tszczesn pisze:Prądu mierzyć nie musisz. Sprawdź napięcie na siatce pierwsze lampy głośnikowej (RES964). Układ jest strasznie popieprzony, ale jak Szaltungeny nie kłamią to (przy głośności skręconej na minimum) zmierz napięcie na obu końcach potencjometru regulacji siły głosu względem masy. Powinno być ujemne i TAKIE SAME na obu końcach. Gdy tak nie jest to wymień kondensator 10nF łączący anodę REN924 z siatką RES964 na taki bez upływu, inaczej dość szybko zniszczysz lampę głośnikową i prostowniczą.
Zaskakujecie mnie - to az taka krytyczna sprawa??? Sprawdze to oczywiscie jak wroce do domu.
Fakt, pokrecony - dopiero teraz widze ten odbiornik - choc generalnie radyjko zachowuje sie bardzo poprawnie - do pomiaru pradu anodowego i tak musialbym sie rozlutowac Tak jak mowilem - w sumie wszystko jedno gdzie - mam schemat to moge sie podmierzyc - wiem gdzie i czego szukac bo konstrukcja mimo prostego schematu jest dosc zawila - dosc zawalone laczowki - przewody slicznie, aczkolwiek molo przejzyscie powiazane w wiazki. Zaczne od sprawdzenia napiecia na potencjometrze (jak sugerowal Tomek) - reszte sobie jeszcze poobmierzam.
Wielkie dzieki za namiary na schemat - bardzo fajne radio - nie zaluje wydanych trzech stow Szkoda, ze gosc juz nic ciekawego nie ma - po blizszym obejzeniu: pare enerdowskich konstrukcji z pooczatku lat piecdziesiatych i jakies norweskie radio mocno wystylizowane na lata trzydzieste - niestety po odgraceniu i looknieciu do srodka okazalo sie, ze to novalowniec.
Ciekawe, ze lampa bedaca prostownikiem to nie 14NG tylko LAP519 - chyba, ze nie dowidze. Nie znam sie na kolkowcach (z czasow intensynego dorabiania na naprawach RTV najstarsze sprzety jakie udawalo mi sie u ludzi naprawiac byly na lampach bocznostykowych) - niemniej wydaje mi sie, ze oznaczenie lampy jest dosc dziwne ... nigdzie zreszta sladu czegos takiego - moze wyjde na ignoranta manifestujac sie z tym, ale nie wiem czy to jest jej (lampy) oznaczenie - nigdy sie nie wstydzilem niewiedzy i jestem zawsze tolerancyjny wobec ludzi, ktorzy czegos nie wiedza i przyznaja sie do tego...
A wiec czy to mozliwe aby to bylo oznaczenie lampy prostowniczej oprocz jeszcze poroducenta i napisu 4V nie ma tam juz nic innego.
IdeL pisze:Ciekawe, ze lampa bedaca prostownikiem to nie 14NG tylko LAP519 - chyba, ze nie dowidze. Nie znam sie na kolkowcach (z
Hmm, jedyne co znalazłem to LAP513, ale to jest pentoda, odpowiednik RES164. Firma Loewe oznaczała symbolem LAP pentody głośnikowe (chociaż innej niż LAP513 nie znalazłem). Czy w tej LAP519 widac wyraźnie, że to jest duodioda prostownicza? Widać dwie anody? Jeżeli to nie będzie duży kłopot, to zrób jej fotkę.
IdeL pisze:Ciekawe, ze lampa bedaca prostownikiem to nie 14NG tylko LAP519 - chyba, ze nie dowidze. Nie znam sie na kolkowcach (z czasow intensynego dorabiania na naprawach RTV najstarsze sprzety jakie udawalo mi sie u ludzi naprawiac byly na lampach bocznostykowych) - niemniej wydaje mi sie, ze oznaczenie lampy jest dosc dziwne ... nigdzie zreszta sladu czegos takiego - moze wyjde na ignoranta manifestujac sie z tym, ale nie wiem czy to jest jej (lampy) oznaczenie - nigdy sie nie wstydzilem niewiedzy i jestem zawsze tolerancyjny wobec ludzi, ktorzy czegos nie wiedza i przyznaja sie do tego...
Czy to jest lampa prosrownicza to łatwo rozpoznać na wygląd :) Jak jest to o czym mówi OTLamp to z chęcią wymienię na odpowiednią diodę prostowniczą, z tym, że Telefunkena (Loewe nie mam). Ostatnio mocno poszukuję lamp o nietypowych oznaczeniach, tak jak ta. Jak to nie jest prostownik to jej więcej nie włączaj, bo szybko ją zużyjesz, a szkoda.
A ten kondensator o którym ci mówiłem jest ważny, bo jak on przepuszcza prąd stały (ma upływność) to oznacza, że na siatce lampy głośnikowej występuje wyższe napięcie niż trzeba, czyli ma znacznie większy prąd anody - zużywa się błyskawicznie i ona i przeciążony prostownik. Ponieważ oporności w siatce pierwszej lampy są z reguły duże to nawet niewielki upływ znacząco podnosi napięcie.
tszczesn pisze: Gdy tak nie jest to wymień kondensator 10nF łączący anodę REN924 z siatką RES964 na taki bez upływu, inaczej dość szybko zniszczysz lampę głośnikową i prostowniczą.
Kondensator mial uplywnosc - napiecia normalnie roznia sie o jakies 3V - generalnie jest tam cos kolo - 75V - niestety kondensator czesciowo przepuszczal skladowa stala - juz go wymienilem - nielada sztua bylo znalezc taki, ktory wejdzie do obudowy po starym papierzaku
OTLamp pisze:Czy w tej LAP519 widac wyraźnie, że to jest duodioda prostownicza? Widać dwie anody? Jeżeli to nie będzie duży kłopot, to zrób jej fotkę.
Pozdrawiam
Uuuuuuuu! Sorki po pijaku chyba to pisalem - cos mi robota informatyka ostatnio nie sluzy LAP519 to oczywiscie koncowka mocy - mniemam, ze to to samo co RES964. No nie wiem co powiedziec, ze takie bzdury pisze ...
Juz wiem dlaczego tak napisalem - nie mialem jeszcze schematu - zapamietalem symbole koncowki mocy i prostownika - tyle, ze mi sie popieprzyly - wybaczcie, nie jestem specem od kolkowcow - a robota ostatnio swoja droga strasznie mnie meczy - to chyba zmeczenie materialu ...
Sorry
Swoja droga tez nic na temat tej lampy nie znalazlem - lampa sygnowana przez DS Loewe
gsmok pisze:Witam
Pod tym linkiem umieściłem schemat radia Loewe - Opta Vineta WL. Może się jeszcze przyda:
na ile znam zycie to na pwno sie przyda - fajnie, ze wystawiles ten schemacik. Jak nie mi to na pewno komus innemu - przeciez nie jestem jedynym posiadaczem takiego odbiornika ...
Dziwi mnie tylko, z ten moj egzemplarz ma kondensator zwierany hebelkiem do masy na wejsciu antenowym (zmiana dopasowania ???) - na schemacie tego nie ma - na pewno nie jest to radosna tworczosc - przewody sa oryginalnie powiazane w wiazki ...
Z tego co kiedyś czytałem w jakiejś książce, to zwarcie kondensatora antenowego zwiększa czułość ale pogarsza selektywność obwodu wejściowego - a przynajmniej tak to się zachowuje w odbiorniku detektorowym i innych tego rodzaju prostych maszynach...
adamst_ pisze:Z tego co kiedyś czytałem w jakiejś książce, to zwarcie kondensatora antenowego zwiększa czułość ale pogarsza selektywność obwodu wejściowego - a przynajmniej tak to się zachowuje w odbiorniku detektorowym i innych tego rodzaju prostych maszynach...
Nie tak, a przynajmniej nie do końca. Obwody wejściowe 'lubią', żeby antena była impedancją czysto rzeczywistą, co jest prawdziwe tylko wtedy gdy jest ona dokładnie dopasowana do długości fali. Z oczywistych względów jest to niemożliwe, więc trzeba się do anteny jakoś dopasować. Dodatkowo antena (jako źródło sygnał↓ o określonej oporności) nie może być zbyt silnie obciążona, bo sygnał ulegnie stłumieniu. Służą do tego właśnie kondensatory w obwodach wejściowych i/lub odczepy na cewce antenowej. Wpływ anteny jest bardzo istotny zwłaszcza w odbiornikach jedoobwodowych, gdzie antena modyfikuje własności jedynego obwodu w odbiorniku. Bardzo dobrze to widać np. w VE301 - wpięcie anteny w inne gniadko antenowe (do innego odcepu cewki wejściowej) powoduje (poza zmianą czułości) również przesunięcie stacji na skali, czasami bardzo wyraźne. Dlatego znacnie lepsze są odbiorniki dwuobwodowe, z pierowszym obwodem dość lużno sprzężonym z anteną (choć traci się na czułości).
Dokładne opisy tego problemu (na poziomie inżynierskim, gęsto od wzorów :) są w książce 'Obwody wejściowe odbiorników radiowych', bywającej na Allegro.
tszczesn pisze:[Nie tak, a przynajmniej nie do końca. Obwody wejściowe 'lubią', żeby antena była impedancją czysto rzeczywistą, co jest prawdziwe tylko wtedy gdy jest ona dokładnie dopasowana do długości fali. Z oczywistych względów jest to niemożliwe, więc trzeba się do anteny jakoś dopasować. Dodatkowo antena (jako źródło sygnał↓ o określonej oporności) nie może być zbyt silnie obciążona, bo sygnał ulegnie stłumieniu.
Tak, tak ... to jest jakas forma dopasowania (nic innego to byc nie moze) - tyle, ze dosc prymitywna - ja bym to zrobil na trymerze (moze tez nie idealne ale zawsze lepsze)
Ciekawe sa oznaczenia kondensatorow - w "cm" - centymetrach
Swoją drogą ciekawe co to "za jednostka" - Wg schematu 1:1 odpowiada to nano i pikofaradom. ALe oznaczenie ciekawe ....
IdeL pisze:
Ciekawe sa oznaczenia kondensatorow - w "cm" - centymetrach
Swoją drogą ciekawe co to "za jednostka" - Wg schematu 1:1 odpowiada to nano i pikofaradom. ALe oznaczenie ciekawe ....
Centymetry są zupełnie normalnymi jednostkami pojemności elektrycznej Jeden centymetr pojemności elektrycznej to pojemność kuli przewodzącej o promieniu jednego centymetra.
IdeL pisze:
Tak, tak ... to jest jakas forma dopasowania (nic innego to byc nie moze) - tyle, ze dosc prymitywna - ja bym to zrobil na trymerze (moze tez nie idealne ale zawsze lepsze)
Na trymerach też było robione (np. w Philipsie 120A) i to dwoma metodami. Raz jako normalny trymer w szereg z anteną, albo w układzie potencjometrycznym, z kondensatorem różnicowym. Ten drugi sposób jest lepszy, bo sumaryczna pojemność widziana przez obwód wejściowy jest niezmienna i w związku z tym obwód wejściowy jest nieprzstrajany prze ta regulację.
IdeL pisze:Ciekawe sa oznaczenia kondensatorow - w "cm" - centymetrach :wink: :wink:
Swoją drogą ciekawe co to "za jednostka" - Wg schematu 1:1 odpowiada to nano i pikofaradom. ALe oznaczenie ciekawe ....
A było, całkiem popularne, nawet tuż przed wojną (w Elektricie Allegro mnóstwo takich kondensatorów jest). 1cm = 0.9pF. Co ciekawiej - cewki też były oznaczane w cm. :)