PCB pod....

Masz nietypowy problem 'lampowy'? Spróbuj tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

OTLamp

Re: PCB pod....

Post autor: OTLamp »

traxman pisze:Miałem nie pisać więcej, ale walisz imiennie do mnie to się bronie - za jakiś czas podstawki się zużyją,
Teraz to naprawdę mega :lol: Co się zużyje? Ty to na serio piszesz? To jest jakaś obsesja z tym zużyciem. Idąc tym tokiem myślenia, to podstawki w 80 letnich radiach powinny być w proszku, w zasadzie nic nie powinno z nich zostać.

Piszesz obsesyjnie o fatum w postaci MTBF, tymczasem w innych watkach zachwalasz tak miernik V640. Dlaczego więc go używasz?
Przecież on nie ma prawa działać, wg Twojego podejścia wszystkie jego elementy są do wyrzucenia. Nawet jeśli powymieniałeś elektrolity czy jakieś półprzewodniki, to ustrój pomiarowy też jest do wyrzucenia. A nowego nie kupisz, bo znowu wg Twojego podejścia ustrój NOS przeleżał 30lat, wiec też jest do wyrzucenia, bo nawet jeśli trzyma parametry, jest do wyrzucenia, bo nie jest nowy ze sklepu. To snobizm w klinicznej postaci.
traxman

Re: PCB pod....

Post autor: traxman »

W 80 letnim radiu nie wkładasz XX-set razy lampy w podstawkę. Od momentu uruchomienia mojego testera, przemierzyłem już około 500 lamp i czekam kiedy najczęściej używane podstawki się rozejdą.
OTLamp

Re: PCB pod....

Post autor: OTLamp »

A widziałeś kiedyś fabryczny tester z rozwalonymi podstawkami w wyniku użytkowania? Ja nie. Nawet jeśli widziałeś, to ile? Większość ma na pewno w pełni sprawne.
traxman

Re: PCB pod....

Post autor: traxman »

BM215 - z 10szt, siadały novale i podstawki bocznostykowe. A tam wtedy do wymiany jest całe pole.
PS. Ja Cię nie obrażam (a nazwanie mnie snobem jest dla mnie obrazą), ale aby się to nie zmieniło to moja ostatnia odpowiedź.
Podoba mi się też, że znasz mnie lepiej niż ja sam.
Co do V640, to za 250PLN nie kupisz niczego więcej niż V640, za współczesny przyrząd to tak jedno 0 więcej. Dlatego jest popularny. Większość jego funkcji ma najgłupszy oscyloskop cyfrowy, więc jeżeli jesteś chętny to mogę Ci go sprzedać, bo nie jest nowy i się go brzydzę.
Ostatnio zmieniony pn, 2 marca 2009, 15:46 przez traxman, łącznie zmieniany 2 razy.
OTLamp

Re: PCB pod....

Post autor: OTLamp »

Ale gdzie ja Ciebie obraziłem? Komentuję tylko to co piszesz i nazywam tak, jak ja to widzę. Dla mnie takie podejście to snobizm (dlaczego mam tego nie napisać, skoro tak to widzę?), a montowanie jakiegoś elementu i potem nieustanne myślenie podczas użytkowania o zużyciu, to wręcz jakaś paranoja :shock:
traxman pisze: Co do V640, to za 250PLN nie kupisz niczego więcej niż V640, za współczesny przyrząd to tak jedno 0 więcej. Dlatego jest popularny. Większość jego funkcji ma najgłupszy oscyloskop cyfrowy, więc jeżeli jesteś chętny to mogę Ci go sprzedać, bo nie jest nowy i się go brzydzę.
Ale ja go nie chcę, nie jest mi potrzebny. Wolę V543 itp, 1331 i VC10T, do których V640 się nie umywa. A oprócz wymienionych, za 250zł, jak się dobrze poszuka i ma dostęp do wzorców, można mieć sprzęt naprawdę wysokiej klasy. Niestety używany, więc wg Ciebie zdatny tylko do utylizacji.
traxman pisze: Podoba mi się też, że znasz mnie lepiej niż ja sam.
Wyciągam wnioski tylko na podstawie Twoich wpisów, więc nie wiem o co Ci chodzi.
_idu

Re: PCB pod....

Post autor: _idu »

OTLamp pisze:Wszystko ma swoje wady i zalety. Przy PCB często masz utrudniony dostęp do ścieżek, trzeba odkręcać całą płytkę aby się dostać do ścieżek/elementów, albo kombinować z obudową, aby był dostęp to obydwu stron płytki. Przy montażu mieszanym to jeszcze większy problem, bo musisz odkręcać podstawkę lub odlutowywać krótkie przewody łączące z podstawkami. W montażu przestrzennym robisz pomiary bez problemu, tak samo z wymianą jakiegoś elementu. Nie rozumiem też za bardzo tego obsesyjnego lęku przed połączeniami przewodem, a słynne traxmanowe narzekanie, gdy połączył kilka podstawek przewodami i się strasznie zmęczył, jest wręcz zabawne :)
Bez przesady. Elementy które zakładam że mogą się uszkodzić montuję tak aby łatwo było je wymienić. Zazwyczaj maksymalnie oddala od samej płytki. Strata ciepła na wyprowadzeniach robi swoje a przy okazji materiał płytki nie smaży się. To co robiłem ostatnio jest tak zaprojektowane że mogę dowolny element wymienić bez większego demontażu. Po prostu płytki są pionowo a nie poziomo względem chassis - tak właśnie robiła np. firma Braun.


Co do przestrzennego nie ma nic bardziej irytującego jak odlutowanie przewodu / rezystora a najlepiej dość delikatnego kondesatora - gdzie wyprowadzenie jest zawinięte starannie na oczku - niemalże na supeł podwiązanego.
OTLamp

Re: PCB pod....

Post autor: OTLamp »

STUDI pisze: Bez przesady. Elementy które zakładam że mogą się uszkodzić montuję tak aby łatwo było je wymienić. Zazwyczaj maksymalnie oddala od samej płytki. Strata ciepła na wyprowadzeniach robi swoje a przy okazji materiał płytki nie smaży się.
No ale widzisz, musisz kombinować :)
STUDI pisze: Co do przestrzennego nie ma nic bardziej irytującego jak odlutowanie przewodu / rezystora a najlepiej dość delikatnego kondesatora - gdzie wyprowadzenie jest zawinięte starannie na oczku - niemalże na supeł podwiązanego.
To tak, ale mając odsysacz i wąskie szczypce, można sobie z tym poradzić. Robiąc dla siebie, raczej nie będziesz sobie utrudniał przyszłych napraw. W czasach montażu przestrzennego, przy produkcji taśmowej urządzeń, końcówki były zawijane na oczku lutowniczym, aby element nie wypadł przy przechodzeniu do następnej osoby.
Podobnie upierdliwie jest przecież z PCB, jak masz pozaginane końcówki :)
_idu

Re: PCB pod....

Post autor: _idu »

OTLamp pisze:
STUDI pisze: Bez przesady. Elementy które zakładam że mogą się uszkodzić montuję tak aby łatwo było je wymienić. Zazwyczaj maksymalnie oddala od samej płytki. Strata ciepła na wyprowadzeniach robi swoje a przy okazji materiał płytki nie smaży się.
No ale widzisz, musisz kombinować :)
Nie bardziej niż przy przerstrzennym.

STUDI pisze: Co do przestrzennego nie ma nic bardziej irytującego jak odlutowanie przewodu / rezystora a najlepiej dość delikatnego kondesatora - gdzie wyprowadzenie jest zawinięte starannie na oczku - niemalże na supeł podwiązanego.
To tak, ale mając odsysacz i wąskie szczypce, można sobie z tym poradzić. Robiąc dla siebie, raczej nie będziesz sobie utrudniał przyszłych napraw. W czasach montażu przestrzennego, przy produkcji taśmowej urządzeń, końcówki były zawijane na oczku lutowniczym, aby element nie wypadł przy przechodzeniu do następnej osoby.
Podobnie upierdliwie jest przecież z PCB, jak masz pozaginane końcówki :)[/quote]

Eeee, mały śrubokręt dwa ruchy i element sam wypada.