pisze:Nie sądzę, żeby rodzaj polaryzacji miał tu coś do rzeczy, jeśli nawet to stała jest równie dobra jak każda inna.
Myślę, że ma. Nie ma wówczas efektu krótkotrwałych zmian punktu pracy pod wpływem wysterowania i zmian prądu anodowego.
Jak dasz wystarczająco duży kondensator katodowy to też nic nie pływa.
Sprawność transformatora wyjściowego to jak najbardziej należałoby brać pod uwagę jesli chodzi o moc wyjściową. Dyskusja wyszła zresztą od sprzedawanych trasnformatrów o mocy 25W, więc bierzemy pod uwagę tylko i wyłacznie stopień końcowy transformatorowy.
Wybacz, Twoją wypowiedź wziąłem za bardzo kategoryczną. Myślałem, że chodzi Ci o przypadek ogólny. Nadal jednak nie chce ta sprawność wyjść 30%.
jethrotull pisze: Nadal jednak nie chce ta sprawność wyjść 30%.
Dobra, nie będę z Tobą polemizował, jeśli faktycznie zbudowałeś/widziałes wzmacniacz klasy A o sprawności bliskiej 50% to ok. Wszędzie w mądrych ksiązkach podają jednak, że sprawnośc w praktyce wynosi 20%-30% mimo, ze teoretycznie jest 50%. Podają też przyczyny tego.
Jeśli chodzi o USZ to nie wiem czy to jest lekarstwo na dowolnie duże zniekształcenia i czy jest w tym pełna swoboda stosowania. Głębokie UZS to przecież spadek wzmocnienia, a więc i mocy na wyjściu. Z kolei kompensując spadek wzmocnienia kolejnymi stopniami wzmacniacza można zrobić go niestabilnym. Z tego co sam kiedyś zmierzyłem to udaje się faktycznie "zbić" zniekształcenia max. o jakieś 3% do 4% dając sensowne USZ, dalsze zwiększanie USZ daje już niestety spory spadek wzmocnienia.
jethrotull pisze:Wszędzie w mądrych ksiązkach podają jednak, że sprawnośc w praktyce wynosi 20%-30% mimo, ze teoretycznie jest 50%. Podają też przyczyny tego.
A nie tyczy się to przypadkiem triod? Wtedy taka dość mała wartość sprawności wynika z niejawnego założenia, że pracuje się bez prądu siatki. Jak dopuszczasz prąd siatki (klasa A2) to sprawność triod też dochodzi do 50%.
kris pisze:Jak ustalilismy parę postów wyżej praktyczna sprawność wzmacniacza w klasie A to 30% (teoretyczna 50%, ale jest niemożliwa do uzyskania z pewnych względów w praktyce).
Niezbyt dobrze to ustaliliście. Podstawowym problemem jest minimalne napięcie anody. Dobierając lampę o ładnych charakterystykach i stosując odpowiednio wysokie Ua, aby minimalne napięcie stanowiło jak najmniejszy jego procent, można bez problemów przekroczyć 40% sprawności.
Tyczy się to oczywiście pentod, ewentualnie triod pracujących z prądem siatki.
kris pisze:Jak dobrze wnioskuję to Ty sprzedajesz tą parę transformatorów pod SE EL34?
Nie, ja robię przeciwsobne. Zapytaj użytkownika 4pietro4.
tszczesn pisze:
A nie tyczy się to przypadkiem triod? Wtedy taka dość mała wartość sprawności wynika z niejawnego założenia, że pracuje się bez prądu siatki. Jak dopuszczasz prąd siatki (klasa A2) to sprawność triod też dochodzi do 50%.
Mozliwe, że te informacje dotyczą triod i pracy bez prądu siatki, tego już moje źródła nie precyzują. Choć te same dane pojawiają się zarówno dla lamp jak i układów tranzystorowych. Wydawało mi się też dotychczas, że pentody nie odznaczaja się jakoś szczególnie większą sprawnością w stosunku do triod, owszem mają dużo większe wzmocnienie i Ra niż triody, ale jednoczesnie pobierają proporcjonalnie większą moc z zasilacza w klasie A.
Klasa A2 z prądem siatki na pewno ma większą sprawność, masz rację, ale ja w tym wątku interesuje się tylko czystą klasą A, bo taki wzmacniacz chcę zbudować. Poza tym A2 to już wzmacniacz push-pull o ile się nie mylę.
Ta sprawność 30% o której pisałem to nie uwzględnia oczywiście mocy potrzebnej na żarzenie.
kris pisze:Wydawało mi się też dotychczas, że pentody nie odznaczaja się jakoś szczególnie większą sprawnością w stosunku do triod, owszem mają dużo większe wzmocnienie i Ra niż triody, ale jednoczesnie pobierają proporcjonalnie większą moc z zasilacza w klasie A.
Ze względu na kształt charakterystyk można wycisnąć więcej mocy. Porównaj np. EL84 w trybie pentodowym i triodowym. Oba tryby w stanie spoczynku pobierają jednakową moc z zasilacza.
kris pisze:Mozliwe, że te informacje dotyczą triod i pracy bez prądu siatki, tego już moje źródła nie precyzują. Choć te same dane pojawiają się zarówno dla lamp jak i układów tranzystorowych. Wydawało mi się też dotychczas, że pentody nie odznaczaja się jakoś szczególnie większą sprawnością w stosunku do triod, owszem mają dużo większe wzmocnienie i Ra niż triody, ale jednoczesnie pobierają proporcjonalnie większą moc z zasilacza w klasie A.
Owszem - triody i pentody, a nawet tranzystory mają podobną sprawność w klasie A, bo to nie od elementu zależy, a od prostej matematyki. Pentody mają większą czułość, i uzyskują sprawność maksymalną bez prądu siatki.
kris pisze:Klasa A2 z prądem siatki na pewno ma większą sprawność, masz rację, ale ja w tym wątku interesuje się tylko czystą klasą A, bo taki wzmacniacz chcę zbudować. Poza tym A2 to już wzmacniacz push-pull o ile się nie mylę.
A2 to tak samo czysta klasa A jak A1, różni się tylko obecnością prądu siatki. Wzmacniacz klasy A może być w PP, ale nie musi, dopiero wzmacniacze w klasie AB i B muszą (dla audio) być w tym układzie. Natomiast praca z prądem siatki jest kłopotliwa, bo jest to silne i silnie nieliniowe obciążenie stopnia poprzedniego, co znacząco utrudnia konstrukcję.
Podwładny przed obliczem Przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty tak aby swym pojmowaniem rzeczy nie peszył Przełożonego,oraz nie powinien wdawać się z nim w dyskusję - Przełożony sprowadzi go do swego poziomu następnie pokona doświadczeniem.