Widze to bardzo czesto, nie tylko w prezentowanych tu DIY wzmacniaczach, ale nawet w t.zw. "Boutique" za duzo $$$.
Uziemienie ochronne od gnazda sieciowego (lub na stale zainstalowanego kabla sieciowego) podlaczone do centralnego punktu do ktorego rowniez podlaczona jest masa reszty ukladu.
To jest pierwsza rzecz ktora nie przejdzie przez inspekcje/certyfikacje bezpieczenstwa.
Polaczenie uziemienia ochronnego musi byc fizycznie oddzielne od reszty polaczen ukladu z masa. Ma to utrudnic/uniemozliwic przypadkowe odlaczenie go przy naprawach itd. Jedyna dozwolona sytuacja w ktorej moze zaistniec potrzeba odlaczenia uziemienia ochronnego to wymiana gniazda lub kabla sieciowego.
Kabel zielono-zolty jest zarezerwowany tylko i wylacznie dla tego celu, nie nalezy go uzywac do zadnych innych polaczen.
Niby drobnostka ale....jest to duzo powazniejszy blad niz bledy ortograficzne
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
A dodatkowo punkt w którym podłączony jest przewód ochronny nie może być elementem konstrukcyjnym (np. śruba łącząca dwie blachy, lub mocująca transformator), musi to być oddzielny punkt. Często jest to łączone bezpośrednio przy gnieździe IEC do śruby zgrzewanej z chassis.
Dodatkowo - kabel uziemiający powinien być dłuższy niż pozostałe kable, aby w np. przypadku fizycznego
wyrwania gniazda przewód uziemiający był przerwany jako ostatni.
A jest gdzieś zbiór takich uwag - myślę że nawet jeśli ktoś nie chce CE, warto się z czymś takim zapoznać. No i fajnie żeby było to napisane normalnym językiem, a nie w sposób od którego się po dwóch pierwszych zdaniach zasypia;-)
MStaniszczak pisze:A jest gdzieś zbiór takich uwag - myślę że nawet jeśli ktoś nie chce CE,
Tak, dyrektywy, rozporządzenia i normy. A kto nie chce CE? Producent czy kupujący?
Hobbysta robiący coś dla siebie;-) Raczej CE nie dostane bo a) po co;-) b) ile to kosztuje (tak z ciekawości - ile?).
A wiedza potrzebna do uzyskania CE jest raczej przydatna. A normy to właśnie lektura usypiająca;-) Miałem nadzieję że ktoś zebrał co istotne w krótki zbiór wytycznych.
Marvel pisze:10k PLN? Tak mi się gdzieś obiło o uszy...
Dobrze że w moim zawodzie nie wymagają takich certyfikatów;-) Chociaż...
[Edit] Chociaż z drugiej strony jak się na tym zarabia;-) Chyba że to 10k na każdy produkowany model sprzętu, wówczas w przypadku produkcji lampowych to już może być sporo...
MStaniszczak pisze:ile to kosztuje (tak z ciekawości - ile?)
10k PLN? Tak mi się gdzieś obiło o uszy...
100kzł za wypuszczenie do wolnej sprzedaży bez CE(jeżeli takowy musi być). Hobbysta robiący dla siebie, może też zrobić "pod siebie" i nik tu nic nie powie. Robiąc dla sąsiada, przy "szczęśliwym" zbiegu okoliczności bekniemy. Ot i cała sprawa.
A takie coś: jak się wstawia bezpiecznik w obwód pierwotny trafa sieciowego (a wstawia się prawda?), to ten bezpiecznik jest jednym końcem włączony do sieci nawet przy wyłączonym pstryczku POWER. Kiedyś, nie zdając sobie z tego sprawy, zaaplikowałem sobie 230VAC przez klatkę piersiową, dobrze że jestem zdrowy jak koń, ale dłuższy czas po tym trzęsły mi się ręce. To jak, dajecie dwusekcyjne przełączniki power żeby bezpiecznik był odłączony z obu stron?
Tak to boli, ale na coś takiego jest napis:
"niebezpieczeństwo porażenia, wymiana bezpiecznika po wyjęciu wtyczki z gniazda sieciowego",
z odpowiednia ilością wykrzykników.
A najlepiej schować bezpiecznik do środka, podobnie jak wszystko inne z czym użytkownik nie musi mieć kontaktu.
Ja sprawę bezpiecznika rozwiązuje zespolonym gniazdem zasilającym, które oprócz walorów praktycznych (jedna dziura, mniej połączeń, niższa cena) zapewnia też bezpieczeństwo. Po włożeniu wtyczki IEC, nie wyciągniesz bezpiecznika bo jest zablokowany mechanicznie, szufladke z bezpiecznikiem da się wyjąć dopiero po całkowitym wyciągnięciu wtyku sieciowego.
Mam dostęp tylko do tych zatrzaskowych, traktuje je jako jednorazowe, zatrzaśniesz i nie ma odwrotu, wydłubanie gniazda z obudowy raczej kończy się wyłamaniem zatrzasków. Bardzo istotna jest też grubość blachy (materiału) na której się to montuje. Jak gdzieś znajdę przykręcane to dam znać, bo chętnie sam bym się na nie przesiadł.